Po raz kolejny mój brat w wierze naprowadził mnie na trop, całkowicie przemieniający moje myślenie, a i jeśli będziecie konsekwentni i będziecie kochali Boga bezgranicznie, to pójdźcie i Wy za przesłaniem tego tekstu.
W weekend konsultowałem mój tekst o Madonnie i Lewandowskim z moim przyjacielem w wierze. Jako że jest on w pewnych sprawach bardziej radykalny ode mnie i dba o uświęcanie siebie i rodziny, wyjaśnił mi kwestię ducha rywalizacji, co było przyczynkiem do napisania tego tekstu.
Dotychczas i ja sam uważałem, że rywalizacja jest czymś zdrowym.
No ale spójrzmy w ogólę jak słownik języka polskiego definiuje słowo “rywalizacja”:
rywalizacja «ubieganie się o pierwszeństwo albo o zdobycie czegoś lub kogoś»
• rywalizacyjny • rywalizować
https://sjp.pwn.pl/slowniki/rywalizacja.html
Czy wiecie, że w samym chrześcijaństwie jest duch rywalizacji? Jest pełno grup ze sobą walczących. Z tego powodu zostałem oczerniony w internecie przez dwie osoby mające ducha rywalizacji. Jedna z forum zbawiennego, a druga z monopolu na Jezusa.
Ja dla przykładu robię swoje i nie oglądam się kto ma większą oglądalność itp. Jeszcze do roku temu stać mnie było na umieszczanie nauczań pastorów, gdyż WYDAWAŁO MI SIĘ, że jesteśmy w jednej grupie i wszystko było ok dopóki przestałem się zgadzać z nauczaniem. No cóż, wśród pastorów też jest wielu nienawróconych ludzi.
Ale skoncentrujmy się na sporcie. Kluczowym hasłem w definicji rywalizacji jest “ubieganie się o pierwszeństwo” lub “zdobycie czegoś lub kogoś”.
Co mówi na to Pismo?
To, że ileś tam razy przeczytałem NT daje mi swobode kojarzenia wersetów, a więc spoglądania na świat filtrem Słowa Bożego:
“ Tak przyszli do Kafarnaum. Gdy był w domu, zapytał ich: «O czym to rozprawialiście w drodze?» 34 Lecz oni milczeli, w drodze bowiem posprzeczali się między sobą o to, kto z nich jest największy. 35 On usiadł, przywołał Dwunastu i rzekł do nich: «Jeśli kto chce być pierwszym, niech będzie ostatnim ze wszystkich i sługą wszystkich!»” Mk 9.
Popatrzcie, przez chęć bycia większym, a więc ubieganie się o pierwszeństwo, apostołowie poddali się duchowi tego świata: rywalizacji.
Ja nieraz doświadczyłem wśród chrześcijan ducha rywalizacji. Chcesz być lepszy? Idź ewangelizować, pomagaj innym.
Czym się kończą w sporcie wszelkie rozgrywki, turnieje, mecze?
Co mówi na ten temat Pismo?
“Kto się poniża, będzie wywyższony- Łk 14,7-14”
No cóż, żyjemy w kulturze stricte rzymskiej, a więc i podium jest rzymskie. W cyrku rzymskim było to miejsce na podwyższeniu przeznaczone dla osób uprzywilejowanych (cesarza, senatorów itp.). Cesarstwo Rzymskie nadal rządzi.
Ale ale… czy wiecie jak występują pastorzy?
A jak wygląda miejsce do przemowy Rzymian?
Jaka jest różnica? Żadna.
Część pewnie znaczna część nie zdaje sobie z tego sprawy, że są wyżej od innych.
Osobiście jestem od dawna przeciwny obecnej konwencji nabożeństw. Jedna osoba mówi, a inni słuchają. To nie tak powinno być.
Przypominam jak wyglądał dom eklezji:
Domus ecclesiae przykładem niewodzowskiego modelu eklezji chrześcijańskiej.
Nie mam nic przeciw aby jedna lub kilka mądrych osób przemawiało, ale nie w takiej wodzowskiej formie.
W sportach walki ludzie chcą pokonać innych, a więc rywalizują ze sobą. Dziwię się tym chrześcijanom, którzy swoje pociechy wysyłają na treningi. Uważam to za akt braku nawrócenia. Pisałem o swoim świadectwie jak to zrezygnowałem z synem z karate. Co prawda z innych przyczyn, ale ja uwielbiałem sporty walki. Ćwiczyłem ok 5 stylów i nawet 3 lata temu miałem wielką ochotę pójść na Wing Tsun. Lubię te sporty nie o rywalizację, ale o taki bardzo przyjemny stan po treningu, taką rześkość. Obecnie zastępuje to sobie bieganiem. Prawie ten sam efekt.
Wczoraj pisałem o prawdopodobieństwie uczestnictwa top piłkarzy w masonerii. Mając taką wiedzę oraz to, że jest to duch rywalizacji, powinniśmy całkowicie zrezygnować z oglądania piłki nożnej czy innych sportów rywalizacji.
Żyjemy w kulturze rzymskiej i nic się nie zmieniło od 2000 lat.
Tak wyglądało Colosseum:
A tak wygląda to kulturze Rzymsko-katolickiej dzisiaj:
Kiedyś Cesarz i namiestnicy. Czy coś się zmieniło?
Namiestnik Rzymu XXI wiek:
Jest taki film pt “Wojna państwa Rose” gdzie Michael Douglas z żoną rywalizowali do tego stopnia, że aż doszło do rozwodu i w końcu do śmierci chyba obojga jeśli dobrze pamiętam. Film był komedią, ale ukazywał jak nawet w małżeństwie dochodzi do konkurowania ze sobą, co jest sprzeczne z biblią choćby z tego powodu: staną się jednym ciałem. Nie moż ręka być przeciw nodze…
Czy nie słyszy się często u ludzi “ty zawsze chcesz mieć rację”? To jest duch rywalizacji, gdyż nie chodzi o chęć posiadania racji, ale o merytoryczne argumenty.
Duch rywalizacji odbija się czkawką w takich sferach i momentach dnia codziennego, że sprawy sobie nie zdajecie. Innym przykładem jest poruszanie się samochodem po drogach. Wszystko jest dobrze jak jest dobrze. Ale niech tylko ktoś komuś zajedzie, ktoś wyprzedza, a widać czasem “życzliwość”.
Czy słyszeliście o czymś takim w pracy, w firmach jak wygryzanie się? To też jest duch rywalizacji.
Oprócz wygryzania się, pokazanego m.in w filmie z Melem Gibsonem pt “Czego pragną kobiety”, czy z Demi Moore “W sieci”, pracownicy konkurują ze sobą w obrotach. To rodzi często charakter typu “cel uświęca środki”. Stąd tak wiele zawodów i stanowisk, profesji jest niemoralnych jak choćby wspominany na tym blogu bolier room:
Jeśli chcemy żyć wg zasad starego Izraela, to tenże nie rywalizował, nie było bożków sportu.
Historia igrzysk kluczem do zrozumienia komu się oddaje cześć.
Igrzyska nazywane były w Grecji świętymi igrzyskami olimpijskimi i były one organizowane ku czci boga Zeusa.
Pragnę przypomnieć, że w otwierającym biblijną księgę Apokalipsy liście do kościoła w Pergamonie autor zwraca się do adresata:
Wiem, gdzie mieszkasz: tam, gdzie jest tron szatana (Ap 2,13) |
Tron szatana mieścił się w Pergamonie a odnosił się do Zeusa.
Obecnie jego rekonstrukcja jest w Berlinie:
Oto trybuna za czasów Hitlera:
Ktoś, kto z niewiedzy zechce trywializować powyższe fakty może powiedzieć “tak się przyjęło”. Otóż zarówno Grecy byli ludźmi przeciwnymi Bogu i uprawiali satanizm jak i Rzym i dotychczas mamy kontynuację wierzeń umownie nazywanych pogańskimi, które są tak naprawdę pogańskimi i szczerze pisząc, nie interesuje mnie co ktoś o mnie napisze bo ma bożka sportu. Ja nie jestem niczym związany a więc mam tę wolność, że nie muszę niczego bronić co kocham poza Bogiem. Jest oczywistym, że ktoś, kto kocha sport zaneguje tern tekst, ale to nie moja religia. Przypominam, że religia z łaciny to związanie. Dzisiaj nie ma już posągów i ludzie nie modlą się do Zeusa, Ateny itd. Dzisiaj oddaje się im cześć przez styl życia odpowiadający poszczególnym bożkom. Na przykład ktoś lubujący sie w imprezach i piciu jest poddany Dionizosowi. Ktoś kochający sport jest poddany bogini Nike – bogini zwycięstwa. Ktoś uzależniony od seksu ma swoją boginię Wenus lub Erosowi. Przypominam, że na prezerwatywy potocznie mówi się lub mawiało “erosy”. Seks dla samego seksu i zobowiązań. Boginią New Age jest Gaja.
Ów przyjaciel mój zwrócił moją uwagę na fakt, iż wiadomości sportowe mają w każdych wiadomościach swój specjalny dział. Bóg sportu ma ramówkę dla siebie. Bóg rywalizacji ma czas dla swych fanów a raczej oni dla niego.
Teraz popatrzcie jak wielkie pieniądze idą na sport. Ile zarabiają piłkarze, koszykarze i jak to oni stają sie idolami, a nie Jezus.
Dodajmy do tego jeszcze rywalizacje kibiców oraz pseudkibiców a przekonamy się czym jest ten demon.
Nie mówiąc o korupcji (vide “Piłkarski Poker”).
Przy okazji, jak może ktoś kto bije (celowe określenie) po mordzie innych mówić, że on wierzy w Jezusa. Była taka piosenka “Miłość łatwo powiedzieć”…
Czy zrobienie znaku krzyża na klatce piersiowej jest znakiem przynależności do Boga czy może odcięcie od świata szatana. To tak jak chrześcijański hip hop…
Wszyscy “wierzący” sportowcy są katolikami, a więc rzymianami, a więc poganami, a więc przeciwnikami Boga.
Nike, Adidas i wiele innych firm to korporacje oddające cześć bogom.
Czy możemy się dziwić, że zdecydowana większość katolików bierze udział w sportach rzymskich?
A co byście powiedzieli na to, że rezygnujecie z teatru bożka sportu pokazując innym, że to jest pogaństwo? Stać Was na to?
No cóż ja nie dbam o ilość czytających mnie. Chciałbym oczywiście aby to była jak największa liczba, aby ludzie przyszli do Boga, ale ja nie będę się podlizywał poszczególnym grupom (bożkom).
Pomyślcie, gdyby takie same pieniądze jakie idą na sport szły na ewangelizacje, to już dawno cała ziemia zwyciężyłaby grzech i szatana.
Prawdziwy Izrael w najlepszym dla siebie momencie historii, a więc za czasów króla Salomona, nie walczył, a więc nie rywalizował z żadnym państwem okolicznym, ponieważ pokój miał zapewniony od Boga.
Jest jednak uzasadniony i akceptowalny duch rywalizacji w chrześcijaństwie:
“Kochajcie się wzajemnie jak bracia. Prześcigajcie się w okazywaniu sobie szacunku. Rzym 12.10”
Pisze to oczywiście przewrotnie, abyśmy ścigali się w miłości między sobą. Jest to jedyny dopuszczalny wyścig i rywalizacja.
Chwała Bogu w imię Jezusa za prawdę, która wyzwala,
że już w drugim człowieku nie widzimy rywala.
“Bój toczymy nie z ciałem, ale ze zwierzchnościami”. Efezjan
Piotr
Detektyw Prawdy.
_______________
Jeśli możesz mnie wesprzeć podaję nr konta:
Nazwa odbiorcy: Piotr
Tytuł: Bezinteresowna DAROWIZNA dla właściciela strony detektywprawdy.pl
Nest bank
71 1870 1045 2078 1028 6259 0001
PAYPAL
Wszystko się zgadza. Ja przy zwykłej amatorskiej koszykówce w którą grałem spotykałem się z atakami demonicznymi (demony rywalizacji) Czas z tym skończyć tym bardziej że nabawilem się tylko urazu ścięgna – jak to mówią sport to zdrowie co oczywiście jest nieprawdą.
Zdrowie to spacer z lorentką i oglądanie dzieł
Pana Jezusa. ?
Hmmm… nie demonizowałbym aż tak samej rywalizacji, bo jeśli nie towarzyszy jej zazdrość, chora ambicja itp. to może być powodem wzrostu. Gdy słucham ludzi, którzy cytują Pismo z pamięci, znają je dobrze, rozumieją kontekst kulturowy tamtych czasów itp. to mnie motywują do jeszcze lepszego poznawania Słowa i wszystkiego, co jest z nim związane.
Poza tym, Paweł też napisał:
“czy nie wiecie, że zawodnicy na stadionie wszyscy biegną, a tylko jeden zdobywa nagrodę? Tak biegnijcie, abyście nagrodę zdobyli”
bieg po nagrodę zakłada pewną formę rywalizacji, z tym że biegacze podczas zawodów ze sobą nie rozmawiają, nie dotykają się, więc i nie ma miejsca na żadną formę agresji 😀 – tu liczą się wyłącznie umiejętności – i to jest w pewien sposób zdrowa rywalizacja.
Myślę, że i wśród utytułowanych sportowców są skromni ludzie, którzy nie pysznią się z powodu swoich sukcesów, traktując je wyłącznie jako efekt pracy (i to jakiej!), bo i przecież “każda mozolna praca przynosi zysk”(Przyp 14:23). 🙂 błogosławieństw!
czy nie wiecie, że zawodnicy na stadionie wszyscy biegną, a tylko jeden zdobywa nagrodę? Tak biegnijcie, abyście nagrodę zdobyli”
Paweł też napisał żebyśmy założyli hełm zbawienia, miecz ducha itd. Brał przykład ze stroju żołnierza rzymskiego. Czy to oznacza że i my możemy się tak ubierać? Nie.
Abowiem cielesne ćwiczenie do mała jest pożyteczne, lecz pobożność do wszytkiego jest pożyteczna, mając obietnicę żywota, który teraz jest i przyszłego.
1 Tym 4
Dobry cytat, ten z 1 Tym 4…uzupełnia się z notką…
Żołnierz i biegacz to pewien symbol – wiadomo. Uczeń Chrystusa ma te same cechy charakteru co dobry sportowiec i dobry żołnierz, ale to nie oznacza, że mamy być żołnierzami czy sportowcami (choć czemuś akurat do nich Paweł się odwołał) Nie oglądam i nigdy nie oglądałem sportu zawodowego i uważam, że to jedynie maszynka do pieniędzy dla korporacji i, bądź co bądź, strata czasu i dla sportowca, i tym bardziej dla widzów. Niemniej jednak szanuję w pewien sposób sportowców, bo ich osiągi są dowodem, że człowiek ma “charakter”, wolę walki i ambicje, które warto by mieli także uczniowie Chrystusa i w ten sposób zabiegali o Chrystusa/ Ducha Świętego z niemniejszą gorliwością. Błogosławieństw! 🙂
Dziękuję.
Tutaj podobnie myślę.
Niech Duch Boży Cię prowadzi
Sportem jako takim szczególnie się nie interesuję, jednak niestety czasem oglądam. Muszę to jeszcze bardziej ograniczyć.
To nie jest jakiś mus. To powinno wynikać z serca, przekonania Magdo?