Prawda w czasach ostatecznych. Chrześcijanie biblijni.

Chrześcijanie biblijni. Prawda dla NAŚLADOWCÓW JEZUSA CHRYSTUSA "Poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli"

Demony w rozbijaniu małżeństw postępują schematycznie. Mail od czytelnika.

Najpierw mail:

 

“Czy nie będzie to dla Pana problem, jeśli zapytam o to jak widzi Pan rozwiazanie mojego problemu i co zrobiłem źle?

2 lata temu poznałem kobietę. Poznając ją od razu zapowiedziałem jej, że moim zamiarem jest rychłe wyprowadzenie się z miasta X (w którym się poznaliśmy) do miasta Y (z którego pochodzę). Zapytałem, czy jest gotowa ze mną wyjechać, bo jeśli nie, to pozostaniemy tylko przyjaciółmi. Zapewniła mnie, że wyjedzie razem ze mną. Ok. Mijały miesiące. Zbliżyliśmy się do siebie. Pomagałem jej i jej rodzinie, kiedy trafiłą do szpitala i leżała w nim 2 tygodnie z podejrzeniem najgorszej choroby. Na szczęście, nic się nie stało. Po wyjściu ze szpitala zbliżyliśmy się do siebie na tyle, że stwierdziliśmy, że powinniśmy postarać się o dziecko (ja jestem po 30stce, ona do niej dobija).

Teraz zaczynają się schody. Po kilkudziesięciu minutach od chwili, w której dowiedziałem się od niej o poczęciu, zaatakowała mnie sama z siebie stwierdzeniem, że chyba w związku z tym nie myślę, że teraz będzie gotować (ona praktycznie nie gotowała – nie lubiła i nie chciała) lub sprzątać.

Dalej: zaczęła zwierzać się swojej matce z tego o czym rozmawiamy, również na temat naszych kłótni. Kiedy protestowałem odpowiadała, że nie będę mówił jej co ma komu mówić.

Dalej: Im dłużej była w ciąży tym coraz bardziej atakowała mnie werbalnie. Nagle nic w mojej osobie jej się już nie podobało.

Dalej: wycofała się z obietnicy (okupionej kłótnią), że urodzi dziecko w mieście Y, do którego mieliśmy wyjechać. Zamiast tego stwierdziła, że jest kobietą i urodzi w miejscowości X (tej, w której się poznaliśmy i nadal mieszkaliśmy).

Dalej: kiedy przyszło co do czego (czyli wyjmowania pieniędzy na mieszkanie w miejscowości Y, pieniędzy tylko z mojego konta, pieniędzy, które oszczędzałem ponad 10 lat, 10 lat wyrzeczeń i niekiedy odmawiania sobie wielu rzeczy) ona stwierdziła, że nigdzie się nie rusza. Albo pozostanie miejscowość X, albo ewentualnie wraca do swojej mamy. – “A ja? A Twoja obietnica?” Pytałem. – “Nie, ja nie powiedziałam, że wyjadę z Tobą do Y, mówiłam tylko o możliwości opuszczenia X. No więc mogę opuścić X, przeprowadzając się np. do miejscowości mojej mamy”. Kolejna kłótnia, bo tego już było zbyt wiele. W odpowiedzi…uciekła z domu do hotelu na tydzień przed rozwiazaniem. Wcześniej oskarżyła mnie, że chciałem pobić jej siostrę (nawet jej nie dotknąłem). W jednej chwili stałem się czarną owcą w jej rodzinie i – co gorsza – części swojej. “Jak Ty mogłeś pozwolić, żeby ona poszła do hotelu?”. Nikt nie widział, że to teatr z jej strony.

Dalej: po rozwiązaniu wyjechała na 2 tygodnie z dzieckiem do miejscowości swojej mamy. Ja zostałem w X ze względu na ciężką atmosferę między nami. Nikt mi zresztą nie zaproponował wspólnego wyjazdu.

Dalej: po powrocie bardzo oddanie zajmowałem się dzieckiem. Wstawałem, karmiłem z butelki, przewijałem, kąpałem, usypiałem, całymi godzinami spacerowałem po parku. Niestety, jej ciągle było mało – cały czas robiła mi awantury. O przeszłość, o terazniejszość. Jakby coś ją dosłownie opętało. Po kilku miesiącach nie wytrzymałem. Dałem jej ultimatum: albo się uspokoisz, albo się wyprowadzam. Nie chce awantur, chcę, żeby było tak jak kiedyś, dla dobra naszego dziecka. Niestety, nie wytrzymała. Zrobiła mi kolejną “jazdę”. Dotrzymałem slowa i w kilka dni wyprowadziłem się do Y (swojego rodzinnego miasta). Ona skwapliwie wyprowadziła się do swojej mamy.

Dalej: przez 4 miesiące jej pobytu u jej mamy (dziecko trafiło oczywiście tam), zdążyła: wyzwać mnie od śmiecia, uderzyć (po jednej z kłótni – nie oddałem), znów przekazywać tematy naszych rozmów swojej mamie, ktora potrafiła mnie atakować przy córce, córka nie reagowała, wręcz dołączała się do matki w atakach na mnie, odmawiała przyjazdu do miejscowości Y aby próbować jednak dojść do porozumienia (kupiłem to mieszkanie), szantażowała mnie alimentami i sądem kiedy poprosiłem o rachunki za kupowane przez nią ubrania i rzeczy dla dziecka (od początku ciąży i po narodzinach płąciliśmy dokłądnie po połowie za wszystko), wreszcie uniemożliwiła widzenie z dzieckiem (“ze względu na zmęczenie swojej mamy moimi odwiedzinami i odwiedzinami mojej rodziny” – wizyta średnio raz w tygodniu, to chyba normalna częstotliwość, prawda?), a kiedy zaprotestowałem, powiedziała, że “jak mi się nie podoba, to mam iść do sądu i załatwić widzenia w sądzie, wtedy będę widział dziecko raz na 2 tygodnie przez kilka godzin”. Nazwała mnie też człowiekiem bez honoru (ze względu na prośbę o przedstawianie rachunków na wydatki dla dziecka, abym na ich podstawie opłacał połowę).

Tego było dla mnie zbyt wiele. Równo tydzień temu oznajmiłem jej, że jeśli naprawdę chce podać mnie do sądu o alimenty, to ok, niech podaje. Ale w takim razie ja poproszę o zwrot pierścionka zaręczynowego. Pojechałem tam po niego i bez słowa wróciłem do Y. Od tego czasu mamy bardzo ograniczony kontakt smsowy wyłącznie dot. dziecka.

Biję się z myślami czy dobrze zrobiłem. Może to tylko hormony? Może w jakiś sposób mogłem odzyskac jej szacunek innymi metodami? Bo ewidentnie dziewczyna mnie nie szanowała. Dlaczego? Przecież uczciwie postawiłem sprawę jasno na samym początku znajomości. Zapewniłem jej mieszkanie, za które nie musiała w ogóle płacić. Staram się być dobrym tatą dla naszego dziecka. Opiekowałem się nią kiedy było z nią naprawdę zle.

Czy ona jest materialistką? Kiedy się poznaliśmy mówiła mi, że poza pewnymi markami samochodów z górnej półki każdy inny samochód jest “szajsem”. Odpowiedziałem jej wtedy, że ok, w takim razie rozumiem, że do mojego X. nie wsiądziesz, tak? Nie gotuje, bo poprzedni chłopak zabierał ją do drogich restauracji kilka razy w tygodniu. Dowiedziałem się od jej mamy, że ona cały czas wspomina tego chłopaka w kontekście tego, że ja zabieram ją do restauracji wyłącznie w jakieś świeta/uroczystości.

Gdzie popełniłem błąd?

Na koniec dodam, że zamierzam być konsekwentny, nie będę jej błagać o powrót, żebrać o uczucie, o uwagę. Ja ją już skreśliłem ze swojego życia, jest po prostu matką naszego dziecka. Od czasu, kiedy ją zostawiłem, bardzo zbliżyłem się do Boga, spisałem swoje grzechy i jutro idę do spowiedzi po kilku latach nieobecności….

 

Jeśli chciałby Pan opublikować mój list bardzo proszę o zmianę części faktów, aby osoby z jej otoczenia nie domyśliły się, że chodzi właśnie o nią, obawiam się utrudniania kontaktów z dzieckiem”

________________

 

 

Już odpowiedziałem na mail autorowi powyższego tekstu, ale chciałem się publicznie do niego odnieść na co mam zezwolenie.

To nie jest pierwsza historia o tym schemacie, którą znam i dlatego nadałem taki tytuł:

“Demony w rozbijaniu małżeństw postępują schematycznie”

Musimy wiedzieć, że takie rzeczy nie wydarzają się nagle.

Brak wdzięczności za otrzymane dobro, materializm itd. Schemat.

Za tym stoją złe duchy.

Nie byłoby takich problemów, gdyby ludzie żyli zgodnie z Prawem Bożym.

Czytelnik pyta: “gdzie popełniłem błąd?”

Nie umiem pisać dyplomatycznie. Albo prawda albo nic.

Według mojej oceny zgodnej ze Słowem, tutaj został popełniony błąd:

 

 

Koh 7
26) Odkryłem, że bardziej gorzką niż śmierć jest kobieta, której serce jest pułapką i siecią, a ręce więzami. Kto się Bogu podoba, ten ujdzie przed nią, lecz kto grzeszy, tego ona usidli. (27) Zważ! To odkryłem, mówi Kaznodzieja, badając jedno po drugim, aby dojść do właściwego sądu. (28) Czego jeszcze szukam, a czego nie znalazłem, jest to: W tysiącu ludzi znalazłem jednego człowieka, ale wśród nich wszystkich nie znalazłem kobiety. (29) Wszelako zważ to: Odkryłem, że Bóg stworzył człowieka prawym, lecz oni uganiają się za wielu wymysłami. “

 

Satanokultura robi swoje i jednym z głównych jej narzędzi, jest tzw seks. Mężczyźni nie kierują się w doborze partnerki wartościami biblijnymi, ale pożądliwością ciała. Tak więc, kto grzeszy tego ona usidli.

Nie jest to tak, że ta kobieta nagle się zmieniła podczas ciąży, ale ona się podczas ciąży nagle odkryła. Pokazała swoje prawdziwe ja.

Jest wątek teściowej. Pewien chrześcijański pastor powiedział coś z czym się zgadzam: za większością rozwodów stoją teściowe.

Dlaczego tak się dzieje? Ponieważ chcą się one zabezpieczyć materialnie na tzw stare lata. Kłania sie także Duch Jezebel. Zjada je żądza władzy i mamony.

Gra dziećmi. Najbardziej ohydne zagranie ze wszystkich. Kobieto, masz władzę, która ci zostanie zabrana, zostaniesz poniżona rękami Boga.

Bez względu czy istniej on, czy nie, jak niektórzy uważają, jest stały zespół symptomów wspólnych dla takich kobiet. Władza, seks, pieniądze, manipulacja, gra dziećmi (w fazie małżeństwa).

 

Stwierdzenie kluczowe czytelnika tego bloga:

“Od czasu, kiedy ją zostawiłem, bardzo zbliżyłem się do Boga,”

 

W zdecydowanej większości przypadków tuz po przebudzeniu, Bóg poprzez Ducha Świętego pokazuje nam ludzi takimi jakimi są, wg miary Słowa Bożego. Nie takimi jakimi sobie ich wyobrażaliśmy do tej pory. Od tego momentu, zauważamy zło w ludziach. Z tego tez powodu wielu z nas jest samotnymi.

 

“Ewangelia Jan 16, 7-11: „Lecz ja wam mówię prawdę: Lepiej dla was, żebym Ja odszedł. Bo jeśli nie odejdę, pocieszyciel do was nie przyjdzie jeśli zaś odejdę, poślę go do was. A On, gdy przyjdzie, przekona świat o grzechu i o sprawiedliwości, i o sądzie: O grzechu, gdyż nie uwierzyli we mnie: O sprawiedliwości, gdyż odchodzę do Ojca i już mnie nie ujrzycie: O sądzie, gdyż książę tego świata został osądzony””

 

 

Czy te kobiety wiedzą, że źle czynią? czy ta teściowa wie że popełniła  OGROMNE  zło, wtrącając się w związek jej córki, podtruwając ja regularnie niczym korporacje benzoesanem sodu poprzez jedzenie?

NIE. To Bóg potrząsnął czytelnikiem, aby zobaczył swoje grzechy i grzechy tych kobiet. To jest praca Ducha Świętego.

ON nakazuje nam stronić od złych ludzi.

Ludzie nie narodzeni na nowo, chcieliby w swej dobroci naprawić taki związek. Gdyby to było możliwe, to musieliby wpłynąć także na teściowe i ich demony. Gdyby to było takie proste, to nie byłoby tyle rozwodów.

Nie twierdzę, że nie jest taki związek do naprawy. Przy wielu wysiłkach i łasce Bożej tak, jest możliwy. W praktyce wiem, że kończy się to fatalnie. Natomiast dla Boga wszystko jest możliwe, choć Bóg szanuje wolę takich kobiet. Mężczyzna może zaś modlić się nieustannie, o przebudzenie takiej kobiety, o to aby Pan Jezus dotknął jej serce. Wszak tu chodzi także o dziecko i jego wychowanie. Może to ty uratujesz swą żonę własnie poprzez modlitwy.

 

Na tym etapie, trzeba odciąć się od zła, ale i pokazać naszą miłość, co jest trudne w takich przypadkach.

 

Mam kolegę, o którym niedawno pisałem, jak to żona nie daje mu już 2,5 miesiąca dzieci. Płaci alimenty a ona nie daje mu dzieci, które wysyła do psychologa na terapie. Tak, jakby terapia miała zagłuszyć tęsknotę za tatą. Co za okrucieństwo. Co za wyżyny zła.Kolegi mama widuje sie z wnukami, ale kolega nie może. Jednakże Duch Święty kilka dni temu w końcu pokazał mamie kolegi, jak zła jest jego żona, czyli synowa, kiedy ta przy teściowej powiedziała, żeby tesciowa poszła do psychologa i że nie życzy sobie aby jej dzieci rozmawiały przez telefon z ojcem.

My mamy odejść od złych ludzi:

 

 

2 Kor 6

Nie wprzęgajcie się z niewierzącymi w jedno jarzmo.

Cóż bowiem na wspólnego sprawiedliwość z niesprawiedliwością?

Albo cóż ma wspólnego światło z ciemnością? 15

Albo jakaż jest wspólnota Chrystusa z Beliarem lub wierzącego z niewiernym? 16

Co wreszcie łączy świątynię Boga z bożkami?

Bo my jesteśmy świątynią Boga żywego – według tego, co mówi Bóg:
Zamieszkam z nimi i będę chodził wśród nich,
i będę ich Bogiem, a oni będą moim ludem.
17 Przeto wyjdźcie spośród nich
i odłączcie się od nich, mówi Pan,
i nie tykajcie tego, co nieczyste,
a Ja was przyjmę
18 i będę wam Ojcem,
a wy będziecie moimi synami i córkami –
mówi Pan wszechmogący.

 

Bóg odsuwa nas od złych ludzi często sprowadzając do parteru.

Ten kto odchodzi od złych ludzi jest szczęśliwy:

 

Psalm 1

Szczęśliwy mąż,
który nie idzie za radą występnych,
nie wchodzi na drogę grzeszników
i nie siada w kole szyderców,
2 lecz ma upodobanie w Prawie Pana,
nad Jego Prawem rozmyśla dniem i nocą.
3 Jest on jak drzewo zasadzone nad płynącą wodą,
które wydaje owoc w swoim czasie,
a liście jego nie więdną:
co uczyni, pomyślnie wypada.
4 Nie tak występni, nie tak:
są oni jak plewa, którą wiatr rozmiata.
5 Toteż występni nie ostoją się na sądzie
ani grzesznicy – w zgromadzeniu sprawiedliwych,
6 bo Pan uznaje drogę sprawiedliwych,
a droga występnych zaginie.

 

 

Podejrzewam, że takich osób jak czytelnik jest więcej.

W związku z tym, mój kolega po przejściach Adam, przyjedzie do Sulejowa 19 marca wesprzeć, pomóc, podzielić się swymi doświadczeniami. Będzie to osobna grupka na zjeździe mogąca porozmawiać tylko o problemach małżeńskich

 

To co moge polecic tak powyższemu czytelnikowi jak i innym, to rozpoczęcie czytania Nowego testamentu od zera. Nie cytatów, wersetów. Od początku niczym tabula rasa. Tak, jakbyście nigdy jej nie znali. Ja nie należę do żadnej religii i tak do tego podejdźcie. Tylko Wy, Nowy testament i Bóg. Zero pośredników maryjnych, pastorów, księży i etc, bo:

Jana 14
“. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie. ‘”

Jezus jest jedynym pośrednikiem.

Z Bogiem będzie Wam łatwiej. Jezus Was podniesie, a Wasza światłość zatriumfuje.

„Wy jesteście światłością świata”

 

Zaktualizowane: 9 marca 2016 - 12:50

77 komentarze

Dodaj komentarz
  1. Teściowa to ( cenzura )…Lepsze małe ciasne, ale WŁASNE niż ze starzejącymi się rodzicami jego lub jej…Niestety babilon często to uniemożliwia…Jak nie masz odpowiednich koneksji lub unikalnych umiejętności to jesteś w czarnej d…

  2. Może trochę w innym temacie, ale przypadkiem natrafiłam na to: http://queer.pl/news/196951/na-wspolnej-lesbijki-telewizja-ola-ziminska
    “Leżąc w łóżku z ukochaną, Ola zamyśli się nad przyszłością ich związku. Uzmysłowi sobie, że jest szczęśliwa i spełniona. A Klaudia, oczarowana urodą Zimińskiej, zacznie szkicować jej portret”

  3. Piotrze dobrze napisane ,samo życie ,…..przykre ,lecz ziarno w nim zakiełkowało ,będzie dobrze…takie rany wymagają czasu ,….z Bogiem .

  4. Smutna historia… Życie bez poznania Boga jest wielkim rozczarowaniem. Nie ma stabilności, radości, nadziei.. Wokół mnie pełno takich rozczarowań- alkoholizm, kłótnie,cudzołóstwa,cierpienie… Nie wiem jak jest u was, ale w mojej rodzinie zdrada,rozwód,nieślubne dzieci są akceptowane, ale moje nawrócenie nie koniecznie :-/ Jestem wzorową synową, a jednak nieakceptowaną przez teściów z powodu wiary 🙂 Kto by pomyślał.. 😉

    1. tak działa katolicyzm.
      Możesz byc draniem i jestes akceptowany/a bo inni tez tak czynią, ale tylko sprubuj czytac Biblię a demony sie odezwą. Zostaniesz wyrzutkiem, znienawidzona i oczerniona/y

      1. april-jesteś kochana ,trzymaj się ,…z Bogiem.

  5. ”spisałem swoje grzechy i jutro idę do spowiedzi po kilku latach nieobecności….” he? Mam nadzieję, że ta spowiedź to Twój pokój, Ty i Bóg, a nie obcy facet w sukience, który uważa iz to Bóg ma mu sie podporzadkować w kwestii tego czy przebaczyć czy nie.
    Co do Niej…..Zostaw ją. Nie jest Ciebie warta! Prawdziwa kobieta po takich czynach by Cię przyjeła. Chrzejscijanki to prawdziwe kobiety a nie ona i jej podobne. ”Kto się Bogu podoba, ten ujdzie przed nią, lecz kto grzeszy, tego ona usidli. ” HA!

  6. “teściowe” – które się wtrącają to zwykle kobiety niezadowolone ze swojego własnego życia, z własnego wyboru, jakiego dokonały w swoim życiu dotyczącego małżeństwa gdzieś w głębi duszy, choć mogą tego nie pokazywać po sobie, dlatego z reguły twierdzą, że teraz wiedzą wszystko lepiej i sterują wyborami dorosłych osób, psują im życie, chcąc właśnie “niby” zabezpieczyć im tzw. dobre, ustawione życie. Od złych ludzi należy trzymać się z daleka, świństwem jest sterować dziećmi, nawet jeśli uważa się że partner był nieodpowiedni, nie znaczy że jest też złym ojcem, dziecko potrzebuje ojca, nie jego tylko pieniędzy, ale kontaktu, obecności, tak jak my – dzieci Boże potrzebujemy kontaktu z Naszym Ojcem w Niebie, inaczej pustka i psycholog takiemu dziecku nie pomoże, bo spotkania z psychologiem nie zastąpią braku ojca.

    1. super powiedziane. Nie znam ani jednej teściowej mającej udane zycie, która rozbiłaby związek.
      Te z nieudanym życiem teraz są niczym ekspertki, ale od nieudanego życia. Slepy slepego prowadzi.

      1. Nie chcę być czarnowidzem, ale mało które małżeństwo o dłuższym stażu jest NAPRAWDĘ ze sobą szczęśliwe, a nie udaje przed sobą i otoczeniem…

        1. w becnych czasach ,stało się plagą….brak autorytetów ,konsumpcjonizm…….a przede wszystkim brak Boga .

        2. znam takie małżeństwa, są wyjątkowe,
          jedna para już nie żyje, znałem ich osobiście… byli starsi ode mnie…
          ale zawsze młodzi, łączyła ich obojga
          Miłość we dnie i w nocy… zawsze,

          zapodam teledysk co już był na blogu,
          ale warto jego zapodać…
          Relacje…

          Wzajemność jest świadectwem Miłości,
          Boga do ludzi, człowieka do Ojca,
          mężczyzny do kobiety,
          narodu do narodu,
          do siebie też,

          Leonard Cohen – Dance Me to the End of Love

          https://www.youtube.com/watch?v=NGorjBVag0I

          1. seler -pięknie powiedziane ,aż mnie ciarki przeszły.Z Bogiem.

  7. jeszcze jedno chciałam dodać: kobiety, które podchodzą do tego, że wychowanie dziecka i rola ojca wyraża się przez “płacenie na nich tylko pieniędzy” przebudźcie się dla dobra własnych dzieci, wyrządzacie im tym ogromną krzywdę, odbierając im miłość ojca, i same odbieracie własnym dzieciom prawo do tej miłości. Jesteście oboje ich rodzicami, nie można zarezerwować, że prawo do kochania dzieci należy się tylko kobiecie, a mężczyzna nie ma prawa do tych uczuć. To podłość za którą zapłacicie przed Bogiem.

    1. Mój kolega powiedział mi o swej żonie tak:
      wiele bym jej wybaczył, oczernianie mnie przez co miałem złą reputacje w mieście, działania zakulisowo w sprawie pieniędzy, zdrady, ale jednego jej nie wybacze: zabrania mi dziecinstwa moich dzieci, dojrzewania.

      Jak to mówi Linda: bo to zła kobieta była.

      Przy tej okazji apeluje do mężow mających dobre żony:

      dziękujcie Bogu przy każdej okazji za swe zony, gdyz nie wiecie jaki macie skarb!

      1. Wiem jaki mam skarb,właśnie na niego patrzę 😉
        i Bogu oczywiście przy każdej okazji za ten skarb dziękuję.

    2. W moim życiu miłosnym niezbyt sie powiodło, ale mam za swoje bo wiedziałam co bralam … Cóż trudno, żyje się dalej. U mnie jest zupełnie na odwrót, alimentów nie widzę ani centa, gdyż go nie stać nawet na utrzymanie samego siebie, a moje sumienie nie pozwala mi jeszcze szarpać się sądowo i robić mu dodatkowe długi, ale moje dziecko ojca prawie codziennie mimo wszystko widzi. Biedne dzieci niczemu się są winne.

  8. Darko Domijan – Ženo moja, srce moje, Zeno moja srce moje https://youtu.be/q_HrSWsZx4g. Sążny oryginał.

    1. Detmold,
      dziękuję, że jesteś wrażliwy na niegodziwość,
      jak my wszyscy zresztą tutaj… każdy z Nas doświadcza życia “na tym świecie”… odartym z miłości, nie tylko do siebie, nawet do Wzajemności…

      tutaj jest polska wersja piosenki, którą zapodałeś
      🙂 i… kurcze… dam podgląd 🙂

      MĘŻU MÓJ,ZONO MOJA

      https://www.youtube.com/watch?v=KaLEnvBjh_Y

  9. To co przeczytałem, to jest klasyczny przykład modliszki. Dopóki nie ma dziecka wszystko cacy, później zaczyna się konsumpcja samca. Wypływa to tylko i wyłącznie z braku odpowiedniego wychowania. To ojciec ponosi odpowiedzialność za to że nie przygotował córki do małżeństwa. Społeczeństwo jest nastawione na rywalizację i wzajemne zjadanie jeden drugiego, dzieci które w domu są wychowywane na zasadzie współpracy ze sobą a nie rywalizacji padają później ofiarą systemu i innych ludzi. Można to zaobserwować w szkole kiedy jedne dzieci znęcają się nad innymi a te drugie nie potrafią się bronić, bo nie są nauczone rywalizacji. Teraz chłopie zostałeś sprowadzony do roli chodzącego bankomatu. Rodzinki już nie interesuje czy jesteś uczciwy, dobry, szlachetny,czy kogoś zabiłeś, tylko czy masz kasę w portfelu dla córci. W Polsce tak jest prawie w każdym domu. Wiem bo uczę w szkole i wiem jak są dzieci wychowane, co mówią i co robią. To ja już po zachowaniu dzieci wiem jaka patologia jest po rodzinach polskich.

    1. zgadzam się w całej rozciągłości a zwłaszcza z tym:
      “To co przeczytałem, to jest klasyczny przykład modliszki. Dopóki nie ma dziecka wszystko cacy, później zaczyna się konsumpcja samca. :”

    2. również podpisuję szie pod wpisem Jakuba Berlina i propozycją dwóch dróg dla pokrzywdzonego Czytelnika – albo ratuj, albo zostaw modliszkę.
      To jest coś perfidnego, co szie dzieje w polskich rodzinach, w podobno “chrześcijańskim” kraju… wróć ! …w kraju skatowanym przez katolicyzm, gdzie
      ofiary wdzięczne są oprawcom… Szok.
      Czytelniku drogi,
      do prawdziwej Miłości, Wzajemności, Odpowiedzialności, Wierności nie zmusisz nikogo… nawet kobiety, która jest nieświadoma swojej perfidii, a co dopiero kobiety, która czyni to z premedytacją – jak modliszka.
      Czasu już nie zawrócisz… Stało szie, że wpadłeś w sidła seksu, nie ty pierwszy, nie ty ostatni… Nie rozpaczaj, u żadnego klechy szie nie spowiadaj, do żadnego psychologa nie chodź… Swoją postawą i postępowaniem, pokazałeś, że Kochasz i tego szie trzymaj. I nie płać pieniędzy, za to że Kochasz, bo ci ich w końcu braknie, a Miłości nie kupisz… Mężczyźni też bywają podli, ale stanowią mniejszość, facet potrafi bardziej kochać po stosunku, aniżeli kobieta przed aktem płciowym… Smutne to…
      Nawet, jak uratujesz ten “toksyczny związek”, licz szie z tym, że dziecko wychowa taka kobieta “na swoja modłę – modliszki”, a tobie da polecenie harowania 24/24,h,
      na potrzeby materialne, bo o duchowych tutaj mowy nie ma…
      Taki typ kobiety zniszczy cały dorobek, twój albo wspólny, i bedzie grała rolę ofiary,
      dlatego szie mocno zastanów, czy wytrzymasz… wpadniesz w alkoholizm, zrobisz coś karalnego… nie widzę w takich związkach przyszłości w sensie prawdziwej wzajemności. Nie załamuj szie…. Nawet po latach, jak dziecko dorośnie, a będzie miało w sobie miłość do Ciebie, jako ziemskiego ojca, to cię odszuka i nawiąże relacje z Tobą…. Postępuj tak, jak Ci sumienie podpowiada i nasz Stwórca Bóg Ojciec.
      Złe kobiety – albo faceci – muszą wcześniej, czy później, ponieść konsekwencje swojej podłości, skoro ich na miłość nie stać… bo gardzą miłością… To trudno….

      dopisek
      Będziesz za mną tęskniła
      https://www.youtube.com/watch?v=3VrQ1u82Gr8

      seler

      1. Seler w koncu na poważnie z wrodzoną wrażliwością i dosadnie.
        Szie zgadzam

  10. Masz dwie drogi:

    1. Skoro zdecydowałeś się z Nią mieć dziecko, to pracuj nad nią do utraty tchu, żeby wszystko naprawić.

    2. Możesz od niej odejść na zawsze.

  11. Jest taka piosenka biesiadna, dość ostra, ale nie wulgarna zespołu Rytmy/Szczęki teściowej z 1989, która opisuje męskie rozgoryczenie. Nazywa się Puszczałaś się przez tyle lat https://youtu.be/3S-STxNF5p8.

  12. Bardzo smutny ten artykuł,ale niestety coraz więcej można zauważyć takiego postępowania kobiet wobec mężczyzn.
    Satanistyczne media promują kobietę niezależną i nachalnie pokazują jak postępować z mężczyznami.
    Egoizm promowany jest za wszelką cenę,samorealizacja. kobieta postawiona na piedestale,że ma rządzić i poniżać mężczyznę.wtedy pokaże swoją wartość.
    Wszystko wywrócone do góry nogami.Agresywne,wulgarne kobiety pną się po drabinie kariery zostawiając swoje skarby w żłobkach,przedszkolach na wychowanie obcym ludziom.
    Zły zbiera krocie do koszyczka,za to.że tak dużo osób zniewolił.
    Skusił na mamonę,pozorne szczęście w samorealizacji.
    Sama jestem kobietą i smutno mi czytać,że kolejna rodzina jest rozbita.
    Bo kobiecie znudziło się dotychczasowe życie,bo nie tak wyobrażała sobie swoją przyszłość.
    Granie na uczuciach innych jest ohydne a w szczególności,kiedy dziećmi chce się toczyć boje.
    Odnośnie autora wiadomości,to dziękuj Bogu za to,że wyrywa Cię ze szpon modliszki.Jej tylko Jezus może pomóc,jeśli będzie chciała przyjąć pomoc.
    Bo jak narazie,to jej celem jest mamona.

  13. Wartość za wartość. Nie wartość za brak wartości czy antywartość. Żaden zdrowy duchowo człowiek nie przyjmie takiego targu.

  14. W tych czasach znaleźć wartościową kobietę jest tak ciężko jak znalezienie nie pryskanych owoców w dużym mieście. oprysk- zło jakby ktoś nie zrozumiał…

      1. So true. Jak to dobrze, że są chrześcijanie ;D w naszym gronie jest łatwiej.

  15. Za dużo pesymizmu. Boże natchnij Piotra, by machnął coś biblijnie krzepiącego.

  16. Myślałam, że macierzyństwo sprawia iż kobieta łagodnieje, nabiera mądrości, i ogólnie staje się kimś lepszym, bo ma pod opieką kruszynkę swoją. Jednak jak uważniej obserwuję rzeczywistość, a zwłaszcza teraz, nowymi otwartymi oczami, to przekonuję się że demony istnieją. Mam ze sobą problem, bo ciężko mi przebaczyć mojej matce, za to że jest złą kobietą dla mojego taty.

    1. Aga za chwilę wrzucę super nauczanie o przebaczaniu.
      też mam z tym problem, choć wydaję mi się, że wychodze na prostą

    2. Sama z siebie Agnieszko nie przebaczysz. Przebaczenie bliźnim win, które są z kategorii “nie do przebaczenia” jest dla nieodrodzonego człowieka niemożliwe. Tylko Pan Bóg może poprzez swego Ducha dać nam taką zdolność. Każdy kto szczerze pragnie Boga to wie, że bez wybaczenia bliźnim nie będzie w bliskiej relacji z naszym niebiańskim Ojcem. Będzie tym brakiem wybaczenia od Boga Ojca oddzielony grzechem nienawiści. Nie umiemy wybaczyć, bo nienawidzimy, a nienawiść to grzech. Grzech oddziela od Boga. Dla mnie oznaczało to między innymi, że nie mogłem pomodlić się modlitwą “Ojcze nasz…”.
      Znam ten stan. Sam nie umiałem przebaczyć i wołałem do Boga o pomoc.Wiedziałem, że to złe jest, bo Bóg umarł za nas i w ten sposób nam wybaczył, bo wziął winy nasze na siebie. Dlatego prosiłem Pana abym i ja mógł wybaczyć. Potem poczułem wielką ulgę. Kocham naszego Ojca.

      1. no więc ja się modlę aby Bóg usunął gorycz i ewentualny brak przebaczenia.
        Problem w tym, że ta osoba regularnie mnie podtruwa.

        Jutro napisze o tym, bo dziś za dużo wpisów jak na jeden dzień.

    1. Oddaje sposób myślenia “chłopów cielesnych”.

  17. Jedyna kobieta która cię NAPRAWDĘ kocha to twoja matka…

    1. dać Ci przykład ?

      [1] matka pcha Cię w religię, i szantażuje Cię uczuciowo, że “musisz” być wdzięczny jej wychowaniu

      [2] matka wpaja Tobie egoizm, za pomocą różnych metod i zabawek, a potem pcha Cię do zbrodni

      [3] matka nienawidzi Cię, bo nienawidzi męża, który jej te dzieci “porobił” a ona nie chciała

      [4] to są tylko trzy przykłady… ale mogę podać więcej ? – TAK, należy szanować rodziców, ale nie ich podłość, intrygi, duchowe kurestwo, no… nie wszystko, co pogardą i złem jest. Matka nie zawsze Cię kocha, chociaż programuje “na miłość” Cię,,,

      1. A jak matka zaczyna widzieć w tobie “zastępcę męża”? To czysta patologia, ale różne rzeczy się dzieją na świecie…

      2. seler-niesamowite jest to co piszesz ,lecz czy każda matka jest zdolna do tego?…..Z Bogiem

  18. cytuję:
    “Jedyna kobieta która cię NAPRAWDĘ kocha to twoja matka…”

    niekoniecznie Detmold
    znam matki, które nienawidzą własnych dziecie, syna bądź córkę, bez względu na miłość tych dzieci,
    matka, że rodziła, to jeszcze nie powód żeby Cię poniżała… znam takie matki.

    Kobieta prze… przed porodem, albo po porodzie nie jest Bogiem, jest tylko człowiekiem.
    Mąż, tej kobiety, jak prze… a jest wierny i uczciwy, a ona jego nie kocha… skończy źle.

    Matka tak, owszem, jest tylko jedna, ale… nie Jedyna,
    mówię Ci to jako facet, jako syn, jako ojciec, i jako cygan… chcesz uwierz, nie chcesz, to i tak doświadczysz, albo doświadczą tego inni…
    trzymaj szie – seler

    1. Czarownica, wiedźma to nie pełnowartościowa/prawna niewiasta.

  19. Dzięki Piotruś. W takim razie czekam na tę naukę. U mnie jest sinusoida. Czasami wydaje mi się, że wybaczyłam, a czasami odwrotnie. Najgorsze jest to, że mama nic nie zmienia w swoim postępowaniu, a mi ciężko być ponad to wszystko, bo kocham tatę.

  20. A może byśmy się bracia i siostry pomodlili za naszego anonimowego brata w potrzebie?
    Wiele tu trafnych komentarzy, a także porad i podpowiedzi jak ma postąpić. Jednak wspólna modlitwa za brata oraz jego żonę(?) może wiele zdziałać.
    Panie Boże nasz Ojcze Święty okaż łaskę naszemu bratu i daj mu mądrość i siłę, aby oparł się złu. Miej Panie litość nad nim grzesznikiem, bo przejrzał. Ty Panie możesz wszystko. W mądrości i miłości swej możesz naprawić każdy związek i każdą relację między mężem i żoną. Jeśli taka jest twoja wola Panie to uratuj także i żonę naszego brata i odmień jej serce. Ciebie prosimy w imieniu Jezusa. Amen.

    1. Racja Krzysiu, ja nawet nie pisalem bo myslalem ze to oczywiste, ale dobrze że napisałeś.
      Brawo

      1. Jeśli ktoś by chciał to i za moje małżeństwo może się pomodlić, bo też jest chore.

        1. to będe sie modlil..

          co sie dzieje prawie wszędzie…

  21. Przeczytałam list czytelnika bardzo uważnie dwa razy. Autor listu postanowił związać się i posiadać potomstwo z kobietą której nie kochał i o której wiedział, że go nie kocha. Pewne zdarzenia zbliżyły ich do siebie. Układ został zawarty. Pan zaczął wymagać aby pani się zmieniła (wcześniej nie zauważył, że nie umie gotować i sprźątać? Pani – 30 -letnia samiczka musiała zaspokoić instynkt macierzyński, a ponieważ nigdy go nie kochała (nie była z nim emocjonalnie związana) przestał jej być potrzebny. Jej emocjonalne potrzeby zaspokaja dziecko. Jeśli czytelnik jest przebudzony, wie już że to nie przypadek, ani pech. Pytanie brzmi: jaki plan ma dla niego i dla jego dziecka Bóg? Pani jest dorosła, postanowiła być niezależna więc ma on wg mnie prawo nie czuć się odpowiedzialny za jej zbawienie… i tyle.

  22. Przepraszam za bezpośredni ton, ale… Ja myślę, że ta kobieta nigdy Cię nie kochała i nigdy z Tobą nie była szczera. Nie stać jej było ani na kochanie, ani na szczerość w przypadku tego konkretnego związku, a gdy zaszła w ciążę – wpadła w panikę i agresję. Ona nadal tkwiła w marzeniach przeszłości, być może to też kwestia tego, co wyniosła z domu, czego została nauczona. Jej już nie da się zmienić, moim zdaniem. Pozostaje tylko mieć możliwość jak najlepsze wzorce zaszczepić dziecku. Tylko, czy to się uda? Czy będzie ku temu okazja, sprzyjające okoliczności? Podobnych sytuacji jest cała masa. To jakaś patologia, przepraszam. Często właśnie chodzi o kasę, wystawne życie, takie na pokaz. Bez większych uczuć i większego zaangażowania. Bez trosk i problemów. Takie lekkie, rozrywkowe życie, które – często dla zmylenia przeciwnika – nazywane jest pragnieniem stabilizacji. Bardzo dużo ludzi zatraciło zdolność rozmawiania ze sobą, zdolność słuchania, zdolność do posiadania wyższych uczuć, udzielenia trafnej rady, pomocy. Zostali przez system, rzeczywistość spłyceni do roli takich sobie materialistycznych maszynek lub sami świadomie do tego dopuścili, odrzucając swoje prawdziwe ja, wyższe pragnienia. Życzę Ci z całego serca kobiety odpowiedniej dla Ciebie. Szczery kontakt z Bogiem pomoże Ci w ogóle w określeniu, jaka Ona powinna być, a Ty postaraj się to zrobić. Zweryfikujesz swoje wizje, wiem o tym, bo sam tak zrobiłem i znam swoich kolegów, którzy tak postąpili. Ja mam m. in. za sobą podobny związek, z tą różnicą, że na szczęście nie przyszło na świat dziecko, chodzi mi o to, że nie musiało na to wszystko patrzeć, być tego świadkiem, przeżywać tego wszystkiego w swojej niczemu winnej główce. Ona ma teraz faceta, który tyra od rana do nocy, raz na półtora miesiąca jest w domu na weekend, przywozi kasę, wystawił dom, kupił SUVa i tyle jej wystarczy, on nie musi częściej przyjeżdżać. Za to ja w wieku 35 lat poznałem perełkę. Pamiętam, że kiedy pierwszy raz Ją zobaczyłem, zrobiło mi się zwyczajnie ciepło. To nie było takie WOW, jaka laska, jakie ma nogi, czy coś podobnego. Spojrzałem na Jej twarz, spojrzałem w oczy i poczułem, że jest mi ciepło. Ona wiedziała, że mam problem z alkoholem /pojawił się po nieudanym związku właśnie/, bardzo mnie wsparła, żebym z tego wyszedł, dała mi ciepło, wspólne rozmowy, wzajemny szacunek, wspólne cele i choć upłynęły nam do tej pory wspólnie ponad 3 lata, uwierzysz, że ani razu się nie kłóciliśmy? To jest możliwe, jak najbardziej. Jestem Panu Bogu wdzięczny za to, że wysłuchał moich modlitw i postawił na mojej drodze Kobietę, z którą przede wszystkim bardzo dobrze się rozumiem, nadaję na tych samych falach, tak samo, jak Ona cenię sobie spokój, ciepło, szacunek, wrażliwość, dobre maniery, nienaganne słownictwo itd. Prawdziwy związek to taki, w którym jedno drugiego ciągnie ku górze! Życzę Ci tego z całego serca! Dam Ci na koniec dobrą radę. Porozmawiaj z Bogiem o tym, jaka kobieta jest dla Ciebie. Zapytaj Go o to. Spróbuj ją Mu opisać. Włącznie z imieniem, które chcesz, żeby nosiła. Szczerze opowiedz mu, kogo szukasz, kto tak naprawdę jest Ci potrzebny i dlaczego właśnie taki. Znajdziesz Swój skarb, wiem o tym. Ale też czuję wewnętrznie, że tym skarbem nie jest kobieta, o której nam napisałeś. To będzie ktoś inny, bardziej odpowiedni dla Ciebie. Jeżeli cokolwiek uraziło Cię w mojej wypowiedzi, to przepraszam. Moje intencje były czyste i szczere. Pozdrawiam.

    1. Wszystko co napisałeś qwerty jest mądre, ale w przypadku naszego anonimowego bohatera sprawy poszły dużo dalej niż w twoim przypadku. Owocem tego “związku” jest małe i bezbronne dziecko. Co by w tym przypadku nie zrobić to nie można się od tego ot tak separować. To będzie ciężarem na długie lata. Tylko Bóg może dać rozwiązanie. Dlatego módlmy się o to. Ten młody mężczyzna i już ojciec błądził. Jak wielu jest ofiarą złego. Teraz szuka pomocy u Boga. Oby te jego poszukiwania przyniosły dobre owoce.

  23. Myślę, że Duch Święty działa w przypadku takich dzieci, które są oszukiwane przez matkę w sprawie ojca. Prędzej czy później takie dziecko pozna prawdę. Pamiętam, że miałam dziwny sen w dzieciństwie. Wiem, że był to specjalny sen dla mnie od Boga. Sen, który miał mi uświadomić, że mama i babcia nie są takie jak się przedstawiają, a tata mój jest dobry.

    1. Agnieszko, ja też mam problem w relacjach z rodzicami.

      Przede wszystkim nie znoszą oni mojego męża, bo jest typem gbura. Zresztą widzą w nim wiele innych wad. Jednak tworzymy zgodne, dość harmonijne małżeństwo, z każdym rokiem coraz lepsze, bez kłótni i awantur. Ja tej gburowatości męża (i innych wad) nie zmienię, choćbym na uszach stawała. Ja je zaakceptowałam, bo przecież nie są tak złe, aby rozwalać małżeństwo i rodzinę. Jest też cudownym ojcem. Ale po co rodzice mnie zatruwają co jakiś czas? Przecież ich docinki, uwagi i komentarze nie zmienią męża. A powodują tylko moje wewnętrzne rozbicie i dylematy córuni, która od dziecka nie potrafiła głośno powiedzieć własnego zdania na żaden temat, była super grzeczna i cicha – ot, takie niewidzialne dziecko. Te uwagi rodziców nie są oczywiście wypowiadane przy każdym spotkaniu, ale pojawiają się co jakiś czas, przy ewentualnym konflikcie, przy innych okazjach – czyli w dawce zwielokrotnionej. Rzadko zatem – ale mocno.

      Dlatego od jakiegoś czasu odsuwam się od rodziców, bo cierpię z powodu tych komentarzy. Staram się ograniczać ich wiedzę na temat mojego życia, bo wiem, że zawsze zostanie skomentowana za moimi plecami, na moją niekorzyść. Jak choćby kiedyś: unikałam prowadzenia samochodu jako świeży kierowca, bo się po prostu bałam, a moi rodzice stwierdzili tonem jedynie wiedzących, że nie jeżdżę, bo mąż mi żałuje samochodu (dodam, że to stary grat, ten mój samochód). I dyskusji nie było. Nie jeżdżę, bo mi mąż żałuje! A co tu żałować? 🙂

      A jednocześnie wciąż pamiętam o przykazaniu “Czcij ojca swego i matkę swoją.” Owszem, mam do nich szacunek, ale oddalam się, bo kieruje mną instynkt samozachowawczy. Nie ma szans na jakąkolwiek zmianę, bo problemem rodziców jest brak obiektywizmu w stosunku do innych.
      Dodam jeszcze, że ja za swoje zachowanie (płacz i gwałtowne odpieranie ataków) podczas ostatniego konfliktu potrafiłam przeprosić mamę, choć stałam się przecież ofiarą sytuacji. Ale nigdy nie usłyszałam słowa przepraszam ze strony rodziców. Nigdy.

      Ostatnio powstała sytuacja, która obnażyła niesprawiedliwe podejście mamy wobec mnie i młodszego brata. Mama nie potrafiła przyznać, że faktycznie potraktowała mnie niesprawiedliwie. Wystarczyłoby mi krótkie zdanie: “Dziecko, może faktycznie masz rację w tej sprawie.” To jedno wyrażenie “może masz rację” dałoby mi więcej, niż słowo przepraszam, na które już nawet nie liczę. Brakuje mi w rodzicach takiej zwykłej, ludzkiej mądrości.
      Cierpię.

  24. Kobiety mówiąc wprost dzielą się na “temu damy, tamtemu nie damy, a jeszcze innemu na pewno nie damy”.

    1. Mam nadzieję, iż nie jestem zbyt chamski.

    1. detmold,
      Ty masz w sobie niesłychaną dawkę pesymizmu a to na pewno nie jest od Boga.

      Ja wierze wielu kobietom/siostrą z tego bloga.

      1. Można ufać kobietom NOWONARODZONYM.

        1. Straszny pesymizm, nieprawdaż? ?

          1. Wojciech Skowroński – Lecz Głupiego Życia Żal [Vinyl] https://youtu.be/6ADRafOYcSo.

            1. Muszę używać więcej emotikonów, byście mnie nie klasyfikowali jako ponuraka. ? Wtedy będzie wam łatwiej wyłapać kontekst wypowiedzi.

              1. Jak mam być weselszy i mieć cieplejszy wizerunek, skoro czasem nie Chcesz mnie przepuszczać jakiś wesołych piosenek? ?

                1. Życie jest słodko-gorzkie. Za dużo jednego lub drugiego i staje się mdłe. Dlatego trzeba umieć wypośrodkować.

                2. detmold bo jestes spamerem nr 1 na blogu. Dawkuj oszczędniej please 🙂

  25. Urszula Sipińska – Gdzie ten świat z 60-tych lat https://youtu.be/oo10F4QxvXc.

  26. Ja nie mam nienawiści do mojej mamy. Wręcz przeciwnie, kocham ją, odnoszę się do niej serdecznie. Jednak czuję często do niej żal, bo ona za nic nie chce przestać poniżać mojego ojca. Codziennie modlę się o moją mamę i o to abym nie nosiła w sobie żalu.

  27. Aniu, u mnie podobnie mama w swoim słowniku nie ma słowa przepraszam. Wiem, że jest dobrą kobietą i myślę, że to chyba jakieś demony ją obsiadły. To skomplikowane – nie wiem jak to tłumaczyć, bo mama często robi bardzo dobre rzeczy i się poświęca dla mojego siostrzeńca. Dobrze, że nie pozwalasz mamie na ingerowanie w Twoje małżeństwo. Ja bardzo kochałam człowieka, którego z kolei nie akceptowała moja mama, bo uważała że nade mną on za bardzo dominuje, a wg niej to kobieta ma rządzić. Długa i bolesna historia.

  28. Hmmmm podobne przeżycia do moich… Wprawdzie nie zupełnie ale punktem krytycznym nie było dziecko lecz małżeństwo . Nagle jakieś Bum i nie wiadomo o co jej chodzi ciągle coś zle, no i końcówką podobną rozstanie zbliżyło mnie do Boga i pozwoliło otworzyć oczy.

  29. dlatego na razie ani myślę przestac być wolnym kawalerem 😀

Dodaj komentarz

Detektyw Prawdy, Dobra Nowina i Apokalipsa © 2015 Frontier Theme
pl_PLPolish