Mam kilku znajomych chrześcijan, którzy graja w Lotto. Jeden z nich jest bardzo pobożnym chrześcijaninem i ostatnio zastanawiałem się, czy chrześcijanin może grać w lotto? Biblia co prawda nie mówi o totolotku, ale jak wiemy Pismo wyjaśnia Pismo.
Mój brat w wierze nie chce się wzbogacić i jest dosyć hojny dla potrzebujących. Jak sam twierdzi chce pomóc jednej pani z punktu lotto utrzymać stanowisko. Powiedziałem mu, że równie dobrze, można iść do punktu 777 gdzie są maszyny hazardowe a sam punkt jest takim mini kasynem.
Ogólnie rzecz biorąc osoby chcące przestrzegać Prawa Boga nie uprawiają hazardu ponieważ ten popycha do chciwości a zarobek pochodzi z tego, co przegraja inni.
” Gdyż to wiedzcie na pewno, iż żaden rozpustnik albo nieczysty, lub chciwiec, to znaczy bałwochwalca, nie ma udziału w Królestwie Chrystusowym i Bożym.” Efezjan 3.
Sam kiedyś przed jednym zjazdem około rok temu kupiłem jeden kupon lotto i Wojtek z Krakowa zwrócił mi uwagę, ale nie potrafił tego uargumentować. Teraz sam jestem świadom zła opierając się na Biblii.
Oto wers na poparcie:
“Lecz was, którzy opuściliście Pana, zapomnieliście o mojej świętej górze, którzy bóstwu szczęścia zastawiacie stół, a bogini losu podajecie kielichy pełne przyprawionego wina,” Izajasza 55.
Hazard i zdawanie się na los, łut szczęścia jest czymś demonicznym. Te demony mają nawet swoje nazwy:
Bóstwa związane z przeznaczeniem: Rod, Fatum, Fortuna, Tyche, Parki, Mojry, Ananke.
Logiem Lotta jest a jakże symbol Królowej Niebios.
Biblia natomiast zachęca nas do ciężkiej pracy, a owo szczęście może się objawić jako Boże błogosławieństwo. Tak jak tego doświadczyli Józef, Mojżesz, Abraham, Noe i ratowany z wielu sytuacji apostoł Paweł.
Każdy grzech jest przeszkodą w modlitwach, a Prawo Boga jest niezmienne.
Dlatego nie wystarczy być dobrym człowiekiem. Trzeba znać Prawo Boga.
Uważam także, że należy się wyrzec hazardu. Notabene, pisząc relacje z Krotoszyna wspominałem o tym jak wyszedł z mężczyzny demon hazardu właśnie.
Kapital potrzebny do budowy gospodarki narodowej nie powstaje z dnia na dzien ( tak dobrze niestety nie ma ). Potrzeba do jego zgromadzenia minimum 50 lat ( dwa pokolenia! … ), pod warunkiem rzecz jasna, iz jest w tym czasie madrze inwestowany w przyszlosciowe koncepcje, a nie na biezaco przejadany badz ladowany w poronione projekty. Dobrze iz admin Piotr pisze o takich zwyklych sprawach ( uargumentowanych biblijnie ), a nie tylko takich wznioslych rzeczach.
Gry hazardowe w tym oczywiście loterie, są podatkiem od chciwości, w tym pojedynku zawsze na końcu wygrywa maszyna.
Człowiek leniwy, chciwy, chcący prowadzić lekkie życie, będzie miał ciężko w życiu, może mieć momenty, że zarobi a później to straci ( to chciwusów bardzo boli )
A uczciwy, pracowity, z dobrym sercem, chociaż mu się noga nie raz może powinąć, to zawsze jakoś tam zarobi na godne życie.
Da Bóg dzień, da i radę.
Coś w tym jest…
a z tym hazardem, to fajnie że na to zwrócono uwagę…zdarzało mi się (acz dosłownie raz na kilka tygodni/miesięcy) wziąć jakoś z jeden kupon z dwoma zakładami/jedną jedyną zdrapkę za 3 zł, ale już miałam sobie w głowie przygotowane, że gdybym wygrała, to po odliczeniu tego coby poszło na podatek (chyba 10%), to z tej reszty kolejne 10% przeznaczyłabym (nawet gdyby była to nieduża kwota) na pomoc np. jakiemuś choremu dziecku, a tym co by zostało po odliczeniu tego 10% na pomoc, podzieliłabym się z bliskimi, głównie z moimi ziemskimi rodzicami mimo że nie zawsze się dogadujemy…ale dzięki za naświetlenie sprawy 🙂
Niezbyt widowiskowa, za to madra inwestycja dlugo przynosi zysk, za to gigantomachia-zycie ponad stan-wlasciwie zawsze konczy sie wielopostaciowa katastrofa. Przykladem biblijna historia Izraela badz najnowsze dzieje Polski.
Przed chwilą oglądałem, i jakoś idealnie pasuje mi tutaj 🙂
https://www.youtube.com/watch?v=5Qf9k9VgBrg
Praca, praca….”kto nie pracuje niech też i nie je”…nie chodzi tylko o pracę zarobkową, bo kobiety niepracujące również ciężko pracują-w domu…ale ważne jest dla Boga, by był włożony pewien wysiłek. Jeśli ktoś jest leniwy a chce się wzbogacić, to Bóg nie będzie mu błogosławił. Jak dla mnie jeśli chodzi o pracę, to chrześcijanin jest kimś, kto robi o krok więcej niż tylko to, co się od niego wymaga. Szuka, gdzie może zrobić coś jeszcze, coś poprawić, coś ulepszyć. Jest to także w pewien sposób twórcze, a więc zgodne z cechą jaką w nas zaszczepił Bóg, oraz jest to “czynienie sobie ziemi poddaną” 🙂 jest to też “niepoprzestawanie na laurach”.
Uczciwością i pracą ludzie się bogacą…
Nom i gospodarnością 🙂
Myślałam o dochodzie gwarantowanym i wymyśliłam, że jest to kolejne sprzeniewierzenie się słowu Bożemu. W Edenie Bóg nakazał Adamowi w pocie czoła pracować do kresu swych dni, a dzisiaj… luz… nie chcesz? nie pracuj! dostaniesz zasiłek…
Podobnie rzecz sie ma z kobietami. Bóg nakazał w swej mądrosci w bólu dzieci rodzić, a dzisiaj znieczulenia, cesarki na rządanie, gazy rozweselajace…
Róbta co chceta…
No właśnie…jak ktoś ciężko nie pracował aż do zbiorów, to jego miska świeciła pustką i nie było dla nikogo gwarantowanego minimum zasiłkowego. Z kobietami też jest wszystko na opak 🙁
Ja z kolei zastanawiałam się nad pojęciem “czcić”. W Biblii jest napisane, żeby czcić ojca i matkę, Boga, męża…ale czy my w ogóle w dzisiejszych czasach rozumiemy to pojęcie? Mało już nawet szacunku na co dzień, a co dopiero tak wymagająca rzecz jak “czczenie”. Ciekawa jestem Bożych standardów na ten temat. Jak Bóg to widzi.
Nie pasuje mi słowo “czcić” w bliskiej relacji ze słowem “człowiek” (matka, ojciec i inni).
Nie wiem, czy mamy to dobrze przetłumaczone. Najwłasciwsze wydaje mi się właśnie słowo “szanuj”.
Może i nie pasuje, bo pewnie Tobie (i mi także) słowo czcić kojarzy się tylko z Panem Bogiem, jako “wywyższanie Go w swoim sercu i życiu”… Czy mamy to dobrze przetłumaczone- sprawdziłam w kilku przekładach niekatolickich i katolickich np. 2 Mojż 20,12, za każdym razem jest “CZCIJ ojca swego i matkę swoją”…więc nie sądzę, aby Bóg dopuścił przekręcenia Jego intencji w tylu przekładach…pozostaje więc nam zmierzyć się z tym faktem, że określenie jest poprawne, a my musimy się nauczyć jak ich czcić…myślę, że możliwe, że Bóg używa tego wielkiego słowa, i nakazuje “czcić”, ponieważ stosunek do rodziców jest odbiciem relacji z naszym Ojcem w niebie, a stosunek żony do męża jest jak stosunek kościoła-oblubienicy do Jezusa – Bogu, Jezusowi należna jest cześć , i możliwe że lepiej możemy się jej nauczyć , przekładając to namacalnie na rodziców i męża.
W tłumaczeniu Nowej Biblii Gdańskiej pojawia się właśnie szacunek, a nie cześć, która od zawsze kojarzyła mi się tylko i wyłącznie z Bogiem. Bo jak rozróżnić cześć którą oddaje się człowiekowi, a jak cześć która należy się Bogu 🙂
“Uszanuj twojego ojca i twoją matkę, aby się przedłużyły twoje dni na ziemi, którą da ci twój Bóg WIEKUISTY.”
No dobrze Piotr a czy nie sądzisz jak się czyta Biblię, że Bóg nakazuje okazywać np.rodzicom inny, większy szacunek niż innym ludziom? 🙂 Nie ma na to chyba innego słowa w języku polskim jak “cześć”
https://www.blueletterbible.org/lang/lexicon/lexicon.cfm?t=kjv&strongs=h3513
Widać fajnie w systemie Stronga gdzie jest użyte.
Masz rację, nie widziałam tamtego komentarza i odpowiem tak… Dwie różne sytuacje i dwie różne sprawy. Nie chcę kontynuować dyskusji na ten temat… a sugestia o faryzeuszach była niestety nie trafiona … Biblia wielokrotnie przestrzega przed wilkami w owczych skórach, zwodzących ludzi… Paweł napisał: “Wszystko badajcie, a co szlachetne zachowujcie” i “uciekajcie od wszystkiego, co ma chociażby pozór zła”. Miałam kontakt z wieloma “uzdrawiaczami” i “uwalniaczami”, znam skutki takich działań, wiem o czym napisałam i przed czym czułam się w obowiązku ostrzec. Tylko tyle i aż tyle. Każdy ma rozum i niech robi co uważa. Nie miałam na myśli ludzi będących w kościołach charyzmatycznych – miałam na myśli ludzi typu Marcin Zieliński i ich działalność (myślałam, że jest oczywista, oczywistość).
Zrozumiałam, że mówisz o wszystkich charyzmatykach (są/byli nimi też Zac Poonen, Wilkerson), więc wkradło się niezrozumienie. Po owocach poznaje się drzewo, więc czasem da się rozróżnić wilki od owiec. Przydatny jest też charyzmat rozeznawania duchów. Pozdrawiam.
NNrozumiem 🙂
Dobrze jest wyjaśniać nieporozumienia. Czasami można niezbyt fortunnie wyrazić swoje myśli, albo źle zrozumieć myśli i intencje innych 🙁 Niech Pan Cię prowadzi i strzeże 🙂 Pozdrawiam także. 🙂
Dziękuję, nie znałam tej strony 🙂
Co do dochodu gwarantowanego się zgadzam…
Jestem w stanie zrozumieć cesarkę gdyby okazało się że dziecko ułożyło się nie główką, a stopami (czy jak tam ono leży) w stronę kanału rodnego czy żeby rzeczywiście istniały wskazania do wykonania tejże (a czasem i w takich sytuacjach lekarze nie chcą wykonywać cesarek nawet gdyby istniały do tego wskazania, przez co czasem bywa że drogami naturalnymi rodzą się dzieci niedotlenione itp., co niestety skutkuje też np. porażeniem mózgowym czy innymi niepełnosprawnościami umysłowymi…); rozumiem strach kobiet przed porodem naturalnym (zwłaszcza że często zbyt rutynowo stosuje się nacinanie krocza, co skutkuje później np. problemami z nietrzymaniem moczu…gorzej jest też gdy to krocze pęka bardziej, acz w naturalny sposób…) i tym co po nim właśnie się dzieje (no chociażby wspomniane przeze mnie nietrzymanie moczu…), jeszcze u niektórych pań dochodzi po prostu strach przed bólem, stąd chyba to częste stosowanie znieczuleń i innych takich…znieczulenia czy cesarki i gazy rozweselające-dobrze że są, gorzej że są za często stosowane, nawet gdy nie ma do tego wskazań :/ nie żebym popierała którąś stronę…
W Edenie Adam i Ewa mieli wszystko na wyciągnięcie reki.
Adam (i inni po nim) w pocie czoła miał uprawić ziemie i z niej się żywić oraz Ewa (i inne po niej) miała rodzić w bólu – to wszystko nie w mądrości tylko w formie kary po tym jak Adam i Ewa popadli w niełaskę za zjedzenie zakazanego owocu. Bóg nie jest sadystą aby miał bez powodu utrudniać człowiekowi życie czy powodować ból porodowy. Zwierzęta jak rodzą to nie mają chyba takich boleści, prawda?
Bóg zabiera i Bóg daje. Myślę, że temu, kto jest posłuszny Bogu, Bóg również zapewnia wszystko co jest mu potrzebne na wyciągnięcie ręki.
Czy zatem Maria wydając na świat Syna Bożego miała bóle porodowe ?
Była zwykłym człowiekiem potrzebującym Zbawiciela. “Raduje się mój duch w Bogu, moim Zbawcy”, lub “oto ja służebnica Pańska”.
Niestety ludziom wtarło się tyle mydła do oczu, że widzą przez gęstą mgłę jakoby Maria miała być bez grzechu. Więc jeśli jedna Maria mogła by być bez grzechu, to dlaczego cała ludzkość nie mogła urodzić się bez grzechu i Jezus nie musiał by wtedy za nikogo umierać?
Jedyna i jednocześnie uniwersalna odpowiedź na tego typu heretyckie teorie – “oto wielka tajemnica wiary” 🙂
A mnie się wydaje, że lekarze położnicy znają odpowiedź i nie ma ona nic wspólnego z wiarą, a tym bardziej z tajemnica. Pzdr ?
Witaj ale to Nasz Stwórca powiedział po tym jak Ewa i Adam zgrzeszyli !!! A naprawdę DAŁ IM EDEN WE WŁADANIE BEZ POTU ,MOZOŁU I CHOROBY !!! Kochani Księga Rodzaju się kłania .
Tak na marginesie…
Gaz rozweselający – pomimo takiej nazwy nie rozwesela 🙂 ale pomaga w prawidłowym oddechu, który jest niezmiernie ważny w szczycie najwyższego, bolesnego skurczu 🙂 Sama korzystałam, więc wiem co piszę, nie miało to efektu przysłowiowego “haju”, a pomagało znieść, regulując oddech, najwyższą fazę skurczu 🙂 a tym samym pozytywnie wpływało na przebieg akcji porodowej 🙂
Dzięki Ani, właśnie zastanawiałam się jak to działa przy porodzie 🙂
Kochana Eurakylon-nie jednemu dziecku cesarka uratowała życie ,ale masz po części rację co nie które kobiety boją się porodu ,jest to zrozumiałe ponieważ kraj nie zapewnia odpowiedniej opieki podczas porodu .Na ten temat już pisałam ,jest to dość szeroki temat i chyba kobiety które urodziły mają wiele do powiedzenia .Pozdrawiam Was serdecznie .Z Bogiem.
Cesarka nie jest grzechem, a ratowanie zycia matki i dziecka powinno być priorytetem.
Ja nie o tym… 🙂
Chodzi mi o to, że cwaniactwo i bunt jest wszedzie tam, gdzie Bóg powiedział “tak ma być”, a człowiek “właśnie, ze nie”.
Eurakylon-masz rację .Bunt przeciwko Bogu .To się czuje,ma się tego świadomośc .Prawo Boże .Trzymaj się cieplutko .Z Bogiem.
Dobro pochodzące z loterii, i dobro pochodzące od Boga różni jedna kluczowa rzecz – identyfikacja darczyńcy.
W przypadku loterii człowiek w pewnym sensie skłania się ku darwinizmowi mówiąc że dzięki przypadkowi posiada teraz to co posiada.
W przypadku modlitwy człowiek wielbi Boga, że to dzięki Niemu posiada to, co posiada 🙂
“Wtedy wzywaj Mnie w dniu utrapienia: Ja cię uwolnię, a ty Mnie uwielbisz” (Ps 50:15)
Są w życiu różne sytuacje. Nie wkładałabym wszystkiego do jednego worka. Znam osobę, która była w tragicznej sytuacji życiowej (można powiedzieć, że świat jej się zawalił na głowę), modliła się o szóstkę w Totka i dostała… pieniędzy starczyło na utrzymanie rodziny przez sześć lat… więc nie zawsze jest to chciwość itd. Za każdą sytuacją zawsze stoi jakiś człowiek ze swoimi intencjami – dobrymi lub złymi.
Modliła się o 6, kasy starczyło na 6 lat brakuje tylko żeby wygrana suma była 6 cyfrowa 😛
Czy naprawdę trzeba wszędzie dopatrywać się “szóstek” i łap diabła? Starczyło na sześć lat, bo po tylu latach usamodzielniły się dzieci, dla których ta osoba prosiła o pieniądze. Znam dobrze sytuację i osobę…i mogę z całą odpowiedzialnością stwierdzić, że diabeł nie miał z tym absolutnie nic wspólnego. Czyż nie jest napisane: “Szukajcie najpierw Królestwa Bożego, a to wszystko zostanie wam dodane”…owa wygrana to piękne świadectwo, pokazujące jak Ojciec w niebie troszczy się o tych, którzy MU ufają.
Jakże łatwo przychodzi ocena i osąd (wystarczyły “szóstki”) 🙁
Chciałabym pokazać komentarz, który kiedyś napisałam do Ciebie, a nie widziałaś go. Wtedy też poczułam, że osąd według ogólnej miary był niesprawiedliwy i tylko dlatego go tutaj wklejam aby pokazać, że można czasem wrzucić 100% przypadków do jednego worka nie widząc pszenicy pośród chwastów.
http://detektywprawdy.pl/2017/06/08/autor-kanalu-yt-o-ekonomii-robia-nas-w-konia-przewartosciowal-swoj-swiat-na-jezusa/
Nie chcę na nowo tamtej dyskusji otwierać, pokój z Tobą i ze wszystkimi.
Pięknie Emilko❤tak bardzo się cieszę ?z Twojego wzrostu w Chrystusie.
Pokój z Tobą moja kochana siostrzyczko.❤
Jakże łatwo równiez przychodzi niewłaściwe zrozumienie komentarza, który zamieszczony został tylko dla żartu. Ta mordka z usmiechem na końcu mojego wpisu miała to podkreślić najwyrażniej nie udało się. Gwoli jasności cały świat jest pełen symboli i łap diabła wszak włada on tą planetą zatem dlaczego miało by być inaczej? Nie znaczy to, że mam marnować czas na poszukiwanie wszystkich możliwych symboli jakie są dostępne bo mi na to życia nie starczy, a bezcenny czas ucieka coraz szybciej. Nikogo nie oceniałem i nie osądzałem gdybym chciał to zrobić zrobiłbym to w sposób dobitny i widoczny. Tyle nie chce mi sie wiecej tłumaczyć miałem ciężki dzień padam na twarz. Z Bogiem!
Dziś w modlitwie łaczę się z Tobą :)w intencji rozwoju komunikacji wewnątrz-zborowej oraz rozumienia dowcipu. 🙂
Pomódlmy się także za wszystkich Braci i Siostry, którzy wytrwale ćwicza pompki. Padają i wstają… Padają i wstają… 🙂
i za zranione serduszka
Niech będzie…
No akurat robię pompki choć od dwóch dni sobie odpściłem 😛 a po dzisiejszym stresującym dniu czuję jakbym pół tony na plecach dzwigał więc nie zamierzam sie katować. Co do dowcipów to takie juz mam i uznałem, że skoro ja kumam to i inni skumają jak widac nie wyjszło mnie to.
Wszystko wyjaśnione, wszelkie nieporozumienia 🙂
Pozdrawiam caly zbór 🙂
Lenka:*
Zaczęli od hazardu skończyli na porodzie 🙂 I jak tu Was nie kochać 🙂 Hazard jak każde inne uzależnienie to chorobą znałem takich chorych ludzi. Zazwyczaj gdy już taki demon hazardu się przypałęta to przyprowadza kolegów od spraw alkoholowych, nikotynowych i “dragowych” czyli biorąc jednego dostajesz gratis kilku kolejnych zupełnie za free ot taka piekielna promocja. Powiedzonko brzmi modlitwą i pracą narody się bogacą nie zaś uczciwością i pracą jak to ktoś pisał. Wiecie już zatem czemu w tej Polsce taka bida jak czapka 🙂 Może i ludzie pracowici ale modły kierują do niewłaściwego adresata. Co do wypowiedzi, że Chrzescijanin zawsze zrobi o krok więcej i wypracuje więcej niż się od niego oczekuje to sie nie zgadzam 🙂 Pokaż, że potrafisz to wydoją cię podwójnie. Tutaj to sprawdza się idealnie nie wiem jak w PL ale podejrzewam, że jest tak samo. Robię co do mnie należy zawsze sprawnie, prawidłowo i z zaangażowaniem i tyle 🙂 Nie ma co z siebie robić dosłownie woła. Wołem takim byłem 8 lat i co mi z tego przyszło 😛 Aha żeby nie było nie jestem żadnym leniem i w pracy daję z siebie 100% ale nie zamierzam być stachanowcem 🙂
Każdy z nas jest hazardzistą. Obstawiamy na “czarne” lub “białe”, a stawką jest nasze życie.
Sławku taka natura Polaka -z własnego doświadczenia ,forsujemy się .Gdy organizm zaczyna chorować ,wówczas spowolniamy ,Trzymaj sie .Z Bogiem.