Wczoraj byłem w Lidlu. Przypatrywałem się kasjerkom, jaką mają odpowiedzialną i ciężką pracę. Ale to nie pierwszy raz. Kilka dni wcześniej byłem w Auchanie. Miałem identyczne spostrzeżenie.
Pomyślałem, że te kobiety muszą ciężko pracować, gdyż non stop mają klientów. Zero przerwy prawie. Mało jest takich zawodów gdzie pracownik ma non stop jakieś zajęcie. Sprzedawcy w butikach czekają na klienta, nauczyciele mają przerwy lekcyjne, urzędnicy zależnie od stanowiska również mają przerwy między petentami, choć pewni i są takie urzędy gdzie tej przerwy nie ma.
Dochodzi jeszcze odpowiedzialność za pieniądze i stres.
System ustanawia różne dni i święta. Niech dzisiejszy dzień będzie zatem dla kasjerek. :-).
Tym tokiem myśląc Błogosławię wszystkim kasjerkom w Polsce. Niech Bóg ma Was w opiece.
ps.
Okazujmy im cierpliwość przy kasie, kiedy nam się spieszy te kobiety czuja to denerwując się.
Co jeszcze ciekawe i smutne, to paradoksalnie pracowanie na kasie w sklepie jest dzisiaj w powszechnej opinii chyba najbardziej lekceważąco traktowane, jak zajęcie dla kogoś ”komu się nie powiodło w życiu”, ”ostateczność” czy pójście po najniższej linii oporu. :/ Wiadomo, że nie przez wszystkich, ale jednak taka opinia przeważa, przynajmniej w moim odczuciu. A prawda jest taka, że wielu osobom mówiącym tak o tym zawodzie przede wszystkim baardzo zabrakłoby cierpliwości i skupienia potrzebnych by go dobrze wykonywać…
Chociaż obecnie taka osoba zarabia więcej od przedstawicieli niektórych zawodów (mówię tu głównie o kasjerach/kasjerkach z większych sieci handlowych różnego rodzaju, nie wiem jak jest w małych sklepach czy mniejszych sieciówkach), którym to argumentem często posługiwano się choćby przy okazji strajku nauczycieli… (bywały jakieś teksty typu “nauczyciele, jak wam się w szkole nie podoba, idźcie na kasę do Lidla, nikt was w szkole na siłę nie trzyma”, lecz często zapominano o tym, że już z Lidla czy innego sklepu mało kto poszedłby uczyć do szkoły…; ja nie lubię tego z ZNP, ale mam oboje rodziców nauczycieli i mimo wszystko jest mi przykro z ich powodu, gdy widzę ile zarabiają a ile mają/zawsze mieli do zrobienia ? ?)…i żeby nie było: nic nie mam do nauczycieli ani do osób które pracują w sklepie, bo oba te zawody to ogromnie ciężka praca z dużą dozą odpowiedzialności…(nic nie mam też do osób z innych zawodów, byleby tylko praca była dobrze i uczciwie wykonywana)
Ja jestem kasjerka i dziękuję wlasnie awansowalam i mam większą odpowiedzialność awans mam od Pana Boga Hallelujaa ????
Bardzo trafne spostrzeżenia w tym wpisie i zgadzam się… Szanujmy pracę kasjerek, starając się na miarę możliwości ją ułatwiać 🙂
Staram się do osób pracujących za kasą (panowie też się zdarzają, i to nie tak rzadko!) podchodzić choć z odrobiną szacunku, niech ich dzień będzie choć trochę milszy ?
Co zauważyłem, co jest potrzebne, to musi być coś, co zatrzyma ludzi w ich pędzie. Ponieważ oni nie wierzą w to, nie mieści się im to w głowach, że wiesz, że tutaj zwykły Mirek czy zwykła Agata mają klucz do tajemnic świata. Nauczeni są, że rację mają jedynie autorytety. I nawet żadnego z tych autorytetów nie sprawdzają, dynamika tłumu. Mają to od pokoleń zakorzenione w genach, to ciężka walka, ale nie niemożliwa – tylko dzięki Bogu. Syn Człowieczy nie ma miejsca, gdzie by głowę złożył, więc i my w miarę możliwości nie miejmy. Ponieważ wiemy, że to nie mrzonki. Każda sytuacja, każda godzina ma szansę by nieść Ewangelię o Królestwie Niebieskim. Choć małe ślady, choć jedno spojrzenie, kasjerce rzec: “Niech się pani nie stresuje. Wykonuje pani naprawdę wspaniałą pracę. Tymbardziej, że wiem, że i w domu także. Bóg mi to ukazał i bardzo to wszystko doceniam. On także…” (itd. kto jak wymyśli).
Na “Tajemnym Planie” Fabian opowiadał o pewnym człowieku, który w jednym z portów przechadzał się ulicami i podchodził do marynarzy mówiąc coś w rodzaju “a gdybyś wiedział, że dziś umrzesz to co byś zrobił” i wspominał jeszcze o Bogu (ale nie pamiętam co). Mówił dwa krótkie zdania i po prostu odchodził nie czekając na odpowiedź. Miejscowi mieli go za kompletnego świra, wariata, obłąkanego. Po latach okazało się, że nawrócił tymi zdaniami setki marynarzy! Setki! Z kolei inny typ – był homoseksualistą – Bóg mu pomógł wyjść z tej choroby. Od tamtej pory przebierał się za kobietę i łaził po klubach gejowskich i nawracał. W ogóle polecam dla mężczyzn cykl wykładów pt. “Konferencja dla mężczyzn” – są 4 części na kanale youtube Tajemnego Planu.
Zapomniałem dodać, że powyższe dwa przykłady to misje tamtych osób, każdy z nas ma inną, szytą specjalnie na nas, kwestia jej odnalezienia, zrozumienia.
I pragnę tylko dodać – dla tych, co nie wiedzą – że wyciąganie rodaków z ułud tego świata to ciężka orka – będziecie prześladowani. Może być tak, że zbiorą się w grupę i bez skrupułów będą chcieli Was zniszczyć – podstępami, niesprawiedliwością, będą cyniczni i kłamliwi. Ukują zarzuty przeciw Wam z własnych win, będą sterowani demonicznie, myśląc, że sami rządzą swą wolą. Ich oczy przykryte powiekami będą gotowe poświęcić Was dla swych nawyków. Lecz Wy nie bójcie się – w Was jest Ten, co zwyciężył świat i świat przed Nim drży. Nażdej ścieżce być roztropnym, na każdej być odważnym.
“Tym tokiem myśląc Błogosławię wszystkim kasjerkom w Polsce. Niech Bóg ma Was w opiece”. Amen!
Rapujący ksiądz katolicki odwołuje się do filmu Sekielskiego (ze złowrogim bitem): https://www.youtube.com/watch?v=ngaTYKPkI4o
Żeby to jeszcze rap był… Gość próbuje trzymać się bitu jak chorągiewka masztu na wietrze.
Chyba taki styl rapu… Ale fakt, gościu za bardzo odbiega od bitu…
I ten dźwięk przeładowywanego magazynku (?) w tle… ???