Nauczycielom bezprawia opłaca się nauczać o taniej łasce, ponieważ poddani żyją w niewoli grzechu, co powoduje przywiązanie do nauczającego na tej samej zasadzie jak Egipcjanie kapłanom, czy katolicy księżom byli poddani. Te wyrocznie uzależniają od siebie poprzez ducha religijności, ale w tej relacji nie ma Jezusa.
To wyrocznia kapłańska, a nie Duch Święty decyduje co jest ważne, a co nie.
Słowo “religia” z łaciny znaczy “związywać” i istotnie pastorzy nauczający o tym, że Prawo Boże już nie obowiązuje (tylko bezprawie) związują demonem religijności swych poddanych. Szeroka brama zawsze będzie zbierała związanych.
Czy pamiętacie ten strach i respekt przed księdzem katolickim? Samo przyjęcie kapłana na tzw kolędzie było pełne bojaźni i uniżenia. To był ktoś nad nami. Nawet nie na równym poziomie, ale nad nami. Ta czarna postać w białej tunice budziła lęk i respekt jak również radość z odwiedzenia kapłana naszego domu.
Eryk Fromm napisał o tym książkę “Ucieczka od wolności”. To dlatego Niemcy oddali swą wolność Hitlerowi, którego popierali zarówno katolicy jak i protestanci.
W wielu zborach protestanckich jest podobnie.
Życie bez Prawa Bożego oddaje całkowite zaufanie nauczającym, nie Bogu. To się opłaca tym liderom.
Oczywiście niemowlak w wierze powinien mieć przewodnictwo mądrzejszych od siebie. Ale tylko na etapie niemowlęctwa. Później nauczycielem ma być Chrystus, a On przestrzegał przed bezprawiem.
Szacunek należy się każdemu. Ale nie poddaństwo. Pan Jezus wzywa nas do badania duchów.
Sama forma nabożeństwa ma formę nie dialogu, dyskusji, aby ktoś nie zadawał pytań, ale biernego słuchania. Nie ma konfrontacji jak na tym blogu, ale jest poddaństwo. Tak jak lider mówi tak ma być.
otóż właśnie…