Nie bądź wielbłądem, nie hoduj garba. Ćwiczenia na plecy.

W internecie krąży zdjęcie, mem o ewolucji i jest to jedyny przykład ewolucji z jakim się zgadzam.

 

 

I to od polowy w prawo….

 

Drugim przykładem ewolucji z jakim się zgadzam jest ten oto przykład biblijny:

 

Wracając do przykładu pierwszego. Kilka osób ostatnio mi mówiło, że się garbię. No cóż… nie zaprzeczę prawdzie. Nie powiem na wielbłąda, że ma proste plecy…

 

Pomyślałem wiec i o Was. Wielu z Was ma pracę biurową, gdzie jesteśmy narażeni na stanie się dzwonnikiem z Notre Dame.

 

Jeśli ja mogę sobie pomóc to i dlaczego nie Wam lub Waszym dzieciom.

Przeto  przedstawiam pierwsze z ćwiczeń.

Notabene, nawiązuje ono stricte do pierwszych ruchów dziecka tuz po wyjściu na świat:

 

 

Wróćmy do natury…

 

 

W ten sposób Bóg zaprojektował człowieka, aby jego naturalna postawą była głowa w jednej linii z kręgosłupem, a więc nasz sylwetka nie może wyglądać jak łuk Robin Hooda.

 

 

Jeśli nie masz z kim ćwiczyć, to ćwicz ze ścianą 🙂

 

 

Stań tyłem do ściany i staraj się utrzymywać górną część pleców i pośladków w kontakcie ze ścianą i stopy około 20cm od ściany.

– Zegnij łokcie pod kątem 90 stopni, tak, aby ręce skierowane były w stronę głowy i spróbuj przycisnąć przedramiona do ściany (może to być niewygodne położenie, gdy po raz pierwszy zaczniesz wykonywać to ćwiczenie, nie poddawaj się!).
– Powoli przesuwaj ramiona do głowy, a następnie z powrotem do ściany, ściskając łopatki.
– Rozpocznij od 1 zestawu 10 powtórzeń i przejdź następnie  do 3 zestawów po 10 powtórzeń.

 

Ćwicz do momentu, aż dojdziesz do takiego oto ćwiczenia:

 

Ostatnie foto to żart, ale trening czyni mistrza 🙂

 

Pamiętajcie kochani: w życiu trzeba mieć plecy. Najlepiej proste.

A jeszcze lepiej u Jezusa 😉