Prawda w czasach ostatecznych. Chrześcijanie biblijni.

Chrześcijanie biblijni. Prawda dla NAŚLADOWCÓW JEZUSA CHRYSTUSA "Poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli"

Leniwi nie mają zasobów, lecz pracowici zdobywają bogactwa.

Wcale nie chcę podejmować się tematyki pracowitości w tym artykule. O tym, że lenistwo nie sprzyja godnemu życiu, napisane zostało już wiele tekstów.

To, o czym chce dziś napisać, to zwiedzenie w zgromadzeniu Jezusa. Rozpocznę od szokującego stwierdzenia:

 

Psalmy nie działają.

 

Co tam w ogóle ma działać? Po za wielbieniem Boga w Psalmach mamy pewne obietnice:

-zemsta na naszych wrogach,

-podniesienie sprawiedliwego,

-zbawienie od problemów

itd

 

Psalmy są tylko punktem wyjścia w tym rozważaniu. Myślę, że dużym problemem wielu chrześcijan jest zbyt duże pokładanie nadziei w duchowości przy jednoczesnym zaniedbaniu kwestii cielesnych. Fundamentem takiego myślenia jest przeświadczenie o naszym wybraństwie i niezliczonych błogosławieństwach.

 

Czar pryska, kiedy życie pokazuje nam coś całkowicie innego.

Powiedzmy, że ktoś jest bezrobotnym chrześcijaninem. Ze względu na swoje fantastyczne niebiańskie pochodzenie czeka on na gwiazdkę z nieba,  w bucie nawet nie kiwnie palcem, ale uważa, że Bóg wszystko za niego załatwi bo on jest taki fajny/a.

 

Inny przykład. Kogoś ściga sanepid za nieszczepienie dzieci. Jeśli sam nie zainteresuje się polemiką z tą instytucją skazującą polskie dzieci na ryzyko trwałego uszczerbku na zdrowiu, to Bóg za niego to nie zrobi.

 

Bóg sprzyja i błogosławi ludziom czynu.

Psalmy nie działają jeśli nic nie robisz.

 

Jest takie stare powiedzenie: “szczęście sprzyja lepszym”.

 

Tylko człowiek dobrze przygotowany ma błogosławieństwo. Bóg oczekuje od nas działania. Jakub walczył z aniołem wymagając od niego błogosławieństwa, ale nie czekał na nie. Jozue i Kaleb podjęli się walki nie czekając na to aż ktoś ich zaprosi do Ziemi Obiecanej.

 

” A od dni Jana Chrzciciela aż dotąd Królestwo Niebios doznaje gwałtu i gwałtownicy je porywają. ” Mateusza 11

 

W bardzo dobrym aczkolwiek katolickim wydaniu jest to bardziej zrozumiale przetłumaczone:

 

“A od czasów Jana Chrzciciela aż dotąd królestwo niebieskie zdobywa się wielkim wysiłkiem i (tylko) ludzie silni je zagarniają.”

 

Nic nie ma bez wysiłku. Nawet zbawienie.

Sportowiec żeby mieć dobre  wyniki musi codziennie ćwiczyć.

Chory żeby wyjść z choroby musi zmienić dietę.

Człowiek żyjący w depresji musi podjąć jakieś kroki.

Nie naprawisz związku, jeśli nie ma pracy nad sobą.

Nie poprawisz jedynki w szkole, jeśli nie włożysz w to pracę.

Wszystkiemu zaś powinna towarzyszyć modlitwa.

Szczęście sprzyja lepszym, ale to Bóg ostatecznie decyduje o wygranej.

 

Pan Jezus musiał dużo pracować, aby być dobrym cieślą.

 

 

To jest zdrowa ewangelia sukcesu.

 

Leniwi nie mają zasobów, lecz pracowici zdobywają bogactwa.

 

I nie tyczy się to tylko zamożności, ale każdej dziedziny życia.

 

 

 

Zaktualizowane: 28 lutego 2018 - 10:50

4 komentarze

Dodaj komentarz
  1. Owszem duzo w tym racji ale nie cała racja bo Salomon mowi ze przypadek decyduje o wszystkim

    1. Nie tyle przypadek. Bóg pokazał mi na moim przykładzie, że nie wystarczy być lepszym. Ja byłem lepszy od wielu ale byłem w tym próżny. Unosiłem się pychą, wydawało mi się, że mi się należy zwycięstwo, mało przykładałem się do pracy nad sobą i mimo, że byłem pewny swoich umiejętności nagle zawiodły i przegrałem. Dwukrotnie tak było i dopiero gdy spokorniałem, Bóg dopomógł i z naddatkiem dużym zrealizowałem swój cel.
      Bóg pysznym się przeciwstawia, a pokornego wynosi.

  2. Całkiem nieźle wytłumaczone…

Dodaj komentarz

Detektyw Prawdy, Dobra Nowina i Apokalipsa © 2015 Frontier Theme
pl_PLPolish