Aby zapewnić jak najlepsze wrażenia, korzystamy z technologii, takich jak pliki cookie, do przechowywania i/lub uzyskiwania dostępu do informacji o urządzeniu. Zgoda na te technologie pozwoli nam przetwarzać dane, takie jak zachowanie podczas przeglądania lub unikalne identyfikatory na tej stronie. Brak wyrażenia zgody lub wycofanie zgody może niekorzystnie wpłynąć na niektóre cechy i funkcje.
Przechowywanie lub dostęp do danych technicznych jest ściśle konieczny do uzasadnionego celu umożliwienia korzystania z konkretnej usługi wyraźnie żądanej przez subskrybenta lub użytkownika, lub wyłącznie w celu przeprowadzenia transmisji komunikatu przez sieć łączności elektronicznej.
Przechowywanie lub dostęp techniczny jest niezbędny do uzasadnionego celu przechowywania preferencji, o które nie prosi subskrybent lub użytkownik.
Przechowywanie techniczne lub dostęp, który jest używany wyłącznie do celów statystycznych.
Przechowywanie techniczne lub dostęp, który jest używany wyłącznie do anonimowych celów statystycznych. Bez wezwania do sądu, dobrowolnego podporządkowania się dostawcy usług internetowych lub dodatkowych zapisów od strony trzeciej, informacje przechowywane lub pobierane wyłącznie w tym celu zwykle nie mogą być wykorzystywane do identyfikacji użytkownika.
Przechowywanie lub dostęp techniczny jest wymagany do tworzenia profili użytkowników w celu wysyłania reklam lub śledzenia użytkownika na stronie internetowej lub na kilku stronach internetowych w podobnych celach marketingowych.
To pytanie jest niezłośliwe: w ST mieliśmy kamienowanie np.ludzi nieprzestrzegających Szabatu i to czasem z nakazaniem samego Boga(tak chyba było w Księdze Liczb) czy więc i dzisiaj powinniśmy kamienować grzeszników?
Taka ciekawostka do zbadania: EZ 20:25. Wierzę, że będąc w Nowym Przymierzu nie jestem już pod Prawem Mojżeszowym, ale pod Prawem Chrystusowym. Skoro jest nowe, to po co mam trwać w starym, albo skoro mamy nadal być pod starym, to po co Jezus przyniósł nowe? MT 9:16-17. Nie wiem jak innych, ale mnie Duch Święty przekonuje do tego. Jezus jest drogą, prawdą i życiem.
Więc dlaczego Jezus mówił “nawet kreska nie zmieni się w Prawie dopóki istnieje niebo i ziemia” zamiast “nawet kreska nie zmieni się w Moim nowym Prawie”? 🙂 Tak jakby było dwóch Bogów i ten który objawił się jako drugi jest poprawioną wersją pierwszego z poprawioną wersją zasad.
Stare i nowe jest połączenie z Bogiem i gładzenie grzechów. Pierwsze było przez świątynię, arkę, ofiary, nowe jest przez Jezusa.
Jak może być nowe Prawo? Musiał by być nowy Bóg, bo Bóg jest niezmienny. Znam ludzi, którzy są niezmienni w poglądach, a co dopiero Bóg 😉
dziękuję za materiał…
Bardzo logiczne nauczanie zadające śmiertelny cios łatwemu wierzeniu.
Myślę, że na kwestię Prawa czy Przymierza nie należy patrzeć przez optykę słów stare czy nowe ale na coś w rodzaju jego zachowanej ciągłości czy nawet jego ewolucji. I tak jak stare zawarte było z konkretnym Izraelem tak nowe (lepsze) zostaje zawarte z każdym kto na to osobiście zdecyduje się ale nie oznacza to, że w tym nowym (lepszym) Prawo już nie obowiązuje.
Co więcej w nowym (lepszym) mamy znacznie podniesioną poprzeczkę. W starym zostało napisane “nie cudzołóż”. Natomiast co mamy w nowym ?. “Każdy kto pożądliwie spojrzy już w swoim sercu dopuścił się cudzołóstwa”.
“Jeśli ktoś chce oddalić swoją żonę, niech jej da list rozwodowy”. A Ja wam powiadam: Każdy, kto oddala swoją żonę – poza wypadkiem nierządu – naraża ją na cudzołóstwo; a kto by oddaloną wziął za żonę, dopuszcza się cudzołóstwa”.
I jeszcze niezwykle ciekawy werset. “Słyszeliście, że powiedziano przodkom: Nie zabijaj!; a kto by się dopuścił zabójstwa, podlega sądowi.A Ja wam powiadam: Każdy, kto się gniewa na swego brata, podlega sądowi”.
Jak dla mnie to jest jasna wykładnia Prawa, które nie jest samo w sobie czymś nowym, czymś oddzielnym od Starego Przymierza tylko stanowi pewną jego ciągłość. Owszem można powiedzieć, że ono jest czymś nowym ponieważ zostało znacznie rozbudowane i została znacznie wyżej zawieszona poprzeczka.
Prawo było, jest i będzie nawet w 1000 letnim Królestwie Pana tutaj na Ziemi.
Żyjąc pod Nowym (lepszym) Przymierzem nie wystarczy tylko znać ewangelię zbawienia z łaski, czy ewangelię o nadchodzącym Królestwie (w którym jak najbardziej będzie obowiązywało Prawo) ale co najważniejsze należy być posłusznym i podążać za Prawodawcą. Wszakże Pan (Prawodawca) jasno ostrzegł, że będą ludzie znający ewangelię ale nawet ci zostaną wrzuceni w ciemności zewnętrzne gdzie będzie płacz i zgrzytanie zębów.
Dla mnie owe ciemności zewnętrzne są tożsame z jeziorem ognia.
Nowe (lepsze) Przymierze wcale nie jest takie proste i łatwe, że wystarczy podnieść rękę do góry i powiedzieć “tak chcę” jak to dzisiaj głosi wielu…
Rozwinę myśl. Należy pamiętać, że Prawodawca jest ten sam zarówno w starym jak i nowym przymierzu (musiało by być dwóch Bogów: Jahwe i jakiś uzurpator podający się za Jahwe) więc dlaczego miałby znosić swoje Prawa skoro sam stwierdził: “Nie sądźcie, że przyszedłem znieść Prawo albo Proroków. Nie przyszedłem znieść, ale wypełnić”.
No i Pan w pełni wypełnił Prawo ale…. nie zniósł go.
“Dopóki niebo i ziemia nie przeminą, ani jedna jota, ani jedna kreska nie zmieni się w Prawie, aż się wszystko spełni”. Dokładnie. Skoro w 1000 letnim Królestwie ma jak najbardziej obowiązywać Prawo.
I teraz aby pozostać uczciwym w tym temacie należałoby rozpatrzyć oczywistą kwestię dekalogu.
Jeśli Pan poprzez swoją śmierć przybiłby Prawo do krzyża to można wtedy śmiało powiedzieć, że dekalog nie obowiązywałby. Ale to z kolei zaprzeczałoby powyższym słowom “Dopóki niebo i ziemia nie przeminą, ani jedna jota, ani jedna kreska nie zmieni się w Prawie, aż się wszystko spełni”.
Teraz aby pozostać jeszcze bardziej uczciwym należałoby zapytać. Ok. Skoro do krzyża nie zostało przybite Prawo, że będzie ono obowiązywało aż do zakończenia świata i wypełnienia się wszystkiego (a przecież jeszcze wiele ma wypełnić się) w takim razie co z “pamiętaj aby dzień sobotni święcić ?”.
Bardzo często poruszany jest zarzut, że święcenie dnia sobotniego to błąd bazujący na zbawieniu z uczynków a skoro Prawo zostało przybite do krzyża (a przecież nie zostało) to już nie obowiązuje.
Myślę, że kluczowym jest tutaj intencja samego człowieka z jaką do tego podchodzi. Jeśli zachowuje dzień sobotni w nadziei, że tym czynem przysłuży się do swojego zbawienia to zapewne byłby to błąd (zbawienie z uczynków) ale jeśli zachowuje dzień sobotni jako wyraz… posłuszeństwa Prawodawcy (bo sam tego chce albo żeby być Mu miłym) to już jest co innego.