Mamona i oszczerstwo to są dwa demony w poniższym przypadku.
Spór o nazwę mojego niegdyś ulubionego zespołu między jej założycielem, a wokalistą był mi znany od dawna, ale nie znałem kulis sprawy. Teraz uważam, że warto je poznać, aby uświadomić sobie kim są idole muzyki.
Marek Kościkiewicz prezes reliktu komuny jakim jest ZAIKS uważa, że to on ma pełne prawo do nazwy De mono.
” od 2008 roku pomiędzy Krzywym i Kościkiewiczem toczy się sądowy spór o nazwę “De Mono”, a obecnie nazwy De Mono używają równolegle dwa składy prowadzone przez byłych członków zespołu.”
Oto oświadczenie De Mono, w którym występuje Andrzej Krzywy:
“W związku z doniesieniami medialnymi pojawiającymi się w materiałach informujących o uczestnikach KFPP Opole 2017, pragniemy poinformować, że zespół De Mono w bieżącym roku nie bierze udziału w Festiwalu. Z przykrością stwierdzamy, że opinia publiczna w tej kwestii wprowadzana jest w błąd. Posługiwanie się nazwą De Mono w odniesieniu do innych wykonawców stanowi naruszenie prawa” – napisał projekt Andrzeja Krzywego.”
źródło:
http://muzyka.onet.pl/newsy/dlaczego-de-mono-nie-wystapilo-w-opolu-mamy-komentarz-marka-koscikiewicza/27hlz0
Poniżej nowy song drugiego De Mono:
Jednak De Mono bez Krzywego to jak ktoś słusznie zauważył, jak Lady Pank bez Panasewicza.
Nie staje tutaj po żadnej ze stron, ale chce pokazać ten świat. Piosenka jak wyżej może mieć fajną dla nas melodie, ale co stoi w tle…
Dobrze ten konflikt podsumował fan zespołu w komentarzu:
” Nie potrafię zrozumieć, dlaczego jakieś relatywnie niewielkie pieniądze mogą aż tak poróżnić dwóch bogatych kumpli? Gdyby którykolwiek z nich wówczas odpuścił, to do dziś trzepaliby kasiore, pewnie powstawałyby kolejne fajne piosenki i do końkca życia nie musieliby martwić się o finansową przyszłość swoją i potomnych.
Tak jak nie ma de mono bez głosu Krzywego, tak nie ma Krzywego bez kompozycji Kościkiewicz”
Inny napisał w podobnym tonie:
“Dokładnie to samo spotkało Łosowskiego, który założył zespół Kombi. Dziś Skawiński chce mu to wszystko odebrać. Jak chodzi o kasę to ludzie nie mają ani grama przyzwoitości.”
Marek Kościkiewicz chciał kiedyś iść swoją drogą i poszedł. Nic mu z tego nie wyszło poza stanowiska w ZAIKsie, gdzie zdziera się z firm pieniądze za włączanie radia. Najpierw abonament RTV a później ZAIKS.
Ci duzi chłopcy popełnili błąd po obu stronach nie dogadując się co do używania kompozycji i logo oraz nazwy. Teraz wychodzi prawdziwa natura.
Potrafię to zrozumieć, co wytłumaczyłem na wstępie. Oni wszyscy ładnie się uśmiechają w TV, ale kiedy przychodzi do zaprezentowania chrześcijańskiej postawy, ukazują się relane duchy stojące za show buinsessem.
To dlatego Pismo mówi:
“Przyjaźń ze światem jest nieprzyjaźnią z Bogiem”.
To jeszcze nie koniec tej żenady.
“Na jubileuszowym koncercie De Mono doszło do skandalu, który jest skutkiem trwającego od lat konfliktu między Andrzejem Krzywym a resztą muzyków. Rozdano ulotki torpedujące imprezę.
Przed wejściem do budynku pojawili się ludzie w koszulkach z
napisem De Mono, którzy rozdawali ulotki szkalujące Andrzeja Krzywego.”
Poniżej owa ulotka:
Pranie brudów podczas całej imprezy. Marek Kościkiewicz jest zamożnym człowiekiem i rozumiem jego poczucie sprawiedliwości, ale to jest taka sama sytuacja jakby ktoś kto ma konflikt z sąsiadem, czy mężem, czy pracodawcą wydrukował ulotki informując o tym wszystkich wokół.
Wokalista De Mono Krzywy powiedział:
“Sprzedawali koncerty De Mono ze mną, a następnie dzwonili tydzień przed terminem, że przyjedzie inny wokalista, bo Andrzej się rozchorował. Bardzo niskie piłki – pisał Andrzej Krzywy w swojej autobiografii “Na Krzywy ryj”.”
Na łamach dziennika dodał także:
“Marek na te trzydzieści lat, zaledwie dziewięć spędził z nami. Oczywiście później nam pomagał i pisał dla nas piosenki. Odchodząc, powiedział, że trzyma za nas kciuki, ale on chce już iść swoją drogą. Aż tu nagle po dziesięciu latach dowiadujemy się, że Marek założył zespół, który nazywa się tak samo jak nasz. Co więcej, wysłał nam pismo, z którego wynikało, że zabrania nam występować pod szyldem De Mono. Sądowa batalia trwała dość długo, ale ostatecznie przyznano nam rację. Sąd uznał, że kontynuujemy karierę zespołu i mamy prawo do jego nazwy. Teraz walka toczy się o to, czy Marek ma prawo do nazywania swojego zespołu De Mono. Smutne to – opowiada Krzywy.”
http://rozrywka.dziennik.pl/plotki/artykuly/552459,andrzej-krzywy-de-mono-marek-koscikiewicz-konflikt-sad.html
Pieniądze nie jednych już podzieliły.
Popatrzcie, fajna muza, modni muzycy, “fajny” świat…
Oczywiście wszystko jest względne, ale na pewno to de mono bis jest już bardziej popularne niż Jezus w polskim YT. Przez niespełna 2 miesiące ma prawie 100 tys wyświetleń, kiedy film o Jezusie przez dwa lata ma 308 tysięcy. Popularna ewangelia Jana przez 4 lata 600 tysięcy.
Oto idole tych czasów. Więcej czasu poświęca się muzyce takich ludzi niż Biblii i Jezusowi. Taka sytuacja….
Cóż, jak przy takich nie wiadomo o co chodzi, to najczęściej chodzi o pieniądze…szkoda, bo akurat melodycznie ich piosenki nie są najgorsze…