Nie bez powodu John Beavere nadał swojej książce traktującej o braku wybaczenia tytuł “Diabelska pułapka”. Istotnie, diabeł wpędza nas poprzez sytuacje konfliktowe w gorycz, nienawiść i żal. Jest to przyczyną braku błogosławieństwa i łaski Bożej, a to jest bardzo poważna sprawa.
Bacząc, żeby nikt nie pozostał z dala od łaski Bożej, żeby jakiś gorzki korzeń, rosnący w górę, nie wyrządził szkody i żeby przezeń nie pokalało się wielu. (Hebr. 12,15 BW)
Są dwa rodzaje gorzkiego korzenia: obiektywnie słuszne i subiektywne niesłuszne. Obiektywnym korzeniem może być np oczernienie przez kogoś, czy w skrajnym przypadku ofiara gwałtu, oszustwa itp. Subiektywnym korzeniem jest nasze odczucie, powodujące jakiś żal do kogoś. Wyobrażamy sobie, że ktoś nas zranił i ten ktoś nawet może nawet nie wie o co chodzi.
Niestety w obu przypadkach jesteśmy odsunięci od łaski Bożej, co powoduje często fale nieszczęść: kłopoty finansowe, choroby, itp.
Będę co jakiś czas przypominał, iż nie ma czegoś takiego jak Stary i Nowy Testament, ponieważ Biblia jest całością i tak w tym przypadku słowa z listu Pawła do Hebrajczyków, mają miejsce w Prawie Bożym. Paweł nie pisał nic nowego. On tylko był takim komentatorem Tory:
“Niechże nie będzie wśród was mężczyzny ani kobiety, ani rodziny, ani plemienia, których serce odwróciłoby się dziś od Pana, Boga naszego, aby pójść i służyć bogom tych narodów. Niechaj nie będzie wśród was korzenia, wydającego truciznę i piołun. (5 Moj. 29,17)
Pan Jezus powiedział coś słowami apostoła, co było sednem goryczy:
” Każdy, kto nienawidzi brata swego, jest zabójcą, a wiecie, że żaden zabójca nie ma w sobie żywota wiecznego.” 1 Jana 3.
Ile to nienawiści jest w internecie, ile to żali i goryczy… Niestety ale każdy kto nienawidzi jest mordercą. Jak można zabić?
“Ukryj mnie przed zgrają złych, Przed zgiełkiem złoczyńców, (4) Którzy naostrzyli język swój jak miecz, Jak strzałę wyostrzyli słowa jadowite, (5)Aby ugodzić skrycie niewinnego, Nagle i bez skrupułów ugodzić weń! ” (Psalm 64)
Brak przebaczenia dyskwalifikuje człowieka w zbawieniu. Ową goryczą można się zarazić. Wystarczy jeden człowiek, aby zaraził nienawiścią wielu. W systemie Stronga wygląda to tak:
”
- ενοχλη (enochlē) – (Strong 1776) [vs Pres Act 3 Sg] wywołałby niepokój – MAY-BE-annoyING (may-be-annoying-)
επισκοπουντες μη τις υστερων απο της χαριτος του θεου μη τις ριζα πικριας ανω φυουσα ενοχλη και δια ταυτης μιανθωσιν πολλοι
doglądając aby nie ktoś mający braki z dala od łaski Boga aby nie jakiś korzeń goryczy w górę rosnąc wywołałby niepokój i przez to zostaliby skalani liczni
sens: Pilnujcie, aby ktoś nie pozostawał z dala od Bożej łaski, aby jakiś [pnący się w górę korzeń goryczy nie wywołał niepokoju] i aby przez to nie zanieczyściło się wielu,”
żródło:
http://biblia.oblubienica.eu/wystepowanie/strong/id/1776
Oto głęboki sens tego cytatu:
“korzeń goryczy w górę rosnąc wywołałby niepokój i przez to zostaliby skalani liczni”
Wystarczy jedna osoba mająca w sercu nienawiść do drugiego człowieka, aby przekonała innych do tej nienawiści. Czyż w praktyce nie widzimy tego, jak ktoś czujący jakiś żal, gorycz, zraniony nie podburza innych przeciw tej osobie? Jest to nierzadkie zjawisko.
Mając na uwadze coś, nad czym spędzamy tyle czasu, czyli na Słowie Bożym, które prowadzi nas do Dobrej Nowiny, a więc czegoś za co ludzie ginęli, do ZBAWIENIA, warto teraz zrobić sobie szczery rachunek sumienia i osądzić samego siebie, czy aby nie ma w nas jakiegoś korzenia goryczy, który zatruwa nas notabene dając wstęp katom:
“Sługo niegodziwy, cały dług ci podarowałem dlatego, żeś mnie prosił. (33) A czyż i ty nie powinieneś zlitować się nad twoim towarzyszem, tak jak ja się nad tobą zlitowałem? (34) I rozgniewawszy się, pan oddał go oprawcom, dopóki nie odda długu. (35) Tak też Ojciec mój niebieski uczyni z wami, jeżeli z serca nie przebaczycie każdy swojemu bratu.” Mateusza 18
Jezus wybaczył Tobie, ale czy Ty wybaczyłeś swym napastnikom, agresorom?
O Szabacie i ogólnie o przykazaniach (najlepsze jest chyba ostatnie ok. 10 min.):
https://www.youtube.com/watch?v=L80vjlHLg00
Czyli w skrocie chodzi o to aby nie byc przyczyna zgorszenia ( nie rozsiewac klamliwych plotek o danej osobie itp. )? Wymaga to jakze silnej wiezi z Jezusem Chrystusem-Synem Czlowieczym.
Amen,chwała Bogu za kolejny wartościowy tekst.?
Dzięki Bogu za twoje bracie prowadzenie przez DŚ,dzięki twoim tekstom możemy korygować czy podążamy właściwą drogą.
Wszystkiego dobrego?i niech Was Bóg błogosławi.
Dzięki Lenka i wzajemnie Bożego Przewodnictwa.
Chwała Bogu, naprawdę wartościowe rozważanie. Uważam, że jest to jeden z najbardziej ważnych i aktualnych tematów na obecny czas, bo przecież Słowo Boże mówi,że “oziębnie miłość wielu”. Nie możemy dopuścić by oziębła w nas miłość do bliźnich, przez jakiś gorzki korzeń…
Bardzo ważny tekst i się z nim zgadzam. Przedstawię swoje mini świadectwo. Pewna osoba wyrządziła mi krzywdę w dzieciństwie, znaliśmy się od małego i miałam do niej zaufanie i nie wiedziałam że to co robi było złe. Pod wpływem szoku jakoś wyparłam to w głąb mojej świadomości i wyszło to na wierzch jakieś trzy lata temu. Miałam problemy z zazdrością w związku, niską samooceną, nie lubiłam swojego wyglądu, czułam taki brud w środku choć z reguły wśród innych byłam wesoła i grzeczna, do tamtej osoby czułam jeszcze większą złość, towarzyszyło mi ogromne poczucie winy i wstyd, ciągle też rozpamiętywałam to jak dokuczali mi koledzy w szkole i różne sytuacje.. i pod koniec 2015 r nadszedł taki moment że nie umiałam sobie z tym wszystkim poradzić i zaczęłam rozmawiać z Bogiem, i On mną pokierował tak, że modliłam się gorliwie, płacząc i prosząc o przebaczenie dla mnie a przede wszystkim dla tej osoby. I przyśnił mi się sen, rok temu, w marcu, tuż przed świętem Purim, że byłam na spacerze, o świcie, przepiękna pogoda, i dołączyła do mnie ta osoba która wyrządziła mi zło i powiedziała, że bardzo żałuje i przeprasza za to co zrobiła i na końcu drogi, za drzewami, ujrzałam Chrystusa na krzyżu, ogromny, jakby sięgał nieba i poczułam jakby zszedł ze mnie cały brud, złość, czułam ukojenie, wzruszenie, wdzięczność, płakałam w tym śnie, nie do opisania, i jak się obudziłam to też płakałam, czułam to wszystko. Od tamtej pory nie jestem już taka jak wcześniej, odeszły te złe uczucia, normalnie dziś rozmawiam z tą osobą, pośmieję się… Takie uzdrowienie uczynił dla mnie Chrystus, Pan mój i Bóg mój i często sobie to przypominam i myślę, że modlitwa ma ogromną moc, że pokuta jest ważna a trzymanie w sobie urazy to właśnie gorzki korzeń i to zatruwa człowieka. Módlmy się za naszych nieprzyjaciół, za tych którzy żywią urazy..
Przepraszam że tak długo, ale naprawdę musiałam! 🙂
zauważyłem, że jest z tym ogromny problem. Otóż na fejsie jak zwykle moje teksty mają ok 10 polubień, to ten ma dwa. Ludzie chcą z Biblii to, co pasuje im do ich życia. Co ja mam temu i temu przebaczyć? nigdy!!!
Jeśli umieszczam mem o mpapieżu, nagle jest 70 polubień. Niestety droga do Boga jest wąska i nie prowadzi przez krytykę kościoła Rzymu, ale przede wszystkim oczyszczanie siebie dzięki Bożej łasce.
Oceniasz coś na podstawie fesbukowych lajków? Wyluzuj Piter bo to nie jest żadna wyrocznia. Mało to stron gdzie glupie rzeczy maja 367777743221 lajków, a te na których są rzeczy wartościowe, 2 lajki? 😉
Mati nie rozumiesz mnie. Ja będę trzymał konto jak nawet będzie jedno polubienie lub wcale, choć wiem, że ludzie wstydzą sie lajkowac tematy dotyczące wiary, ale tutaj akurat miałem na myśli niechęć do introspekcji…
To wymaga wyjscia z wlasnej strefy komfortu, co z reguly rzadko kiedy jest przyjemne. Zaczynaja cie wtedy w rozny sposob szykanowac za publiczne okazywanie, a co gorsza bronienie prawdziwej wiary w Boga, ze strony postepowcow zaczadzonych babilonskimi bredniami lub tradycjonalistow.
Dzięki Justyna za twoje świadectwo na chwałę naszego Boga i ku zbudowaniu nas.
Tak to bardzo ważne,żebyśmy odpuścili z całego serca,żeby zadna gorycz w nas nie wzrastała.Jakże proste są te wskazówki,a jak trudno nam zapomnieć o sobie.
Dzięki Bogu,ze na nowo każdego dnia stwarza nas i przemienia w swoje dzieci.
Kochani módlmy się za Artura bo jego zatruwa właśnie taki korzeń zgryzoty.
Ja kiedyś przyjaźniłam się, i to dość mocno, z dziewczyną- zresztą twą imienniczką (nie żebym do ciebie coś miała, może cię nie znam ale nie sądzę byś była niemiła 🙂 ), która-jak się później okazało-wykorzystywała mnie tylko do tego, by dzięki mej wiedzy i pomocy mieć lepsze oceny (niestety 🙁 ). Jak się o tym dowiedziałam (a nie chciałam nikomu wierzyć, gdy mnie przed nią ostrzegano :/ ), to po prostu aż mi się przykro zrobiło i w sumie do tej pory nie za bardzo potrafię komukolwiek zaufać, bo po prostu boję się zranienia 🙁 Co najciekawsze, panna wyszła za mego dość dalekiego kuzyna (długa historia…) i razem mają dwie córeczki (jeśli ta druga już się urodziła) 😀 Chciałabym, by była szczęśliwa ze swoją rodzinką (też dość ciekawe osoby :/ ), ale nadal gdzieś pojawia się takie: ty mnie wykorzystałaś, ty…ty…?? i to wszystko przypomina mi się w najgorszych chwilach 🙁
Przepraszam za ten elaborat, jeszcze uczę się być lepszym człowiekiem i czasami miewam nienajlepsze chwile :/
To nic, że długo, właśnie super że to opisałaś Justynko 🙂 wspaniałe świadectwo tego że Bóg działa dla naszego dobra, daje uwolnienie i uzdrowienie 🙂
Justyno, ja również mega dziękuję 😉
Mt 18,21-35: ,,Piotr zbliżył się do Jezusa i zapytał: Panie, ile razy mam przebaczyć, jeśli mój brat wykroczy przeciwko mnie? Czy aż siedem razy? Jezus mu odrzekł: Nie mówię ci, że aż siedem razy, lecz aż siedemdziesiąt siedem razy.”
Jednak nie jest to tak proste, jak mogłoby się wydawać. Bóg, dał mi (kolejne) bardzo trudne zadanie, czasem mam po prostu wrażenie, że awykonalne. Walczę codziennie o umiejętność przebaczenia. Dwie najbliższe osoby, które (teoretycznie) powinny wspierać i kochać spieprzyły całe życie. Przez lata nie do końca świadomie hodowałam w sobie nienawiść oraz pragnienie zemsty za doznane krzywdy. Od najmłodszych lat uciekałam w świat muzyki i sportu, jednak z czasem to wszystko przestało wystarczać… popadłam w nałogi. Ojciec (nie potrafię o nim powiedzieć tata) był bardzo agresywny, znęcał się psychicznie i fizycznie. Wszczynał bezpodstawne awantury, w trakcie których wyzywał, bił, poniżał, ubliżał, krytykował, zakłócał spokój, groził pozbawieniem życia, biegał z nożem lub siekierą (nawet raz porąbał samochód). Z każdym dniem coraz bardziej upajał się wykańczaniem nas. Był uzależniony od używek (najbardziej alkoholu), pornografii, masturbacji, zdradzał matkę, itd. W domu działy się takie ekscesy, że wystarczyłyby na niejedną książkę lub melodramat. Mama niejednokrotnie lądowała pobita lub z ranami zadanymi nożem w szpitalu, siorka zaliczyła psychiatryk z głęboką depresją… Siostra, dołożyła swoje trzy grosze. W dzieciństwie ciągle mnie obijała, knuła przeciwko mnie różne intrygi. Na koniec odbiła mi faceta, z którym się spotykałam. Obecnie są 5 lat po ślubie, mają kolejne dziecko w drodze. Co było najgorsze? Byłam zastraszona, tkwiłam w tym wszystkim, nie potrafiłam, nie wiedziałam jak nam pomóc. Trafiłyśmy do Ośrodka Interwencji Kryzysowej dla ofiar przemocy, a ojciec dostał eksmisję oraz 8 m-ce odsiadki za 25-letnie znęcanie nad rodziną. Kara niewspółmierna do winy, ale prawo (ziemskie) jest dla bandytów, nigdy dla ofiar. 3 lata temu usłyszałam „Nieobecny nieznajomy”, wówczas najnowszy utwór mojego ulubionego zespołu Luxtorpeda, traktujący o wybaczeniu ojcom trudnego dzieciństwa. Wtedy zrozumiałam rozpamiętywanie przeszłości nic nie da, nie mogę się dłużej katować i czy tego chce czy nie muszę wybaczyć. Od tamtej pory, gdy podczas modlitwy jestem przy fragmencie: „Przebacz nam nasze winy, jak i my przebaczamy tym, którzy przeciw nam zawinili…” – często mam łzy w oczach, złość na samą siebie, bo przebaczenie nie przychodzi. Ta sytuacja wykańcza mnie emocjonalnie, truje, niszczy, odłącza od Boga. Z tego powodu ugrzęzłam ze swoja wiarą w martwym punkcie. Jezus powiedział, że nie ma dla takich ludzi jak ja zbawienia: „Jeśli bowiem przebaczycie ludziom ich przewinienia i wam przebaczy Ojciec wasz niebieski. Lecz jeśli nie przebaczycie ludziom i Ojciec wasz nie przebaczy wam waszych przewinień.”
Dobra, mykam se zrobić kawę, bo znowu zaczynam biadolić 😉
Martulka może nie dasz rady zrobić tego sama…niektórych rzeczy bez proszenia Boga o pomoc nie da się przeskoczyć samemu. My nie możemy ale On jest w nas mądrością, miłością i mocą….On może to zmienić w Tobie.
Może to nie być łatwe… Pamiętam kiedyś miałam sytuację w której złość i uraza w stosunku do kogoś z rodziny wracała w myślach jak bumerang…musiałam za każdym razem jak pojawiała się taka myśl prosić Boga by ją ode mnie zabrał i uleczył moje serce…i tak aż do skutku, przez wiele godzin. Aż Bóg całkowicie odebrał mi te złe uczucia o tej osobie. Wiem, że u Ciebie walka może być dużo dłuższa, ale z pomocą Boga wszystko jest możliwe!
John Bevere mówił, że dzień w dzień modlił się o osobę, do której żywił urazę, przez bardzo długi czas, aż w końcu Bóg uleczył jego zranione serce.
I dziękuję, że podzieliłaś się z nami swoimi trudnymi doświadczeniami. Pamiętaj o tym, że masz teraz najwspanialszego Tatusia w niebie, który kocha Cię niewyobrażalną miłością, troszczy się o Ciebie jak o naukochańsze dziecko 🙂 I że nigdy Cię nie opuści, ani nie porzuci. Będzie przy Tobie zawsze aż do skończenia świata 🙂
Dzięki Martula za twoje świadectwo.Przez wiele trudnych chwil musiałaś przejść,ale Pan Jezus wszystko naprawi.Przywróci radość,pokój i miłość.
Wybaczenie jest bardzo proste,prostsze niż ci się wydaje.
Po pierwsze zdaj tylko sobie sprawę z tego co Pan zrobił dla ciebie,wybaczając ci wszystko.
A po drugie umrzyj dla siebie,swoich pomysłów,zranień,pielęgnowanych urazów.
Zrób sobie post od tego zespołu ,bo dzięki tej muzyce otwierasz sie na demony i one nie pozwalają wykonać ci kroku.Poproś Pana,żeby pokazał ci czym jest ta muzyka,którą karmisz siebie.Ona z Bogiem ma tyle wspólnego co i święta w kościele katolickim.
Nie marnuj ani chwili dłużej Pan czeka na ciebie,aż mu zaufasz i uwierzysz.Potrzebuje tylko twojego ruchu,a resztę wykona Sam.
Będę wołać do Pana Jezusa Chrystusa o pomoc dla ciebie.
Dziewczyny, zawsze wiecie jak mnie zmotywować do działania 😉 To ja dziękuję, za modlitwę i wsparcie w trudnych chwilach.
Oczywiście,ze tamtych lat już nie da rady cofnąć.Ale dostaniesz dużo lepsze lata od Pana Jezusa Chrystusa.Będziesz cudownym świadectwem niezmierżonej miłości naszego Boga.
Nikt z nas o własnych siłach nie jest w stanie wybaczyć krzywdy.My jedynie wołamy o pomoc do Pana i poddajemy się pod Jego kierownictwo.
Martula uparciuchu mój kochany? wyrzuć ze swojego słownika słowo nie potrafię,a zastąp zwyciężam z Chrystusem ?
Trzymaj się kochana❤muzyka jest piękna tylko pozwól,aby to DŚ pokazał ci jaką lubi Pan.
I wybaczysz. Bądź cierpliwa, a Pan Bóg naprawi i poprawi w tobie wszystko, co konieczne tak, byś stała się dobrym dzieckiem bożym. Musisz tylko mu zaufać – efekty zobaczysz dopiero po jakimś czasie, ale na pewno zobaczysz.
Do pozostałych braci i sióstr mam prośbę o modlitwę za Martę, o Bożą pomoc w przełamaniu się i wykonaniu tego niezwykle trudnego zadania.
A co w przypadku, kiedy bliska osoba bardzo nas skrzywdzi, ale ma gdzieś nasze wybaczania? Ja wybaczyłem, ale nie dla tej osoby, a dlatego, bo ileż to Bóg mi wybaczył, więc i ja to zrobiłem. Choć nadal się z tym zmierzam każdego dnia, bo dni wiele nie minęło i rana świeża jeszcze. Bardzo w tym trudnym czasie pomogły mi kazania Pavla Goi, które niejako z pomocą tej strony zostały mi pokazane. I to nie był przypadek, bo znalazłem w nich odpowiedzi na wszystkie pytania, jakie zadawałem w modlitwie do Ojca i w tym czasie, w jakim właśnie ich najbardziej potrzebowałem. I wskazówki, co robić, jak się zachować i dlaczego tak się mogło stać. Niesamowite. Bardzo mi pomogły zrozumieć moje położenie.
Nie jest ważne czy ktoś nam wybacza czy przyjmuje. To jego sprawa. Ważne jest nasze przebaczenie.
To prawda, wykłady Goji są rewelacyjne.
Dokładnie. “Odpuść nam nasze winy, jak i my odpuszczamy tym, którzy przeciwko nam zawinili”. My powinniśmy przebaczyć dla uzdrowienia naszego serca i dla oczyszczenia z grzechu nieprzebaczenia. Z kolei ta druga osoba jest odpowiedzialna za siebie, nie da się wpłynąć na nikogo siłą. Można się za to o taką osobę modlić. Wierzę że taka modlitwa mogłaby zagoić tę ranę.
Co innego przypadkowe, impulsywne zadraznienie stosunkow towarzyskich, a co innego zaplanowane, zimne nekanie. W tym drugim przypadku mamy do czynienia z przekletym bezboznikiem.
Dla przypomnienia 🙂 :
https://www.youtube.com/watch?v=AB9tvqW9Ea0&t=760s
Amerykanie potrafia ze wszystkiego zrobic widowisko. A u nas? Nawet Pismo staje sie zwyklym czytadlem… Zgubny wplyw krk pozbawil nas Bozej pewnosci siebie ( nie mylic z chelpliwoscia ).
Artur ty wołaj o pomoc do Boga,póki jest jeszcze czas.Abyś mógł narodzić się na nowo i głosić Chrystusa.W tej chwili karmisz się tym co cię zatruwa,a my widzimy to w twoich komentarzach.
Gdzie jest w tobie radość,pokój,miłość,gdzie jest Chrystus mieszkający w tobie?
Brakuje mnie luzu. Zbyt sztywny jestem. Za bardzo to wszystko biorę na poważnie. Potrzeba mnie dystansu do tego całego świata. Za dużo testosteronu 😉 . Wy babki potraficie się jednak cieszyć z byle czego. Dodajecie kolorytu otoczeniu.
https://youtu.be/GQupyvjSxH4 Na osłodę 😉
Artur zacznij od małych kroków ?.
Masz tak dużo powodów,żeby dziękować i wielbić Boga.
Zmień swoje myślenie,a Pan przyjedzie z pomocą szybciej niż ci się to zdaje.
wołałam o pomoc dla ciebie i będę o tobie pamiętać w modlitwach.
A tak po prawdzie to nie ważne czy kobieta,czy mężczyzna w Chrystusie jednym ciałem jesteśmy.I wszystko czyńmy,aby nasz Pan był uwielbiony i wywyższony.?
Niech Cię Bóg błogosławi
katolickie nauki sa stworzone dla miernot ludzkich, ktorzy w normalnym systemie mentalnym sa na samym dnie spoleczenstwa, a nie tak jak u nas roszcza sobie pretensje do decydowania o losach kraju i panstwa oraz spoleczenstwa i narodu ( patrz przyklady dyletantow nominowanych z partyjnego klucza na podstawie nie fachowosci, a uleglosci wzgledem gory ). Dlatego jestesmy taka daleka, zapomniana prowincja swiata rozwinietego. Niestety w krajach o protestanckiej etyce pracy podobnych szkod w moralnosci co watykanizm rzymski narobil marksizm kulturowy… To sa ostre,twarde, ale prawdziwe slowa.