Z kim ja dzisiaj szedłem na parokilometrowym spacerze…
Zazwyczaj lubię mieć czas wypełniony jakimś zajęciem. Nie lubię się nudzić. Dzisiaj musiałem iść kawałek i wykonałem przy okazji dwa telefony, ale później już nie miałem z kim rozmawiać i zacząłem rozmawiać z naszym zbawicielem.
Konkluzja. Dziennie wykonujemy kilka połączeń rozmawiając czasem w sumie ponad godzinę ze wszystkimi łącznie. Z Bogiem bywa to różnie, ale warto iść na spacer by pogadać z samym Bogiem. Czasem jest tak, że komunikujemy się ze wszystkimi, ale nie z Bogiem.
Sytuacja jest podobna do naszych relacji z rodzicami. Wyprowadzając się od nich zapominamy o nich, a oni mają lub mogą mieć żal, iż nie chcemy z nimi rozmawiać. Myślę, że Bogu również jest smutno kiedy widzi, jak Jego dzieci nie chcą z nim dyskutować.
Polecam spacer z Jezusem 🙂
I ja polecam spacer z Jezuzem! 🙂 U mnie od tego się zaczęło… Od wiosennych i letnich spacerów, zwierzałam się Bogu ze wszystkich swych problemów i radości i tak pozwolił mi się odnaleźć. Jak sobie przypomnę te wspólne momenty to aż mi się błogo robi. Teraz jest zimno a ja jestem zmarźluch więc rzadko spaceruję, ale niedługo zrobi się cieplej i nie mogę się doczekać tych spacerów! Oczywiście z Bogiem rozmawiam codziennie. To bardzo ważne. 🙂
Amen
Fajne są te spacery z Bogiem. Byłam na kilku. Zachęciłeś mnie żeby do nich wrócić, ale wiosną bo zimno 😀
A ja chyba wiosną zacznę, teraz jest nie dość że zimno, to zbyt ślisko 😀
Moja codzienna droga do pracy to “spacer” z Panem i długa rozmowa 🙂 nie wyobrażam sobie, nie zacząć dnia w ten właśnie sposób, a później go tak nie zakończyć 🙂
Świetna sprawa, bo w innych okolicznościach zazwyczaj coś nas zaraz chce odciągnąć od rozmowy z Bogiem, na spacerze jesteśmy zazwyczaj w bezpiecznej odległości od tych wszystkich rzeczy które ciągle domagają się naszej uwagi 😉