”
Jerozolimy? To byłaby rewolucjaPo tym jak Donald Trump złamał niemal wszystkie niepisane zasady amerykańskiej polityki, zamierza to samo zrobić z polityką zagraniczną. Najpierw, jednym telefonem przekreślił obowiązującą od ponad trzech dekad politykę wobec Chin. Teraz chce zburzyć inną niepisaną zasadę i przenieść amerykańską ambasadę w Izraelu z Tel Awiwu do spornej Jerozolimy. “To byłby dyplomatyczny cud” – mówi WP Szewach Weiss, były przewodniczący Knesetu i ambasador w Polsce.”http://wiadomosci.wp.pl/kat,98556,title,Trump-przeniesie-ambasade-USA-do-Jerozolimy-To-bylaby-rewolucja,wid,18641675,wiadomosc.html?ticaid=11872d
Jest to kolejna poszlaka wskazująca Trumpa jako antychrysta. Czy nie jest juz blisko do wypełnienia sie tego proroctwa:
”
Niech was w żaden sposób nikt nie zwodzi, bo [dzień ten nie nadejdzie], dopóki nie przyjdzie najpierw odstępstwo2 i nie objawi się człowiek grzechu, syn zatracenia2, 4 który się sprzeciwia i wynosi ponad wszystko, co nazywa się Bogiem lub tym, co odbiera cześć3, tak że zasiądzie w świątyni Boga3 dowodząc, że sam jest Bogiem.” Tesaloniczan 2
Niech was w żaden sposób nikt nie zwodzi, bo [dzień ten nie nadejdzie], dopóki nie przyjdzie najpierw odstępstwo2 i nie objawi się człowiek grzechu, syn zatracenia2, 4 który się sprzeciwia i wynosi ponad wszystko, co nazywa się Bogiem lub tym, co odbiera cześć3, tak że zasiądzie w świątyni Boga3 dowodząc, że sam jest Bogiem.” Tesaloniczan 2
Skoro sam Szewach Weiss powiada, iż byłby to cud, to takich cudów za zgodą i w interesie poddanych gwieździe Ramfana będzie więcej.
Jest pogląd interpretujący zasiądnięcie w świątyni Boga jako technologiczne wejście w ciało człowieka np poprzez okulary VR, które to powodują poddanie się wirtualnemu światu. Jedno nie wyklucza drugiego.
Czekamy co będzie dalej. Zaprzysiężenie Trumpa odbędzie się w okultystyczny dzień, kiedy Słońce wchodzi w znak wodnika.
Z drugiej strony jestem bardzo ciekaw stosunku Trump-Bergoglio i vice versa.
Nie wiem czy to ma jakieś znaczenie, ale w ciągu ostatniego tygodnia miałam 3 sny o symbolice apokaliptycznej/NWO.
W pierwszym widziałam spadające z nieba gwiazdy i kilka statków ufo, kilka dni później śniło mi się, że do mojego domu wparowały jakieś służby i zaczęli chipować wszystkich, ja jako jedyna się temu sprzeciwiłam, a wczoraj mój sen wyglądał tak:
Zobaczyłam ogromną chmurę, coś na kształt anioła trzymającego miecz i tarczę, potem spojrzałam w prawo i zobaczyłam czerwonego smoka ziejącego ogniem zstępującego na ziemię. Powiedziałam wtedy w sercu: “Jezu, ufam Tobie” i poczułam w środku coś jakby wibracje, po czym byłam spokojna i pełna ufności wobec Boga. Szłam dalej ulicą i widziałam jak smok niszczy wszystko dookoła, widziałam niezliczoną ilość czarnych, padających martwo ptaków. Nie wiem czego one mogły być symbolem? Szłam dalej spokojna, wróg mnie nie dotknął, ogólnie wyglądało to jakbym przyglądała się całemu zdarzeniu z bezpiecznego miejsca.
Nie wiadomo na ile to jest strach, podświadomość, a na ile przekaz od Boga.
Zalezy to od twoich leków.
Ja nie miewam takich snów, ponieważ koncentruje się na przestrzeganiu woli Ojca, co nie wyklucza, że Ty masz sny od Boga.
Sama musisz się zbadać.
Hmm, najprędzej stawiałabym na podświadomość. Lęków raczej nie mam (a przynajmniej nie jestem ich świadoma), nie czuję się też godna na tyle, żeby od Boga miewać sny, niemniej pomyślałam, że się z tym tutaj podzielę. Może ktoś będzie w stanie pomóc w interpretacji albo ktoś miał podobnie.
Oczywiście nie chciałam nikogo nastraszyć, jeśli u kogoś wzbudzi to lęk. Osobiście odebrałam ten sen spokojnie, wywołał raczej zdumienie niż strach.
Elisheva
Też często miewam takie sny jak Ty, kilka razy już je opisywałem tu na blogu.
Pytaj wytrwale Pana Boga czy to są sny/wizje od Niego, jeśli tak to poproś o potwierdzenie w jakikolwiek sposób , poprzez filmiki na YT albo jakiś artykuł bądź znów sen.
Jeśli są to sny od Boga to dostaniesz odpowiedź.
Pamiętam jak opisywałeś tu jeden sen o pochwyceniu, mniej więcej w tym samym czasie miałam identyczny i też go opisałam jakoś pod Twoim komentarzem. Dzięki, zwrócę się do Najwyższego w tej sprawie :). Że też od razu o tym nie pomyślałam… co ja bym bez Was zrobiła 😀
Pokój Tobie, bracie. Z Bogiem 🙂
Ja od małego śnię sny związane z Apokalipsą, choć jej dokładną treść poznałam całkiem niedawno. Zawsze w tych snach, są dwa słońca, gwiazdy spadające na ziemię, pękająca ziemia i ruch płyt tektonicznych. Ostatnio jednak sen był inny. Słońce się zaćmiło i księżyc przestał świecić, a w głowie słyszałam głos : “słońce się zaćmi i księżyc nie da swojego blasku, wtedy przyjdę”. Pamiętam, że cała szczęśliwa biegłam do domu, powiedzieć domownikom, że Nasz Pan nadchodzi 🙂 To był bardzo radosny sen. Zero strachu, pomimo tego, że niebo było krwisto-czarne. 🙂
Mam koncepcję znaku bestii.
Jedni mówią, że będzie to chip. Inni mówią, że będzie to przyjęcie niedzieli a ja mam swoją koncepcję.
Zaznaczam, że jest to tylko koncepcja.
Otóż znamię bestii może być związane z 3 świątynią.
Gdy zostanie odrestaurowana świątynia zapewne nastąpi powrót do składania ofiar. I taka ofiara może oznaczać przyjęcie znaku bestii np. przez pomazanie krwią takiej ofiary na czole czy ręku. Dlaczego może to być znakiem bestii – ponieważ jeśli ktoś kto przyjął Pana złoży taką ofiarę odwraca się od Niego. Zaprzecza Jego jedynej i doskonałej ofierze…
W sumie może i tak być 🙂 albo może to być połączenie twojej koncepcji ze wspomnianymi przez ciebie na początku 🙂
Czy D.T. to antyChrystus czy sprytnie zastawiona pulapka?
Ludzie zwiedzeni chca przyslowiowej kromki chleba posmarowanej maslem. A my w naszej wspolnocie mowimy o rzeczach duchowych, ktore wydaja sie im zwyczajnie glupie/nie zyciowe lub napawaja ich niesmakiem czy nawet zgorszeniem. Prawdziwa prawda jest stwierdzenie, iz to my szukamy Jezusa Chrystusa, tylko Jezus Chrystus szuka nas.
nie my
Donek jest albo niespelna rozumu ( raczej wykluczone ) albo skrupulatnie realizuje polecenia jakie wydaje mu ksiaze ciemnosci ( raczej na prwno )…
Ja miałam kilka razy coś takiego, że obudziłam się o 3 nad ranem i zaczęłam się modlić ale to tak jakby nie świadomie. Nie wiem sama jak to określić. Modliłam się o takie rzeczy, o których nawet nie myślałam. Czułam Bożą obecność przy tym i dostałam zrozumienie tego nad czym się wcześniej zastanawiałam. Powinniśmy się często modlić i nie chcieć ale pragnąć Boga całym sercem i całą duszą wtedy wypełni nas swoją miłością.