Dlaczego niektórzy nas nienawidzą? Jest to stary mój tekst z poprzedniego bloga. Na końcu dodaje nowe przemyślenia
Nie wiem jak Wy, ale ja wielokrotnie spotkałem się z nieuzasadnioną postawą agresji wobec mej osoby.
Zawsze się zastanawiałem jaki jest powód, analizowałem swoje zachowanie, wypowiedzi, czy zrobiłem, powiedziałem coś złego. Niestety nie znalazłem powodu, tak więc sprawa wyjaśnienia zawisła w próżni.
Jak zwykle w takich przypadkach pomogła mi Biblia. Szukajcie a znajdziecie można by powiedzieć.
Jezus Chrystus wyraźnie nas ostrzegał przed ludźmi, którzy nas nie rozumieją i będą nienawidzić, uprzykrzać życie. Gro tych osób to niestety nasi najbliżsi.
Osobiście nie rozumiem się z kilkoma najbliższymi osobami a już nie mówię o często spotykanym chamstwie osób, które pierwszy raz mnie widzą.
Odpowiedzią na powyższe rozterki i rozważania są poniższe cytaty:
34 Nie sądźcie, że przyszedłem pokój przynieść na ziemię. Nie przyszedłem przynieść pokoju, ale miecz. 35 Bo przyszedłem poróżnić syna z jego ojcem, córkę z matką, synową z teściową17; 36 i będą nieprzyjaciółmi człowieka jego domownicy18. 37 Kto kocha ojca lub matkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien. I kto kocha syna lub córkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien. 38 Kto nie bierze swego krzyża19, a idzie za Mną, nie jest Mnie godzien. 39 Kto chce znaleźć swe życie, straci je. a kto straci swe życie z mego powodu, znajdzie je.
Wiele osób mylnie postrzega Jezusa Chrystusa jako zupełnie miłego człowieka pozbawionego emocji.
Jest to błąd. W powyższym cytacie z Mateusza, Jezus tłumaczy nam dlaczego nie rozumiemy się z matką lub ojcem czy kimś innym najbliższym. Kto kocha ojca lub matkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien. Oznacza to nic innego, aniżeli wybranie drogi Jezusa.
Czym jest droga Jezusa? do niedawna będąc członkiem KRK myślałem, że wystarczy być w kościele chodzić sobie czasem na mszę, spędzać święta z rodziną. Nie jest to prawda. Droga Jezus to: prawda, miłość bliźniego i życie zgodnie z Biblią.
Dla przykładu: moja mama na moją krytykę tzw Anny Grodzkiej mawia “ani mnie to ziębi ani grzeje”. Kiedy żona powiedziała swej teściowej, że Biblia potępia homoseksualizm, ta odparła “a cóż to za biblie macie Jezu…”
Innym przykładem mogą być np kobiety prowadzące biblijny tryb życia a mające mężów alkoholików. Jest miecz Jezusa po środku, między nimi? oczywiście że jest.
Dalej idziemy: w pracy jedna osoba okrada pracodawcę, a druga nie chce tego robić? jest miecz po środku? obie osoby są kolegami z pracy.
Kiedyś zatrudniłem szwagra, ale nie chciało mu się pracować. Dostawał ok. 2 tys zł (w moim mieście ludzie są wdzięczni za 1200zł/mc) w magazynie będąc po szkole podstawowej, bo bez matury. Byłem jego pierwszym pracodawcą zatrudniającym go na umowę. Poprzedni nie wypłacił mu nawet pieniędzy. Pożyczyłem mu pieniądze na jego pierwsze auto i pojechałem z centralnej Polski pod granicę niemiecką. Dzień zaczynał od rozłożenia się na kanapie i powolnym wypiciu kawy z ekspresu. Był to jego rytuał codzienny. Miał wiele fochów. Jego żona dorabia sobie w kościele jako chórzystka podczas różnych sakramentów. Ostatecznie zrezygnował z pracy “dziękując” mi kilka dni po odejściu z pracy napisem na aucie “ciota”. Co dobre, wprost mi tego nie powiedział jak większość tchórzy. Dotyczy to także tchórzy, którzy kryją się za monitorem komputera.
Prawdziwa chrześcijanka powie NIE dla męża codziennie pijanego, tak samo jak chrześcijanin będzie negował plotkowanie żony, czy pełną oszustw drogę do mamony jak np. kogoś handlującego samochodami z usterkami. Jeśli ktoś idzie drogą Jezusa, to automatycznie nie zgadza się na zło. Tu jest miecz!
Kilka razy wstawiałem się za innymi ludźmi. Nie znałem tego cytatu poniżej:
“Szczęśliwi, którzy cierpią prześladowanie za sprawiedliwość, albowiem ich jest królestwo niebieskie”
Nie wiem czy jestem godzien być zaproszonym do królestwa niebieskiego, ale tak czyniłem i czynię często.
Mt. 5.10
“Szczęśliwi jesteście, jeśli z mojego powodu lżą was i prześladują, i kłamliwie przypisują wam wszelkie zło. Cieszcie się i radujcie, bo czeka was sowita zapłata w niebie. Tak bowiem prześladowali proroków, którzy żyli przed wami. ”
Nie oznacza to męczennictwa, ale wybór drogi życiowej a w konsekwencji wybrania drogi prawdy – cierpienie. Brak kompromisu ze złem. Z tego powodu wystąpiłem z kościoła katolickiego. Opisałem to tutaj: http://detektywprawdy.blogspot.com/2012/12/w-piatek-dokonaem-apostazji.html. Zerwałem kontakty z osobami bez zasad. Obecnie nie mam żadnego przyjaciela i wcale nie jest mi z tym tak źle. Czuje się bardziej czysty.
“Wtedy będą was uciskać i zabijać, i z powodu mojego imienia będą was nienawidzić wszystkie narody.
Wtedy wielu się załamie i jedni drugich będą wydawać i nienawidzić.
I wystąpi wielu fałszywych proroków, i wielu zwiodą.”
Powiedzcie komukolwiek ze swych znajomych w pracy: “słuchaj, Jezus tak by nie postąpił” lub “to nie jest zgodne z naukami Jezusa”. Popatrzą jak na świadka Jehowy.Wystarczy wypowiedzieć to “magiczne” imię i już jest coś nie tak. To działa jak przycisk. Mówisz: “Jezus” – i bach, nasz rozmówca patrzy na nas jakby zobaczył ufo.
Jaki błąd popełniają owi agresorzy?
40 Kto was przyjmuje, Mnie przyjmuje; a kto Mnie przyjmuje, przyjmuje Tego, który Mnie posłał. 41 Kto przyjmuje proroka, jako proroka, nagrodę proroka otrzyma. Kto przyjmuje sprawiedliwego, jako sprawiedliwego, nagrodę sprawiedliwego otrzyma21. 42 Kto poda kubek świeżej wody do picia jednemu z tych najmniejszych, dlatego że jest uczniem22, zaprawdę powiadam wam, nie utraci swojej nagrody
Kto Was przyjmuje, Mnie przyjmuje. Wynika z tego fakt, że osoby prawdziwie oddane Bogu co widać w ich czynach, powinny być dobrze traktowane przez innych chrześcijan. Dlatego nie rozumiem agresji i tak wiele jadu na forach chrześcijańskich i blogach.
Reasumując, Biblia dała mi odpowiedź na trapiące mnie problemy, zadawane sobie pytania. Po znalezieniu odpowiedzi w Biblii poczułem się jak owieczka, która powróciła do stada 🙂
Ludzie dobrze postępujący zgodnie z naukami Jezusa muszą być nienawidzeni, bo zło nie lubi dobra a dobro nie lubi zła. Jeśli stoisz po środku, to jesteś w sidłach szatana.
——————————-
aktualizacja 06.04.2014
Ostatnimi czasy rozpatruje awersje do mojej osoby jeszcze z innej perspektywy. Kiedyś będąc w sklepie spożywczym zagadałem się z właścicielem. Po pewnym czasie dołączył do dyskusji znajomy sprzedawcy. Zeszliśmy na politykę i tzw “spiski”. Sprzedawca się wyłączył z rozmów a klient rozbujał w rozmowie. Wiedział prawie wszystko to co ja o syjonizmie i trochę o krk. Kupił sobie przy mnie ćwiarteczkę. Zauważyłem już wcześniej, że chyba ma problem alkoholowy. W myślach postanowiłem, że mu pomogę naprowadzając jakoś. Chciał mi kupić ćwiarteczkę ale oczywiście odmówiłem. Wyszliśmy za sklep kontynuując rozmowę o tym o czym się nie mówi w polityce. Juz schodziłem na temat kościoła. Był mocno ożywiony. Zwłaszcza, że obalił buteleczkę z tzw “gwinta w ciągu kilku sekund. Za chwilę zacząłem wchodzić na temat Biblii i Jezusa. Mówił trochę o swych złych stosunkach z rodziną. Uważam, że jest człowiek dobry z serca, ale zniewolony. Już chciałem mu powiedzieć, że tylko Jezus może mu pomóc, opowiedzieć mu o uwolnieniu, ale ten nagle gwałtownym ruchem wręcz wskoczył do sklepu szybko mówiąc: cześć, bardzo fajnie się rozmawiało, kiedyś jeszcze pogadamy.
To nie była awersja katolika do Biblii. To była reakcja alergiczna demonów, które go pilnowały. Z katolikami jest podobnie. Demony ich pilnują. Następnym razem zaskocze je i nałożę ręce na głowę mówiąc “uwalniam Cię od nałogu alkoholowego w imię Jezusa Chrystusa”.
,,Następnym razem zaskocze je i nałożę ręce na głowę mówiąc „uwalniam Cię od nałogu alkoholowego w imię Jezusa Chrystusa” ” Nie wiem, czy to dobre rozwiązanie.. Czy to nie ma być osobista decyzja zniewolonego? Skojarzył mi się właśnie z tym fragment z książki ,,niewidzialna wojna o twoje życie” gdzie pastor chcąc uwolnić córkę od demonów kazał jej samej osobiście zerwać pentagram z szyi, osobiście wyrzucić resztę tych pentagramów spod łóżka oraz osobiście wyznać chęć o uwolnienie, chęć powierzenia życia Jezusowi Chrystusowi 😉 Ale nie jestem pewny.
oczywiście masz rację, ale raczej miałem na myśli szybkie działanie za zgodą człowieka. Przecież nie zrobiłbym tego ni stąd ni zowąd..Powiedzmy zapytałbym czy chce być uzdrowiony przez Jezusa. Wystarczyłoby mi krótkie “tak”
Cześć. Z ciekawości pisze czy może spotkałeś tego pana jeszcze i czy mu pomogłeś albo jak się potoczyła wasza rozmowa. Pozdrawiam 🙂
nie spotkałem