Gazeta Michnika pisze, że “Polki mają najgorszy dostęp do antykoncepcji w Europie. Wciąż zdarzają się pacjentki, którym lekarze odmawiają wypisania recepty. Dwudziestokilkuletnia Emilia z Warszawy podczas wizyty u ginekologa usłyszała, że “Jezus ma dla niej inny plan”.’*
Wynika z tego, że celem każdej pary powinno być uprawianie seksu bez zobowiązań. Byleby nie pojawiło się dziecko, bo dziecko to kłopoty……
Przecież chodzi tylko o seks.. Takie przesłanie towarzyszy lewicowym mediom.
Co na to Bibliia, która przecież powinna przyświecać Adamowi Michnikowi gdyby istotnie był Izraelitą?
Biblia nie nakazuje współżycia tylko i wyłącznie w celach prokreacyjnych, ani też nie czyni z seksu celu samego w sobie.
Tabletki hormonalne mają pozbawić kobietę błogosławieństwa jakim jest ciąża i przyjście na świat daru Bożego jakim jest dziecko.
Kiedy masy bezpłodnych walczą o to, aby mogli mieć dzieci, inni unikają pojawienia się dziecka.
Biblia nie mówi nic także o zabezpieczeniu się przed niechcianą ciążą. To świat przeciwnika Boga chce aby ludzi było jak najmniej, a związki były przypadkowe i oparte na pożądliwości a nie na decyzji i fundamencie jakim jest Bóg.
Czy jednak lekarka z Warszawy miała racje mówiąc do pacjentki “Jezus ma inny plan”.
Przyznam szczerze, że na początku się ucieszyłem czytając o takiej postawie, ale po głębszym przemyśleniu tematu zacząłem zastanawiać się, czy to do lekarza choćby i wierzącego należy może nie tyle decydować o antykoncepcji, ale stawać w roli Jezusa mówiąc za Niego co On chce dla tej kobiety. Droga do Jezusa jest czasem wyboista i to z naszej własnej woli jest ona cięższa…
Jako, że sytuacje opisała chazarska GW, można się spodziewać wykorzystania sytuacji – o ile w ogolę ona miała miejsce – przez feministki i kobiety spod znaku pioruna.
Czyżby ponownie kroił się temat zastępczy tym razem zagłuszający wojnę? Czy może jest to tylko epizod?
Czuć tu Piotrze, znowu jakiś swąd i zaś może to być zasłona dymna. Obym się mylił.