Nie o wszystkich przypadkach relacjonuje, a może powinienem. Jest tego na prawdę sporo, ale chyba z nadmiaru przypadków uznałem to za normę i tak czasem odpowiadam piszącym do mnie na mesendżera: “to jest norma”.
“W środowym meczu III ligi greckiej grupy piątej, lider rozgrywek GS Ilioupolis mierzył się z drużyną z dołu tabeli – AE Ermionidas. To spotkanie okazało się tragiczne w skutkach dla piłkarza drużyny gospodarzy. Po niespełna kwadransie gry, Llambi nagle padł na murawę. Młody albański stracił przytomność.”
Według lokalnych doniesień lekarze z obu zespołów wpadli i próbowali go ocucić. Niestety, karetka przyjechała na miejsce zdarzenia za kolejne 20 minut, więc nie został natychmiast reanimowany, poinformował Sun. Został uznany za zmarłego na miejscu zbrodni.
Tak właśnie należy o tym pisać. Oczywiście zło nie przyzna się do tego, że jest złem i nie podadzą informacji o tym czy był dźgany czy nie.
Jego śmierć została ogłoszona przez jego zespół za pośrednictwem mediów społecznościowych, nie podając żadnych dalszych informacji o jego śmierci.
Klub napisał [tłumaczenie]: „Nasz Aleko, nasz przyjaciel, nasz brat, tak niesprawiedliwie odszedłeś. Cała ekipa, całe miasto dzisiaj pogrąża się w żałobie. Słowa nie wychodzą… tylko nieznośny ból i ściśnięty żołądek. Miłej podróży Alecara.”
Kluby sportowe są elementem systemu bestii. To biznes i budowanie kultury bożka sportu. Prawie żaden sportowiec nie okazał się męski i nie wykorzystał swej sławy do ostrzegania przed dźganiami. Ci, co wiedzieli o tym to słabi ludzie. Wysportowani słabi ludzie. Dla kasy i sławy sprzedają życie swoje i innych.
https://sport.tvp.pl/58295460/tragedia-w-grecji-21-latek-doznal-zawalu-na-boisku-i-zmarl-w-szpitalu