My wierzący jesteśmy często tylko powierzchownie wierzący, a niektórzy czasem religijni.
Kiedy dopada nas problem, Bóg staje się malutki jak ten katolicki co roku 24 grudnia.
Dlaczego przy przeszkodach Boga nie ma, a jak jest dobrze, jak się układa to Bóg jest i czujemy się silni?
Myślę, że jedną z przyczyn jest brak wykształconego genu wiary :-), a ten z kolei wynika z postawienia sobie w swoim grafiku priorytetów innych niż Jezus.
Zawsze będzie coś ważniejszego: sprzątanie, zakupy, praca, gotowanie, naprawa itd itd.
Osiem godzin śpimy, osiem pracujemy albo więcej, dojazdy do pracy, jedzenie, sprzątanie i pozostaje niewiele czasu. Ale Bóg chciałby abyśmy złożyli ofiarę Abla. Dziesięcinę ze swego czasu.
Jak wiemy Bóg nie potrzebuje naszych pieniędzy.
“Do Pana należy ziemia i to, co ją napełnia, świat i jego mieszkańcy” Ps 24.
Ale tak jak dziesięcina z pieniędzy jest próbą wiary, tak dziesięcina z czasu jest testem na to, czy możemy oddać Bogu chociaż godzinę dziennie z góry, z samego rana. Dziesięcina ma to do siebie, że jest płacona z góry.
Poświęcenie z rana godziny czasu Jezusowi jest ogłoszeniem światu duchowemu że jest się spragnionym Bożej obecności, a nie światowych zajęć, a jak wiemy najbardziej praktycznym sposobem na przeciwstawienie się złu jest zbliżenie się do Jezusa.
“
Zbliżając się do Jezusa otrzymujemy od Jego Dycha wskazówki jak mamy działać. Poprzez słowo, myśl. Ale najpierw trzeba się wyciszyć.
Jeśli stworzyliśmy sobie maraton w ciągu dnia, to nie ma szans na wyciszenie.
Kiedyś podziwiałem ludzi tzw. renesansu. Dzisiaj bardziej podziwiam takich ludzi jak Jim Hohenberger. Człowiek, który zamieszkał w głuszy aby chodzić z Bogiem.
Jaki jest z tego wszystkiego wniosek?
“Powierz Panu swoje sprawy, a wtedy ziszczą się twoje zamysły” Przysłów 16.3