Modliliśmy się kiedyś o wujka Oli.
Przysłała ona info z pewnym przemyśleniem:
“Piotrze, wujek odszedł. Do Pana. Myślę ze póki trwa modlitwa jest lepiej,a jak ustaje wszystko spada w dół. Spostrzeżenie…”
🙁
”
18 Pewnego dnia Jezus, mówiąc o potrzebie wytrwałej modlitwy, opowiedział uczniom następującą przypowieść:
2 —Żył w pewnym mieście sędzia—człowiek nieprzejmujący się Bogiem i lekceważący ludzi. 3 Często przychodziła do niego pewna wdowa z tego miasta i błagała: „Bądź moim obrońcą przed tym, który mnie oskarża”. 4 Sędzia przez pewien czas nie chciał tego uczynić. W końcu jednak pomyślał sobie: „Chociaż nie przejmuję się Bogiem i nie obchodzą mnie ludzie, 5 to pomogę tej natrętnej kobiecie, żeby mi więcej nie zawracała głowy”.
6 Widzicie, co ten zły sędzia sobie pomyślał?—kontynuował Jezus. 7 —Czyż więc Bóg nie weźmie w obronę swoich wybranych, którzy Go o to błagają dniem i nocą? I czy będzie z tym zwlekał? 8 Z pewnością szybko przyjdzie im z pomocą! Ale czy ludzie będą jeszcze wierzyć Bogu, gdy Ja, Syn Człowieczy, powtórnie powrócę na ziemię? Łk 18
Modlitwa jest walką i trzeba walczyć do końca.