Przypadek i prośba o modlitwę.

Napisała do mnie czytelniczka  z zapytaniem i następnie prośbą o modlitwę:

 

Chwała Jezusowi…. mam takie pytanie, czy osoba. która przyjeła Jezusa do serca, ale została bardzo mocno zaatakowana przez zło, nie dostała niestety wsparcia od zboru ( próba samobójcza, rozwód, rozwiązłosc zdrada), ma jeszcze szanse na Zbawienie? Radzi sobie coraz lepiej, już bez leków i psychiatry, bardzo jeszcze cierpi duchowo, kocha Jezusa, ale to co zrobiła …. czy jest szansa?

Od dziecka niestety, ojciec alkoholik znecajacy się psychicznie, dokuczające dzieci w szkole ( otylosc), potem popadła w anoreksje, bulimie, bardzo wiele przeszła, ale walczy.

 

Odpisałem, że oczywiście, że może jeszcze zostać uratowana (zbawiona).

Nie wnikam jakie były relacje ze zborem i kogo wina.

Jednak często jest tak, że zbory bez względu na to czy są “prawne” jak AD7 czy “łaskowe” jak baptyści, kech, KZ, są bardzo religijne i w upadku czasem dobijają. Wszystko zależy od ludzi w danym zborze.

Mam radę do innych: nigdy, ale to nigdy nie zwierzaj się osobie z brakiem miłosierdzia. Nie rzuca się pereł przed świnie.

 

Nie będę osądzał ani zboru ani tej kobiety,  ale starając się patrzeć oczami Jezusa, każdy ma szansę na zbawienie. Nawet ten co sięgnął dna. W tej wiadomości zostały podane trzy rzeczy:

 

1. Stan człowieka.
2. Jego złe warunki socjalizacyjne.
3. Prośba.

 

Piękna płaszczyzna do rozważań. Jezus zna każdego serce od łona matki i wie dlaczego, ktoś błądził. Ja też staram się taki być.

Możecie kogoś nie lubić, uważać za grzesznika, ale nie wiecie w jakich warunkach był wychowywany. Rodzimy się jako tabula rasa.

Od tego momentu zaczyna się walka dwóch sił o człowieka.

Jezus zna nie tylko każdy Twój grzech, jak również każdy Twój ból, cierpienie i On często przychodzi wprost do Twego cierpienia.

 

Przy tej osobie jest wiele złych sił duchowych i dlatego potrzebuje naszej pomocy. Proszę zapiszcie sobie ją w swoich zeszytach, notatkach aby modlić się o Agnieszkę bo tak ma na imię chyba.

 

Notabene, o wiele gorszy jest stan tych, którzy mają względnie normalne życie, a mają w sobie wiele nienawiści. Atakują innych, poniżają, przeszkadzają. Może nawet nie mają żadnych nałogów, ale ich nałogiem jest nienawiść, a Jezus przyszedł do chorych, czyli tych, którzy uważają się za chorych. Takim nie da się pomóc, gdyż oni nie chcą pomocy…

 

Ostatnia sprawa. Piękna postawa czytelniczki bloga. Pełna miłości i troski o drugiego człowieka. Nie potępia swojej znajomej za rozwiązłość, rozwód, próbę samobójczą, ale chce ją ratować. Przy tym oceanie  nienawiści w sieci, mocno wzruszają mnie takie postawy. Chwała Bogu za czytelniczkę.

 

Proszę o modlitwę za tę kobietę potrzebującą Jezusa..