Jakieś miesiąc temu krążył w internecie taki oto wpis. Ja otrzymałem dzisiaj:
Szwajcarski magazyn konsumencki „K-Tipp” zbadał, jak czyste były maski higieniczne osób dojeżdżających do pracy po ich założeniu. W tym celu od przechodniów w Zurychu zebrano 20 jednorazowych masek i wysłano do laboratorium. Wyniki okazały się przerażające – 11 z 20 przebadanych masek zawierało ponad 100 000 kolonii bakteryjnych – trzy z nich ponad milion! Jako punkt odniesienia użyto losowej próbki zebranej z ekranów dotykowych automatów biletowych. Wartość ta wynosiła od 3 do 69 takich kolonii. Ponad to, na 14 zbadanych maseczkach mikrobiolodzy stwierdzili gronkowce. Występują one głównie na błonach śluzowych ludzi i zwierząt. Niektóre gatunki gronkowców mogą powodować zapalenie płuc lub zapalenie opon mózgowych. Technicy laboratoryjni na 15 maskach napotkali również pleśń i drożdże. Według ekspertów wdychanie zarodników grzybów może prowadzić do podrażnienia dróg oddechowych. W tym wypadku najbardziej zagrożone są osoby z osłabionym układem odpornościowym. Wdychanie zarodników może prowadzić do alergii, astmy, a nawet zapalenia oskrzeli.
Jeśli to prawda, to maski są przyczyną zachorowań a nie jak dotąd myśleliśmy c-19