Historia ta zaczyna się w 2002 roku kiedy francuski paleograf z Uniwersytetu Paryskiego ( Sorbony ) Andre Lemaire odkupił od izraelskiego inżyniera i kolekcjonera antyków Odeda Golana urnę na kości zmarłego zwaną jako ossuarium ( z łac. ossuarius , kostny ). Urnę zdobił napis w języku aramejskim. Andre Lemaire jako wybitny specjalista od języków zachodnio semickich przeprowadził szczegółowe badania znajdującego się napisu:
Ya’akov bar Yosef akhui di Yeszua
Jakub syn Józefa brat Jezusa
Po opublikowaniu sensacyjnej wiadomości rozpętało się piekło. Israel Antiquites Authority ( IAA ) po pobieżnych badaniach napisu stwierdzając, że napis pochodzi z roku 2000 jako oskarżyciel posiłkowy wytoczył proces przeciwko izraelskiemu inżynierowi przed sądem okręgowym w Jerozolimie oskarżając go o fałszerstwo. Oskarżenie oparto o jedyną informację bezrobotnego antropologa Joe Ziasa jakoby widział wcześniej ossuarium w sklepie z antykami bez części napisu „brat Jezusa”. Jednakże podczas rozprawy antropolog przyznał, że widział urnę tylko przez kilka sekund i nie byłby w stanie wydać wiarygodnej ekspertyzy nawet poświęcając jej więcej czasu.
Mimo to proces ciągnął się przez ponad 5 lat, ponieważ napis badało bardzo wielu specjalistów z dziedziny paleografii. Dodajmy też, że wyników badań wykonanych przez Andre Lemaire w ogóle nie brano na początku pod uwagę. Dopiero przedłożenie sądowi przez obronę Golana zdjęcia z 1976 roku, na którym widać urnę razem z inskrypcją zaczął następować przełom w sprawie. Autentyczność zdjęcia potwierdził były ekspert FBI. Ossuarium Jakuba (zdj. poniżej ) jest jednym z najważniejszych i najstarszych dowodów oprócz zwojów znad Morza Martwego potwierdzających fizyczne istnienie Jezusa, które doprowadza przeciwników istnienia Jezusa do szału.
Całe oskarżenie wspierał izraelski IAA, który, jak stwierdzono nie nadzorował wykopaliska w rejonie Silwan gdzie została znaleziona urna więc pochodzenie ossuarium jest wątpliwe.. Dla osób, które nie są zorientowane jak przebiegają prace archeologiczne na terenie Izraela chciałbym wyjaśnić jak to wygląda. Wykopaliska prowadzone na terenie Jerozolimy czy innych miejscowości są podzielone na dwa rodzaje; wykopaliska nadzorowane przez rząd i prowadzone bez nadzoru. Żeby przeprowadzić wykopaliska akredytowane przez rząd należy przejść szereg żmudnych procedur. Jeśli komuś zależy na czasie bo w danym rejonie zaczyna się np. jakaś budowa to robi to bez akredytacji. Dodatkowo na wszelkie sposoby utrudnia się wydawanie akredytacji archeologom poszukującym znalezisk związanych z życiem Jezusa Chrystusa oraz Apostołów. Do czołowych niezależnych archeologów działających na terenie Izraela należą m.in. dr. Don Patton oraz dr. Eli Shukron, którzy nieraz już „narazili się” na różne szykany ze strony środowisk naukowych. Podstawowym zarzutem odrzucenia jakiegoś znaleziska archeologicznego związanego zwłaszcza z Nowym Testamentem jest przede wszystkim brak akredytacji Rządu Izraela bądź innych rządowych instytucji. Jest to stała praktyka stosowana na terenie Izraela w celu ośmieszenia i unieważnienia cennych znalezisk archeologicznych „niewygodnych” dla obecnego światowego systemu.
Koniec procesu i uniemożliwienie dalszych badań
Po obaleniu szeregu absurdalnych oskarżeń wysuwanych przez cały czas trwania procesu zakończył się on wyrokiem uniewinniającym Odeda Golana z zarzutu fałszerstwa. Utrzymano w mocy tylko jeden zarzut tak naprawdę mający niewielkie znaczenie w kontekście tzw. „procesu o fałszerstwo stulecia”. Mianowicie izraelski kolekcjoner został skazany na karę grzywny 30.000 szekli (około 29 tys. PLN ) za nielegalny handel antykami.
14 marca 2012 roku zakończyła się ponad 7 letnia gehenna ( z czego sam proces trwał ponad 5 lat )znanego w całym Izraelu kolekcjonera antyków. Przesłuchano 128 świadków a akta sprawy liczyły przeszło 12.000 stron. Uzasadnienie wyroku uniewinniającego zawarto na 474 stronach. Oczekiwano na już jedynie na zwrot urny w celu przeprowadzenia kolejnych badań nad napisem, który wywołał prawdziwą burzę wśród środowisk naukowych i nie tylko wśród nich.
Jedną z najsmutniejszych informacji z jaką się zapoznałem było to, że samo ossuarium Jakuba Sprawiedliwego podzieliło także środowiska biblijne. Jednym z najbardziej absurdalnych zarzutów z jakim się spotkałem było to, że jeden człowiek po prostu „zjechał” kompletnie znalezisko twierdząc, że zna język aramejski i to niemożliwe aby ten napis w ogóle powstał w okresie I wieku nazywając znalezisko m.in. „żydowskim oszustwem”. Człowiek ten nigdy nie widział własnoręcznie wykonanych napisów w języku aramejskim na własne oczy, a swoją wiedzę czerpie z nieznanych źródeł. Zapewne oparł się na jednym z wielu „sensacyjnych” portali bardzo szeroko rozpisujących się nad samym „fałszerstwem” natomiast po uniewinnieniu troszkę mało się na ten temat rozpisywali albo milczeli.
Równocześnie zaczęto rozprowadzać informację, że uniewinnienie nie jest potwierdzeniem, że fraza „brat Jezusa” jest autentyczna i należy przeprowadzić kolejne, żmudne i szczegółowe badania po czym zwrócono ossuarium z uszkodzonym napisem ze śladami silikonu na fragmencie napisu „brat Jezusa” co całkowicie uniemożliwia przeprowadzenie jakichkolwiek badań, które po takim uszkodzeniu można by podważyć na całej linii.
Ostateczne ustalenia odnośnie autentyczności ossuarium podczas trwania procesu:
- Budowa urny jest zgodna ze szkołą Szammaja, ważnego autorytetu religijnego z czasów I wieku.
- Sama urna została znaleziona na terenie nekropolii Silwan, która od wieków była zaznaczana jako prawdopodobne miejsce pochówku Jakuba Sprawiedliwego.
- Wiek ossuarium datowany jest na około 63 rok po narodzeniu Jezusa co jest kolejnym udowodnieniem tezy, że Jakub zmarł mniej więcej w tym okresie ( w latach 62-63 )
- Sam charakter i kursywa napisu są bez wątpienia pochodzące z okresu przed zniszczeniem Jerozolimy przez rzymian w roku 70. Cechą charakterystyczną jaką wskazał Andre Lemaire jest to, że język aramejski z okresu upadku Jerozolimy posiadał już odniesienia do obecnego języka hebrajskiego dlatego część napisu jest niejako „mieszanką” języków aramejskiego i hebrajskiego współczesnego. Taką „mieszankę językową” z tego okresu posiada ponad 4000 eksponatów !
- Wypisywanie pochodzenia na urnach ( np. imię ojca) stosowano tylko w przypadku gdy dana osoba miała w rodzinie kogoś wyjątkowo sławnego lub o bardzo wysokiej funkcji społecznej i jego imię dopisywano do imienia zmarłego jako zaznaczenie, że dana osoba jest ze zmarłym spokrewniona. Poza tym na odnalezionych do tej pory 10.000 urnach tylko na dwóch zostało zapisane imię brata. Pierwsza urna to właśnie przedmiot tego artykułu gdzie zaznaczone jest imię Jezusa natomiast druga urna znajdowała się właśnie w owym sklepie z antykami, którą widział Joe Zias, na którego relacji oparto oskarżenie. Na owej urnie także znajdowały się trzy imiona „Józef, Juda oraz Hadas”.
Dziwi mnie to, że ludzie tak łatwo dali się zwieść informacjami o fałszerstwie natomiast o uniewinnieniu niewiele osób mówi. Korzystałem z kilkunastu źródeł zagranicznych, ponieważ przeglądając informacje na temat całego procesu na naszym polskim podwórku złapałem się za głowę. Takich rozbieżności w informacjach już dawno nie widziałem i zastanawiam się czy istnieje coś takiego w Polsce jak rzetelność dziennikarska.
Sam ten artykuł nie jest potrzebny osobom wierzącym bezgranicznie, natomiast jest on głównie skierowany do osób, których cechuje światopogląd naukowy lub zapatrzonych we „własne doświadczenie poparte wiedzą”.
Niech Was Jezus Chrystus pobłogosławi.
____________
Tekst jest autorstwa Krzysztofa. Dziękuję mu za kawał dobrej roboty.
Co do samego tekstu, to zachodzi pytanie retoryczne:
Czy w świetle powyższych faktów, można uznać obecny Izrael Izraelem Boga?
Jeszcze jedna sprawa. Od razu przyznam, że jestem słaby z archeologii biblijnej. Natomiast ze znanych mi znalezisk, wykopalisk większość o ile nie wszystkie tyczą się starożytnego Izraela. Natomiast raczej nie znajdziemy żadnych odkryć związanych z życiem Jezusa i apostołów. Jeśli ktoś wie lepiej niechaj mnie poprawi.
Kolejne pozabiblijne odkrycie potwierdzające istnienie Jezusa. Nam takie potwierdzenia nie są potrzebna 🙂 Trafnie zauważono iż drażni to przeciwników istnienia Jezusa. Takie odkrycie mimo iż jego autentyczność została potwierdzona nie zdobędzie większego rozgłosu bo brutalnie rozkłada na łopatki jeden z ważniejszych dogmatów KRK o dziewictwie Maryi. Nie Marii, Miriam tylko właśnie Maryji którą zwą zawsze dziewicą i której cześć oddają boską nazywając theotokos – matką Boga!
otóż to, zamiecie się prawdę pod dywan i tyle :/