Tekst pisany jakby na zlecenie, ponieważ poprosił mnie o to Darek.
Ustalmy sobie na sam pierw czym jest gniew. Według mojej oceny jest czymś mimo wszystko niezbadanym przez większość chrześcijan, a nawet wstydliwym.
Oto teoria gniewu:
“Gniew – reakcja emocjonalna na niepowodzenie lub wzburzenie emocjonalne, czasami z nastawieniem agresywnym (zob. złość), będąca reakcją na działanie interpretowane jako skierowana negatywnie akcja zaczepna. Podobnie jak inne emocje, gniew specyficznie zabarwia obraz postrzeganej rzeczywistości. Dzięki zniekształceniu rzeczywistości przygotowuje do działania w sposób korzystny dla osoby doznającej tego odczucia. Umiejętność kontroli gniewu zależy od możliwości intelektualnych oraz socjalizacji danego człowieka.” wikipedia.
Sam na początku swej chrześcijańskiej drogi uznawałem gniew tylko i wyłącznie za grzech, kiedy Pan Jezus obraz Boga żywego kilkakrotnie wpadł w gniew. Raz w świątyni przepędzając bankstersów i drugi raz z nieco łagodniejszym gniewem, kiedy do Piotra powiedział “idź precz szatanie”
“A On, obróciwszy się, rzekł Piotrowi: Idź precz ode mnie, szatanie! Jesteś mi zgorszeniem, bo nie myślisz o tym, co Boskie, lecz o tym, co ludzkie.” Mateusza `16.
Pan Jezus nie mógł tych słów wypowiedzieć spokojnie. Wyobraźmy sobie jakby jednak powiedział po cichu i w spokoju owo “idź precz szatanie”. Byłaby to farsa. Kabaret.
Czy jednak mamy prawo wykorzystywać tę największą z emocji do wytłumaczenia ranienia innych? Absolutnie nie. Pismo tłumaczy Pismo:
” Gniewajcie się, a nie grzeszcie: niech nad waszym gniewem nie zachodzi słońce! 27 Ani nie dawajcie miejsca diabłu! 2″ Efezjan 4
Co to oznacza? Ano to, że możemy się gniewać, ale nie żyć w gniewie. Kiedy wulkan wybucha, za jakiś czas wygasa. Wybuch granatu czy miny również nie jest długotrwały, a jednak część ludzi żyje w gniewie. Są tacy, których oblicze przypomina chodzący gniew.
Gniew doczekał się nawet swojego miasta. Taką nazwę nadano miastu, gdzie wybudowano słynny zamek krzyżacki nad Wisłą w pomorskim.
Dlaczego sam w sobie gniew nie jest grzechem? Gdyby nim był, Bóg byłby grzesznikiem ponieważ większość gniewu w Starym Testamencie wychodzi od samego Boga, a Jezus obraz Boga jak ustaliliśmy kilkarotnie okazał gniew.
“Dlatego miałem wstręt do tego pokolenia i powiedziałem: Zawsze ich zwodzi serce; nie poznali też oni dróg moich, (11) tak iż przysiągłem w gniewie moim: Nie wejdą do odpocznienia mego. ” Hbr 3
Czy wyobrażacie sobie, żeby mąż dowiedziawszy się, że żona wyczyściła mu konto i ma kochanka radował się z tego faktu, albo po prostu powiedział “no cóż, zdarza się”? Owszem wszystko zależy od natury, typu temperamentu. Inaczej będzie się gniewał choleryk, a inaczej flegmatyk…
Gniew choleryka jest krótki jak płonące siano.
Flegmatyk i melancholik gniewa się długotrwałym milczeniem. Po prostu obraża się jak dziecko 🙂
Proponuję zajrzeć zainteresowanym na ten link:
Gniew często jest naszym sprzymierzeńcem w drodze do uświęcenia, ponieważ po gniewie prędzej czy później chcemy się pogodzić. Tak więc uczy nas przebaczania. Dobrze jest po opadnięciu emocji zastosować misia. 🙂 Po prostu objąć partnera/kę co zazwyczaj pokonuje ciche dni czy godziny.
Gniew na pewno warto sobie uświadomić, gdyż jest to emocja, a więc często po za naszą kontrolą. To demony często posługują się naszym gniewem aranżując tak sytuację, abyśmy wpadli w gniew. Po prostu się nami bawią, bo znają nas lepiej niż my siebie. Warto to mieć na uwadze, aby przerwać tę grę. W innym przypadku będzie to jak to nazywam never ending story.
My musimy z tym walczyć o czym napisał Paweł:
” ale teraz odrzućcie i wy to wszystko: gniew, zapalczywość, złość, bluźnierstwo i nieprzyzwoite słowa z ust waszych” Kolosan 3
To o tę stara naturę chodzi Pawłowi:
Kogoś kto żyje w stanie notorycznego gniewu i nie ma w nim przebaczenia.
Dobrze jest obrócić sytuację wywołującą gniew w żart.
Innym sposobem jest wyżycie się na przykład biegając kilka kilometrów, czy zainwestowaniu trochę czasu w jakiekolwiek inne ćwiczenia. każdy ma swoje ulubione.
Gniew zawsze mija, więc warto przeczekać, starając się opanować emocje. Nie jest to proste, ale samo życie nie jest proste.
Dzięki Piotrze!
Trafione w punkt… 😉
Zgadzam się!
Dziękuję Ci Piotrze 🙂
Świetny artykuł
Chwała Panu Jezusowi, ponieważ to On wprowadza we wszelką prawdę.