“byli gotowi do każdego dobrego czynu, żeby nikomu nie ubliżali, nie byli kłótliwi, ale łagodni i zawsze uprzejmi dla wszystkich ludzi. ” Tytusa 3
Oto słowa Pawła do Tytusa.
Zarówno na blogu jak i po za miałem do czynienia z różnymi osobami deklarującymi się jako chrześcijanie. Jednak to internet jest tym miejscem, gdzie zwłaszcza młodzi ludzie dzięki nie objawionemu Słowu, ale przeczytaniu masy tekstów wynoszą się kłócąc. Gdzie jak gdzie ale w internecie widać tę prawdziwą wiarę. Trzeba mieć jakiegoś demona, żeby wchodzić na kogoś forum, stronę i kłócić się, obrażać i ubliżać. Martwi mnie jednak to, że Ci dobrzy chrześcijanie nie potrafią rozróżniać tych duchów. Nie chodzenie do kościoła czyni kogoś chrześcijaninem. Nie znajomość Biblii, ale OWOCE DUCHA ŚWIĘTEGO.
Jest i paradoks. Otóż letni katolicy, tudzież ateiści często o wiele bardziej okazują owoce Ducha, którego nie mają niż ludzie nazywający się chrześcijanami. Nie mówię o tych interesownych, którzy dbają o dobry PR, ale o tych którzy wynieśli to z domu..
Paweł wymienia cechy, które są dla wielu często tylko tekstem z książki. Ciągiem znaków.
Czy my wszyscy tak czynimy?
Czy dobrze czynimy?
Czy NIKOMU nie ubliżamy?
Czy nie jesteśmy kłótliwi?
Czy jesteśmy uprzejmi dla ludzi w pracy, szkole, w domu?
Jeśli jest to dla Ciebie ciężkie być miłym, nie ubliżać nikomu, to Twoje chrześcijaństwo jest pozorne.
Pomyśl, jak bardzo pokazałbyś innym Jezusa nie przez teologię, ale uprzejmość, uśmiech, dobre uczynnki?
Z drugiej strony, co za wstyd będzie, kiedy to niechrześcijanie będą, okazują nam uprzejmość….
Sam uciekłem ok 6 lat temu z pewnego forum niby chrześcijańskiego, ponieważ było tam sporo chamstwa, oszczerstw itp.
Gdzieś kiedyś czytałem o przypadku pewnej kobiety, która bardzo szybko jechała autem i agresywnie. Zatrzymała ją policja ponieważ na aucie miała chyba chrześcijański znak ryb czy jakiś chrześcijański napis. Dlaczego ją zatrzymała? ponieważ doświadczyli dysonansu poznawczego, polegającego na z jednej strony niekulturalnym i agresywnym stylu jazdy a z drugiej widzieli na aucie symbol chrześcijaństwa. Uznali więc, że był to złodziej aut….
Nie wiem jak Wam, ale mnie sprawia przyjemność, kiedy przepuszczam jakiś samochód (jak się nie spieszę:-) ) , kiedy ustępuje komuś miejsca, kiedy pytam czy mógłbym komuś pomóc..
Podobnie jest i z nami. Jeśli nie będziemy wydawać dobrych owoców, to nasze chrześcijaństwo jest pozorne. Okłamujemy tylko siebie.
Amen
Amen 🙂
Amen 🙂 🙂
Amen… 🙂
Właśnie ten świat składa się z pozorów i pozorantów, bo czyż diabeł nie jest pozorantem?
W dzisiejszych,ciężkich czasach te cechy,które wymienia św Paweł nie przychodzą łatwo,ani chrześcijanom,ani niewierzącym.Życie to jest walka i żeby przetrwać trzeba niekiedy być surowym,ale nie chamskim.Nieraz sytuacja wymaga aby postawić się np w obronie rodziny czy własnej pracy i wtedy trzeba użyć twardych argumentów aby kogoś postawić do pionu,przecież sam Jezus stosował czasami takie metody,kiedy zaszła potrzeba.Jest powiedziane,że zło dobrem zwyciężaj ale nieraz jest tak,że kogoś należy wstrząsnąć aby zrozumiał złe postępowanie i wtedy dopiero osiąga się zamierzony skutek.