Australijczycy z własnych pieniędzy poddają się modzie na chipowanie. Płacą 150 dolarów za umieszczenie chipa pod skórą.
Dokładają się do tego mainstreamowe media. W Polsce będzie podobnie. Wystarczy wyobrazić sobie takiego Lewandowskiego czy Wojewódzkiego lub Chylińską pokazujących same “przyjemności” płynące z ochipowania jak bydła, aby ta moda stała się fidget spinnerem bis. Już widzę powstające jak grzyby po deszczu punkty chipowania. reklamy, chęć zysku za wszelką cenę.
To może brzmieć jak science-fiction, ale setki Australijczyków, niewolnicy mody, stają się do „super-ludźmi”, którzy mogą odblokować drzwi, włączyć światła i logować się do komputerów tylko machnięciem ręki.
Shanti Korporaal, z Sydney, znajduje się w centrum tego zjawiska mając implant pod skórą ręki. Teraz może ona dostać się do pracy i jej samochodu bez przenoszenia kart magnetycznych lub kluczy i mówi, że jej celem jest, aby całkowicie pozbyć się swojego portfela i kart.
Te mikroczipy, które są wielkości ziarenka ryżu, mogą działać jak wizytówki i dane kontaktowe do smartfonów i umieszczać nawet złożone dane medyczne.
To jak diabeł zwodzi widać po wypowiedzi owej Shanti kiedy jej chrześcijańscy znajomi ostrzegli ją przed tym złem.
„Miałem więcej sprzeciwu wobec moich tatuaży niż do chipa. Moi przyjaciele są zazdrośni.”
Niebywała rzecz. Ludzie na całym świecie będą myśleć, że jest to modne i inni im zazdroszczą… Przykra sprawa.
Chip jest wielkości ziarenka ryżu, ale nikt nie wie, co się będzie z tym człowiekiem działo za kilka lat. Jest to przecież ingerencja w ciało, prmieniowanie.
Chipowanie Shanti:
Apokalipsa 13
On też sprawia, że wszyscy, mali i wielcy, bogaci i ubodzy, wolni i niewolnicy otrzymują znamię na swojej prawej ręce albo na swoim czole, (17) i że nikt nie może kupować ani sprzedawać, jeżeli nie ma znamienia, to jest imienia zwierzęcia lub liczby jego imienia. (18) Tu potrzebna jest mądrość. Kto ma rozum, niech obliczy liczbę zwierzęcia; jest to bowiem liczba człowieka. A liczba jego jest sześćset sześćdziesiąt sześć.
Jest to ciekawe, czy część z tych chipujących się ludzi ma implant na lewej ręce. Wszak sam chip jeszcze nie musi być znakiem bestii, ale tatuaż cyfrowy z heksagramem już tak.
________________________________
Jeśli doceniasz treści prezentowane na tym blogu oraz to, co robię, to podaję link do wsparcia, za które serdecznie dziękuję:
detektywprawdy.pl/2015/10/02/podaje-rachunek-do-darowizn/
Co to za dziwna ankieta?
O ile dobrze rozumiem intencje Piotra, to jest to pytanie dotyczące nie-tak-bardzo-hipotetycznego scenariusza, gdzie właśnie mamona jest rozdawana na lewo i prawo w nagrodę za przyjęcie morderców chrześcijan do kraju. Ciekawe, ilu by na to poszło…
Prosta ekonomia krajowa. Przecietny Polak ( o ile jeszcze stad nie wyemigrowal ) nie wzbogacil sie po 1990 na tyle by nazwac to solidnym/trwalym zyciem na przyzwoitej stopie ( nie mozna tego mylic z “full wypasem” kojarzony z “fura, skora i komora”, gdyz takowy oznacza zgromadzone srodki platnicze umozliwiajace przetrwanie roznych-niespodziewanych zawirowan zyciowych ). To co dla Lechity jest luksusem dla Rdzennego Giermanca jest tylko srednim i to mocno standardem zycia. Nie dosc, iz mamy mentalnosc antyakumulacyjna-antykapitalistyczna wzgledem przeroznego kapitalu ( rzymski personalizm czyli prymat doraznego konsumowania miast przyszlosciowego inwestowania sie klania… ) to na domiar zlego wybieramy takich, a nie innych “obiecywaczy wszystkiego najlepszego”…
Może i ma wygodę, ale za jaką cenę? nie tylko że “une” mają wgląd do wszystkiego co, gdzie, kiedy, z kim i jak robi, ale też i to, jak ten czip na nią oddziaływuje, w końcu, co zresztą tu trafnie zauważono, to jest ingerencja w ciało, promieniowanie… :/
przypadkiem kierowanym ”nie wiem” Was znalazłem… ciekawie tu,…będzie o czym czytać, ego aż mnie szarpie by czytać 🙂 pozdrawiam z głębi <3
A co jeśli chodzi o czoło? Bo skoro jest uwzględnione…
Na rękę będzie chip, a na czoło?
Dzieci chcą chipować, dając im implanta na czoło w tzw. ciemię.