Prawda w czasach ostatecznych. Chrześcijanie biblijni.

Chrześcijanie biblijni. Prawda dla NAŚLADOWCÓW JEZUSA CHRYSTUSA "Poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli"

„Kto naprawdę reprezentuje Boga?”

Dr John H. Armstrong

Uniknięcie kwestii podniesionych przez instytucję papiestwa w poważnym dialogu ewangelicznym z rzymskim katolicyzmem okazuje się być praktycznie niemożliwe. Były to zagadnienia centralne podczas podziału w XVI w. i pozostają problematyczne także we współczesnym dyskursie. Wielu katolikom na zachodzie trudno jest zrozumieć poważne obawy, jakie ewangelicy mają względem papiestwa, gdyż ci pierwsi często myślą o Janie Pawle II jako o dobrotliwym i życzliwym dżentelmenie, który promieniuje serdeczną miłością do Chrystusa i niekatolików.

W specjalnym komentarzu w dniu święta Piotra i Pawła (1971 r.) radio watykańskie oznajmiło: „kościół nie istnieje bez papieża. Papież nie istnieje bez kościoła. Ten, który wierzy w kościół, wierzy w papieża. Ten, który wierzy w papieża, wierzy w kościół. Papież i kościół to elementy nierozłączne”. To rozumienie, które brzmi całkowicie obco dla umysłu ewangelicznego jest rzeczą całkowicie naturalną dla nauczania katolickiego z jego w pełni rozwiniętą doktryną władzy kościelnej.

Prymat papieża

Nauczanie o autorytecie papieża wywodzi się z wczesnej relacji kościoła z otaczającym go społeczeństwem. Linearna, historyczna sukcesja Piotra (uważanego przez katolików rzymskich za pierwszego papieża) jest sprawą, nad którą można debatować aż do końca wieku. Poza poważną dyskusją jest natomiast wyraźny wpływ, jaki wczesne prawo rzymskie i praktyka kulturowa miały na ten kościół. Ów kontekst pomaga nam zrozumieć coś w kwestii rozwoju autorytetu papieskiego na przestrzeni wieków.

Można dostrzec – i to na długo przed Wiekami Średnimi – kościół coraz bardziej zunifikowany, instytucjonalny, zorganizowany zarówno w wymiarze prawnym (tj. odnoszącym się do prawa, w tym przypadku rzymskiego) jak i monarchicznym (tj. opartym na modelu jednego władcy, czy monarchy). Podczas tych stuleci miała miejsce ewolucja, która do IX w. doprowadziła do kościoła kierowanego przez władzę ludzką w postaci pojedynczego przywódcy – papieża. Dogmat o papiestwie rozwijał się stopniowo aż osiągnął swoje apogeum podczas Soboru Watykańskiego I (1870 r.). Dogmat ten pogłębił rozłam, jaki miał miejsce pomiędzy kościołami wschodu (kościół prawosławny) i zachodu (kościół rzymskokatolicki) w dniu 16 lipca 1054 r.

Podział ten, opisany przez Encyklopedię Katolicką, miał miejsce, gdy kardynał Humbert będący głową papieskiej delegacji w Konstantynopolu umieścił dokument o ekskomunice na ołtarzu Hagia Sophia, tamtejszej katedry. Dlaczego to uczyniono? Oficjalnymi powodami były: usunięcie „filioque” (słowa oznaczającego „i Syna”, którego używano do nauczania, że Duch Święty w równym stopniu pochodził od Ojca i Syna) z nicejsko-konstantynopolitańskiego wyznania wiary; praktyki małżeństw kleru oraz pewne błędy liturgiczne (przykładowo użycie chleba wypieczonego na zakwasie zamiast chleba przaśnego w eucharystii) (Stravinskas 1991, 707).

Kwestię tego istniejącego po dziś dzień podziału poruszano w niedawnym dialogu ekumenicznym, w szczególności począwszy od roku 1966, kiedy to klątwy zostały zniesione przez papieża Pawła VI i Atenagorasa I, jednakże jednym z odwiecznych problemów wciąż dzielących wschód i zachód jest papiestwo kościoła rzymskokatolickiego.

Taki sam problem istniał jeżeli chodzi o rozłam w XVI w. Luter rozpoczął swoje wysiłki reformatorskie jako lojalny poddany papieża, ale z czasem doszedł do wniosku, że cały system papieski był błędny. Jego język, często ostry i obraźliwy dla współczesnych czytelników należy rozpatrywać w kontekście tamtych czasów oraz sposobu, w jaki Lutrowi odpowiadało papiestwo. Ani katolik, ani protestant nie powinien być dumny z powodu pewnych elementów języka wykrzykiwanego w XVI w. Miejmy nadzieję, że te zasadnicze różnice doktrynalne mogą być przez nas rozważone bez inwektyw z przeszłości.

Czy właściwie jest rzymskokatolicka doktryna o papieżu? Raz jeszcze pomoże tu nam Encyklopedia Katolicka:

„Biskup Kościoła Rzymskiego, w którym trwa urząd udzielony przez Pana samemu Piotrowi, pierwszemu z Apostołów, a który ma być przekazywany jego następcom, jest Głową Kolegium Biskupów, Zastępcą Chrystusa i Pasterzem całego Kościoła tutaj na ziemi. Dlatego, z racji swego urzędu, posiada on najwyższą, pełną, bezpośrednią i powszechną władzę zwyczajną w Kościele, którą może wykonywać zawsze w sposób nieskrępowany” (Kanon 331) (Stravinskas 1991, 761).

Mówi się, że ów naczelny wódz kościoła chrześcijańskiego realizuje swój pontyfikat poprzez urząd biskupów, kardynałów i różne inne urzędy kurii rzymskiej (organ składający się z oficjalnych agencji, który wspiera papieża).

Jaka jest podstawa biblijna dla papiestwa?

Poproszeni o obronę papiestwa, apologeci rzymskokatoliccy niestrudzenie cytują Ewangelię wg św. Mateusza 16:18-19. W tym ustępie Jezus zapytał Szymona Piotra o to, za kogo ludzie Go uważają. Piotr odparł, że: „Jedni za Jana Chrzciciela, inni za Eliasza, a jeszcze inni za Jeremiasza albo za jednego z proroków” (w. 14, UBG). Następnie nasz Pan „zapytał ich: A wy za kogo mnie uważacie?” (w. 15, UBG). Po tym, jak Piotr odpowiedział, najwidoczniej za całą grupę: „Ty jesteś Chrystusem, Synem Boga żywego” (w. 16, UBG), Jezus powiedział Piotrowi, że to Ojciec objawił mu tę prawdę. Następnie Jezus dopowiedział często cytowane słowa: „Ja ci też mówię, że ty jesteś Piotr, a na tej skale zbuduję mój kościół, a bramy piekła go nie przemogą. I tobie dam klucze królestwa niebieskiego. Cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane i w niebie, a cokolwiek rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane i w niebie” (w. 18-19, UBG).

Katolicki argument w gruncie rzeczy brzmi tak: w tym ustępie skałą jest Piotr. Chrystus obiecuje budowę swego kościoła na tej skale. W ten sposób Piotr jest pierwszą głową, czy też skałą kościoła, a papieże (historycznie ponad 260), który po nim następowali (rzekomo w biegnącej od początku sukcesji) są dziedzicami tejże obietnicy danej Piotrowi.

Protestanci często próbują interpretować to odniesienie do skały w sposób, który pokazuje, dlaczego Piotr nie mógł być ową skałą w tym fragmencie. Osobiście zgadzam się z ewangelickim badaczem D. A. Carsonem, który pisze: „Gdyby nie reakcje protestantów skierowane przeciwko skrajnościom interpretacji rzymskokatolickiej, to wątpliwe jest, czy wielu odebrałoby skałę jako cokolwiek lub kogokolwiek innego niż Piotr” (Carson 1986, 368). Co zatem możemy powiedzieć o rzymskokatolickim odniesieniu do tego tekstu w kwestii ustanowienia doktryny o papiestwie z Piotrem jako pierwszym papieżem?

Katolickie wnioski wynikające z tego tekstu cierpią na coś, co Carson nazywa „niemożliwym ido pokonania problemami egzegetycznymi oraz historycznymi” (Carson 1986, 368). Przykładowo po śmierci Piotra jego tzw. następca miałby władzę nad żyjącym apostołem Janem, co stanowi możliwość, której po prostu nie można zademonstrować. W rzeczywistości Pismo Święte mówi, że Piotr był pierwszym apostołem, który wyznał w ten sposób Jezusa i poprzez owo wyznanie jego wysoka pozycja utrzymała się we wczesnych latach kościoła (Dzieje Apostolskie 1-12). Wraz z Janem zostaje on wysłany przez innych apostołów do Samarii (8:41), zostaje pociągnięty do odpowiedzialności za swoje działania przez kościół w Jerozolimie (11:1-18) i otrzymuje reprymendę twarzą w twarz od Pawła (List do Galacjan 2:11-14). Jak podsumowuje Carson, Piotr jest pierwszym spośród równych i to na fundamencie z takich ludzi (List do Efezjan 2:20) Jezus zbudował Swój kościół. Dokładnie z tego powodu Jezus pod koniec swojej ziemskiej służby spędził z nimi tak wiele czasu. Zaszczyt ten nie był zasłużony, lecz wynikał z Bożego objawienia (w. 17) i budowniczego dzieła Jezusa (w. 18) (Carson 1986, 368-69).

Mimo że współcześni katolicy zaznaczają, iż papież nie wypowiada się w sposób nieomylny we wszystkich sytuacjach oraz że sam musi wyznawać grzechy i być rozgrzeszonym jako grzesznik, to prawda jest taka, że doktryna o sukcesji władzy papieskiej oraz papieskiej nieomylności nadal jest istotną przeszkodą na drodze do konstruktywnego porozumienia w kwestii nauczania nowotestamentowego.

Katechizm Kościoła Katolickiego porusza sprawę episkopalnego kolegium biskupów i papieża następująco:

„Jedynie Szymona uczynił Pan Opoką swojego Kościoła, nadając mu imię Piotr. Powierzył mu klucze Kościoła (por. Mt 16:18-19; ustanowił go pasterzem całej trzody (por. J 21:15-17). ‘Dar związywania i rozwiązywania, dany Piotrowi, został udzielony także Kolegium Apostołów pozostającemu w łączności z głową swoją’ (Sobór Watykański II, Kost. Lumen Pentium, 22). Ta pasterska misja Piotra i innych Apostołów stanowi jeden z fundamentów Kościoła. Jest ona kontynuowana przez biskupów pod prymatem Piotra.

Papież, Biskup Rzymu i następca św. Piotra jest ‘trwałym i widzialnym źródłem i fundamentem jedności zarówno biskupów, jak i rzeszy wiernych’ (Sobór Watykański II, konst. Lumen Pentium, 23). ‘Biskup Rzymski z racji swego urzędu, mianowicie urzędu Zastępcy Chrystusa i Pasterza całego Kościoła ma pełną, najwyższą i powszechną władzę nad Kościołem i władzę tę zawsze ma prawo wykonywać w sposób nieskrępowany’ (Sobór Watykański II, konst. Lumen Pentium, 22; por. dekret Christus Dominus, 2;9)” (KKK 881-882).

Jest to tu przedstawione wyraźnie: władza została przekazana przez Chrystusa Jego apostołom, a Piotr był księciem, czy też ich naczelnym przywódcą. Ta sama władza od apostołów przekazywana jest biskupom kościoła w nieprzerwanej linii sukcesji apostolskiej z najwyższą władzą nadaną biskupowi Rzymu od pierwszego wieku wybieranemu na następcę Piotra.

Pozostaje jednak szereg naglących kwestii:

1.      Czy Piotr był kiedykolwiek w Rzymie? Nie jesteśmy co do tego pewni, ale nawet gdyby tam był, to niczego to nie udowadnia. Problem jednak jest taki: kiedy Paweł napisał swój list do kościoła w Rzymie, to dlaczego kieruje osobiste pozdrowienia w stronę 27 różnych osób, a nigdy nie wymienia Piotra? Uważam, że to dziwne pominięcie, skoro był najwyższym dowódcą stada.

 

2.      To, że imię Piotra zostało zmienione nie jest żadnym dowodem, że był odtąd papieżem, jak to się twierdzi. Jezus zmienił imiona również innym apostołom (Mk 3:16-17, por. J 1:42).

 

3.      Kościół katolicki zawsze wymienia imię Piotra jako pierwsze, gdy mówi o Dwunastu. Nowy Testament tego nie robi, wymieniając innych przed Piotrem w kilku sytuacjach (Mt 4:18, J 1:44 itd.).

 

4.      Paweł mówił o uznanych filarach kościoła w Liście do Galacjan 2:9 i wymienił w kolejności Jakuba, Piotra i Jana. Piotr z pewnością był ważnym przywódcą, ale w sposób oczywisty nie był głową ich wszystkich.

 

5.      Paweł, apostoł pogan działał niezależnie od Piotra i nigdy nie mówił o podporządkowaniu się Piotrowi (w pewnym sensie) jako najwyższemu przywódcy. Jeśli ktokolwiek kwalifikuje się do bycia ludzkim przywódcą, to musi to być Paweł, a jednak on nigdy nie zgłasza swoich roszczeń do takiego urzędu. Co więcej, Paweł w rzeczywistości strofował Piotra w twarz, ponieważ stał on potępiony przez swoje własne działania i jego zachowanie było obłudne (Gal 2:11-14). Jednoznaczny dowód jest taki, że zwierzchnictwo kościoła nie znajdowało się w ludzkim przywódcy na ziemi, ale w Chrystusie, którzy rządzi u góry!

 

6.      W żadnym miejscu w tekście Nowego Testamentu nie ma dowodu na urząd papieża i nigdzie nie mamy modelu osoby działającej jako papież, co jest bardzo dziwnym pominięciem, jeżeli mamy rozumieć, iż ten kościół nie jest prawdziwym kościołem bez owego urzędu i bez biskupów.

Co z nieomylnością?

Większość katolików rzymskich nie jest świadoma własnej historii jeżeli chodzi o rozwój teologiczny oraz sformułowania doktrynalne. Zaskoczeniem może być zatem dla nich odkrycie, że doktryna o papieskiej nieomylności pojawiła się dopiero w roku 1870 podczas Soboru Watykańskiego I. Pius IX osiągnął wtedy to, co wcześniej rozpoczął – umacnianie swojego zwierzchnictwa nad kościołem. Na Soborze Watykańskim I stwierdzono, że decyzje papieża, gdy mówił ex cathedra w sprawach wiary i moralności są niezmienne same w sobie, a nie z uwagi na zgodę wyrażoną przez kościół (Sesja 4.4; Denzinger, 3073-75).

Sobór Watykański II (1962-1965) dążył do modyfikacji tejże doktryny głosząc, iż kolegium biskupów „wspiera” papieża. Podczas gdy wcześniejszy sobór zajął stanowisko bardziej antyprotestanckie, Sobór Watykański II wydaje się odnosić do niebezpieczeństw w samym kościele katolickim i próbuje zreformować współczesną praktykę. Fakt jest taki, że kolegialność (idea zgodnie z którą biskupi wspólnie dzielą się władzą) wciąż nie została zinterpretowana w świetle prymatu papiestwa.

Reformistyczny dokument wydany podczas Soboru Watykańskiego II pt. „De Ecclesia” mówi o tym wyraźnie:

„Kolegium albo grono biskupów nie ma żadnej władzy jeśli jednocześnie nie rozpatruje się jej w odniesieniu do jego głowy, Biskupa Rzymu, następcy Piotra, bez jakiegokolwiek umniejszania jego władzy i prymatu nad wszystkimi, duszpasterzami jak również wiernymi. Albowiem z racji swojego urzędu, to jest Wikariusza Chrystusa i pasterza całego Kościoła, Biskup Rzymu posiada pełną, najwyższą oraz uniwersalną władzę nad całym Kościołem i zawsze może wykorzystywać ją bez ograniczeń” (p. 22).

Ten sam dokument dotyczący kościoła, który pochodzi z rozdziału omawiającego ekumenizm i relację kościoła z kościołami protestanckimi dodaje:

„Tym samym religijne posłuszeństwo woli i umysłu względem autentycznego autorytetu nauczycielskiego Biskupa Rzymu musi być okazane w sposób szczególny, nawet, gdy nie przemawia on ex cathedra” (p. 25).

Katolicka doktryna o autorytecie

Cała katolicka nauka o władzy w kościele oraz w życiu wiernego skupiona jest w wyżej wymienionej triadzie: Biblia, tradycja i magisterium. Często nie jest to rozumiane przez ewangelików, który mówią o współpracy z rzymskokatolickimi służbami, księżmi lub kościołami.

Katolicka koncepcja tradycji jest fundamentalna w zrozumieniu tego, w jaki sposób używa się i pojmuje Biblię. Słowo „tradycja” (od łacińskiego słowa oznaczającego „przekazywanie”) odnosi się do nauk i praktyk, które są przekazywane – czy to w formie pisemnej, czy ustnej – osobno, lecz nie w sposób niezależny od Pisma Świętego.

Encyklopedia Katolicka mówi: „Tradycję dzieli się na dwa obszary: (1) Pismo Święte, zasadnicze doktryny kościoła, najważniejsze pisma i nauki Ojców, liturgiczne życie Kościoła i żywa wiara całego Kościoła na przestrzeni wieków; (2) zwyczaje, instytucje, praktyki, które wyrażają wiarę chrześcijańską” (Stravinskas 1991, 939).

Akapit ten stanowi ponadto, iż: „Sobór Trydencki (1546) przy wyraźnym sprzeciwie wobec wiary i praktyki ewangelickiej zaaprobował zarówno Biblię jak i Tradycję jako boskie źródła doktryny chrześcijańskiej. Sobór Watykański II stwierdza: „Jest jasnym, (…) iż w najmądrzejszym planie Bożym święta Tradycja, święte Pismo i Magisterium Kościoła są tak połączone i powiązane, że żadne z nich nie może funkcjonować samodzielnie bez pozostałych. Wszystkie te elementy razem, a każdy na swój własny sposób pod wpływem działania jednego Ducha Świętego, skutecznie przyczyniają się do zbawienia dusz” (Stravinskas 1991, 939).

Według Encyklopedii Katolickiej magisterium jest nauczycielskim urzędem kościoła. Zgodnie z panującym wśród katolików przekonaniem został on ustanowiony celem strzeżenia substancji wiary w Jezusa Chrystusa jak również zapobieżenia, by jednostka została w całości pozostawiona sama sobie (Stravinskas 1991, 615).

Bardzo prosto rzecz ujmując wierzy się, że Chrystus założył kolegium apostołów składające się z Jego uczniów którzy, zjednoczeni z Piotrem jako swoją głową, stali się magisterium pierwszego kościoła. Rozumienie owego magisterium oraz jego ograniczeń, roli i pracy zostało dopracowane w kolejnych wiekach, zwłaszcza podczas Soboru trydenckiego i Soboru Watykańskiego I. Magisterium głosi nauki Chrystusa w sposób nieodmienny, niereformowalny i bez błędu, gdy przestrzega zasad, które zapewniają jego wierność (oczywiście zgodnie z tym, jak definiuje ją kościół).

W praktyce oznacza to, że Rzym może modyfikować sprawy, które zmienią to, jak katolicy postrzegają i doświadczają życia swojego kościoła, natomiast doktryny fundamentalne (jak te, które rozważamy w niniejszej publikacji) nie zmieniają się i nie mogą się zmienić. Oto, co rozumie się poprzez często cytowane wyrażenie „semper idem” (łac. „zawsze taki sam”).

Typowy katolik praktycznie rzecz ujmując nigdy nie doświadcza tego magisterium w sposób bezpośredni. Czyta i słyszy o jego obradach i działaniach. Obszarem, na którym w sposób rzeczywisty doświadcza on autorytetu kościoła jest kapłaństwo w jego parafii. Tutaj łańcuch dowodzenia sprowadza się do poziomu, na którym parafianina/parafiankę instruuje się, jak właściwie musi żyć i postępować jak pobożny katolik/katoliczka. Tutaj osoba ta otrzymuje sakramenty, odpuszczenie grzechów i dąży do poznania Boga poprzez Jego kościół.

Nawet na poziomie księdza lokalnej parafii istnieje potężne powiązanie z międzynarodową strukturą kościoła rzymskokatolickiego. To dlatego możemy mówić o amerykańskim kościele katolickim, lecz ostatecznie jest on również ściśle związany z kościołem rzymskokatolickim. Amerykańscy katolicy mają skłonność do niemalże tracenia poczucia tejże rzeczywistości.

Ponadto wszystko, w co wierzy się i czego się naucza na poziomie lokalnej parafii ma być ostatecznie powiązane z tradycją, magisterium i papieżem. Dokładnie dlatego ideą absolutnie niemożliwą jest, by jeden ksiądz, czy jedna parafia mogła być ewangeliczna i wciąż we właściwy sposób związana z kościołem rzymskokatolickim, jak jest definiowany przez swoje własne kredo i praktyki!

Podsumowanie

W tej doktrynie zawarty jest apel, który jest bardziej poważny niż uświadamiają to sobie ewangelicy. Żyjemy w wieku niezależności i często ducha anarchii. Wiek nasz jest wiekiem uprawnień osobistych. Chrześcijanom, którzy przestrzegają ducha naszych czasów równie dobrze atrakcyjnym wydawać się może kościół z przewspaniałym pastorem mającym władzę nad wszelkimi sprawami i któremu mogą się poddać.

Zaiste, w każdym wieku istniało napięcie pomiędzy kimś (lub kilkoma), kto miał nade mną władzę, a moim osobistym obowiązkiem, by dokonywać rozeznania i podejmować osobiste decyzje w oparciu o władzę, która jest ponad wszelką obecną strukturą ludzką i eklezjalną. Wielu protestantów często ma przywódców kościelnych, którzy w tym sensie stali się praktycznie papieżami.

Powodem mojego sprzeciwu względem katolickiej doktryny o władzy papiestwa oraz magisterium i rozwiniętej niedawno doktryny o nieomylności nie jest to, że pragnę krzewić bunt, a tym bardziej nie zdecydowaną niezależność. Jest tak dlatego, że sama ta doktryna, jak wiele innych, które przestrzegaliśmy po prostu nie jest ugruntowana w Nowym Testamencie. Właściwie sugerowałbym, iż kłóci się to z nauczaniem i duchem Pisma.

Marcin Luter sprzeciwiał się entuzjastom (wizjonerom, prorokom itp.) w XVI w. w bardzo zbliżony sposób do tego, jak odrzucał papiestwo. Jak utrzymywał Luter oba te wpływy dążyły do sprawowania zwierzchności wykraczającej ponad spisane Słowo Boże. Ich niezależność od Biblii była zasadniczym problemem. Kościół nie daje nam nowego narodzenia, lecz raczej to poprzez Słowo Boże jesteśmy spłodzeni Duchem Świętym (zob. 1 Piotra 1:13, Jakuba 1:18). Co więcej, mamy jedynego prawdziwego Naczelnego Wodza i Pasterza naszych dusz Jezusa Chrystusa Pana! Jego nieomylnej nauki nie znajdzie się w ludzkim kredo i decyzjach omylnego kościoła, ale w Słowie Boga Żywego. Dlatego właśnie każde wielkie ożywienie i duchowe przebudzenie w historii kościoła powstało w momencie odkrycia na nowo mocy Boga w spisanym Słowie, a nie w eklezjalnych strukturach i posiedzeniach.

Możemy szczerze dyskutować o tym, jak możemy przyjmować kościoły z jakąś odmianą papiestwa na tych samych zasadach, co kościoły, które go nie mają, lecz w ostatecznym rozrachunku pełni wiary ewangelicy muszą pozwolić, by Pismo Święte miało w tej dyskusji ostatnie słowo. Nastawienie katolicyzmu również nie dopuszcza stanowiska pośredniego. Być może w przyszłości katolicyzm zmieni tę doktrynę, brak jednak jakichkolwiek dowodów na to, by miał to zrobić. Dla ewangelika, który pozostaje wierny Nowemu Testamentowi również nie ma płaszczyzny porozumienia. Prawdzie oraz jedności nie służy się poprzez tuszowanie tej podstawowej różnicy. Prawdzie najlepiej służy uznanie najwyższej władzy (samego) Pana Jezusa Chrystusa nad całym uniwersalnym kościołem.

Wszyscy ludzcy przywódcy, pastorowie, diakoni, starsi, obojętnie – muszą sprawować nadzór i przewodzić jedynie w ogromnie podległej roli współkapłanów (por. Objawienia 1:6, 5:!0, 20:6) z całym narodem Boga. Mają oni służyć w duchu uprzejmości, która honoruje Chrystusa, prawdziwą Głowę kościoła. A służyć muszą oni z władzą wypływającą z życia pod ostatecznym autorytetem żywego, spisanego Słowa Bożego.

 

tekst tłumaczył Jacek. Dziękuję w imię Jezusa.

 

 

 

Zaktualizowane: 10 czerwca 2016 - 15:04

22 komentarze

Dodaj komentarz
  1. Mohandas Karamchand Gandhi ( polityczny cwaniak i kombinator ) Bez wątpienia byłbym chrześcijaninem, gdyby chrześcijanie byli nimi 24 godziny na dobę. Lubię waszego Chrystusa. Nie lubię waszych chrześcijan. Wasi Chrześcijanie są tacy niepodobni do Waszego Chrystusa. Materializm bogatych krajów chrześcijańskich jest tak przeciwstawny do słów Jezusa Chrystusa, który mówi, że nie można jednocześnie wyznawać Mammona i Boga. Proszę się do tego ustosunkować.

  2. Niektórzy mówią, iż religie to tylko narzędzie wymyślone przez cwaniaków i kombinatorów=podłych gadów dla opresji i kontroli nad masami w celu pasożytowania na nich.

    1. Oj marzeniem wielu kapłanów wielu różnego rodzaju religii jest, by ludzie byli stadem całkowicie posłusznych i tępych baranów, bez szemrania wykonujących ich rozkazy…

    2. Bo to prawda.
      Religia to nuda.
      Yahshua to cuda 😀

      1. Pewnie za tą “herezję” posypała się litania łaciną pisana 😉

  3. Jak to mówił prof. Wolniewicz, egalitaryzm to wyższy poziom nihilizmu, bo z racji nie uznawania jakichkolwiek wartości nie możemy też uznać że ktoś jest lepszy od nas.

    1. Tam gdzie lewacy biorą się za naprawianie świata tam wnet jest gorzej niż do tej pory było.

      1. Detmold

        Czym jest lewactwo? Bo LGBT, bo socjalizm, bo zadeklarowani ateiści?
        A myślisz że “prawactwo” to coś lepszego? ONR, narodowcy, Korwin i Braun hipokryta (gada o “żydach” a chyba zapomniał o swoich przodkach). A o ONR to szkoda gadać, pseudopatrioci wycierający sobie gęby wyklętymi. Lać wszystkich, nawet polaków i “śmierć wrogom ojczyzny”.

        Lewactwo, prawactwo…Wszystko to jeden syf, który ma wytworzyć sztuczną wojnę. Opium dla mas.

  4. Cóż mam jeszcze większą potrzebę przebywania z wierzącymi to z kim mogę się spotkać w najbliższym czasie?
    Spokojnie nie gryzę 🙂 w razie czego tylko połykam 😀
    🙂

    Pierwsze spojrzenie wzrokowe gratis 😀 a później to zależy od ilości spojrzeń 🙂

    1. Zdzisiu.. pamiętasz? W niedzielę najbliższą jest spotkanko w Poznaniu 🙂

      1. Będę Magdo 🙂 Tylko o której mam być?

        1. To fajnie, że będziesz 🙂
          Wstępnie myślę, że najpóźniej ok 16-ej tam gdzie ostatnio.

          1. Już się doczekać nie mogę 🙂
            A nabożeństwo też będzie?

              1. o 15 na dworzec autobusowy górczyn, bo spotkanie na świerczewie jest o 16 🙂

              2. A od kiedy siostrzyczko wiadomo, ze na Górczynie? 🙂
                Jak rozmawiałyśmy ostatnio to zrozumiałam, że tam gdzie ostatnio. 🙂

  5. My wierzący w Chrystusa mamy zachowywać dystans w stosunku do zgniłych rozgrywek politycznych, ale nie do spraw społecznych, bliskich zwykłym ludziom.

  6. http://wyborcza.pl/1,75410,11784088,Jak_nas_oszukal_dr_House.html Jak się społeczeństwu stawia za wzór takich ludzi to nic dziwnego, iż jest ono w coraz gorszym stanie…

  7. Jacek, dziękuję w imię Jezusa za tłumaczenie. Odwalasz tu na prawdę kawał solidnej roboty, to był trudny tekst! Niech Duch Święty poprowadzi Cię do uwolnienia od dręczących Cię słabości ciała!

    1. Serdecznie Ci Moniu dziękuję za te słowa w imieniu Pana Jezusa! 🙂 To zaszczyt móc wykorzystywać talent od Boga pochodzący ku Jego chwale, a naszemu zbudowaniu.

  8. (20): Zbudowani na fundamencie Apostołów i proroków, którego jest gruntownym węgielnym kamieniem sam Jezus Chrystus, (21): Na którym wszystko budowanie wespół spojone rośnie w kościół święty w Panu; (22): Na którym też i wy się wespół budujecie, abyście byli mieszkaniem Bożem w Duchu Świętym. [Biblia Gdańska, Ef 2]

    Paweł twierdząc że apostołowie są fundamentem “kościoła” (zgromadzenia) z jakiegoś powodu nie wymienia Piotra z osobna. Kamieniem węgielnym nazywa zaś Yahshua

    Katolicy: 0
    Chrześcijanie: error, zabrakło skali punktowej 😀

Dodaj komentarz

Detektyw Prawdy, Dobra Nowina i Apokalipsa © 2015 Frontier Theme
pl_PLPolish