Coś mi mówi ostatnio, aby modlić się za naszych bliskich. Film pt “Wędrówka pielgrzyma” utwierdził mnie w tym. Bohater modlił się o żonę i dzieci prosząc o ich nawrócenie, co na końcu mu się to udało.
Mam świadomość, że wielu bardziej wierzy w uzdrowienie z choroby lub błogosławieństwo materialne niż w przemianę serc naszych bliskich.
Wynika to z wielu względów.
1. Z traktowania człowieka jako suwerennej jednostki o wolnej woli. Jest to błędne przekonanie ponieważ tylko jeden z duchów jest w nas, albo Duch Święty, albo….No właśnie.
“Nikt nie może dwom panom służyć, gdyż albo jednego nienawidzić będzie, a drugiego miłować, albo jednego trzymać się będzie, a drugim pogardzi. Nie możecie Bogu służyć i mamonie.ę Mt 6
2. Poczucia wyższości ze względu na wiedzę. Ja wiem matka, ojciec, partner nie wie i nie przebije głową muru.
3. Nie pełnej znajomości Biblii. Stary Testament jasno pokazuje, że Bóg może zmienić serca ludzi. Na przykład Faraona zatwardził a Jakuba zmiękczył.
4. Brak wiary ogólnie rzecz biorąc. Skoro się modle już miesiąc, rok i nic… O sprawy duże trzeba modlić się długo. Zbawienie jest kwestią wazną dla obu stron duchowych. Każda ze stron walczy o dusze każdego człowieka. czy myślicie, że zły tak szybko odda człowieka, który jest jego niewolnikiem? non sens.
Prorok Daniel modlił się 70lat o uwolnienie Judejczyków (nie mylić z Żydami). Sprawa była dużego kalibru to i dużo należało się modlić.
Podsumowując, módlmy się o naszych bliskich o ich zbawienie, ponowne narodzenie gdyż jesteśmy w tym momencie jedynymi wstawiennikami w niebie.
Prośmy aby Jezus zamieszkał w ich sercach, żeby poznali prawdę, która ich wyzwoli, żeby narodzili się na nowo.
Bóg to nie Harry Potter, który za dotknięciem czarodziejskiej różdżki na nasze życzenie spełnia coś od razu.
http://detektywprawdy.pl/2014/09/06/jak-dzialaja-modlitwy-z-mojej-perspektywy/
Odrzućmy złość, cierpienie wynikające z odrzucenia naszej wiary przez rodziców, partnerów. Módlmy sie o nich na przekór temu wszystkiemu.
Sprawa jest wielkiej wagi, wszak chodzi o zbawienie, czyli uwolnienie od śmierci drugiej.
Kochani, żyjemy w czasach końca, postępującego satanizmu i zwiedzenia oraz kontroli umysłów.
Jesteśmy w obliczu tego wszystkiego jedyną nadzieja dla naszych rodzin, przyjaciół.
My mając wiedzę i większą świadomość jesteśmy odpowiedzialni za bliskich jak za małe dzieci.
Pomnażajmy swe talenty.
Zdobywajmy dla Boga nowe terytoria.
Bóg jest sprawiedliwy i wysłuchuje naszych modlitw.
Proponowałam już kilka razy. Bardzo się cieszę, że napisałeś o tym post. Módlmy się o ich zbawienie!
“Proponowałam już kilka razy”
tak właśnie działają modlitwy: za któryms razem 🙂
A czasem wystarczy westchnięcie.. Jestem dziś tego żywym dowodem. Zgubilam dziś portfel w sklepie (niemiecki sklep REWE – nie należy do najmniejszych, mimo iż na wiosce). Zauważyła brak portfelu (w którym było 600 zł, karty, dowód, prawo jazdy, najważniejsze dokumenty), gdy powykladalam już zakupy na taśmę. Spoglądam do koszyka, nie ma. Na taśmę, też nie ma. Porozgladalam się wokół siebie co raz bardziej przerażona. Zaczęłam się zastanawiać czy go w ogóle z koszyka wyciągałam i przez nieuwagę podczas sięgania po produkt, nie odlożyłam na którąś z pułek (to byłaby lepszą wersja, bo istniałaby nadzieja, że się znajdzie), czy raczej ktoś podczas mojej nieuwagi sięgnął po niego do mojego koszyka. Zeczepilam młodego pracownika, z prośbą o pomoc, ten jednak chyba nowy, bo zakręcony strasznie, poszedł na kasę nikogo nie informując. Więc za kilka minut znów do niego podeszłam: czy możesz kogoś zawołać? W końcu zawołał kierownika. Kierownik oczywiście zaczął wypytywac co i jak, ale w jego oczach naprawdę widziałam zatroskanie. Jedyne co mógł zrobić, to poinformować pracowników, że gdyby oni lub ktoś z klientów znalazł.. No bo jeśli to był złodziej, to przecież już dawno go tu nie ma. Prawie zaczęłam płakać, bo mijały kolejne minuty, ludzie się dziwnie na mnie patrzyli, jedni ze współczuciem, inni po prostu jak na wariatkę.. I wtedy westchnęłam tylko: Boże, błagam.. 🙁 Za chwilę usłyszałam nawołujący z głośników głos, żeby pani, która zgubiła portfel podeszła do kasy nr 3. Tzn. ja nawet w tym otumanieniu niczego nie usłyszałam, ludzie stojący obok zawolali, że to do mnie! Jakiś młody mężczyzna znalazł go (nie wiem gdzie) i zaniósł do kasy. Ekspedientka jednak powiedziała, że już “dawno” poszedł. Chciałam mu podziękować. W pierwszej kolejności jednak Bogu! Jest niesamowity! To drugi raz, kiedy uratował mój portfel. Ten pierwszy był jeszcze gorszy, bo portfel zostawilam w pierwszej kabinie w toalecie na autostradzie! Po 30-40 minutach, kiedy po niego wrocilam, był tam!!! A nie był to jakiś mały parking, tylko przy McDonaldzie, gdzie stało kilka autokarów z nastolatkami! Nie wierze, że przez te 40 minut nikt nie wszedł do toalety. Bóg jest niesamowity! Dziękuję Ci, Boże! <3
Chwała Bogu,
ale kobiety to twistery 🙂
Co to znaczy twistery?! 😀
od twist -a
Że roztrzęsione? PF! :p
Klaudia czy widziałaś kiedyś lody typu Twister?
Nie!
http://vitalia.pl/forum22,513911,3_Wasze-ulubione-lody.html
Aha, zakręcone. Jako dziecko, zajadałam się wyłącznie lodami Zapp. Innych nie uznawałam, więc niech mnie to tłumaczy! 🙂 My kobiety jesteśmy po prostu barwne! Jak lody Zapp! 😀
tak i to mi się podoba.
Kocham kobiety! Cięzko Was nie kochać 🙂
Ok 2 tygodni temu byłem z moją mamą na bazarach w Kielcach. Na jednym ze straganów warzywno-owocowych był sprzedawca podobny do aktora Edwarda Linde Lubaszenko. Już kiedyś go zagadywałem o tym podobieństwie. Tym razem kiedy stałem w kolejce powiedziałem do mamy lekko na głos: “ten pan to jest aktorem nazywa się Linde Lubaszenko”.
Po mnie nagle kobieta stojąca za mną powiedziała mniej więcej tak: “a skąd, Linde Lubaszenko jest bardziej przystojny, to nie on”.
hahaha
wspaniałe wyczucie taktu.
no ale na tym się nie skończyło, ciągnąłem dalej żart i chyba powiedziałem “że to on, tylko na emeryturze”. pani znowu “w ogole ten pan nie jest podobny”.
Kiedy była moja kolej i mnie juz obsłużyl podziękowałem mówiąc “Dowidzenia panie Edwardzie”.
Pani za mną znowu “nie dam się nabrac to nie on”.
🙂
Haha! Troszkę szkoda, że zabrakło tej pani polotu. 🙂 Mogłaby sympatycznie pociągnąć żart. 🙂 No cóż, każda z nas jest barwna, ale każda ma swoje ulubione odcienia. 😉
Jakże to ważne wezwanie, jak istotne to upomnienie! Uderzyło mnie najbardziej stwierdzenie o naszym wstawiennictwie. Kto inny będzie miał na uwadze modlitwę o moich rodziców, jeśli ja sam nie jestem w niej wystarczająco wytrwały? Jak wielka odpowiedzialność na nas ciąży! Wierzę, że PAN jest w stanie przemienić każde serce. Czasami są chwile zwątpienia dy słyszę potok oszczerstw, albo gdy spotykam się z protekcjonalnym podejściem, ale wiem, że taką zasłonę na sercu dzięki Bogu można zerwać. Niech tak się stanie w przypadku naszych bliskich oraz przyjaciół, w imieniu Jezusa Chrystusa!
AMEN! <3
,,Sprawa jest wielkiej wagi, wszak chodzi o zbawienie, czyli uwolnienie od śmierci drugiej.”
No właśnie, ostatnio zastanawiam się nad kwestią śmierci drugiej. Jestem coraz bardziej przekonany, że wieczna kaźń, czyli wieczne odłączenie od Boga istnieje. Kiedy umieramy fizycznie(śmierć pierwsza), to nasza niematerialna część nadal żyje(duch, dusza). Śmierć pierwsza jest odłączeniem ciała od ducha, duszy. Zatem jeśli dobrze rozumiem, druga śmierć jest wiecznym oddzieleniem naszej niematerialnej części od Boga.
Jezus powiedział, że lepiej dla Judasza byłoby, gdyby się nie urodził (Ewangelia Mateusza 26:24). Z tego co rozumiem, to wynikałoby, że dusza/duch nie zostanie w piekle po prostu unicestwiony, skoro lepiej by było się nie urodzić, niż skończyć w piekle.
I tak sobie teraz myślę. U Boga jest wóz albo przewóz. Wszystko na jedną kartę. Albo życie wieczne, albo wieczne potępienie, śmierć. Z tego co wiem, to większość ludzi którzy nas otaczają: nieznajomi, znajomi, rodzina, aktualnie zmierzają do piekła. Jeśli przyjąć, że nie polega ono jedynie na unicestwieniu w sensie “zniknięcia”, to nie dość, że osoba która otrzyma życie wieczne nie będzie mogła nigdy zobaczyć swoich bliskich którzy trafili na wieczną śmierć, to jeszcze będzie miała świadomość, że Oni nie zniknęli, nie zostali unicestwieni, i że lepiej byłoby, żeby nigdy się nie urodzili…
Czy to nie jest bardziej motywujące(jednocześnie dołujące przy okazji), niż gdyby nie wierzyć w wieczne piekło?
Guzzik 🙂 BÓG JEST MIŁOŚCIĄ – czy MIŁOŚĆ może skazać kogokolwiek na cierpienie na całą wieczność i przez całą wieczność na to cierpienie patrzeć?
Bóg dopuszcza gwałty, tortury, morderstwa, choroby, itd. Bogu upodobało się zmiażdżyć własnego Syna/Siebie(?). Czy na pierwszy rzut oka, męczarnia, tortury, ukrzyżowanie mogą kojarzyć się z miłością? Jeśli Jezus musiał tyle wycierpieć, żeby sprawiedliwie odkupić ludzi, to co dopiero z ludźmi, którzy odrzucą Jezusa i skończą w piekle? Czy sprawiedliwa jest taka sama kara za różne przewinienia?
Jak sam napisałeś “Bóg dopuszcza” zło, którego dokonują ludzie mający wolna wolę. Nie myliłabym działania ludzi o złej woli do działania Bożego. A jeśli chodzi o ofiarę Jezusa Chrystusa to stało się to z Jego własnej woli, z miłości do ludzi. Była to dobrowolna ofiara, wszak sam powiedział: “Dlatego miłuje mnie Ojciec, bo ja życie moje oddaję, aby je znów odzyskać. Mam moc je oddać i mam moc je odzyskać.” BT J10,17-18.
Jezus przeszedł przez krzyż z miłości do nas i dlatego, że tylko Bóg mógł dokonać naszego odkupienia – nikt inny. Zrobił to z własnej nieprzymuszonej woli.
A co z fragmentem o Łazarzu i Bogaczu, o których mówił Jezus? (Ewangelia Łukasza 16:19-31) Nie wygląda to na przypowieść.
Guzzik 🙂 Nikt nie musi być teologiem i wszystkiego rozumieć, natomiast każdy musi nauczyć się kochać i przebaczać. To nie wiedza nas zbawia ale bliska, osobista relacja ze Zbawicielem. Jeśli starasz się (w każdej chwili) o kontakt z Nim , w odpowiednim czasie otrzymasz potrzebną ci wiedzę.
Wiem to z własnego doświadczenia.
Czasami trzeba poczekać na zrozumienie, bo tych, którzy tego pragną Pan sam uczy, prowadzi i daje wiedzę w odpowiednim czasie. I wierz mi – warto zdać się na Niego. 🙂
Wielokrotnie na tym blogu pisałam o mocy modlitwy. Tuż przed włączeniem komputera myślałam o Noe i zrozumiałam jedną rzecz: jego rodzina nie została uratowana ze względu na własne zasługi, została uratowana, ponieważ Noe znalazł łaskę u Boga. W świetle powyższego zrozumiałam wreszcie znaczenie słów: “Weźcie Ducha Świętego. Komu odpuścicie grzechy – są im odpuszczone, komu zatrzymacie – są im zatrzymane”
Właśnie zrozumiałam, że jeśli my odpuścimy winy tym, którzy nam zawinili odpuści im także Bóg, który jest dobry i sprawiedliwy.
Wybaczajmy więc i módlmy się za naszych bliskich, pielęgnujmy w sobie bezinteresowną miłość i nie dajmy ponosić złym emocjom, których może być coraz więcej wokół nas i w nas samych.
Niech dobry Bóg prowadzi wszystkie swoje dzieci i strzeże od złego.
Najciężej modlić się za osoby które wyrządziły nam jakąś krzywdę. Wymaga to zaparcia się samego siebie i pokonanie swojej chęci zemsty, co nie jest takie znowu łatwe..
Jakże trudna czasami to droga. Zaprzeć się samego siebie dla bezbożnych jest głupotą, a dla nas celem. My zapieramy się nienawiści do drugiego człowieka.
Powiem tyle.Ostatnio ja się modlę do Pana o zbawienie rówieśników,rodziców etc. i wiecie co wam powiem? Przedwczoraj moja najmłodsza siostra chciała ze mną się pogodzić i słuchała o Bogu.Wczoraj rodzice moi chętnie słuchali kwestii dotyczące Kościoła Katolickiego i jej niezgodności z Biblią oraz dzisiaj na lekcjach religii jestem po dyskusji,w której pół klasy wzięło udział.Mówili jakieś rzeczy że wiem lepiej i tak dalej,a inni jeszcze że mam trochę racji i katecheta.Niemniej jednak sam fakt,że oni się zaciekawili i zadawali pytania już jest jakimś gestem.To jest moje krótkie świadectwo o tym,jak Pan działa i jak nas słucha.Amen!
Brawo. Chwała Bogu.
Tak,chwała Jemu doprawdy.Nie jestem w stanie wyrazić swojej radości,lecz to daję mi wytrwałość aby się modlić za bliskich.
Oglądnęłam film, jest bardzo pouczający. Odtąd kiedy sama zaczęłam dostrzegać prawdę modlę za siebie jak i za moich bliskich, bo tylko prawda nas wyzwoli. Siostrze przesłam filmy “lampa w ciemności” zgodziła się obejrzeć. Pokazałam jej, że w Biblii różni się 10 przykazań i modlitwa “Ojcze Nasz” od przyjętej wersji KK i przyznała rację. Ale przed
nami długa droga, wiem że będzie potrzebna tu cierpliwość i metoda małych kroczków.
Panie Piotrze, czy mogę prosić o pańskiego maila? Nie wiem, czy gdzieś tu jest, nie znalazłam 🙂
admin @ detektywprawdy . pl
bez spacji
Dziękuję
Codziennie modlę się o moją rodzinę, aby ich serca otworzyły się na Pana Boga. Czasami bardzo ciężko jest być chrześcijaninem, gdy najbliższe osoby okażą pogardę. Jednak gdy pomyślę, gdzie zmierzają swoim życiem Ci bliscy, to modlę się z ochotą, bo wiem że tylko modlitwa może im pomóc. Zbyt zamknięci są na Boga, zbyt mocno żyją błahostkami dnia codziennego. Mi też modlitwa potrzebna jest bardzo. Zauważam zmiany w moim życiu i mam nadzieję, że ich życie się zmieni… i wszyscy będziemy mieli życie z Bogiem 🙂
I bardzo dobre podejście siostro.Bóg z Tobą i pamiętaj,musisz wytrwać! Bądź łagodna i walcz MIŁOŚCIĄ!