Tłumaczył jak zwykle Jack a ja jak zwykle dziękuję 😉
Transhumaniści coraz bardziej samookaleczeni by wyglądać jak demony
Coraz większa fascynacja upodlonej ludzkości by przeistaczać naturalny wygląd człowieka na podobieństwo istot demonicznych wzbiera na sile dzięki ruchowi znanemu jako „transhumanizm”. Zacieranie granicy między człowiekiem, a maszyną podobno zdobywa popularność w kręgach niektórych subkultur.
Przekłuwanie ciała czy tatuaże to nic nowego dla ludzi, który coraz bardziej optują ku dosłownemu wszczepianiu sobie wprost w ciało rzeczy takich, jak silikonowe „diabelskie rogi”, a także różnych metalowych przedmiotów, a nawet czipów RFID. Podczas gdy utrzymują oni, że pomoże to ludzkości, koncepcja ta zalatuje „znakiem bestii”, przed którym przestrzega Biblia.
Zdjęcie poniżej przedstawia właściciela duńskiej firmy o nazwie „Copenhagen Body Extremes” trzymającego czaszkę, wykonującego gest ku czci diabła i dumnie prezentującego diabelskie rogi na głowie. Według witryny World Crunch człowiek ten, imieniem Muffle Vulnuz, jest jednym z czołowych propagatorów zatrważającego trendu okaleczania ciała.
Vulnuz sam przyznaje, że ma obsesję na punkcie okaleczania ciała i mówi, że zaczipował już siebie oraz 300 innych osób w ramach ruchu mającego na celu stworzenie hybryd ludzi i maszyn, a wszystko to w imieniu postępu technologicznego opartego na otwartych źródłach („open source”- przyp. tłum.) i wolnym oprogramowaniu. Poniżej zobaczyć można Vulnuza pracującego nad ramieniem klienta, prawdopodobnie w celu wszczepienia weń któregoś z jego popularnych mikroczipów:
Transhumanizm jest drogą do stworzenia bezgotówkowego, światowego systemu kontroli
Celem czipizacji według słów Vulnuza jest rzekome uproszczenie życia ludzi i umożliwienie im w przyszłości braku konieczności noszenia ze sobą różnych dokumentów identyfikacyjnych, gotówki czy kart kredytowych. Vulnuz twierdzi, że stanowi wraz ze zwolennikami tej technologii grupę „pionierów” usiłujących urzeczywistnić koncepcję, którą jeden z nich nazywa „połączonymi ciałami”.
„Nosimy ze sobą mnóstwo rzeczy osobistych – karty bankowe, prawo jazdy, karty biblioteczne, klucze do domu i do biura, kluczyki samochodowe, które to nie mają innego celu poza naszą identyfikacją” powiedział Hannes Sjobald, mieszkaniec Seattle i organizator niedawnego ”przyjęcia implantowego”, które odbyło się w sklepie Vulnuza. „Ostatecznie pozbędziemy się tego wszystkiego i zastąpimy to jedną unikalną identyfikacją cyfrową” dodał.
Innymi słowy Vulnuz, Sjobald i wielu innych sonduje teraz jak bardzo nasilone jest dążenie do utworzenia społeczeństwa bezgotówkowego, w którym od każdej istoty ludzkiej będzie się oczekiwało że będzie udowadniać kim jest, robić zakupy a nawet wchodzić w interakcję społeczną przy użyciu wszczepionego mikroczipa RFID, bez którego przeżycie będzie trudne, o ile w końcu nie niemożliwe.
„Jak na razie istnieje tylko garstka zastosowań” powiedział Hannes. „Ale im bardziej ludzie będą przyjmowali czipy, tym większa liczba firm i instytucji publicznych zostanie zachęcona do tworzenia dla nich nowych zastosowań”.
Sataniści wszczepiają czipy RFID w ręce ludzi w całej Europie i Ameryce Północnej
Ruch ten nie ogranicza się wyłącznie do Danii. Według Vulnuza tysiące mikroczipów wyprodukowanych przez jego firmę dostarczane jest to Stanów Zjednoczonych i różnych miejsc w Europie, w tym do Holandii, Szwecji, Finlandii, Belgii i Francji.
Hannes złowieszczo twierdzi, że „Te implanty będą jak nasze organy wewnętrzne” dodając, że będą one niczym „nasze nerki, nasze wątroby, a my nawet nie będziemy myśleć o tym, jak będą spełniały swoje funkcje.”
Zdjęcie poniżej ukazuje miejsce na ręce osoby, której wszczepiono czipa RFID:
Tu zaś widzimy okaleczoną twarz innego klienta, któremu najwyraźniej wszczepiono implanty w czoło jak również wypalono piętno na policzkach i skroniach:
Vulnuz – V, znowu pięć,
Dania – pokolenie Dana
“Plemię Dana jako jedyne nie jest wymienione w księdze Apokalipsy 7,5-8 (jest mowa o 144 000 opieczętowanych z wszystkich plemion Izraela). Wykluczono je prawdopodobnie dlatego, że popadło w bałwochwalstwo (por. Sdz 17) i dlatego nie mogło być już dłużej zaliczane do ludu Bożego. Zarówno w tradycji żydowskiej (Testament Daniela 5,6nn), jak i wczesnochrześcijańskiej (Ireneusz, Adversus haereses V,30,2), pojawiały się poglądy, że apokaliptyczny przeciwnik (w chrześcijaństwie antychryst) będzie pochodził z pokolenia Dana”
Ohyda
Farben Lehre – Diabeł. Kiedyś słuchałem tej piosenki bez zastanawiania się. Dziś włączyłem i to jest strzał w 10 w kwestii tego co się na świecie dzieje.
Paskudnie to wygląda wręcz upiornie. Widać silny wpływ demoniczny na te osoby, albo to nie są ludzie tylko hybrydy nienawidzący swojej ludzkiej postaci. Z tatuażami jest dziwna rzecz. Widzę to po znajomych. Jak ktoś sobie zrobi jeden to niedługo później robi kolejne. Wytatuowańcy zgodnie przyznają że “to” uzależnia. I mają nieodpartą chęć robienia kolejnych. W sprawie czipów obawiam się że wiele osób je z czasem chętnie przyjmie. Wystarczy tylko odpowiednia reklama czy zachęta. Zobaczcie ilu ludzi syjoniści już zafejsbukowali. Ludzie wręcz sami na własne życzenie się rejestrują, sprytniejsi pod fałszywymi nazwiskami, ale też. Młodzież w wieku gimnazjalnym i licealnym to już właściwie w 100% posiada swój profil. Kolejny dziwny i złowrogi trend to tzw. mobilne konta bankowe i płacenie telefonami. Wg. statystyk ich popularność stale wzrasta. Na ile jest to prawda a na ile propaganda nie wiadomo. Od płacenia telefonem to już mały kroczek do chipów podskórnych.
Ja podobnie, jak kolega Krzysiek nie wierzę, że to im sprawia przyjemność, to niszczenie swego ciała. Wg mnie to są ludzie, którzy pozwolili świadomie wejść w nich upadłym demonom. Dla mnie jest to obrzydliwe i kazałbym karać surowymi grzywnymi wszelkie dewiacje niszczenia świątyni swego ciała.
Wprost nie do wiary, że ludzie takie coś robią. Niedobrze mnie się robi już od tego świata.
A tak w ogóle to gdzieś w Pismie jest napisane iż człowiek nie powinien malować na swoim ciele rysunków, czyli mówiąc współczesnym języku tatuować!
Zahaczamy o zdaje się dość “śliski” temat. W Piśmie,tj. w ST jasno nazywane to jest tatuowaniem się i jest zakazane. Ale zaraz ktoś powie, że nas już podobnie jak niejedzenie nieczystego mięsa nie obowiązuje to prawo, a i pojawia się pytanie co z tymi, którzy chcą mieć “tatuaże natury chrześcijańskiej”. W każdym razie dla mnie tatuaże mają w sobie coś odpychającego, absolutnie nieestetycznego i ja takiego dylematu nigdy nie miałem…