Od około 20 lat głoszę potrzebę likwidacji Straży Miejskiej. Uprawnienia mają mniejsze niż policja ale ego zdecydowanie większe niż przeciętny policjant. Oczywiście teraz uogólniam ale znam realia polityczne i wiem, że pracownicy Straży są elektoratem partii zwycięskiej.
Za to, że ktoś chce oddychać traktują gazem. Kto tu jest bandytą?
Jaka reakcja i czynność wobec przewinienia?
To są funkcjonariusze NWO.
No i ta kobieta…
Machulski wykrakał w latach 80ych:
Pozostaje modlitwa o sumienie dla pracowników Straży bo w dużej części go nie maja. Przepisy zamiast serca.