He brings this up for discussion:
"
słuchając historii o nowo narodzeniu od niektórych chrześcijan, nieraz ludzie doświadczają widzenia świata jako nowy. Wszystko im wygląda na nowe chociaż tak naprawdę to oni są nowi w Chrystusie. Niektórzy też odczuwają ogromną ulgę, tak jakby kamień im spadł z serca czyli można powiedzieć, że wszystkie grzechy im zostały odpuszczone poprzez ofiarę Jezusa Chrystusa na krzyżu. I takie coś uważam za prawdziwe na nowo narodzenie bo słyszałem historię gdzie ktoś tego nie doświadczył i to było dla mnie podejrzane, chociaż później prostował swoje drogi pod Pana. W innym świadectwie z kolei jeśli dobrze pamiętam/zrozumiałem (a tutaj mogę się naprawdę mylić), chrześcijanie się modlili za człowieka by odczuł miłość do Jezusa i dopiero potem, jak odczuł, to został ochrzczony.
Natomiast co do Ducha Świętego to wiemy, że jego dziełem są owoce i dary i tutaj też widzę czasem schody u chrześcijan, mianowicie niektórzy to chyba starają się dostosować do tego co jest napisane w Ga 5,22, tak jakby to była ich praca a nie praca Ducha Świętego, który jest w nich wlewany a oni potem mają zadanie Go nie przygaszać choćby modlitwami do Boga w tym właśnie Duchu.
I może przesadzam z tym nowo narodzeniem i oczekuje nie wiadomo czego (jeśli tak, to proszę zignorować co napisałem), ale z drugiej strony, mamy być przecież roztropni jak węże. Jak ktoś doświadcza Ducha Świętego to wyraźnie Go odczuwa i wie, że jest od Boga więc czemu by z nowo narodzeniem nie miało być z deka podobnie? W razie czego proszę wrzucić ten mail na swoją stronę.
Greetings
Damian”
Damian”
Czy tu nie chodzi przypadkiem o chec posiadania jakis nadludzkich mocy? Wyznawca Jezusa Chrystusa ma przede wszystkim niesc radosny pokoj, a nie szpanowac jakas “sila duchowa” w stylu “polboskich herosow” ( ktorzy podejrzanie smierdza powiazaniami z demonami ) czy jakos tak 😉 .
Szkoda, że nie wrzuciłeś jednak całej treści maila bo szukam ludzi z Pomorza, z Wejherowa lub okolic, oddanych wierze. Kogoś tam znalazłem spoza kościołów, ale raptem od pół roku jest na nowo narodzony. Jednak tego czego nie napisałem to, że mam dylemat co do swojego nowo narodzenia i tego czy mogę je jeszcze otrzymać a byłoby dobrze pogadać o tym z kimś kto ma to co opisałem w mailu, czyli jest nowo narodzony, jest w nim z pewnością Duch Święty, ma doświadczenia i zna dobrze Biblię. Problem dla mnie jest też z przekładami i tak raz czytam, z Hbr 10,26 “Bo jeśli otrzymawszy poznanie prawdy, rozmyślnie grzeszymy, nie ma już dla nas ofiary za grzechy,”, gdzie indziej z kolei: “Jeśli bowiem dobrowolnie grzeszymy po otrzymaniu pełnego poznania prawdy, to już nie ma dla nas ofiary przebłagalnej za grzechy*” i tutaj jest mowa o PEŁNYM poznaniu prawdy. Czym jest PEŁNE poznanie prawdy? Gdzie indziej Hbr 6,4-8 wymienia wszystkie warunki w pełni oddanego Bogu, Jezusowi i Duchowi Świętemu “którzy raz zostali oświeceni i zakosztowali daru niebiańskiego, i stali się uczestnikami Ducha Świętego, i zakosztowali Słowa Bożego, że jest dobre oraz cudownych mocy wieku przyszłego” ale tutaj znowuż, czytałem przekład gdzie jest to inaczej napisane ” Niemożliwe jest bowiem tych – którzy raz zostali oświeceni, a nawet zakosztowali daru niebieskiego i stali się uczestnikami Ducha Świętego” i mój problem polega na tym, że można rzec, już raz byłem oświecony, ale znalazłem się w sytuacji pomiędzy Bogiem a Diabłem i tak z jednej strony byłem oddany Jemu a z drugiej temu drugiemu. Wolałbym jednak spotkać się na osobności z kimś takim jak to opisałem wyżej i wyjaśnić po kolei co i jak było u mnie. Ludzie z którymi gadałem twierdzili, że jest szansa, ale mam obawy czy dobrze mnie zrozumieli. Poza tym przydałyby się u mnie uwolnienia (zaledwie jeden chrześcijanin [a z nie jednym rozmawiałem] to u mnie “wyczuł, że tego mi potrzeba, zapewne przez Ducha Świętego), uzdrowienia no i chrzest w Chrystusie i w Duchu Świętym by być już w pełni oddanym Bogu, ale chciałbym wpierw poznać prawdę na swój temat a potem porządnie wszystko wykonać a nie byle jak, i już żyć będą całkowicie oddanym Bogu.
nie publikuje maili innych, ani nie mogę narazić Cie na przypadkowych ludzi,. Byłoby to nieodpowiedzialne z mojej strony.
Sam fakt, że zadajesz tego typu pytania świadczy o tym, że jesteś na dobrej drodze 😉 Czasami słucham świadectw ludzi, którzy dosłownie z dnia na dzień po zawierzeniu życia Bogu stają się nowymi ludźmi, porzucają stare przyzwyczajenia i podążają drogą Boga. U mnie przebiegało, a w zasadzie ciągle przebiega to trochę inaczej. Jest to proces który powoduje, że z dnia na dzień zaczynam widzieć pewne rzeczy inaczej. Rok temu wiedziałem o wiele mniej i popełniałem więcej błędów, a zapewne za rok (jeśli Bóg pozwoli) będę wiedział jeszcze więcej niż dziś 😉
Nie wiem czy możemy przykładać jakąś matrycę “narodzenia na nowo” do każdego człowieka taką samą, bo tak jak Bóg stworzył nas z innymi liniami papilarnymi, tak też dla każdego z nas ma inny plan. I to plan na odpowiedni czas.
Człowiek który pije z wody której źródłem jest Bóg “wydaje owoc w swoim czasie” (Ps 1:3) 🙂 Bóg jest Bogiem porządku, planu i dróg, które są ponad naszymi drogami. I nie wyobrażam sobie, że gdy napełnia kogoś Duchem Świętym to tworzy z tej osoby idealną kopię innej, która również została napełniona Duchem 🙂
Jesteśmy niepowtarzalni ponieważ każdy z nas rodzi się z innym powołaniem które Bóg zaplanował dla nas jeszcze przed tym gdy przyszliśmy na ten świat 🙂
Co do pytań o nowo narodzenie to niebezpiecznie jest pytać o to innych ludzi, bo zapewne (jest to zupełnie zrozumiałe i ludzkie) będą próbowali wcisnąć cię w ramy w których oni odczuwają swoje powołanie i czują się spełnieni. Ale “jeśli komuś brak mądrości, niech prosi o nią Boga, który udziela jej chętnie i bez wypominania” 🙂 Kto inny odpowie ci na pytanie czy Duch Boga już cię prowadzi, a jeśli tak to w jakim kierunku jak nie Ten, który tego Ducha daje? 🙂
Nie wiem jak jest u innych ale u mnie było najpierw przebudzenie a później nowonarodzenie.
Przyśnił mi się człowiek ubrany w szarym garniturze, biła od niego siła i pokazał mi ziemię mówiąc abym nie szukała Boga w kosmosie ale na ziemi.
Po paru miesiącach obejrzałam film ‘Wezwanie do przebudzenia’ i przeżyłam szok, szczęka opadła mi do ziemi.
Krążyłam po “New Agge” tematach i bardzo chciałam dowiedzieć się po co jesteśmy na tej ziemi.
Pewnego razu, jeden człowiek powiedział mi, że na tej ziemi jest walka o nasze dusze i Jezus Chrystus jest naszym zbawicielem i jest to bardzo ważne.
Wtedy zrozumiałam, że znalazłam drogę do domu.
Drogę z której nigdy nie zejdę i będę modlić się aby Bóg zechciał przygarnąć mnie do siebie.
Każdego dnia bój toczymy o własne życie. Aż do śmierci… dopóki stoisz po właściwej stronie wygrywasz. Jeżeli upadniesz, Bóg Cię podniesie. Jeśli diabły Cię ukradna, Bóg się o Ciebie upomni. Nie skupialabym się zanadto na samym momencie nowonarodzenia tylko na kształtowaniu każdego dnia nowego dobrego człowieka.
Dar Ducha Świętego – To podarunek, prezent itp. Nie można wymusić jego otrzymania. To Bóg decyduje komu, co i kiedy ofiaruje. Nie ma przy tym wierzącego, który by nic nie otrzymał. Po prostu nie dostrzega daru… 🙂
Może i tak być…
Damian. Ja jestem z Pomorza 😀
Skąd dokładnie? 🙂
Tak samo jak Damian zmagam się ze swoją podwójną naturą. Choć byłem już na w mojej opinii dobrej drodze i uświęcałem się codziennie, pogłębiałem relację z Bogiem poprzez codzienną modlitwę, zmieniłem język i nastawienie do ludzi. Pewne wydarzenia w życiu jednak sprawiły, że niesłusznie “obraziłem się” na Ojca. Wydawało mi się, że stąpając po czerwonym dywanie osiągnę swój założony cel. W późniejszych rozważaniach doszedłem do wniosku, że w pewnym sensie ustaliłem swoją własną sprawiedliwość i to było przyczyną mojej zguby. Jednak od tamtej pory, mimo przebłysków i prawdziwej Łaski nie potrafię już w pełni wrócić do stanu, który kiedyś udało mi się osiągnąć. Może jestem dla siebie zbyt surowy, jednak ciągle przegrywam z ciałem, nie potrafimy utrzymać silnej i dobrejrelacji z kobietą i czuję, że moje serce jest rozdarte. To przez świat, to przez chęć doznania nowej miłości, sporadycznie używki. Czuję się jak hipokryta i w pewnym sensie jestem nim. Jestem często letni i nie raz irytuje mnie fakt tej “błogiej” nieświadomości u innych.
Wiem natomiast, że zostaliśmy powołani do bycia Świętymi. I ilekroć upadam, tylekroć się kajam. Czuję, że Pan jest ze mną, a Pocieszyciel dodaje mi otuchy. Wciąż proszę Pana o ostateczne rozwiązanie moich dylematów, lecz czasem tak ciężko wsłuchać się w Słowo. Trzymaj się, Damianie, zagościsz w mojej modlitwie!
Dzięki za modlitwę!
Nawet sam Szymon który uwierzył w zwiastowaną Ewangelię przez Filipa ewangelistę ,i nawet się ochrzcił a pomimo tego, nie otrzymał Ducha Świętego ani żadnego udziału w królestwie Bożym.tak jest i dzisiaj ,możesz uwierzyć i nawet ochrzcić się ,albo mówić PANIE PANIE ..wszystko idzie do pieca ognistego.
ogólnie każdy człowiek jest zły i to nie jest wina człowieka ,bo on sam siebie nie stworzył.
to Bóg stworzył człowieka ,a nie człowiek siebie ,jeśli zatem Bóg rzekł żałował, że stworzył ludzi na ziemi, i zasmucił się.KS.Rodzaju 6;6,to poco BÓB stworzył człowieka ? skoro z góry wiedział że człowiek jest zły to czemu nie wytępił wszystkich ludzi wraz z Noe.,po co stwarzać człowieka wiedząc z góry że jest zły i aby go potem męczyć w piekarniku? Nawet kurę ,to zdechłą wsadza się do pieca a Bóg umieści żywych ludzi większość,i gdzie jest tu miłość
Kto z was wsadził by do pieca ognistego >swoją córkę czy syna ?
To już nie byli tacy ludzie jakich stworzył Bóg. To były hybrydy ludzi ze zmaterializowanymi istotami niebieskimi. Poza tym ludzie sami wybrali taką drogę, ponieważ “ich myśli były ustawicznie złe”. Nie złe, ale ustawicznie złe. Niestety w takim przypadku już nie ma odwrotu. A szansa odwrotu istniała przez cały czas budowy arki, jednak nikt z tego nie skorzystał.
Odnośnie tego że Bóg żałował, że stworzył człowieka na ziemi, to nie taka straszna wiadomość. Po 1 mówi nam o tym, że Bóg ma uczucia, po 2 pomimo takich haniebnych czynów obecnie na świecie istnieje 7 miliardów ludzi 🙂 To też wiele mówi o Bogu 😉
Martwą tkankę trzeba koniecznie wyciąć, czasem radykalnie, żeby jej rozprzestrzenianie nie zabiło całego organizmu, i analogicznie było ze światem przedpotopowym.
Jest to bardzo głęboki i ciekawy temat na pewno dla tych którzy już mogą przyjąć twardy pokarm i go przetrawić.
Według mnie Bóg się zasmucił złem, które zapanowało na świecie ale pojawienie się tego zła było doskonale przez Boga przewidziane i jest skutkiem oddania człowiekowi decyzji co do swojej przyszłości, którą jest życie wieczne albo wieczna śmierć.
Ogród Eden stał się pierwowzorem do naśladowania dla cielesnego człowieka, który wybrał śmierć przed którą ostrzegał go Bóg, natomiast to co zrobił Chrystus (drugi Adam) jest pierwowzorem wyboru życia z Bogiem.
Od nas zależy teraz czy wybieramy śmierć czy dalsze życie z Bogiem, którego możemy poznać przez czas w jaki żyjemy na ziemi.
Bóg nikogo do niczego nie zmusza po prostu pokazał nam dwie drogi jaka prowadzi na śmierć a jaka ku żywotowi. Ten ciężki czas na ziemi do analogia do wędrówki Izraelitów po pustyni, której finałem jest Nowa Ziemia bez niewoli tego cielesnego świata.
“Dlatego, jak mówi Duch Święty: Dziś, jeśli głos jego usłyszycie, nie zatwardzajcie serc waszych, jak podczas buntu, w dniu kuszenia na pustyni, gdzie kusili mnie ojcowie wasi i wystawiali na próbę, chociaż oglądali dzieła moje przez czterdzieści lat.Dlatego miałem wstręt do tego pokolenia i powiedziałem: Zawsze ich zwodzi serce; nie poznali też oni dróg moich, tak iż przysiągłem w gniewie moim: Nie wejdą do odpocznienia mego.”
Po za tym Bóg nie będzie karał nikogo wiecznymi mękami, bo jak sam ogłosił w Edenie karą za grzech jest śmierć czyli przeciwieństwo życia i to jest kara dla tych którzy po poznaniu Boga odrzucili Go i Jego wolę. Tu też jest wiele analogi do wędrówki po pustyni.
Nie można żyć bez Boga dlatego nie ma innej drogi jak całkowite unicestwienie dla tych którzy nie chcą żyć na zasadach które ustanowił dla swojego stworzenia Stwórca.