Poniżej publikuje mini świadectwo Marty.
"
Witajcie drodzy bracia i siostry w Panu☺ Życzę Wam wszystkim Bożego błogosławieństwa i Jego prowadzenia w tym dzisiejszym dniu i w każdym innym☺ Chciałabym się podzielić z Wami tym co spotkało mnie w ostatni piątek i co mnie bardzo poruszyło. Mieszkam we Wrocławiu i aktualnie uczęszczam na taki kurs który się nazywa:”Wrocław miastem aktywnych”. Razem ze mną na ten kurs chodzą osoby z różnymi doświadczeniami i problemami życiowymi. Jesteśmy ze sobą od stycznia i trochę się zżyliśmy już. Na ten ostatni piątek mieliśmy zaplanowany wyjazd do spółdzielni socjalnej w Bielawie(to takie miasteczko na Dolnym Śląsku). Razem jechało nas 3 grupy z różnych dzielnic Wrocławia, cały autokar. Ja nie wiedziałam o co chodzi z tą spółdzielnią. Na miejscu przyjęli nas tacy serdeczni ludzie i zaczęli opowiadać o tym miejscu, wyświetlać filmiki. Mówili o tym że są chrześcijanami i że pomagają ludziom, którzy są na dnie i jedną nogą w grobie. Ci ludzie założyli tą spółdzielnię, dają pracę i mieszkanie tym, którzy nie mają nic, nie mają nadziei. Przyszedł chłopak który mówił swoje świadectwo o tym jak od dzieciństwa pił alkohol razem ze swoimi rodzicami, potem przyszły narkotyki i tak się stoczył że chciał popełnić samobójstwo. I wtedy przyszedł do niego Pan Jezus i wyciągnął go z dna. Tak siedziałam i walczyłam z tym żeby nie wybuchnąć tam płaczem. I dziękowałam Bogu że mnie zaprowadził w to miejsce, choć tego się zupełnie nie spodziewałam. Panie, które to organizowały, również trochę były zaskoczone ale widziałam że Pan Bóg też je dotykał. Potem wyszedł pan, który przedstawił się że jest pastorem i misjonarzem,i razem z żoną jeżdżą na misje do Brazylii a teraz przyjechali do Bielawy. Mówił o Bogu, także jego żona powiedziala swoje świadectwo wiary, że była wykorzystywana przez mężczyzn, że chciała się zabić i że Pan Jezus ją uratował. Ja chłonęłam to wszystko jak gąbka, jednak widziałam wśród niektórych osób konsternację. Jedliśmy obiad tam na miejscu i koło mnie siedziala moja koleżanka, młoda dziewczyna, której zadzwonił telefon, ona wyszła z sali i długo nie wracała. Więc inna koleżanka wyszła jej szukać, po czym wróciła i powiedziała nam że ona stoi na dworze, rozmawia z pastorem i płacze. Od razu zrozumiałam co się stało. Poszłam do nich i tak, moja koleżanka przyjęła Jezusa do swojego serca❤ Chwała Bogu za to❤ Byłam w szoku co się dzieje. Przepraszam Was że to takie długie jest ale to takie niesamowite. A to nie koniec bo kiedy Lidka(tak ma na imię nasza nowa siostrzyczka w Panu)poszła płacząca dokończyć jeść obiad, ja rozmawiałam z pastorem, powiedziałam mu że także jestem narodzona na nowo. On powiedział że Lidka się nawróciła i że on dostał Słowo od Boga także dla mnie i chce mi je przekazać. I to też mną wstrząsnęło bo inaczej nie umiem tego nazwać. Powiedział mi, że Bóg widzi we mnie jakiś jakby pancerz i że chce mnie uwolnić od tego, zabrać to; także i to bym mówiła ludziom o Nim, nie trzymała tego w sobie; a także to że ode mnie coś się zacznie dobrego w tej grupie ale żebym nie popadła w pychę. Te słowa wstrząsnęły mną do głębi. Całą drogę powrotną walczyłam z tym, żeby nie płakać. Ale jeszcze będąc tam, siadłam koło Lidki i zaczęły się ataki złego, niektórzy mówili że oni przyjechali tu żeby się dowiedzieć jak założyć spółdzielnię a nie słuchać o Bogu, że czuli się jak na rekolekcjach. To po prostu wyszło poza ustalone ramy, wiecie Pan Bóg jest większy niż ten co jest na świecie ❤ I tak zaplanował i tak było jak On chciał. Chwała Bogu! Ja im powiedziałam że gdyby nie Pan Bóg, to by mnie już dawno nie było bo byłam już tak złamana życiem że chciałam się zabić, tylko zastanawiałam się jak to zrobić skutecznie i by nie bolało, ale to już temat na kolejne świadectwo mojego życia. Zbieram się by je Wam napisać i w końcu czuję że to zrobię☺ Wierzę w to że to nie był przypadek, że tam pojechaliśmy bo u Boga nie ma przypadków. To był ten czas by Lidzia przyszła do Boga i czas kiedy Pan w swojej niepojętej miłości pouczył mnie i dał do zrozumienia że bardzo nas kocha ale trzeba wychodzić do ludzi i nieść im dobra nowinę o zbawieniu w Chrystusie. To jest dla mnie że tak powiem lekcja☺ Dziękuję Bogu za nią. Cieszę że mamy nową siostrzyczkę, którą pozdrawiam, mówiłam jej o Twoim blogu Piotr i że napiszę świadectwo o tym co się wydarzyło.☺ To tyle, czym chciałam się podzielić z Wami kochani. Dziękuję Panu Bogu za każdego z Was, za naszą Bożą rodzinę, za Ciebie Piotr, za Lenkę i za Zdzisia którzy zachęcili mnie bym napisała Wam wszystkim to świadectwo na chwałę Naszego Boga, Jemu tylko Chwała i Cześć. Kocham Was wszystkich☺ Marta
Praise the Lord!
Mojej żonie śnił się ostatnio Pan Jezus, który nakazał nam ubrać białe, długie tuniki (szaty) i chodzić po naszym rodzimym mieście (Tarnowie).
Powiedział “ludzie będą się z was śmiać, krzywić, że dziwnie wyglądacie – bez względu na to co będzie się działo, nigdy nie zdejmujcie szat”.
Błogosławieni Ci, którzy piorą szaty we Krwi Baranka – tak mi się przypomniało.
Chwała Bogu za te wspaniałe rzeczy które uczynił ♥ Dziękuję za to świadectwo. Niech nowa siostrzyczka wzrasta w Panu, a my miejmy więcej odwagi i wiary by głosić Chrystusa i chwałę Boga wśród ludzi, niech tak się stanie 🙂
CHWAŁA JEZUSOWI CHRYSTUSOWI
Co za piękne świadectwo i pięknie ułożony przez Pana czas i okoliczności…wzruszyłam się do głębi…Bardzo dziękuję Marto, że się tym podzieliłaś! Niesamowite…chwała Panu Jezusowi 🙂 🙂 🙂
Też mi się podobało 🙂 życzę dużo zdrowia i wszystkiego naj Marta 🙂
Dzięki Bogu!za nową siostrę i za twoje świadectwo Marto ?.
Chwała Bogu!Cieszę się bardzo,że napisałaś swoje doświadczenie.To pokazuje nam,ze dla Boga nie ma żadnych przeszkód.On nam we wszystkim pomaga,nawet w tym,żeby przełamać bariery,odważyć się dawać świadectwo.
Wybacza każdy grzech i czyni nowym wtórzeniem,Jemu chwała na wieki.
Gorzej z nami,nam jest trudno sobie wybaczyć upadki,grzechy…
Bożych błogosławieństw dla ciebie Martuś i nowej siostrzyczki.?Kocham Was.❤
Czekamy na świadectwo,na chwałę Boga.
Chwała Panu! Aniołowie śpiewają i się radują razem z nami 🙂
Chwała Panu świadectwo przepiękne.
Pastor zboru, do którego chodzę ma służbę w więzieniu we Wrocławiu. 2 miesiące temu wyszedł Roman, który mieszka w Piławie Górnej niedaleko Bielawy i Dzierżoniowa. Odwiedzam go z bratem Krzysztofem i Siostrą Galiną niestety ostatnio zaczyna wracać do starego życia. Ani razu nie był w zborze po wyjściu z więzienia, żeby poznać i mieć społeczność z braćmi. Prosiłbym o modlitwę za brata Romana.
Dziękuję w imieniu Pana Jezusa
Amen
Dziękuję Marto za piękne świadectwo o miłości Pana.
Ostatnio widzę bardzo dużo wszelkiego rodzaju filmików pokazujących przyjaźń między zwierzętami i ludźmi, przyjaźń miedzy różnymi gatunkami zwierząt, filmiki ze świadectwami działalności naszego Boga w sercach i umysłach ludzi. PAN pokazuje, że działa nieustannie i buduje swoje królestwo. Mam nieoparte wrażenie, że jesteśmy bardzo blisko realizacji Jego obietnicy – ” I otrze z ich oczu wszelką łzę,
and death will be no more from now on.
No mourning, no screaming, no hardship
will be [henceforth] no more,
bo pierwsze rzeczy przeminęły».” (Ap.21)
“Chwalcie, słudzy Pańscy,
chwalcie imię Pana:
Niech imię Pańskie będzie błogosławione
odtąd i aż na wieki!
Od wschodu słońca aż po zachód jego
niech imię Pańskie będzie pochwalone!” (Ps.113)
Chwała Bogu! Dziękuję Wam wszystkim bardzo kochani i cieszę się że mogłam się z Wami podzielić świadectwem, ku zbudowaniu. Bóg jest taki dobry, cierpliwy i pełen miłosierdzia.
Będę się modliła o brata Romana także aby nie odszedł do świata. Postaram się przysiąść i napisać moje świadectwo wiary. Boję się tylko, że będzie jeszcze dłuższe niż to a nie wiem czy Piotr takie długie publikuje:-)
Napisz, prosimy… 🙂
Napiszę Kasiu, muszę się zebrać tylko…☺
No to się Martuś zbieraj ? czekamy niecierpliwie.
Tak aby chwała naszego Stwórcy była widoczna.❤
Czekamy, czekamy Marto 🙂
Lenko, postaram się napisać je jak najszybciej ?
Dziękuje Marto, że się podzieliłaś tym świadectwem z tego niesamowitego zdarzenia w Twoim życiu 🙂
Zatem czekamy na Twoje pełne świadectwo 🙂
Głodnemu chleb na myśli…
Módl się i pracuj, to nie będą Ci takie głupoty po głowie chodziły.