” Nie uchylajcie się od współżycia małżeńskiego, chyba za wspólną zgodą i tylko na pewien czas, aby poświęcić się modlitwie. Potem znowu podejmijcie współżycie, aby nie kusił was szatan, wykorzystując waszą niepowściągliwość. (6) Mówię wam o tych sprawach nie w formie nakazu, lecz z wyrozumiałością.” 1 Kor 7.5
Będąc niegdyś katolikiem, nigdy nie słyszałem z ust jakiegokolwiek księdza, aby w ten sposób nauczał wg słów Pawła.
W świecie, czyli systemie pogan funkcjonuje takie cyniczne, aczkolwiek adekwatne do owego cytatu powiedzenie:
“Po co chodzić zjeść na miasto, jak można zjeść w domu”.
Biblia nie owija w tajemnice i tabu współżycie małżeńskie. Świadczy o tym choćby “Pieśń nad pieśniami”.
W powyższym cytacie jest także mowa o pewnym triku szatana. Mianowicie ustawia on scenę abstynencji we współżyciu, aby rozbić małżeństwo. Paweł nie żył poza rzeczywistością, nie był w innym świecie. Jego listy miały charakter praktyczny. Znał on cele ciała i podchodził do tego pragmatycznie.
Innym jeszcze przykładem na realizm Pawła są kolejne cytaty z pierwszego Listu Koryntian:
” Jeśli jednak nie są powściągliwi, niech wstąpią w związki małżeńskie. Lepiej jest bowiem zawrzeć małżeństwo, niż płonąć ogniem pożądliwości.”
W innych przekładach a to jest wersja Poznańska, jest tak:
“albowiem lepiej jest wstąpić w stan małżeński, niż gorzeć” Warszawska.
Notabene. Pytacie mnie w mailach jaki przekład jest najlepszy. Po około 5 latach czytania biblii osobiście uważam, że właśnie Poznańska jest najlepsza. Katolicka, ale najlepsza..
Zauważmy, jak wiele zmienia to tłumaczenie. Wiele osób poddającym się szablonom religijnym tłumaczy to tak:
albowiem lepiej jest wstąpić w stan małżeński, niż iść do piekła.
Jest to błąd teologiczny i nadinterpretacja.
Z Koryntian 7 wynika, iż lepiej wstąpić w związek małżeński niż płonąć pożądliwością. Mamy tutaj z dwoma aspektami. Pierwszy to kwestia natury ciała. Drugi to stan cywilny. Nie oszukujmy się, żyjemy na ziemi i jesteśmy cieleśni. Jednak to związek małżeński jest zobowiązaniem. Poza związkiem małżeńskim może dojść szybciej do cudzołóstwa, czyli szybkiego zerwania związku dla kogoś innego. Oczywiście nie śmiałbym zaszufladkować wszystkich chrześcijan żyjących w wolnych związkach tzw konkubinatach jako ludzi grzesznych. Częstokroć są to lepsze związki aniżeli małżeńskie. Nie chce tego rozwijać, ale wg mojej oceny ta obawa przed odejściem partnera powoduje dbałość o związek, partnera. Jest takie modne powiedzenie życiowe, o którym pisałem kilka razy:
“kobieta myśli, że jej narzeczony się zmieni po ślubie, a jej partner myśli, że jego narzeczona sie nie zmieni i oboje się niestety mylą”.
Tak to już jest, że kobieta czując męża zaklepanego, zmienia się na gorsze, ale dotyczy to związku niechrześcijańskiego. Prawdziwy związek chrześcijański, nie religijny a biblijny jest z roku na rok coraz lepszym. Przechodzi burze, ale po tych uciskach mięśnia tego jednego ciała jakim jest małżeństwo są coraz silniejsze.
Reasumując “Nie strońcie od współżycia ze sobą, aby nie kusił was szatan, wykorzystując waszą niepowściągliwość”
Kzn 9:9 Używaj życia ze swoją ukochaną żoną po wszystkie dni twojego marnego bytowania, jakie ci dał pod słońcem, bo to jest twój udział w życiu i trudzie, jaki znosisz pod słońcem.
Co do wchodzenia w związki małżeńskie. Nasze umysły są spaczone przez ziemską doktrynę kościelną. W Biblii żoną zostaje kobieta ,która współżyje z mężem pierwszy raz. Wtedy też zostaje jego żoną przed Bogiem.
Żadnych ślubów:
List Jakuba 5.12 ” A przede wszystkim, bracia moi, nie przysięgajcie ani na niebo, ani na ziemię, ani nie składajcie żadnej innej przysięgi; ale niech wasze “tak” będzie “tak”, a wasze “nie” niech będzie “nie”, abyście nie byli pociągnięci pod sąd.”
Jak u Norwida w jednym z jego wierszy:
“tak-tak, nie-nie, bez światłocienia” 🙂
Co do zawierania ślubów, z dwojga złego czasem i cywilny jest potrzebny 🙂
(np.kwestie co do rozliczania PITu czy innych podatków, ewentualnych odwiedzin w szpitalu w razie choroby czy po wypadku, także ewentualnie co do dziedziczenia, spadku itp.) 🙂
“A jeśli nie panują nad sobą, niech zawrą małżeństwo, bo lepiej jest się zaślubić, niż być roznamiętnionym.” (Nowa Biblia Gdańska) – moim zdaniem również świetnie przetłumaczone.
Artykuł bardzo mądry i do tego mówiący o zupełnie nie poruszanych kwestiach w ogólnym mylnym przekonaniu, że samo myślenie o współżyciu (nawet z własną żoną) jest grzechem…
“Przechodzi burze, ale po tych uciskach mięśnia tego jednego ciała jakim jest małżeństwo są coraz silniejsze.” Bardzo dobrze to ująłeś Piotrze.
Też mi się podoba ten artykuł 🙂
Dla mnie Nowa Biblia Gdańska, w większości przypadków trafia w punkt, jeżeli chodzi o tłumaczenie.
A tekst świetny Piotrze, jak zwykle zresztą.
Piotrze, poruszałeś może kiedyś temat śmierci?
Ostatnio rozmawiałam z katolikiem nt. i powiem szczerze, że mam mały mętlik.
Katolickie podejście do tego tematu nijak się ma do Biblii. To wiem. Ale sama mam pewne wątpliwości.
W tłumaczeniu NBG jest zapis, iż zasypiamy i trafiamy do Krainy Umarłych, gdzie czekamy na sąd. Nie mamy żadnej świadomości. Ale jak się to ma do przypowieści o Bogaczu i Łazarzu. Jeden trafił do Hadesu (gdzie cierpiał), a drugi na łono Abrahama. To jak to właściwie jest? Temat jest mi bliski, zmarła moja babcia. Czy może to ktoś rozwinąć?
P.s.
już nie trzeba wyjaśniać 🙂
DŚ mnie poprowadził 🙂
Chwała Panu!
Ja rozumiem, że przypowieść jest o wieczności, a umarli nie mają świadomości. Jak Ciebie DŚ poprowadził?
Ja też bym chciała wiedzieć- również jakiś czas temu miałam pogrzeb w rodzinie, i też mojej babci 🙁 (od strony mamy)