Ostatnimi czasy internet huczy od podejrzeń w kwestii wstawek Radosława Sikorskiego słowa “inshallah”
Sikorski przemyca “inshallah” często w swoich medialnych wypowiedziach. Czemu? Ot zagadka❗️
Ani z kraju arabskiego, ani żona z szariatem na ty. Skąd to się bierze i o co w tych chodzi❓ pic.twitter.com/lMXKwmQ60Y— ExplicitePL (@ExplicitePL) November 17, 2024
What does this mean?
To, że robią ludzi przysłowiowego konia. Kiedy Trump jest czyniony bogiem na ziemi i nawet część letnich chrześcijan to łyka, tzw. antysystem zajmuje się banialukami.
Słowo “inshallah” jest zwrotem w biznesie i tłumaczy się to jako “jak Bóg da”. To, że jest to powiedzenie arabskie z ust Europejczyka nie oznacza, że jest on islamistą. Rozmawiałem niedawno z pewną kobietą, która podróżuje po świecie i mówiła mi, że jest to powiedzenie, którym posługują się ludzie chcą coś uhandlować z muzułmanami… Tak samo jak czasem wstawia się w wypowiedź ” Salam alejkum” – pokój z Wami”.
Jeśli ktoś myśli, że posługując się Salam alejkum jesteś islamistą to musi wiedzieć, że tytułem biblijnego Melchizedeka był Król Salemu, czyli Król Pokoju. Salam, Salem….
Radosław Sikorski otrzymuje 93 tys. euro rocznie ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich za zasiadanie w radzie doradczej Sir Bani Yas Forum.
Forum gromadzi czołowych decydentów politycznych i opiniotwórczych w celu przedyskutowania istotnych kwestii dotyczących Bliskiego Wschodu. Uczestnikami są urzędujący i byli ministrowie spraw zagranicznych z całego świata, a także eksperci ds. polityki międzynarodowej.
Wikipedfia.
Sikorski jest więc handlarzem. Zarabia na kontaktach i tyle. Jego żona jest tzw. żydówką, a więc to nic nie zmienia, że posługuje się powiedzeniem “inshallah”….
Nie doczepiajmy teorii spiskowych tam gdzie ich nie ma. Chazarowie sa po stronie islamu, judaizmu i chrześcijaństwa. Przypominam, że to Chazarowie z UE ściągają islamistów do Europy….Nie ma co więc na siłę doklejać do tego, że Sikorski jest masonem islamskim itp.
Internet zrobił z tego igły z widły….Pamiętajcie: najważniejsze dla antysystemu są wyświetlenia, a nie prawda, a prawdą jest Słowo Boże….
Zgadza się. Poza tym systemowi wręcz zależy, aby było jak najwięcej dezinformacji i tzw.fakenewsów, bo to będzie pretekstem potem do ograniczania wolności słowa. Ludzie mają być wręcz zmęczeni i sfrustrowani, tym że dużo jest dezinformacji i z ulgą przyjmą obostrzenia na tym polu. To jest taki model działania, że najpierw tworzą problem, a potem dają swoje rozwiązanie, które ograbia ludzi z kolejnych praw i wolności.