Wszystko idzie zgodnie z planem.
Klaus Schwab zapowiadał cyberatak a że jest w komitywie z Putinem, to wiedział co mówi.
Przypominam filmik z mego kanału:
Teraz dowiadujemy się, że grupa poważnych hakerów komputerowych, rzekomo z siedzibą w Rosji, publicznie ogłosiła, że rozpocznie „globalny atak internetowy” na Stany Zjednoczone, Wielką Brytanię, Niemcy, Włochy, Łotwę, Rumunię, Litwę, Estonię, Polskę i Ukrainę.
Informują o wszystkim ale jeśli taki atak nastąpi ludzie będą zdezorientowani.
Osobiście jestem ciekaw kiedy taki będzie, bo wtedy wziąłbym urlop od bloga :-).
https://www.tvp.info/60233503/agresja-rosji-na-ukraine-hakerzy-z-killnet-na-wojnie-z-polska-usa-cybertatak-we-wloszech
Prawdopodobnie taki atak będzie dobrze synchronizowany z innymi wydarzeniami na świecie.
Warto przy tym dodać, że wg prawa w USA
cyberatak staje się wypowiedzeniem wojny….
https://tech.wp.pl/cyberatak-na-usa-to-wypowiedzenie-wojny,6034817124242049a
Sataniści globaliści mają ułożony swój grafik i tylko my go nie znamy, co nie oznacza, że podczas wakacji, wtedy, kiedy nikt się niczego nie spodziewa nie dojdzie do zmasowanych ataków zaczynających się np. od jakiejś fałszywej flagi.
Ta wojna jest teatrem Chazarii i jezuitów, a więc ewentualni tacy hakerzy mogą być narzędziem w rękach możnych tego świata.
Chwałą Bogu za nasz spokój w tym całej fali złych informacji.
Piotrze jeśli Ty zamilkniesz to kamienie krzyczeć będą.
Na świecie, jest kilka serwerów głównych, które są krytyczną infrastrukturą całej sieci internet:
https://en.wikipedia.org/wiki/Root_name_server
Wystarczyłoby je odłączyć lub zaburzyć pracę, a bardzo wiele usług w tym komunikacji międzynarodowej byłaby zerwana, chaos w zależności od wyłączenia ich z ruchu sieciowego powstałby dość szybko, a jego skutki mógłby być odczuwalne dość długo, ale jak piszę, to wszystko jest uzależnione od czasu ich odłączenia.
Czy to by „wyłączyło” cały internet? Jeśli przez internet rozumiemy wszystkie globalne połączenia, to nie, gdyż jest wiele lokalnych infrastruktur, które łączą inne, tworząc pomniejsze podsieci, które z poziomu użytkownika końcowego są transparentne, ale fizycznie mogą działać osobno. Niektóre zasoby będą w nich dostępne, inne znów poprzez usługę dostępu ostatniej znanej działającej usługi, dostępne tak długo, aż bazowa nie powróci (np. oferta cloudflare).
Co trzeba byłoby zrobić, aby „wyłączyć” internet (jako sieć globalna)? Tylko odłączenie odpowiednich węzłów (regionów geograficznych infrastruktury przemysłowej), od prądu w miarę synchronicznym działaniu, umożliwiło by całkowite odłączenie od sieci, tak internet jak i komunikacji bezprzewodowej. Na pewno byłby lokalne regiony, których komunikacja kablowa i bezprzewodowa pozostanie możliwa z racji na zapasowe zasilania awaryjne i systemy podtrzymujące w tym, takie, które generują prąd stale lub mają odpowiednio dużą pojemność by ją zmagazynować (tu raczej tyczy się to niewielkich obszarów).
Kolejnym z możliwości, jest detonacja bomby EMP o odpowiednio dużej mocy, nad wybranymi regionami geograficznymi, ale jak już kiedyś tu pisałem z mojej wiedzy wynika, że takie ładunki nie tylko nie istnieją, ale nie są w ogólne wykonalne przy aktualnej technologii, przynajmniej tej oficjalnie znanej – niewielkie o małej sile rażenia, tak być może. Detonacja dużej ich ilości na dużym obszarze? Nie, gdyż to nie jest typowy wybuch, a ładunek/impuls elektromagnetyczny i nie wchodząc w szczegóły, więcej detonacji mogłoby się znosić, a czy przy odpowiednej synchronizacji i planowaniu? też nie, zbyt wiele tu zmiennych, aby dało się takie coś zorganizować, nawet przy posiadaniu dużych zasobów.