“Badacie Pisma, ponieważ sądzicie, że w nich zawarte jest życie wieczne: to one właśnie dają o Mnie świadectwo. 40 A przecież nie chcecie przyjść do Mnie, aby mieć życie.” Jana 5
Ludzie wychodząc z kościoła katolickiego wpędzają się w pewną pułapkę, a jest nią pycha wiedzy. Poznają Pismo, znają różne niuanse biblijne, ale ich serca są nieprzemienione.
Dlatego częstokroć babcie niewiedzące co oznacza np. cytat z Efezjan “nie z ciałem i krwią walczymy…” dyskwalifikują swoją dobrocią mądrali biblijnych.
Prawdziwa miłość to ani serduszka, ani sex, a troska o drugiego człowieka.
Co oznacza, “Badacie Pisma, ponieważ sądzicie, że w nich zawarte jest życie wieczne: to one właśnie dają o Mnie świadectwo”.
To oznacza ni mniej ni więcej, że całe Słowo świadczy o Jezusie, a Jezus jest miłością. Zwróćmy uwagę, że za czasów Jezusa nie było jako takiego Starego Testamentu, a wszelkie zwoje świadczyły o Jezusie, gdyż jest on miłością.
Oczywiście miłość jaką jest Jezus to nie tylko pomoc, wspieranie, ale także uświadamianie co do grzechu i uświęcenia.
Miłość to troska o drugiego człowieka, ale nie przechwałki.
Informuje o obowiązującym dekalogu ponieważ naruszenie zakazu bałwochwalstwa powoduje przekleństwa, nieudane życie.
Kult maryjny to nieszczęścia. Odkąd Jan Kazimierz poplecznik Chazarów ustanowił Maryję królową Polski, odtąd Polska traciła suwerenność, a jeszcze zwycięstwo Sobieskiego stało się przegrana Polski tak jak 9 maja 1945. Okupant stał się potęgą gospodarcza a zhandlowana Polska mekką bolszewików chazarskich.
Piszę o tym, abyśmy uświadomili sobie to, że ważne są w życiu intencje serca. Nie spiski zbawiają. One mogą tylko pomóc nam i innym w zrozumieniu, iż jedynym ratunkiem od świata szatana jest Jezus i to On jest Prawdą:
" Poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli.” Jana 8.
Wielu o sobie mówi, że ‘jestem dobrym człowiekiem’ 😉
Jakże mało jest uczniów, naśladowców, wykonawców słowa…
ale to biblia weryfikuje.
My żyjemy w grzesznych ciałach i nienarodzeni na nowo. Roznica jest taka, że my chcemy postępować właściwie, byc dobrzy na podstawie tego, co oczekuje od nas Bóg.