This is a surprising piece of information that I have not believed until this moment.
"
The World Health Organization recommends that parents hold off on vaccinating their children for COVID-19, according to June guidelines.
WHO stwierdza, że ponieważ mają tendencję do występowania łagodnych objawów choroby w porównaniu z dorosłymi, nie potrzebują pilnie szczepień, chyba że mają wcześniej istniejący stan. Zamiast tego szczepionki powinny być traktowane priorytetowo dla osób z chorobami, pracowników służby zdrowia i osób starszych.”
"Potrzebnych jest więcej dowodów na temat stosowania różnych szczepionek przeciwko COVID-19 u dzieci, aby móc formułować ogólne zalecenia dotyczące szczepienia dzieci przeciwko COVID-19”, stwierdza WHO na swojej stronie internetowej.
Raptem wczoraj albo 2 dni temu umieszczałem informację o zgonie chłopca po dwóch dawkach szczepień. Taka zmiana stanowiska organizacji ONZ, która “dba” o zdrowie pokazuje, że nie można jej ufać nawet w 1%. Zwłaszcza gdy wchodzi w grę życie ludzkie.
Ale jak to powiedział Tomasz Lis “ludzie są głupispsi niż wam się wydaję.
Z info z kieleckich szkół wiem, że w niektórych klasach zaszczepione zostało już co najmniej kilkoro dzieci na 15-20 osób.
Co powie WHO matkom i ojcom za pół roku, dwa lata, kiedy zrealizuje się ten najgorszy z możliwych scenariuszy?
Kompletnie nic. Zostanie to wytłumaczone Deltą.
Jak dotąd tylko szczepionka Pfizer/BionTech jest zatwierdzona dla osób w wieku 12 lat i starszych, więc osoby z chorobą, która naraża je na ryzyko, mogą otrzymać tę szczepionkę, jeśli to możliwe.
Jednak trwają badania nad szczepionkami dla dzieci. W zależności od ich wyników WHO wyda zaktualizowane wytyczne dotyczące tego, co można zrobić.
Trwają badania…
Jak nazwać, to co oni robią? W czasie badań wypuścili szczepionki dla dzieci…..
Może jeszcze przypomnę inne “wybitne osiągnięcie WHO”:
W zakresie edukacji seksualnej.
źródłó:
https://fox8.com/news/coronavirus/who-children-shouldnt-be-vaccinated-for-covid-19-right-now/