Z początku myślałem, że jest to plotka, ale sprawdziłem na o2.pl dosłownie kilka minut temu i istotnie człowiek, który dawał swoim głosem radość kilku pokoleniom nie żyje.
Niestety zaufał szczepionkom i systemowi będzie ciężko się wytłumaczyć z tej korelacji..
"
Dr hab. Tomasz Dzieciątkowski, wirusolog z Warszawskiego Uniwersytety Medycznego, tłumaczy, w jaki sposób mogło dojść do zakażenia. Ekspert podkreśla, że żadna szczepionka nie daje stuprocentowej ochrony przed zachorowaniem, jednak dzięki niej możemy przejść zakażenie dużo łagodniej.
– Zakładając nawet, że pan Krawczyk przyjął obie dawki szczepionki, a drugą – dwa-trzy tygodnie temu, trzeba wyraźnie powiedzieć o jednej kwestii: ani Pfizer, ani żadne wyniki badań nie gwarantują, bo i nie mogą zagwarantować stuprocentowej skuteczności. Zawsze jest możliwość, że pacjent znajdzie się w grupie non-responders, czyli osób, które nie odpowiedziały na szczepionkę. Kolejna kwestia to pytanie o to, czy dawka zakażająca wirusa mogła być na tyle silna, że “przełamała” potencjalną odpowiedź poszczepienną, o ile ta została wykształcona prawidłowo […] Mogę powiedzieć, że jest to tylko i wyłącznie jednostkowy przypadek, nagłośniony, ponieważ pan Krawczyk jest osobą publiczną – podkreśla wirusolog w rozmowie z NaTemat.
Więcej: https://www.radiozet.pl/Rozrywka/Plotki/Krzysztof-Krawczyk-zachorowal-na-COVID-19-mimo-szczepionki-Ekspert-tlumaczy-dlaczego”