Kiedyś papież Jezuita Franciszek powiedział, iż relacje z Jezusem są groźne i ja się z nim zgadzam, są one groźne, ale dla kościoła Rzymu, ponieważ zabierają one po pierwsze źródło informacji, jakimi jest dobrowolne poddanie się przesłuchiwaniu z zakresu swoich przewinień. Nie trzeba żadnego wywiadu, agentów.
Po drugie odsuwa się od intymnych relacji z Jezusem, które budują więź z Panem, a wtedy panem staje się kościół.
To wszystko, ta cała manipulacja oparta jest na jednym cytacie z Jakuba:
" Wyznawajcie this way grzechy jedni drugim i módlcie się jedni za drugich, abyście byli uzdrowieni. Wiele może usilna modlitwa sprawiedliwego.”
Sens tego cytatu jest diametralnie inny aniżeli głosi go kościół. Ma charakter nie religijny, ale przyjacielski, taki, jaka powinna być relacja z Jezusem. Nie chcąc wchodzić w złożone teologiczne wywody podam przykład. Powiedzmy, że ktoś ma problem z gniewem. Skarży się, że cierpi na tym jego małżeństwo, dzieci, otoczenie. Ubolewa. Ma prawo, gdyż taka czasem jest nasza stara natura. Idzie do braci w wierze i wyznaje ten grzech, a oni nie potępiają go, gdyż sami wiedzą, że mają belki, ale ze współczuciem modlą się o brata, który nie może sobie dać rady z gniewem. Bracia i siostry w Jezusie modlą się o takiego człowieka, gdyż wiele może modlitwa sprawiedliwego. Podobnie z nałogiem. Do królestwa niebieskiego nie wchodzimy idealni. Idealny jest tylko Bóg. Powiedzmy, że ktoś pali papierosy i nie daje rady. Mówi jak mu jest ciężko, że nienawidzi tego nałogu. Za słowami Pawła czyni to , czego nie chce:
“Nie rozumiem bowiem tego, co czynię, bo nie czynię tego, co chcę, ale to, czego nienawidzę – to właśnie czynię. 16 Jeżeli zaś czynię to, czego nie chcę, to tym samym przyznaję Prawu, że jest dobre. 17 A zatem już nie ja to czynię, ale mieszkający we mnie grzech.
18 Jestem bowiem świadom, że we mnie, to jest w moim ciele, nie mieszka dobro; bo łatwo przychodzi mi chcieć tego, co dobre, ale wykonać – nie. 19 Nie czynię bowiem dobra, którego chcę, ale czynię to zło, którego nie chcę. 20 Jeżeli zaś czynię to, czego nie chcę, już nie ja to czynię, ale grzech, który we mnie mieszka. 21 A zatem stwierdzam w sobie to prawo, że gdy chcę czynić dobro, narzuca mi się zło. 22 Albowiem wewnętrzny człowiek [we mnie] ma upodobanie zgodne z Prawem Bożym. 23 W członkach zaś moich spostrzegam prawo inne, które toczy walkę z prawem mojego umysłu i podbija mnie w niewolę pod prawo grzechu mieszkającego w moich członkach. 24 Nieszczęsny ja człowiek! Któż mnie wyzwoli z ciała, [co wiedzie ku] tej śmierci? Dzięki niech będą Bogu przez Jezusa Chrystusa, Pana naszego!”. Rzymian 7.
Prawo jest dobre, gdyż pokazuje nam czego nie powinniśmy robić. To dlatego własnie powinno się wyznawać grzechy jedni drugim, aby stwierdzić, że źle czynimy. Zło musimy nazwać złem przed sobą i braćmi, ale nie przed obcymi ludźmi jakimi są księża. Nie taki jest tego cel. Wyznajemy grzechy jedni drugim, aby MODLONO SIĘ ZA NAS. Żaden ksiądz nie modli się personalnie o wężyk ludzi do konfesjonału. Byłem katolikiem, a więc wiem, jak to wygląda. Mówisz czym zgrzeszyłeś, po czym ksiądz puka w konfesjonał i daje ci pokutę i koniec. Zero pomocy, a Twoja cielesność nadal działa. Stąd masa katolików żyje w zniewoleniu.
W ten sposób katolicy okradani są nie tylko z relacji z Jezusem, ale i żyją w bezprawiu.
Cóż, wg. kościoła rzymskiego osobistą relację z Panem Jezusem Chrystusem najlepiej jest uzyskać przez Maryję…albo po co komu osobista relacja z Panem skoro jest Maryja…
Otóż właśnie niestety tak jest w kr-k… :/
Przeciez Pan Jezus objawia sie na swietej mszy katolickiej
😀
Witam was bracia i siostry ja jestem zniewolony nałogiem gniewu sprawy zyciowe sie tak porobiły w moim zyciu że nie utrzymuje kontaktu z moimi rodzicami i bracmi chciałbym was prosic o modlitwe za mnie za moja żone Katarzyne i aby dobry Pan Jezus Chrystus pomógł mi naprawic relacje rodzinne pozdrawiam was wszystkich i Jezusie Panu Naszym