Oglądałem ostatnio film o Alanie Turingu, rzekomym autorze złamania niemieckiej Enigmy. Tak a prapos to Enigmę złamali Polacy i Anglicy powoli się o tym dowiadują, tak jak świat o niemieckich a nie polskich obozach. No cóż wszędzie mamy kłamstwa…
Nie mniej jednak w filmie tym pokazana była bardzo wymowna scena, kiedy młodego Alana koledzy ze szkoły nękali psychicznie, aż do momentu zamknięcia pod podłogą. Alan płakał do czasu, kiedy uświadomił sobie, że musi zabrać im ich przyjemność z jego płaczu. Od tamtej pory przestali go nękać.
Przypomina mi to działanie drona, czy jakiegokolwiek sprzętu na pilota, choc dron jest bardziej obrazowy.
Ktoś steruje, a Ty robisz tak jak on chce.
Nie tylko świat ludzi nas denerwuje i nakręca, ale w tym świat duchowy. Mechanizm działania jest zawsze ten sam. Uderzają w czuły punkt, po którym albo się denerwujesz, albo sięgasz po używki….
Jeśli ktoś nas denerwuje, to dzieje się tak dlatego, że my sami upoważniliśmy go do tego.
Przypomina mi się w tej sytuacji pewna historia, która dawno temu publikowałem:
Wystarczy oddać taki “prezent”.
Wiem, łatwo się mówi, ale masz wybór: albo stale być dronem, albo przeciwstawić się.
Przypomina mi sie tutaj Rzymian 5
“Jeśli bowiem z powodu przestępstwa jednego śmierć zaczęła królować przez jednego, tym bardziej ci, którzy przyjmują obfitość tej łaski i dar sprawiedliwości, będą królować w życiu przez jednego, Jezusa Chrystusa.”
Teologia jest atrakcyjna, ale jeśli nie jest wprowadzana w życie jest niczym.
Apostoł Paweł mówi jasno o tym, że będziemy królować przez Jezusa, co możemy rozumieć zarówno jako królowanie nad grzechem jak i nad naszymi emocjami.
Kiedy czytałem tego typu teksty jak ten, który piszę teraz, zadawałem sobie rozżalony pytanie “ale jak? Jak mam to zrobić?”
Otóż przychodząc z problemem do Jezusa, gdyż on:
"Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię. “. Mt 11
Powiedzmy, że masz problem z partnerem lub szefem. Idziesz do komory i prosisz Jezusa aby dał Ci siły do opanowania emocji lub zabrał ból, zabrał złe emocje. To jest teologia praktyczna.
To od nas zależy, czy będziemy dronem, czy uczestnikami łaski Jezusa.
Praise the Lord Jesus.
Bardzo fajne i ciekawe…