O różańcu napisałem około miesiąca temu. Poniższy przypadek jakby był skrajnym potwierdzeniem wcześniejszej analizy i historii różańca,
Mężczyzna biegając z różańcem nago po Wiśle krzyczał aby ludzie się modlili. W czasie akcji ratunkowej pogryzł do krwi jednego z ratowników i dwóch strażników miejskich.
Source:
http://www.gazetakrakowska.pl/wiadomosci/krakow/a/krakow-biegal-nago-nad-wisla-z-rozancem-w-rece-i-krzyczal-modlcie-sie,12283472/?utm_source=facebook.com&utm_medium=gazeta-krakowska&utm_campaign=biegal-nago-nad-wisla
Szkoda tylko, bo czytając komentarze pod artykułem, natknąłem się na konkluzje dotyczące zła w religiach. I owszem religie to zło, ale nie tak pojmowane jak pojmują je ateiści. Przez księży i takich nawiedzonych, a raczej zdemonizowanych ludzi wylewane jest dziecko z kąpielą, gdyż gro komentatorów katolickich stanie się niechcący ateistami.
Mocne… Ani chybi opętaniec. Do takiwgo upadku jak najbardziej może prowadzić modlitwa do Marii na koralikach. Zwykle ofiary takiej praktyki zostają zaślepione duchowo na prawdę o swoim kulcie maryjnym, ale jak widać po przykładzie tego nieszczęśnika, zły niektórych poniża jeszcze bardziej.
Wyrazy współczucia dla przedstawicieli służb porządkowych. Jaka niewdzięczna to praca… Musieli przeżyć chwile grozy, gdy tamten pogryzł ich jak bezpańskie pies. Przecież mógł mieć HIV. Zgroza.
Fakt. Szkoda zarówno tego biednego człowieka, jak i służb ratunkowych.
Odnośnie HIV, widziałem kiedyś coś takiego:
https://www.youtube.com/watch?v=jY66cXUc0Xk
Na temat HIV/AIDS interesujące rzeczy można też obejrzeć tu:
https://www.youtube.com/watch?v=Dg79IGsOIwY
Wlasnie tak jak detektywie napisales,ja tez przypadkowo zostalam ateistka, wlasnie przez takiego typu akcje. Ale na szczescie w pore sie opamietalam.
Oto zgniłe owoce kościoła rzymskiego. Jednych duchowo otumani, innym zohydzi wiarę w Boga, ku chwale szatana.
I List Jana 1, 5-10 A takie jest oredzie, ktore slyszelismy od Niego i wam glosimy: Bog jest swiatloscia i nie ma w nim zadnej ciemnosci. Jezeli mowimy, ze mamy z Nim lacznosc, a chodzimy w ciemnosci, to klamiemy i nie postepujemy zgodnie z prawda. Jezeli zas chodzimy w swiatlosci, tak jak i On jest w swiatlosci, to wtedy pozostajemy w lacznosci ze soba, a krew Jezusa, Jego Syna, oczyszcza nas z wszelkiego grzechu. Jezeli mowimy, ze nie mamy grzechu, to sami siebie zwodzimy i nie ma w nas prawdy. Jezeli wyznajemy nasze grzechy, to On jest tak wierny i sprawiedliwy, ze odpusci nam grzechy i oczysci nas z wszelkiej nieprawosci. Jezeli mowimy, zesmy nie zgrzeszyli, to czynimy Go klamca, a wtedy nie ma w nas Jego slowa.
Bardzo ciekawy przypadek, nie wykluczone że zażył jakieś środki chemiczne z rodzaju narkotyków być może ostatnio popularne dopalacze, po użyciu tego odnotowano wiele przypadków dziwnego szaleństwa, człowiek taki znajduje się w odmiennym stanie świadomości, umysł i pamięć zostają jakby przytłumione a niekiedy połączenie z normalną świadomością osobnika “tu i teraz wiem kim jestem i co tu robię” zostaje przerwane, wiadomo że w takim stanie człowiek jest bardzo podatny na tzw. chwilowe zawładnięcie przez ingerncję złego ducha, do momentu aż środki przestaną działać. Niekiedy przytrafia się alkoholikom w chwilach mocnego upojenia tzw. utrata filmu, nie pamiętamy co robiliśmy, czasem z trudem przypominamy sobie te chwile, co ciekawe w większości przypadków zakres działalnośći delikwenta ogranicza się jedynie do szkodzenia, bezmyślnych wygłupów, dziwnych niewytłumaczalnych, agresywnych i nieludzkich zachowań. W takich momentach bardzo łatwo zrobić krzywdę sobie albo innym.
Otóż to…też tak pomyślałam…nie tylko został ten człowiek opętany, ale też i poddany działaniu alkoholu/narkotyków/”dopalaczy”…