Najciekawszym wydarzeniem 13 maja była nie tyle wygrana reprezentanta z kraju w którym było objawienie fatimskie, ale jego osoba i utwór.
Salvador z portugalskiego tłumaczy się jako “zbawiciel”, a piosenka która niby pomogła mu zwyciężyć traktuje o rzekomej Marii:
Pewnego dnia, gdy ktoś spyta o mnie
Powiedz, że żyłem by cię kochać
Przed tobą tylko egzystowałem
Zmęczony i z niczym by ofiarować
Moja droga, wysłuchaj moich modlitw
Proszę byś wróciła, żebyś chciała mnie z powrotem
Wiem, że nie kocha się samemu
Może powoli będziesz mogła znowu się nauczyć
Moja droga, wysłuchaj moich modlitw
Proszę byś wróciła, żebyś chciała mnie z powrotem
Wiem, że nie kocha się samemu
Może powoli będziesz mogła znowu się nauczyć
Jeśli twoje serce nie będzie chciało zrezygnować,
Nie będzie czuć pasji, nie będzie chciało cierpieć
Bez czynienia planów o tym co nadejdzie
Moje serce może kochać za nas oboje
Illuminati mają to do siebie, że lubią zagadki, rebusy. To buduje ich pychę jakoby byli lepsi od innych. Ukryte znaczenia przedstawiane głupim w ich mniemaniu masom. W tym utworze powyżej w dniu rocznicy objawień w Portugalii konkurs zwyciężą Salvador (zbawiciel) śpiewając o:
-wysłuchaniu modlitw
-prośbie aby wróciła
-planach o tym co nadejdzie.
Reszta jak: serce, cierpienie świetnie wkomponowuje się obraz rzekomej Marii.
Co nadejdzie zobaczymy zapewne jeszcze w tym roku.
Nie ważne co nadejdzie i co oni tam szykują, ważne kto nadejdzie na samym końcu historii tego świata.
Będzie to Jezus Chrystus przed którym ci od łamigłówek będą chcieli chować się pod ziemię, razem z tą pseudo pychą.
właśnie tak Piotr .Końcem i zarazem początkiem wszystkiego jest Pan panów Król królów Jezus Syn Boga
Papież wyjechał na przejażdżkę samochodowa, oczywiście prowadził szofer. Jednak ze papież bardzo nudził się “z tyłu” limuzyny nacisnął guzik interkomu i mówi do kierowcy:
– Chciałbym teraz poprowadzić.
Kierowca miał dylemat, bo nie wolno mu było się zamieniać, ale papież to papież.
– Zgoda – powiedział i przesiedli się.
Gdy tylko za kierowca zamknęły się drzwi papież ruszył z piskiem opon. Na prostych osiągał prędkość do 240 km/h, zakręty robił na dwóch kolach, słowem prosił się o interwencje bożą. Dzięki niebiosom zatrzymał ich policjant. Stróż prawa podszedł do okna kierowcy (szyby były przyciemniane) i puka.
– Zrobiłem coś nie tak? – pyta papież gdy uchyliło się okno.
– Eee, proszę chwile poczekać – powiedział speszony policjant i poszedł do samochodu zawiadomić centrale przez radio.
– Halo centrala? Dajcie komisarza!
– Tu komisarz, o co chodzi?
– Zatrzymałem osobistość… co robić?
– Zatrzymałeś premiera? – pyta spokojnym tonem przełożony.
– Nie…
– Prezydenta?! – tym razem dało sie słyszeć w jego glosie panikę.
– Nie…
– Boże jedyny! To kogo zatrzymałeś?! – komisarz już prawie płakał z bezsilnej złości.
– Nie wiem, ale papież jest jego szoferem…
Dobry żart, uśmiałam się ????
W warstwie muzycznej to piosenka nawet na poziomie, co jest dziwne jak na Eurowizje.
Otóż to…poza tym można mieć zastrzeżenia co do tekstu i co do wykonawcy (zwłaszcza do tego jak się zachowuje na scenie), ale piosenka sama w sobie ma ładny klimat niczym ze starych filmów, do tego język portugalski brzmi całkiem ładnie 🙂