“Oto bowiem królestwo Boże pośród was jest” Łukasza 17.
Musimy sobie wyjaśnić na samym wstępie. Królestwem Bożym nie jest budynek kościoła. Nie jest także jakaś denominacja. Mało tego, nie jest to konkretny kościół w danej miejscowości. Nie jest to także terytorium. Królestwo Boże jest na całej ziemi.
Pojawia się ono tam:
“„Where two or three gromadzi get w My name, tam jestem pośród nich” (Mt 18,20).”
Przy czym nie chodzi tu o wypowiedzenie imienia Jezus. Nie jest to magiczne słowo, ponieważ raz, że sama Biblia nam powiada, iż “nie każdy kto mówi panie, panie, wejdzie do królestwa niebios”, a dwa, widząc jak wiele jest zwiedzenia w kościołach i jak wiele złych owoców, nie można uznać dane zgromadzenie za święte.
Całe przyjście Jezusa na ziemię miało charakter symboliczny. Pokazywało charakter Boga między ludźmi. Czy jeśli posługujemy się imieniem Jezus, to mamy prawo do oczerniania, i obgadywania? Pytanie zasadnicze: czy Jezus obgadywał?
Pod każdy problem i grzech możemy podstawić imię Jezus. Czy Jezus się obżerał, upijał itd
Królestwo Boże to nowa jakość. Tam gdzie przebywa chrześcijanin, ma razić jego światło niczym Jezus. Ma porażać Twoją osobą, spokojem, miłością, wybaczeniem, współczuciem, ale i posłuszeństwem wobec Prawa Boga, gdyż:
“Oto moja matka i moi bracia. Bo kto pełni wolę Bożą, ten Mi jest bratem, siostrą i matką.” Marka 3
Nie może pełnić woli Ojca stale grzeszący.
Jezus nie przyszedł, aby stworzyć nowe Prawa. On nie przyszedł moralizować, na czym opierają się dzisiejsze kościoły. Prawo nadal uważał za ważne, ale On przyszedł aby założyć wspólnotę. Powiedział :
"(9) uzdrawiajcie chorych, którzy tam są, i mówcie im: Przybliżyło się do was królestwo Boże. Ew. Łukasza 10:9,”
Nie jesteś w królestwie Boga, jeśli liczy się dla Ciebie bardziej Twoja cielesność.
Królestwo nie jest hierarchią. Jeśli jesteś w kościele, w którym starszy lub pastor dają Ci znać, że jesteś kimś gorszym, to jest to nieodpowiedni kościół. Przeciwieństwem kościoła Boga, a więc królestwa Bożego na ziemi jest kościół nierządnicy biblijnej. Pełen hierarchii, władzy, gdzie podwładny katolik czuje się przy biskupie niczym kundel przy owczarku niemieckim.
Królestwo Boże to wspólnota w Jezusie objawiająca się charakterem Boga. Występuje ono bardziej w małych grupkach, nawet wśród danego kościoła gdzie sa tzw grupy domowe. Kościół może byc zepsuty, ale pewne grupy domowe mogą być bardzo Bożymi zgromadzeniami.
Królestwo Boże zasadza się na Bogu, a nie na teologii. Dzisiaj jest tak, że w wielu kościołach koncentruje się na teologii, poniekąd ważnej, ale wierni są pozostawieni sami sobie z problemami. Częstokroć liczy się bardziej oprawa, muzyka, instrumenty klawiszowe, aniżeli charakter Jezusa.
Królestwo Boże więc jest wtedy, kiedy tworzy się eklezja w imię Jezusa, jest rodzinna atmosfera, gdzie nie podcina się skrzydeł.
Widzę to w niektórych kościołach protestanckich gdzie spotykają się grupy domowe. Tam zaiste spotykają się w imię Jezus.To jest odwiedzająca się rodzina z relacjami. To jest eklezja.
https://www.opendoors.pl/przesladowania/wiadomosci/2017/02_luty/4895466/
Jeśliby ktoś chciał się pomodlić i wesprzeć modlitwą prześladowanych chrześcijan…
Dziękuję w imieniu Jezusa za ten tekst 🙂
Ja też, sporo wyjaśnił 🙂
To co podoba się Bogu bardzo dobrze oddane jest w przypowieściach o wdowim groszu oraz o faryzeuszu i celniku.
“(1) A podniósłszy oczy, ujrzał bogaczy, wrzucających swe dary do skarbnicy.(2) Ujrzał też pewną ubogą wdowę, wrzucającą tam dwa grosze, (3) I rzekł: Zaprawdę powiadam wam, iż ta uboga wdowa wrzuciła więcej niż wszyscy.(4) Albowiem oni wszyscy dorzucili do darów z tego, co im zbywa, ona zaś złożyła z niedostatku swojego wszystko, co miała na swe utrzymanie.” Łuk.21.
“(9) I powiedział także do tych, którzy pokładali ufność w sobie samych, że są usprawiedliwieni, a innych lekceważyli, to podobieństwo: (10) Dwóch ludzi weszło do świątyni, aby się modlić, jeden faryzeusz, a drugi celnik. (11) Faryzeusz stanął i tak się w duchu modlił: Boże, dziękuję ci, że nie jestem jak inni ludzie, rabusie, oszuści, cudzołożnicy, albo też jak ten oto celnik. (12) Poszczę dwa razy w tygodniu, daję dziesięcinę z całego mego dorobku. (13) A celnik stanął z daleka i nie śmiał nawet oczu podnieść ku niebu, lecz bił się w pierś swoją, mówiąc: Boże, bądź miłościw mnie grzesznemu. (14) Powiadam wam: Ten poszedł usprawiedliwiony do domu swego, tamten zaś nie; bo każdy, kto siebie wywyższa, będzie poniżony, a kto się poniża, będzie wywyższony.” Łuk. 18.
Teologia /nauka o Bogu/, a w tym i ewangelia jest bardzo prosta, bo nie może być skomplikowana gdyż jest skierowana do wszystkich. Wszystkich to znaczy po prostu wszystkich czyli także analfabetów, inwalidów, ubogich, uciśnionych, wykluczonych itp. W kazaniu na górze nasz Pan Jezus wymienił właśnie takich jako błogosławionych. Bóg daje szansę wszystkim, “„Albowiem u Boga nie ma względu na osobę.”(Rzym.2:11).
Uczestnictwo wierzących we wspólnocie jeśli ma być nieobłudne to też musi być oparte na prostych zasadach. Im mniej w zgromadzeniu ozdobników, rozbudowanych form i obrzędów tym bezpieczniej dla chrześcijanina. Trudniej jest wcisnąć się tam kłamcy i oszustowi. O taką wspólnotę zdecydowanie łatwiej w małych wolnych od hierarchii zborach.
Here's the thing.
Tylko jak przekonać ludzi, że Bóg może być tam, gdzie nie ma “wyjątkowego namaszczonego magicznymi rytuałami człowieka” ubranego w szaty szyte złotymi nićmi, gdzie nie ma wysadzanych drogimi kamieniami ale jednak martwych tak samo jak te kamienie obrazów i kilkumetrowej wysokości bałwanów (przepraszam że użyłem języka biblijnego, zupełnie dziś zapomnianego – chodziło mi przepiękne rzeźby 😉 )?
Jest na to prosta i oczywista odpowiedź: Jezus nie przyszedł na świat ubrany w złote szaty i nie mieszkał w budynkach których ściany ociekały złotem.
Bóg poprzez słabość obala to co wydaje się mocne w oczach świata.
“co jest wyniosłe wśród ludzi, jest obrzydliwością wobec Boga.” (Łk 16:15)
Poprzestawiam trochę Twoje słowa 🙂
-* kilkumetrowej wysokości przepiękne bałwany *-
Ukłońmy się nisko ludzkiej głupocie!
Świetne wykłady, lubię słuchać tego człowieka. Emanuje od niego niczym niezmącony spokój.