Tekst na bis ze względu na zbliżające się święta Sol Invictus.
Obecny stosunek do świąt jest stricte laicki i duchowo jest to święto szatana. Zresztą omawialiśmy to już wiele razy.
Dla początkujących:
http://detektywprawdy.pl/2014/12/10/cala-prawda-o-swietach-bozego-narodzenia/
http://detektywprawdy.blogspot.com/2012/12/jezus-nie-urodzi-sie-w-grudniu-2412-to.html
Teraz chciałbym tylko zwrócić uwagę na lucyferianizm tego święta.
Widać to w reklamach:
Kupuj, kupuj, kupuj
Konsumuj, konsumuj.
W końcu jedz, jedz, jedz.
Zupełnie jak w tym filmie:
Kiedy tak naprawdę protestantyzm opierał się na etyce protestanckiej, czyli na takich wartościach jak:
- ciężka praca, która jest czynnością na chwałę Boga
- dążenie do nieustannego powiększania majątku (kapitału), czyli moralny nakaz dążenia do bogactwa
- majątek (bogactwo) nie powinny być konsumowane – ascetyczny styl życia i związana z nim redukcja wydatków pieniężnych do niezbędnego minimum
- zachowania ułatwiające zaufanie w kontaktach gospodarczych, takich jak: pracowitość, rzetelność, dotrzymywanie zobowiązań, uczciwość w transakcjach handlowych
Przy okazji świąt, osoby biedne patrzą jak ci bogatsi, kupują sobie co tylko chcą. W TV atak jest reklam prezentów. Biednych dziadków nie stać na nowy telefon dla wnuczki. Wstyd. Biorą kredyt.
Może to nie ładnie zabrzmi, ale po okresie kupuj, kupuj, kupuj następuje od 24 grudnia okres: jedz, jedz, jedz..
W tych dniach jednak nie ma jedzenia. Jest żarcie.
Istnieją już poradniki jak ratować się od przejedzenia.
http://www.se.pl/styl-zycia/zdrowie-i-psychologia/swieta-2012-jak-sie-ratowac-po-przejedzeniu_218837.html
“Fajne” święto…..
W międzyczasie ludzie dostają prezenty znowu nie od Boga, tylko tzw gwiazdki. Pięcoramiennej gwiazdki. Majstersztyk przebiegłości Złego. W kłamstwie tym uczestniczą nawet elity zawodowo-intelektualne.
Tylko 24 grudnia stają się wszyscy mili, uprzejmi, a zaraz potem wracają do tradycyjnych ról. Kłamców, oszustów, wyzyskiwaczy, oszczerców, cudzołożników…
Statystyki mówią same za siebie:
Rok 2013. 17 osób zginęło. 567 nietrzeźwych. Wg mojej oceny ta ostatnia liczba była w rzeczywistości większa. Nie każde auto policja zatrzymuje. Na wsiach kiedy jadą od domu do domu, np ok 500m, zapewne jeszcze więcej takich osób wsiada po alkoholu. “nikt mnie nie sprawdzi, do domu blisko, Kryśka nie panikuj”. To nic, że litra ze szwagrem wypiliśmy.
http://bieganie.pl/?show=1&cat=27&id=6124
Nie twierdzę, że wszyscy tak postępują.
Zaraz po tym jest kolejny okres pt “nie mam co na siebie włożyć na Sylwestra”, a 31 grudnia mamy okres pij, pij, pij.
Ile to tzw “zgonów” zaliczają ludzie. Tak jakby upicie się tego jednego dnia, miało jakiś magiczny wymiar i niczym gwiezdne wrota wprowadziło w nową lepszą rzeczywistość pozbawioną problemów. Happy New Year…
Pytam ja się: gdzie jest w tym wszystkim Jezus?
Czy takich świąt chciałby Jezus?
A gdzie pełnienie “woli Ojca”?
Oprócz chwilowej udawanej uprzejmości nie widzę w tym “magicznym” wydarzeniu żadnych korzyści.
Owocami tego święta są pozaciągane kredyty, i bóle brzucha w myśl reklamy “trzeba spróbować, przecież to święta, a o wątrobie czy ktoś pamięta?”
A czy o Bogu ktoś jeszcze pamięta?
“Oni żyją” bardzo dobry film do dziś zastanawiam się jak to mogło wejść do kin ? 🙂 Jaki był ukryty cel? A może go nie było może po prostu ludzie są już tak zaślepieni i mają oczy łajnem obrośnięte, że nawet rzucając im prawdę w twarz i tak w nią nie uwierzą? Jak te żuczki gnojarze zabierzesz takiemu kulkę gnoju i się biedny załamie na chwilę by powolutku zacząć lepić nową:) No ale coraz bliżej święta mikołaj i cola juz jadą 🙂
U mnie rok temu jak przyjechała ciężarówka Coca-coli, to najwięcej przyszło…nastolatków, a zaraz po nich rodzin z dziećmi, a co się działo…
zacytuję wpis ze strony spotted z mojego miasta: “Serdecznie chciałabym pozdrowić te dzikie tłumy młodzieży, które tak usilnie próbowały dostać się do wnętrza ciężarówki w której znajdował się Święty Mikołaj.Nie sądziłam, że będę świadkiem takiego chamstwa i bezczelnego zachowania z waszej strony. To niedorzeczne, że małe dzieci do których była adresowana ta atrakcja w dużej mierze nie mogły z niej skorzystać, ponieważ pchaliście się jak bydło, aby zobaczyć Świętego Mikołaja. Właśnie przez takich ludzi jak wy wielu rodziców, którzy byli z dziećmi rezygnowało i zabierało dzieci z tamtego miejsca. Jestem pewna, że dla wielu z was te spotkanie nie miało większego znaczenia, a dla niejednego dziecka byłyby to chwile magiczne i niezapomniane. Na koniec droga młodzieży chciałabym wam coś ogłosić. Sądzę, że będzie to dla was bardzo wstrząsająca wiadomość,ale wasze zachowanie nie pozostawiło mi żadnego wyjścia bo skoro przez tyle lat nikt was o tym nie uświadomił to muszę wam powiedzieć to ja. Święty Mikołaj nie istnieje, ale myślę, że ta puszka coca- coli z którą tak dumnie maszerowaliście w pobliżu ciężarówki wam to wynagrodzi.”
i “hejt na organizatorów: żadnej informacji nie ma, że puszki dla dzieci poniżej 12 lat się nie dostanie, dzieci stały w kolejce godzinę nawet w mrozie i kończyły płaczem kiedy nie mogły wziąć puszki!”
A, i filmik do tego 😀 :
https://www.youtube.com/watch?v=yXVhn2peaPs
Dlatego nawet nie będę zapuszczać się w pobliże Rynku Kościuszki (bo pewnie i tam będzie, jak rok temu) , bo pewno znowu będzie makabrycznie…
inna sprawa, że nie lubię Coca Coli (jeden raz, gdy kupiłam butelkę, to wtedy, gdy była akcja, że były butelki z etykietkami z imionami, a ja kupiłam ze swoim 😀 )ani Pepsi-wolę czasem wypić Hoop Colę, jak się uda to Kofolę (no podoba mi się smak, choć jest dość specyficzny…kto mieszka blisko Czech czy Słowacji, ten wie 😀 ), ale najbardziej lubię…kwas chlebowy, ale i to rzadko wypiję 🙂
Asia: Również bardzo lubię kwas chlebowy, jest zdrowy i bardzo dobrze gasi pragnienie, a jego smak też mi odpowiada.
Co do bezczelnych i chamskich zachowań ludzi niczym dzikie bydło, to przykład, który podałaś to wersja bardzo “soft”, w Ameryce teraz pojawiają się wersje “very hard” gdzie ludzie chcąc kupić np. telewizor w dużo tańszej cenie, chamsko pchają się, kłócą o niego i biją normalnie na terenie galerii handlowej. Najczęściej dzieje się to w tzw. czarne piątki (black fridays).
Tu są pokazane najmocniejsze przykłady takich sytuacji (mocno szokujące):
https://www.youtube.com/watch?v=3skUaPDlHvk
Greetings
Zwróć uwagę, jak ludzie będący świadkami mimo bycia w większej grupie nie próbują rozdzielić bijących się ludzi tylko robią sobie z tego atrakcję nagrywając zdarzenie telefonami komórkowymi…
kwas chlebowy i ja lubię wypić a jeśli chodzi o coca colę to nadmienię, iż byłem kiedyś od niej uzależniony. Wróciłem kiedyś mocno spragniony z grzybobrania i wydoiłem butelczynę coli i tak się zaczęło. Zacząłem łoić po 2 litry dziennie! Na szczęście w porę oprzytomniałem i odrzuciłem to dziadostwo. Znam Słowaka, z którym pracowałem koleś grubo po 60 z płynów jakimi się raczy to prócz whiskey i kawy własnie cola która zastępuje mu wodę. Przez ponad 8 lat pracy z nim i nie tylko nie widziałem u niego ani razu wody 😉
Michał_777 i Sławek- O, jak fajnie, że nie tylko ja lubię kwas chlebowy 😀
ale w sumie i tak chętniej piję wodę, z rzadka herbatę (i to czarną/zieloną, ale bez dodatków) albo sok owocowy (i to jak kupuję, patrzę czy bez syropu g-f albo innych podobnych “niespodzianek”) 🙂
Herbaty też lubią czarne, czerwone, zielone, owocowe (z suszu owocowego), z pokrzywy z lipy (moja ulubiona) jak mam to i yerbę siorpię 😉 kawy też lubię nieco wyżłopać no i piwem raz w tygodniu nie pogardzę 🙂
Ja również lubię herbaty i soki. Herbaty piję często, szczególnie jesienią czy zimą, wodę też pijam, chociaż jednym z powodów jeśli chodzi o wodę jest to żeby zaoszczędzić trochę, soki trochę rzadziej, ale też pije. Czasami się zdarza też kawa.
http://wolna-polska.pl/wiadomosci/zydowska-trzecia-swiatynia-juz-wzniesiona-2016-11
Przepraszam, że tak spamuję tą Wolną Polską, ale to co się pojawia na tej stronie to normalnie nie wierzę…
sprawdzilem niezaleznie przez mapy i faktycznie jest cos takiego.
Sa czlowieki ktore kochaja prawde i ludzie uwielbiajacy klamstwa. Tych pierwszych trzeba odnajdywac i do Boga przyprowadzac, jesliby bladzili po bezdrozach zycia.
Od ciebie tylko zalezy, czy zachowasz w sercu milosc, czy ja na nienawisc zmienisz, od ciebie tylko zalezy to.
Dużo wyjaśniłeś mi swoimi poprzednimi wpisami nt. świąt. Dziękuję Ci za to
A co sądzicie o tym?
http://wolna-polska.pl/wiadomosci/izrael-plonie-proba-przeprowadzki-polski-2016-11
Taka smutna prawda o większości (amerykańskich) nastolatków:
Jak wynika z badań przeprowadzonych przez Uniwersytet Stanford, większość nastolatków nie potrafi odróżnić w sieci prawdziwej informacji od fałszywej. Wyniki badań są – delikatnie mówiąc – niepokojące.
Dotychczas panowało w większości z nas przekonanie, że w erze internetu gdzie informacje rozchodzą się z „szybkością światła”, największe problemy z rozróżnieniem prawdy od fikcji mają osoby sędziwe, które nie potrafią szybko dostosowywać się do zmieniającego się w zastraszającym dla nich tempie otoczenia. Jak się jednak okazuje, równie źle radzą sobie nastolatkowie.
Socjolodzy z Uniwersytetu Stanford przeprowadzili analizę na uczniach z amerykańskich odpowiedników gimnazjów, szkół średnich oraz wyższych i jej wyniki są po prostu przerażające.
82% nastolatków kompletnie nie radzi sobie z rozróżnianiem informacji w sieci. Nie ma dla nich różnicy czy dana informacja to tekst sponsorowany, reklama, fałszywa i niewiarygodna do granic możliwości informacja czy prasowy news. Wszystkie wspomniane informacje odbierają identycznie – jako prawdę. Ponadto, 66% z nich nie widzi powodów, by nie dawać wiary w to co znajdują w sieci.
Przerażające są także techniki sprawdzania wiarygodności informacji jakie najczęściej stosują. To czy dana informacja jest prawdziwa lub fałszywa uzależniają od ilości szczegółów w niej podanych (tzn. nie liczy się jakość a ilość tych szczegółów) oraz – UWAGA – atrakcyjności zdjęcia zamieszczonym w tejże informacji.
http://pikio.pl/tragiczne-dane-nastolatkowie-nie-rozrozniaja-w-sieci-prawdy-od-falszu/
Szokujące…ciekawe, jakie byłyby wyniki gdyby to przeprowadzić w Polsce… 😮
słyszałam taki komentarz, że co ja czytam, że czemu ja w to wierzę, nie wiem kto to zamieścił i inne bla-bla-bla…aż szkoda, bo tu przynajmniej się czegoś dowiem…inna sprawa, że nigdy nie kręciło mnie czytanie o tym, czy ta czy owa nie zapomniała bielizny pod sukienkę ani inne takie, tylko zerknę na zdjęcie stroju (oczywiście z niemałym zaskoczeniem), wychodzę ze strony i idę dalej… 😀
Zbliża się czas marnowania pieniędzy na pogańskie święto.
I na bezsensowne rzeczy.
Racja- tylko wydawaj i wydawaj, a gdzie w tym wszystkim miłość i inne piękne uczucia? 🙂
O bliskich to przecież trzeba kurde pamiętać przez cały rok, a nie tylko w wielkich zrywach…
My można by rzec mamy to z czapy 😛 nie musimy wydawać kasy hehe
Bynajmniej nie na pogańskie święta 🙂
Piękne uczucia są w wydawaniu bo święta.. 😉
Skomentuje to muzycznie https://youtu.be/ThPANzr_QEg
Na początku zaznaczam, że nie należę do żadnego kościoła/zboru. Sądzicie, że najstarsi chrześcijanie (ok. II w) nie opracowywali własnych obrządków? Niektóre “zbory” obchodziły dzień zmartwychwstania Jezusa codziennie, o północy budzili się na specjalną modlitwę (typowo żydowskie) itp. itd. Do tego KAŻDY dzień tygodnia w innych wierzeniach był (swoją drogą jeśli ktoś wierzy, iż naprawdę 24 grudnia należy do jakiegoś boga to zamiast “był” powinno być “jest”) podporządkowany innym bożkom, ba większość konkretnych godzin dnia! Czyli nie powinnam w ogóle się modlić, bo będzie to odbieranie jako oddawanie czci innym bogom? Tylko dlatego, że ktoś X tak zadecydował. Czy Bóg zakazał modlić się i wychwalać Go w jakiś konkretny dzień? Nie, bo święta innych wymyślonych czy upadłych Go nie obchodzą. Ludzie przecież te bożki to wymysł ludzi, a przejmując się tym co kto w innej wierze robił w tym lub konkretnym dniu (jako ciekawostka historyczna to ok, chociaż znając podejście ludzi z pierwszego tysiąclecia na pewno zdajecie sobie sprawę, iż specjalnie władca “zajmował” daty innych religii, aby tak poddanym ukazać, która wiara jest prawdziwa?) jest wyrazem, że jednak coś w tym jest. Część pogańskich świąt zostało zastąpionych chrześcijańskimi przesłaniami w symbolicznym celu. Oczywiście odrzucam przy tym czczenia dni/świąt, które są dedykowane świętym itp., a nie Bogu, czy Jezusowi. Biblia wyraźnie mówi do kogo mamy zanosić cześć i modlitwy. Przecież Paweł też Ateńczykom wspominał: “Przechodząc bowiem i oglądając wasze świętości, znalazłem też ołtarz, na którym napisano: NIEZNANEMU BOGU. Otóż to, co czcicie nie znając, ja wam zwiastuję”. Sądzicie, że stwierdzenie “Nieznanemu Bogu” było dosłowne i taki zwrot naprawdę istniał na jakimś ołtarzu? Wątpię. Raczej chodziło o imię jakiegoś ich ówczesnego boga.
“Kim jesteś ty, co się odważasz sądzić cudzego sługę? To, czy on stoi, czy upada, jest rzeczą jego Pana. Ostoi się zresztą, bo jego Pan ma moc utrzymać go na nogach. Jeden czyni różnicę między poszczególnymi dniami, drugi zaś uważa wszystkie za równe: niech się każdy trzyma swego przekonania! Kto przestrzega pewnych dni, przestrzega ich dla Pana, a kto jada wszystko – jada dla Pana. Bogu przecież składa dzięki. A kto nie jada wszystkiego – nie jada ze względu na Pana, i on również dzięki składa Bogu.” (Rz 14; 4-6). Nie ważna data, godzina, a zamiar i serce są istotne dla Boga. W Zakonie faryzeuszy wszystko opierało się na obrządkach i konkretnych godzinach. Nauki Jezusa pokazują istotę prawdziwej wiary. Pamiętajcie, że sam Chrystus pod względem wiedzy Słowa nie ganił faryzeuszy (Mt 13) itp., ale inny osąd miał dla ich serca.
Najważniejsze pytanie. Czyli według was jak wejdę do świątyni pogańskiej i zacznę modlić się do Jedynego Boga to grzeszę poprzez bałwochwalstwo? Niby jesteśmy świątyniami Pana. Jak odwiedzę chrześcijanina, który nie spożywa mięsa świńskiego to powinnam go zwyzywać i wyjść? Paweł jasno oznajmił jak trzeba podejść do tych spraw. Powinnam atakować chrześcijan co uważają szabat za niedzielę, pomimo mojego odmiennego zdania?
Co do mało głębokiego przechodzenia świąt ustanowionych dla Boga to zgadzam się w zupełności. Prezenty, jedzenie ok, ale najważniejsza powinna być modlitwa i rozważania PŚ.
Pozdrawiam i proszę was nie przywiązujmy uwagi do “komarów” jak w zwyczaju mieli to uczeni w Piśmie.
Nie żebym się czepiał ale co Paweł konkretnego powiedział na temat świni?
Konkretnie zupełnie nic (chyba, że czegoś nie doczytałam), jak i nigdy w swoich nauczaniach moim zdaniem nie odnosi się do jakichkolwiek konkretnych pokarmów :). Żyjemy według Ducha, a nie ciała. Ważniejsze jest to co wychodzi z serca, niż to co wchodzi przez żołądek. Takie jest moje zdanie, bo podczas wojny ludzie trzymali się tego podziału? Ktoś kto je schabowego umiera? Jednak podział na pokarmy czyste i nieczyste jest dla mnie nadal trudnym “kawałkiem chleba” i niebawem wezmę się za czytanie bezpośrednich źródeł (bo wiadomo jak jest z tłumaczeniami, intencje dobre, ale redagowane wraz z własnym sumieniem). Pytania nie miały nakierować na to co jest prawdą (jak wielu to robi) czyt. “Dlaczego nie chodzisz do kościoła?” = powinieneś chodzić do kościoła. Tylko odpowiedzeniem sobie, czy często “z igły nie robimy widły”. Jeśli ktoś mnie źle zrozumiał to przepraszam.