Numery alarmowe.

Podaję uzupełnienie (wspaniale wersety jako pomoc w potrzebie i nie tylko 🙂 )
Ciekawe, że akurat wczoraj spisałam sobie nr alarmowe na kartkę a dziś widzę część z nich u Detektywa 🙂
http://www.biblia.info.pl/template.php?tpl=wspaniale_wersety

Kościołowi rzymskiemu wcale nie zależy, by parafianie znali te numery alarmowe i na nie telefonowali, bo jeszcze zaczęliby dostrzegać pewne rozbieżności. Nie słyszy się też, by podawano je na lekcjach religii, a przynajmniej ja takiej przyjemności nie uświadczyłem. OK, może i są wyjątki typu nieświadoma zła katolicyzmu katechetka często i rzetelnie odwołująca się do Słowa, ale tzw. “pożytecznych idiotów”, ignorantów wśród przedstawicieli KRK zdecydowanie nie brakuje.

Wyznawcom religii rzymskiej od zawsze wpajano za to, że nie ma innej drogi, niż tylko wiodącej do przebywającego w brewnianej budzie niczym pies, odzianego w suknię, uczonego w Piśmie absolwenta katolickiego seminarium, który nie jest tak surowy, jak rozgniewany z powodu grzechu Bóg, a i ma tak powszechnie akceptowany, jak niebiblijny monopol na interpretację Pisma.

I ów duszpasterz już odpowiednio taką niespokojną duszą pokieruje, chociażby zwracając ją w kierunku demona Maryi i szatańskiego różańca, po wysłuchaniu wyliczanki z lubością rozgrzeszy, a i ofiarą pieniężną nie wzgardzi. Ksiądz jest przecież blisko i go widać, a Jezus daleko i Go nie widać – to takie proste. Któż by nie wolał łatwiejszej drogi?