Zac Poonen; 24.01.2016
W 2 Liście do Koryntian 5:20, czytamy: „Dlatego w miejsce Chrystusa poselstwo sprawujemy, jak gdyby przez nas Bóg upominał; w miejsce Chrystusa prosimy: Pojednajcie się z Bogiem.”. Jest to nawoływanie do bycia przedstawicielem samego Jezusa Chrystusa. Aby być dzieckiem Bożym należy być tego godnym. Ambasadora, nawet bardzo biednego kraju, obowiązuje dostojeństwo; a im większy i silniejszy kraj, tym bardziej jego ambasador musi być dostojny i godny swej roli. Pomyślmy nad ambasadorem USA w Indiach. Czy potrafisz sobie wyobrazić powagę z jaką się na co dzień prowadzi, wiedząc że reprezentuje największą super-siłę na świecie. On nie uczyni niczego co będzie bezwartościowe lub niego niegodne. Nie pójdzie i nie będzie prosił ludzi o pieniądze, ani nie zrobi nic co miałoby zepsuć mienie jego kraju. Czy wyobrażasz sobie ambasadora USA przychodzącego do twojego domu i proszącego o pieniądze na pomoc dla własnego kraju.
Wyobraź sobie, że mężczyzna ubrany w garnitur pojawia się w twoich drzwiach (lub w telewizji) i mówi: „Jestem ambasadorem USA. Bardzo pilnie potrzebujemy pewnej sumy pieniędzy dla kraju. Czy mógłbyś nas wspomóc o sto rupii?” Co wtedy powiesz? Powiesz: „jesteś zwodzicielem”. Nie jesteś ambasadorem USA. Ambasador USA nigdy by nie błagał o pieniądze w ten sposób.
Teraz wyobraź sobie, że inny mężczyzna pojawia się w twoich drzwiach (lub telewizji) i mówi: „Jestem ambasadorem Jezusa Chrystusa. Potrzebujemy pilnie pieniędzy, aby wspomóc nasze działania. Czy mógłbyś nas wspomóc o 100 rupii?”. Ty mu uwierzysz i dasz mu te pieniądze. Dlaczego? Ponieważ wierzysz w to, że ambasador USA jest kimś poważnym, dostojnym, podczas gdy ambasador Jezusa jest żebrakiem.
Jest tylko jedna super-moc we wszechświecie – i jest to królestwo Pana Wszechmogącego. Ambasador USA może reprezentować największą super-siłę na Ziemi. Ale z pełną pokorą mogę stwierdzić, że ja jestem ambasadorem tej największej, najwspanialszej super-siły we wszechświecie – Królestwa Bożego. To jest to, kim jest prawdziwy uczeń Jezusa. Czy żyjesz tak, aby czuć się godną osobą na stanowisko takiego ambasadora? Ubolewam w sercu kiedy widzę Imię Jezusa Chrystusa zniesławiane przez ludzi niegodnie i w trywialny sposób błagających o pieniądze w telewizji, na spotkaniach kościelnych lub poprzez listy z modlitwami. W Psalmie 50:12, Pan mówi: „Gdybym łaknął, nie mówiłbym ci o tym, Bo mój jest świat i to, co go napełnia.”. A to jest to co mówi prawdziwy sługa Boży: „Gdybym łaknął, nie mówiłbym ci o tym, powiem mojemu Panu w niebie. To do Niego należy cały świat.
Ambasador musi być stale w kontakcie ze swoim rodzimym krajem. Nie może sobie pozwolić na zerwanie z nim kontaktu ani na jeden dzień. To jest sposób, w który np. też i my jesteśmy powoływani do życia. Chciałbym ujrzeć dzień, w którym mógłbym zobaczyć sługi Boga, żyjących w sposób godny reprezentowania największej siły we wszechświecie – nawet jeżeli byliby oni biedni i jeździli tylko rowerami. Ale ilu takich Chrześcijańskich działaczy spotkałeś jak do tej pory? Większość Chrześcijan to dostojni żebracy, wciąż proszący ludzi o pieniądze i podążający za bogactwem. To tragedia.
„Pamiętaj zawsze, że jesteś przedstawicielem Jezusa Chrystusa, gdziekolwiek będziesz – w podróży pociągiem, autobusem czy gdziekolwiek indziej.”
W 2 Koryntian 6:3-10, Paweł opowiada o tym jak żył jako ambasador Jezusa Chrystusa: „Nie dajemy w niczym żadnego zgorszenia, aby służba nasza nie była zniesławiona,
Ale we wszystkim okazujemy się sługami Bożymi w wielkiej cierpliwości, w uciskach, w potrzebach, w utrapieniach,
W chłostach, w więzieniach, w niepokojach, w trudach, w czuwaniu, w postach,
W czystości, w poznaniu, w wielkoduszności, w uprzejmości, w Duchu Świętym, w miłości nieobłudnej,
W słowie prawdy, w mocy Bożej; przez oręż sprawiedliwości ku natarciu i obronie,
Przez chwałę i hańbę, przez zniesławienie i przez dobrą sławę; jako zwodziciele, a jednak prawi,
Jako nieznani, a jednak znani, jako umierający a oto żyjemy; jako karani, a jednak nie zabici,
Jako zasmuceni, ale zawsze weseli, jako ubodzy, jednak wielu ubogacający, jako nic nie mający, a jednak wszystko posiadający.”. Czasem otrzymujemy pochwałę od ludzi, a czasem poniżenie. Niektórzy nas podziwiają, podczas gdy inni potępiają. Niektórzy mówią o nas dobrze, a inni źle. Ale we wszystkim musimy się szczycić byciem ambasadorem Jezusa Chrystusa. Niektórzy będą nas zwali zwodzicielami, podczas gdy inni będą o nas mówili jako o prawdziwych sługach Bożych. Umierając, żyjemy. Przechodzimy przez różne cierpienia, ale wiemy, że nie umrzemy zanim przyjdą czasy Pana. Jesteśmy uczniami Boga, ale jeszcze nie umarliśmy. Często bywamy smutni, nie dlatego że ludzie nas ranią, ale dlatego że martwimy się o tych, którzy są zagubieni w grzechu, ale też i o tych wierzących, którzy są cieleśni. Ale i tak wciąż się weselimy, ponieważ nasza radość jest w Panu. Jesteśmy biedni materialnie, ale za to bogaci duchowo. W pewnym sensie nie mamy niczego, ale z drugiej strony mamy wszystko, ponieważ mamy wszystko to co w niebie i to co na ziemi. Wszystko jest do naszej dyspozycji. Bóg dostarcza nam wszystkiego, co jest nam potrzebne. Jeżeli chodzi o konto bankowe, to możemy tam zbyt wiele nie mieć. Często żyjemy z dnia na dzień, ale Bóg się nami opiekuje. „To jest sposób, w jaki żył Paweł. On nigdy nie wierzył w „ewangelię sukcesu”.
Tłumaczyła Weronika.Dziękuję
Prosiłbym o modlitwę za wyjście z nałogów. Na odwyk idę dopiero za 2-3 miesiące jest ciężko i ciągle się łamię. Ja ze swojej strony będę się modlił za autora jak i czytelników tego bloga. Z Bogiem
Dobrze Tomku, dołączę Ciebie do mojej listy 🙂 W USA jakaś “pocieszka” :
http://www.pch24.pl/mlodzi-zdominowali-marsz-dla-zycia-w-waszyngtonie–dzieki-internetowi-rosnie-pokolenie-pro-life-,40803,i.html
Będę się modliła za Ciebie Tomku.
Dzięki Weroniko,niech Cię Bóg błogosławi za Twoją pracę.
Kolejne zdrowe spojrzenie i nauczanie znanego nam już dobrze pastora.
Chwała Bogu,że otwiera nam oczy przed zwodzicielami i pokazuje zdrowe nauczanie.
Tomek,też będę się o Ciebie modliła.Ja ponad 3 miesiące temu zostałam uwolniona z nałogu,wiem co to za ból.Ile razy człowiek próbuje sam z tym skończyć i wszystko kończy się fiaskiem.
Mi pomogło całkowite zawierzenie Jezusowi,pokuta i post.Jezus przyszedł szybko z pomocą i jestem wolna.Teraz codziennie proszę Boga o pomoc dla ludzi,którzy borykają się z uzależnieniami.Aby mogli dziękować Bogu za to,że jest wspaniały i cudowny.I pragnienie,aby jego dzieci były wolne od nałogów co by mogły cieszyć się wolnością i radością.
Pozdrawiam Cię bracie trzymaj się ciepło i wierz,że Jezus Cię uwolni.Tak jak mnie uwolnił.
Dziękuję Weronice za tłumaczenie 🙂 bardzo wartościowy tekst. Niech Łaska Jezusa Chrystusa będzie z Tobą.