Truth in the end times. Biblical Christians.

Biblical Christians. THE TRUTH FOR THE FOLLOWERS OF JESUS CHRIST "Ye shall know the truth, and the truth shall make you free."

Komputery i smartphony rozbijają więzi rodzinne wśród chrześcijan. Komputer Twój bóg.

Nie byłoby w tym nic niezwykłego gdyby nie to, że tak czynią chrześcijanie i zapewne znaczna część moich czytelników.

 

Kiedy rozpocząłem poznawanie prawdy, czego nie należy mylić z nowonarodzeniem, a raczej można uznac to za przebudzenie, to pochłaniałem niesamowitą ilość tekstów, filmów demaskujących ten szatański system pełen zła. Odbyło się to kosztem rodziny.

Do tego stopnia, że kiedy syn podchodził chcąc ze mną porozmawiać, ja wybuchałem mówiąc coś w stylu “nie widzisz, że czytam”. Wtedy za którymś razem zauważyłem e jego oczach głęboki smutek, a raczej spojrzałem w lustro jaki ze mnie głupi typ był. Ważniejsze było urządzenie niż własne dziecko i to jest właśnie pułapką tuz po przebudzeniu. Ktoś nowo narodzony tak nie będzie robił, dlatego tez wiele osób tkwi w w stanie permanentnego przebudzenia. Myślę, że ja byłem w takim stanie do roku 2013, kiedy to zostałem przez pewne problemy sprowadzony do parteru. Natomiast od około roku zwracam uwagę na owoce Ducha Świętego.

Wracając do tematu. Wszystko w czym nie ma zdrowego rozsądku prowadzi do chaosu i zniszczenia. tak jest i w przypadku nowoczesnych technologii: komputerów, smartphonów.

 

Tekst ten miałem napisać dawno temu, ale ostatnio zmotywowały mnie do niego dwie osoby.

Pierwszą z nich był pewien starszy człowiek, który powiedział mi, że kilkadziesiąt lat temu ludzi byli bliżej siebie, że do młockarni przychodziło pomóc kilkanaście osób. Nie za bardzo wiem o co chodzi z tą młockarnią :-), ale wierzę temu panu, że społeczność wiejska była wcześniej bardziej zintegrowana.

Drugi przypadek mojego znajomego.  Żyje on w separacji z żoną, ale co jakiś czas, mniej więcej raz na tydzień odwiedza mieszkanie żony. Ostatnio poszedł jak co weekend spotkać sie z dziećmi. Na szczęście stosunki między nimi są na tyle względnie dobre, że żona akceptuje jego pobyt w wynajmowanym przez nią mieszkaniu. Niestety w ostatnią niedzielę dostał jakby zimną woda w twarz. Kiedy przyszedł i siadł w pokoju na kanapie, żona wyszła do laptopa, a dzieci do smartphonów. Dodam, że dzieci go kochają, a on sam nie ma choroby zakaźnej :-), aby ktoś musiał uciekać…

 

My chrześcijanie mówimy o telewizorze jako naszym wrogu, a tak na prawdę jesteśmy zakochani w komputerze.

Owe nowoczesne technologie całkowicie rozbijają nasze relacje nie tylko rodzinne, ale i koleżeńskie. Wiele osób z tej samej miejscowości, już nie wychodzi z domu, ale spotyka się na skypie. Nie widzimy tam często twarzy (słabe łącze), ale wyskakujące literki. Nie widzimy mowy ciała, emocji, uczuć. Stajemy się ludzkimi maszynami.

Popatrzcie na ten słynny obrazek krążący w sieci:

 

trzepak

 

Przy komputerze robimy już wszystko, jemy, rozmawiamy przez telefon, a ten notabene zabawny obrazek poniżej pokazuje, że ze strachu przed utratą każdej chwili na komputer, chwile bliskości z partnerem, przytulanie również mają się odbywać przy komputerze.

 

 

Pewnie myślicie sobie teraz, no ok detektywie, ale ty sam przebywasz często w sieci. Tak, ale moja praca w głównej mierze polegała na pracy w internecie. Dzięki internetowi moja była firma się wybiła. Po za tym, z czasem porzuciłem działalność polityczną na poczet misji uświadamiania ludzi. Szukałem i szukam prawdy.

 

Tak czy owak widzę zagrożenie i tak organizuje sobie czas, aby go mieć na zabawy z dziećmi.

W ogóle bardzo lubię rozmawiać z ludźmi face to face, czego dowodem jest organizowanie owych zjazdów.

 

Socjologowie nadali powyższym zjawiskom pojęcia: e-generacja, pokolenie sieci, charakteryzującej się tym, że ponad dominujący przez ostatnie kilkadziesiąt lat telewizor, stawia komputer z internetem.

 

O ile rozumiem budowanie społeczności, których w realu byśmy nie zbudowali wokół siebie, jak na przykład nasza wspólnota chrześcijan wokół bloga, to nie rozumiem poddawaniu sie grą komputerowym, newsomami, plotkom i etc.

Nałóg komputerowy jest jak każdy inny, rozbija rodzinę i powoduje agresję.

Przykład poniżej doskonale to ilustruje. Mama skasowała mu konto do gry:

 

Tutaj takich przykładów jest więcej:

http://detektywprawdy.pl/2015/01/09/demoniczny-wplyw-gier-komputerowych/

 

Wcale to nie dotyczy tylko gier komputerowych. Agresje okazujemy także wtedy, kiedy ktoś z domowników nam przeszkadza w czytaniu tekstów biblijnych.

 

Szatan zabiera nam czas rodzinny. Komputer jest bogiem.

” Maurene Caplan Grey z Gartner Group – firmy, która przeprowadziła badania na temat uzależnienia od służbowej korespondencji pracowników piastujących kierownicze stanowiska – tłumaczy, że gdy taka osoba nie otrzymuje żadnych wiadomości, zaczyna się czuć niepewnie”

 

Myślę, że w czasach obecnych, największe więzi podtrzymują jeszcze jedynie sympatycy tanich win.

 

 

Dlaczego ok 4 lat temu zespołowi De Mono udało się wylansować nie tylko rytmiczny super kawałek  “Póki na to czas”?

 

Ze względu na wybitnie dobry tekst pokazujący to czego nam brakuje i to co powinniśmy zrobić.

 

 

“Milion spraw chwili brak,
szybkie, nie krótkie tak,
bo już myślisz gdzie masz iść.
numer mam zdzwońmy się,
by się spotkać lecz wiem
znów nie wyjdzie z tego nic

Czy to takie trudne, choć raz,
zmienić rzeczy bieg.

Póki na to czas, pogadamy jak za dawnych lat
Póki na to czas, wypijemy za to co dał świat
Póki na to czas, pogadamy tak jak ludzie stąd
Póki na to czas, póki na to czas,
Póki na to czas.

I nie o tym kogo znasz,
I nie o tym co masz
tylko po to żeby mieć.
I nie o tym kim się jest,
z kim co można i gdzie,
i co w zamian można chcieć.

Czy to takie trudne, choć raz,
zmienić rzeczy bieg.”

http://www.tekstowo.pl/piosenka,de_mono,poki_na_to_czas.html

 

 

Tutaj lista rzeczy, które zabija internet:

 

http://joemonster.org/art/12965

 

Jeszcze na koniec. Powstało wg mnie coś, co nazwałbym chrześcijaństwem internetowym. To oznacza, że ludzie nie czytają Biblii, ale same teksty biblijne. Czytanie tekstów interpretujących biblie nie jest złe. Sam takie czytuje, ale Biblia powinna być czymś nadrzędnym. Teraz jest tak, że ludzie zwalniaja sie z czytania Biblii, bo ktoś im poda coś na tacy.

 

 

Internet i smartphony służą nam już od urodzenia i oby się nie stało kiedyś tak jak poniżej:

 

 

Budujmy relacje w rzeczywistości poza internetowej. Mam świadomość, iż tej garstce naśladowców Jezusa jest ciężko. Jednak tak, jak niedawno wspomniałem, poprzez samą ewangelizację, możecie pozyskać dobrego przyjaciela/ółkę, brata i siostrę w wierze.

Nie pozwalajmy komputerowi oddzielić się od siebie.

Updated: 14 October 2015 — 17:05

16 Comments

Add a Comment
  1. Tekst ważny, a zagadnienie mi bardzo bliskie. Będąc w podstawówce, gimnazjum i liceum byłem fanem gier konsolowych i komputerowych. Prawie każdą wolną chwilę spędzałem z kontrolerem w dłoni, o niczym innym nie czytałem i nie słuchałem. Koniec końców jeszcze mocniej zamknąłem się na ludzi, bo a) ten, kto nie grał, czy potępiał gry był w moich oczach żałosnym nudziarzem i b) i tak wolałem zamykać się w pokoju i grać samemu. Szczytem otwartości było dla mnie udzielanie się na forum magazynu o grach. Moje tendencje do wyalienowania się gry przekierowały w złą stronę. Najgorsze, co mogło mnie spotkać to awaria kompa, brak połączenia z netem, albo zabranie kabli za złe oceny. Wtedy zdarzało mi zachowywać jak ten chłopak z zamieszczonego w tekście filmiku. A w międzyczasie marnowałem swój talent, bo choć z Eng. się w ten sposób osłuchiwałem, to i tak w głównej mietze była to strata czasu. Etap gracza już za mną, jednak nadal sprawdzam czasem poglądowo materiały publikowane na kanałach w rodzaju Games Exposed i dzięki nim dopiero niedawno uświadomiłem też sobie, jak mocno szatan zawładnął i tą gałęzią rozrywki. Nawet pozornie niewinne Super Mario zawiera np. podrogowy przekaz homoseksualny. A i na lekcjach jak od 9-latki słyszę, że pocina codziennie w Grand Theft Auto, to nie jest wesoło.

  2. Dobry artykuł. Taka jest prawda w tym temacie i to będzie jeszcze gorzej z czasem. Są dwie tego strony, staliśmy się wolni, niezależni i internet jest często takim miejscem gdzie można odetchnąć, taka bezpieczna baza, kryjowka w razie w, możemy tam coś magazynowac, robić kopie, edycję, przemyśleć różne sprawy etc. Inne skutki są oczywiste, odrealnienie, itp. Tylko jakaż różnica będzie, czy będziemy tworzyć, kreować iluzje w internecie czy w realu? Na razie żyjemy w totalnej iluzji, niewiadomo dokąd to prowadzi. Ok, większość powie, że poznała prawdę i wszystko jest cacy, ale tak naprawdę nic do końca niewiadomo co dalej się wydarzy w tej dziwnej rzeczywistości. Wszystko to jest niezwykle dziwaczne. Brniemy do upadku, do chaosu politycznego, religijnego to na pewno, reszta to przypuszczenia lub wiara oparta na aktualnym stanie i na wiedzy, dopasowaniu. I nikt mi nie powie, że jest inaczej. Druga sprawa to relacje. Relacje opierają się dziś na bardzo słabym fundamencie, jak niewiadomo o co chodzi to chodzi o pieniądze i nie ma co tutaj udawać milosiernosci, dobrotliwosci, szczerości. Oczywiście nie neguje takich postaw i nie mówię że są wszystkie są udawane. Trudne czasy i trzeba być naprawdę twardym by przetrwać, inaczej cię zgniota, zniszczą. Nie nawołuje jednak do bycia obłudnym, itd. Jednakże wiadomo jak jest i szczęśliwośc jest aniemozliwa w dzisiejszym świecie, czasie, momencie. Wszystko to jest udawane w dużej mierze i takie życie w strefie komfortu, próbujemy żyć według jakiegoś modelu, poza tym unikamy myślenia, że to wszystko jest próbą, chwilą. I najważniejsze nie jest nasze szczęście, tylko to, żeby nawrócilo się najwięcej osób i żeby stanąć w Nowym wymiarze jako istota odlaczona od tego świata i zludnych problemów, które są kreowane przez człowieka. Cierpienia, klęski, upadki, uzależnienia (nie wspomnę o czynnościach fizjologicznych, potrzebach biologicznych). Szczęście takie głębokie może i istnieje, ale nie na tym etapie i nie w tej postaci ucielesnienia człowieka.

  3. Ludzie nie mają już o czym rozmawiać, a jeśli już rozmawiają to o tym co zostało już przedyskutowane, to jest iluzją. A więc wspierają działanie tego świata i jego pragnień nieśmiertelności, która w tym wymiarze nie istnieje. Na pewno ludzkość nie opamięta się, chyba że im się znudzi w co wątpię w erze komputeryzacji. Iluzja i kreacja nowych nie ma końca.

    1. Już nic nie będzie takie samo w tym wymiarze, przebudzenie nie nastąpi, jedynie nie tak dalekie większe zupełne otoczenie, zniszczenie świadomości które będzie nawet silniejsze niż teraz.

  4. Kompletna, niezaprzeczalna racja to co napisałeś.Z jednej strony internet i smartfon to pomocna rzecz w niesieniu prawdy.Z drugiej strony może doprowadzać to do naszej zguby, nie tylko życiowej ale i duchowej. Warto być ostrożnym i cały czas analizować czy nie przesadzamy z tymi mediami. Dlatego że przemieszczamy się po szachownicy partii , którą rozgrywa szatan.Demony widzą nasze poczynania i co jakiś czas grają nam na naszych słabościach. Ja miałem słabość do gier komputerowych. Jak analizuję teraz moje dawniejsze dzieje to widzę jak mnie zwodziło i starało się mnie pogrążyć.Jednak zawsze miałem ten rozsądek który mnie chronił i biłem się po głowie, porzucając te gry.Po nowonarodzeniu w Chrystusie demony mają jeszcze trudniejszą robotę, porzuciłem całkowicie 98% gier, zostały mi tylko 2, w których coś tam się buduje.Nawet w nie gram bardzo rzadko. Co ciekawe, te dwie gierki wyszkoliły moją silną wolę, słyszałem głosy nawet swego czasu : “graj to nic złego”, a ja specjalnie nie grałem. Może się wydawać to śmieszne ale dzięki temu udało mi się rozszyfrować jak demony chciały mnie wypchnąć z ścieżek Boga. Co jakiś czas wchodzę poznawczo na różne przeglądarkowe gry, i sprawdzam o czym są. Praktycznie we wszystkich pierwsze co należy “wybudować” to ŚWIĄTYNIA!, przeważnie jakiegoś pogańskiego bóstwa. Najlepiej opłaca się grać MAGIKIEM, lub BARBARZYŃCĄ. Nie miejmy złudzeń kto te gry projektuje i w jakim celu. DEMONY INSPIRUJĄ twórców. Odtwarzają POGAŃSKI pradawny świat. O to gdzie Żyjemy. Oby te szachy szybko się skończyły. Niech tak Bóg spełni.

  5. Bardzo dobry i ważny tekst. My, choć nowonarodzeni, uświadomieni właśnie też możemy mieć z tym problem, myśląc: przecież nie gram, nie oglądam brzydkich filmów, tylko czytam Biblie, czy inne dobre teksty, oglądam wartościowe filmy. Jednak, tak jak piszesz Piotrze, trzeba nam to wyważyć, większości z nas, komputer pozwolił otworzyć oczy na zło i zwodzenie, pozwolił się nawrócić, jednak nie zapominajmy o najbliższych, którzy nas otaczają, zwłaszcza dzieci.

  6. Internet to broń obosieczna!

    1. Internet jak papier wszystko przyjmie i każdą, nawet największą bzdurę, ścierpi.

  7. Dzięki Piotrze za bardzo wartościowy artykuł myślę,że jest on potrzebny nam wszystkim.Bardzo łatwo zatracić się w necie i zapomnieć o rzeczywistości.U mnie zaraz po tym jak odkryłam twoją stronę,życie zmieniło się diametralnie.Wszystko co było dotychczas poszło w odstawkę.Najważniejszą rzeczą stało się czytanie biblii.Pamiętam wielką presję,że muszę zrobić to jak najszybciej,żeby móc uczyć moje dziecko.Miałam myśli albo takie podszepty,ze nie mogę więcej marnować czasu.Początki rozmów o Bogu i Jezusie były dla mnie trudne.Nie mogłam swobodnie wypowiadać słów,łzy same płynęły z oczu,że taki człowiek jak ja uciekający całe życie od Boga dostał możliwość poznania i poczucia żywego Boga.Zostałam wybrana nie dlatego,że zasłużyłam ale dlatego,że Bóg tak chciał.Piękne jest to,że dostajemy najwspanialszą rzecz na świecie miłość naszego stwórcy i nic nie może się z tym równać.Wszystko to jest zasługą Jezusa,który posłał nam pocieszyciela i On wykonuje pracę wewnątrz nas.

  8. “Powstało wg mnie coś, co nazwałbym chrześcijaństwem internetowym. To oznacza, że ludzie nie czytają Biblii, ale same teksty biblijne. Czytanie tekstów interpretujących biblie nie jest złe. Sam takie czytuje, ale Biblia powinna być czymś nadrzędnym.”
    Dokładnie, czytanie tekstów interpretujących biblię może być pomocne, szczególnie jeśli od razu sprawdza się cytaty w Biblii, wyszukuje kontekst…można się dobrze wyuczyć na pamięć wybranych wersetów z Biblii przez przejrzenie iluś tekstów biblijnych 🙂 Ja sama tak zaczynałam, a równocześnie czytałam Biblię od początku (raz Stary a raz Nowy Testament).

  9. Bardzo prosiłbym o artykuł o darmozjadach wszelakiego rodzaju.

  10. To tylko narzędzia, tak jak kiedyś papirus czy bydlęca skóra – Można na nich zapisać biblię szatana, albo Ewangelię… Na tym samym komputerze grałem w durne gry, a dzisiaj czytam Tego Bloga. Główna kwestia, to kto kontroluje i promuje treści. “Niepodobna, żeby nie przyszły zgorszenia; lecz biada temu, przez którego przychodzą.”__Łk17 W Sodomie też nie mieli smartfonów itp. gadżetów… Powrót do realiów rodem z średniowiecza postuluje wielu islamskich fundamentalistów – po części mi się to podoba, ale nie jest to żadną receptą. Zresztą to dzięki takim wynalazkom jak druk, Watykan dostał po uszach…

  11. Smutne i prawdziwe…Sama jakiś czas temu złapałam się na tym, że smartphone staje się czymś bez czego nie da się już spokojnie wyjść z domu (porażka). Postanowiłam więc, że zrobię post* od tegoż urządzenia.Tak więc, powiadomiłam wszystkich najbliższych na komunikatorach, że nie będę dosstępna przez tydzień.Oczywiście grom pytań, a co,dlaczego,coś z telefonem? Zabawne i smutne zarazem. Postanowiłam, że tylko raz w ciągu dnia sprawdzę maila a resztę czasu, który spędziłabym z telefonem poświęciłam na czytanie Słowa Bożego i to była świetna decyzja. Zapewne znajomi w szkole, do której chodzę na kurs językowy byli ogromnie zdziwieni gdy zobaczyli stara NOKIE z klawiaturą:) w moich dłoniach.Polecam wszystkim

    Cały czas pracuję również z mężem nad naszym synem, 7-latkiem ponieważ zdarza nam się wcisnąć mu urządzenie jakim jest tablet w te nieświadome niczego jeszcze ręce, jednak próbujemy się szybko w tym prostować i poprawiać.
    Mieliśmy TV,ale trwało to tydzień bo Pan kazał się go pozbyć-dziękuje Ci Jezu za to.

    Często powtarzam mężowi, że chciałabym mieszkać gdzieś w jakimś “buszu” bez tych urządzeń,reklam,mieć swoje zwierzątka i żyć z wolą Pana.

    p.s. Biblia na smartfonach..hmmmm jak dla mnie nigdy nie zastąpi tej w wersji papierowej,gdzie zawsze mogę wziąść ołówek i coś dopisać.

  12. Kiedy jestem u rodziców i jestem niestety zmuszona siedzieć przy TV czuje się z tym fatalnie, czy ktoś z was również ma podobne odczucia? Nie idzie to w parze z Duchem Świętym.Sorry

    1. ja sie denerwuje i czasem wylaczam TV bo jestem rozdrazniony

      1. mogę jedynie opuścić lokal:) często słyszę “u siebie możesz robić co chcesz”, ale i tak kocham rodziców.

Leave a Reply Cancel reply

Truth Detective, Good News and Revelation © 2015 Frontier Theme
English
Polish
Polish
English
Exit mobile version