Ponownie wielu osobom prawdopodobnie mój tekst się nie spodoba.
Pisząc w tytule “chrześcijanie przebywający z nie chrześcijanami”, miałem na myśli spotkania towarzyskie.
Wielu z nas czuje się samotnymi w tym świecie. Inni chrześcijanie zaś podtrzymują stałe kontakty z tym światem. Czym jest świat, tłumaczyłem w tekście pt “Dlaczego nie jesteś chrześcijaninem”.
Kto więc ma rację?
Według detektywa prawdy, prawda nie stoi po środku.
Chrześcijanie nie powinni przebywać w środowisku nie chrześcijan, ateistów.
Nieodpowiednie towarzystwo to podstawa skażenia.
Zanim przedstawię biblijne argumenty na moją tezę, pragnę posłużyć się mocno zakorzenionymi w naszej jakby nie było postsłowiańskiej kulturze powiedzeniami.
“Kto z kim przestaje, takim się staje.”
Może trochę żartem, ale obrazek poniżej przedstawia moją tezę jeszcze przed tym jak byłem nowo narodzony. Brzmi ona następująco: właściciele psów często przypominają wyglądem i zachowaniem, charakterem na swój sposób, wygląd i charakter swych zwierzaków i na odwrót. Zapewne wiele osób się ze mną zgodzi w tym.
Ok, na wstępie nieco humorystycznie:
Chyba nie trzeba tego specjalnie analizować, ale mało kto jest świadom przesiąkania danym środowiskiem. Ile to osób stało się alkoholikami poprzez nie odpowiednie towarzystwo? Ile to osób, cudzołoży poprzez “przyjaciół” nie mających w sobie kompasu jakim jest Biblia? ile to osób zaniedbuje wychowanie swych dzieci poprzez bujne życie towarzyskie?
Podam teraz przykłady z życia wzięte.
Pewna moja znajoma, kiedy przejrzała na oczy i zaczęła czytać Biblię, powiedziała do swego męża mającego iść do jej znajomego w sprawie pracy cytuje “chcesz iść do tej świątyni szatana”? Jej znajomy był mega dewiantem (maski niczym z filmu Blue Velvet), mieszkał kiedyś w jednym pokoju z kochanką, a w drugim żona z kochankiem. Ponoć do tej pory ma pejcz w przedpokoju. Jest on zdeklarowanym ateistą. Być może porzucił swe stare życie, ale nadal nie wierzy w Boga. Niestety, moja znajoma nie dość, że po kilku latach zapomniała, jak mądrą myśl przedstawiła mężowi, że to świątynia szatana, to odwiedza tego pana ze swymi dziećmi już będąc w separacji. Czy taki mężczyzna może doradzić co jest dla niej dobre a co złe?
Nie pisze tych przykładów aby pokazać swą wyższość, ale przedstawiam w miłości brak konsekwencji. Owa koleżanka ma jeszcze dwie koleżanki ateistki. Jedna z nich jest byłą lesbijką.
Albo porzucamy stare życie, albo je ciągniemy nadal.
Tutaj aż się prosi przypomnieć przypowieść o siewcy.
Mt13
(18) Wy zatem słuchajcie przypowieści o siewcy: (19) Do każdego, kto słucha słów o królestwie i nie rozumie ich, przychodzi zły i porywa to, co było zasiane w jego sercu. To jest ten posiany obok drogi. (20) A posiany na gruncie skalistym to ten, co słucha słów i zaraz z radością je przyjmuje. (21) Nie ma jednak w sobie korzenia, lecz jest niestały, i kiedy przychodzi ucisk lub prześladowanie z powodu słowa, zaraz się załamuje. (22) A posiany między ostami to ten, co słucha słów, ale troska tego świata i ułuda bogactwa zaduszają słowo. I nie wydaje owocu. (23) Posiany zaś na dobrej ziemi to ten, co słucha słów i rozumie je. Ten oczywiście przynosi owoc i daje: jeden stokrotny, drugi sześćdziesięciokrotny, a inny trzydziestokrotny
Obie znajome prezentują ziarenko rzucone między oset. Słuchają audiobiblii, modlą się, ale są zafascynowane światem (koncerty, tv, pudelek, znajomi z tego świata). Każda w inny sposób. Wspólny mianownik: ani jednego znajomego chrześcijanina. Ja w zasadzie jestem dla obu persona non grata, gdyz wiedzą, że jestem w swym stanowisku surowy. Obie czytają mój blog, ale wybierają sobie to, co im pasuje do ich światopoglądu, grzesznego notabene.
Ktoś kto rozumie Słowo, przynosi owoc. Pomaga innym nawrócić się, nie wstydzi się w towarzystwie mówić o Jezusie, bo
Mt
You are salt for the earth. Lecz jeśli sól utraci swój smak, czymże ją posolić? Na nic się już nie przyda, chyba na wyrzucenie i podeptanie przez ludzi. You are the light of the world. Nie może się ukryć miasto położone na górze. Nie zapala się też światła i nie stawia pod korcem, ale na świeczniku, aby świeciło wszystkim, którzy są w domu. Tak niech świeci wasze światło przed ludźmi, aby widzieli wasze dobre uczynki i chwalili Ojca waszego, który jest w niebie. (Mt 5:13-16)
Niedawno Wam pisałem o znajomym, który zdeklarował się nie pic alkoholu od 13 września. Nie pije do dzisiaj i Chwała za to Bogu. Nie wiem czy wiecie, ale jeden dzień abstynencji alkoholika to prawie cud. On już nie pije 3 tygodnie. Modlę się o niego aby Bóg dał mu moc wytrwania w zobowiązaniu swym. Ciągnąc dalej. Kolega ów czyta powoli Pismo i już w przeciągu zaledwie 2 tygodni zainspirował a być może pomógł nawrócić się, narodzić na nowo swej koleżance z pracy, która do grzecznych nie należała.
Następnym powiedzeniem znanym w Polsce jest:
"Bliższa ciału koszula niż sukmana”
Według tej sentencji, kto powinien byc naszym bliższym, chrześcijanin starający się naśladować Jezusa, czy człowiek zakorzeniony w tym świecie?
To nie są jakieś przesądy, ale przysłowia, powiedzonka, mądrości wyrosłe na bazie setek lat doświadczeń społeczności słowiańskiej. Zapewne angliści znajdą podobne w krajach anglosaskich.
Biblijne argumenty porzucenia towarzystwa tego świata:
1 Kor 5
Wasza pewność siebie jest niezdrowa. Czy nie wiecie, że odrobina zakwasu odmienia stan całego ciasta? 7 Usuńcie stary zakwas, by stać się nowym zaczynem, bo przecież jesteście przaśni. Chrystus — nasz Baranek paschalny — został już złożony w ofierze. 8 Świętujmy więc nie zakwaszeni, jak dawniej, nie przeżarci złością i występkiem, lecz przaśni czystością i prawdą.
9 Napisałem wam w poprzednim liście, że macie nie przestawać z ludźmi nierządnymi. 10 Nie miałem jednak na myśli nierządnych tego świata, chciwców, zdzierców i bałwochwalców. Gdybyście tych mieli unikać, musielibyście całkiem świat opuścić. 11 Wyjaśniam zatem, że chodzi mi o kogoś, kto mieni się bratem, a jest człowiekiem nierządnym, chciwym, bałwochwalcą, oszczercą, pijakiem lub zdziercą. Z ludźmi tego pokroju nawet nie zasiadajcie do stołu.
12 Co mi do sądzenia ludzi spoza kościoła? Trzeba się raczej zająć tymi, którzy są wewnątrz. 13 Tych z zewnątrz osądzi Bóg. Wy usuńcie złych ludzi ze swojego grona.
" Wasza pewność siebie jest niezdrowa."
Ludzie są pewni, że jak czytają Pismo, modlą się, to już im to wystarcza.
"Czy nie wiecie, że odrobina zakwasu odmienia stan całego ciasta"
Czy jeden ważny przyjaciel/ka chrześcijanina/ki ateista, nie zakwasza? sami sobie odpowiedzcie.
“Wyjaśniam zatem, że chodzi mi o kogoś, kto mieni się bratem, a jest człowiekiem nierządnym, chciwym, bałwochwalcą, oszczercą, pijakiem lub zdziercą. Z ludźmi tego pokroju nawet nie zasiadajcie do stołu’
Czy nawet jeśli matka lub ojciec jest chciwy a my radzimy sie codziennie takich osób, to czy i z nimi powinniśmy zasiadać do stołu? Ma to wymiar symboliczny w tym sensie, że nie powinniśmy traktowac ich jako swych przyjaciół. Niestety, ale czasem musimy z takimi ludźmi przebywać na imprezach rodzinnych i etc. Osoby nie biblijne nie mogą nam dobrze doradzić.
"Co mi do sądzenia ludzi spoza kościoła? Trzeba się raczej zająć tymi, którzy są wewnątrz. 13 Tych z zewnątrz osądzi Bóg. Wy usuńcie złych ludzi ze swojego grona”
Wewnątrz kościoła Jezusa są niestety hipokryci.
“Wy usuńcie złych ludzi ze swojego grona”
Czy ktos kto udziela destrukcyjnych rad, niszczących komuś życie jest kimś dobrym?
“Zgoda buduje, niezgoda rujnuje.”
Jeśli nie zastosujecie się do słów Pawła, to Wasza osoba będzie podzielona.
"Każde królestwo wewnętrznie podzielone pustoszeje i żadne miasto czy dom wewnętrznie podzielone się nie ostoją."
Przytoczę teraz mój ulubiony Psalm 1
(1) Szczęśliwy mąż, który nie idzie za radą bezbożnych Ani nie stoi na drodze grzeszników, Ani nie zasiada w gronie szyderców, (2) Lecz ma upodobanie w zakonie Pana I zakon jego rozważa dniem i nocą. (3) Będzie on jak drzewo zasadzone nad strumieniami wód, Wydające swój owoc we właściwym czasie, Którego liść nie więdnie, A wszystko, co uczyni, powiedzie się. (4) Nie tak jest z bezbożnymi! Są oni bowiem jak plewa, Którą wiatr roznosi. (5) Przeto nie ostoją się bezbożni na sądzie Ani grzesznicy w zgromadzeniu sprawiedliwych. (6) Gdyż Pan troszczy się o drogę sprawiedliwych, Droga zaś bezbożnych wiedzie do nikąd.
Czy chcecie wylądować tam gdzie reszta?
Samotność.
Żeby nie być hipokrytą, od razu powiem o sobie. Obecnie mam tylko owego kolegę, mam nadzieję że nowo narodzonego. Czyta on codziennie Biblię, powoli, ale analizuje ją względem swego życia. Ja, przez ostatnie 3lata mam prawie zero znajomości (oksymoron:-) ), odwiedzania innych itp.
Rozumiem, że samotność boli, ale jak myślicie, dlaczego tu jestem? właśnie z samotności, bo
2Kor
Nie wprzęgajcie się z niewierzącymi w jedno jarzmo. Cóż bowiem na wspólnego sprawiedliwość z niesprawiedliwością? Albo cóż ma wspólnego światło z ciemnością? 15 Albo jakaż jest wspólnota Chrystusa z Beliarem lub wierzącego z niewiernym? 16 Co wreszcie łączy świątynię Boga z bożkami? Bo my jesteśmy świątynią Boga żywego – według tego, co mówi Bóg:
I will live with them and walk among them,
And I will be their God, and they will be my people.
17 Przeto wyjdźcie spośród nich
And separate yourselves from them, says the Lord,
and do not touch that which is unclean,
and I will receive you
18 i będę wam Ojcem,
a wy będziecie moimi synami i córkami –
mówi Pan wszechmogący.
Ktoś, kto przyjaźni się, przebywa w środowisku, domu, gdzie się czci Marie, nie może być dla nas przewodnikiem.
Ktoś powie, ok, jeśli mam nie przebywać z niewiernymi, to jak mam ewangelizować? czy Pan Jezus prosił się, aby uwierzono w Jego nauczanie? NIE. Kto Go chciał, to słuchał, kto chciał iść za nim – szedł.
Powinniśmy kilka razy przedstawić swe argumenty, dać sobie jakiś krótki przedział czasowy, a jeśli nie przekonamy znajomego, rodzica, winniśmy sobie odpuścić, bo o czym będziemy z nimi rozmawiać? Przykro mi to stwierdzić, ale ja z jedynym moim rodzicem nie mam o czym rozmawiać. Moja mama na hasło “Biblia” reaguje tak samo jak Korwinowiec na hasło “lewak”. Staram sie jak mogę odmienić tę sytuację poprzez modlitwy, okazywanie jej miłości, ale cóż..Bóg dał nam wolna wolę. Mimo wszystko nie tracę nadziei.
Na przykładzie mojego znajomego, receptą na samotność jest ewangelizacja. Chcesz mieć przyjaciół chrześcijan? ewangelizuj.
Na naszym forum-chrzescijan.pl jest podział na województwa. To również jest jakieś wyjście.
Robię zjazdy w Polsce. Juz nawiązało sie wiele przyjaźni. Ostatnio na zjazd w Kielcach przyjechał 550km Dawid z Gdańska, zabierając Dorotę z Warszawy.
Szukaj ludzi, którzy są na tym etapie, na którym ty chcesz się znaleźć w przyszłości.Wybieraj spośród tych, którzy mogą cię wzbogacić o wiedzę biblijną, którzy mają owoce Ducha Świętego. Nie rozszerzysz swych horyzontów duchowych w otoczeniu ludzi, którzy żyją tym światem, są ateistami. Nie szukaj ludzi klepiących Cie po plecach w Twym destruktywnym działaniu.
Inna ma znajoma, ma kłopoty małżeńskie, co jest już plagą. Radzi sie ona matki katoliczki, która nie zbudowała związku opartego na miłości. Owszem jej ojciec nie świecił przykładem jako mąż, ani ojciec, ale matka zagorzała katoliczka nie okazywała miłości swemu partnerowi. Wyzywała go na klatce schodowej, nawet wtedy kiedy byl on w mundurze policyjnym. Czy tego uczył Jezus? Teraz ta kobieta, córka policjanta radzi sie matki, która nie jest autorytetem w dziedzinie małżeństwa. Mało tego radzi się koleżanki, której związek jeszcze istniejący nie stanowi wzoru małżeństwa, a raczej stanowi jego przeciwieństwo. To tak, jakbym ja w kwestii popsutych zębów, radził się nie stomatologa, ale człowieka, który ma wiele popsutych zębów, ale on twierdziłby że wie dużo o zębach, bo wiele razy był u dentysty.
Mt
“Zostawcie ich! To są ślepi przewodnicy ślepych. Lecz jeśli ślepy ślepego prowadzi, obaj w dół wpadną.”
– Mateusz 15:14
Czy ktoś kto nie czyta Biblii, lub czyta i nie praktykuje może dobrze prowadzić chrześcijanina? Oczywiście, że nie.
Ja codziennie rozważam Pismo w kontekście moich i innych zachowań. Mam coraz mniej upadków, bo jak wiadomo chrześcijanie upadają.
1Tes 5
21 Wszystko badajcie, a co szlachetne – zachowujcie! 22 Unikajcie wszystkiego, co ma choćby pozór zła.
Na koniec. Od początku istnienia świata, mamy walkę dwóch sił: sił Boga i sił Szatana. Czy Szatan nie zachowuje się jak chłopak z poprawczaka, który chce nakłonić jak największą ilość ludzi do swego nie odwracalnego, patologicznego stylu życia? Świat Szatana to:
-śmierć
-czerń (księża chodzą ubrani na czarno, pisałem o tym specjalnie tekst)
Zauważcie, że czarnego jest ok95% a białego ok 5%. Tak więc jest trochę prawdy, a kłamstw cała masa.
-czaszki
kiedy apokalipsa mówi co czeka świętych, czyli chrześcijan naśladujących Jezusa:
7 Kto ma uszy, niechaj słucha, co Duch mówi zborom: Temu, co zwycięży, dam jeść z onej manny skrytej i dam mu kamyk white, a na onym kamyku imię nowe napisane, którego nikt nie zna, tylko ten, który je przyjmuje.
4 Ale masz niektóre osoby w Sardziech, które nie pokalały szat swoich; przetoż chodzić będą ze mną w szatach białych, iż godni są.
5 Kto zwycięży, ten będzie obleczony w szaty białe i nie wymażę imienia jego z ksiąg żywota, ale wyznam imię jego przed obliczem Ojca mojego i przed Aniołami jego.
18 Radzę ci, abyś kupił u mnie złota w ogniu doświadczonego, abyś był bogaty, i szaty białe, abyś był obleczony, a żeby się nie okazywała sromota nagości twojej; a oczy twoje namaż maścią wzrok naprawiającą, abyś widział.
11 I dane są każdemu z nich szaty białe, i powiedziano im, aby odpoczywali jeszcze na mały czas, ażby się dopełnił poczet spółsług ich i braci ich, którzy mają być pobici, jako i oni.
To Ty wybierasz z kim przestajesz. To Twoja akceptacja pogan, ateistów daje świadectwo i poparcie ich założeń a nie Twoich.
Warning!
Ap 3
Skoro jesteś letni i ani gorący, ani zimny, mam cię wyrzucić z moich ust.
Pamiętajmy, Saul został ukarany przez Boga nie odwracalnie, za to, że posłuchał ludu chcącego zostawić sobie łupy z wojny.
Amen.
ps
Tekst ten mógłby byc wzbogacony o inne przykłady i cytaty. Wykazałem jednak chyba dostatecznie stanowisko nie moje, a biblijne.
Zaznaczając oczywiście, że chodzi o przebywanie w formie towarzyskiej poza obowiązkami. Bo uczyć, pracować trzeba, a tam ludzi się nie wybiera, chyba że jest się szefem 😀 Większość to niestety poganie, cieleśni ludzie, miłujący bardziej zło niż dobro, chamscy, okrutni, opowiadający sprośne żarty, często o tematyce seksualnej (bo są cieleśni) i nie potrafią panować nad tym, nie chcą itd. można by tak wymieniać ich złe cechy ogólne. Mam udawać aktora na scenie, kłamać i jednocześnie wierzyć w istotę Boga, grzesząc przy tym i mówiąc ludziom to co chcą usłyszeć? Co to, to nie. Tak zakłada gnostycyzm i ciekawe, że większość go niestety praktykuje i można powiedzieć że nikt nie jest bez winy, ale co poradzić. Cóż za hipokryzja. Poznałem też takich co poznali część prawdy, ale pozostałej części unikają jak ognia. Niestety nie wprowadzają tego w praktykę. Co z tego, że poznali prawdę? Najlepiej byłoby gdyby to wszystko się skończyło. Sądząc po tych czasach, to musi nadejść za niedługo i oby tak było, w przeciwnym razie nie chcę nawet myśleć co by to znaczyło dla tej wąskiej grupy chrześcijan prawdziwie nowonarodzonych. Niestety mam złe przeczucia i nie wynika to z mojej słabej wiary, ale czuwać trzeba cały czas.
Może jak wprowadzą bardziej zaawansowane technologie globalnie, które pozwolą uprawiać rozpustę dowoli (w 3D, z włączeniem czucia, nawet z wizualizacją w umyśle, itd.). Tylko, że wiecie to musi mieć rozgłos, to musi być normalnością w społeczeństwie jak smartfony, telefony. Książki idą w niepamięć, prawdziwa miłość zanika, na rzecz konsumpcji dóbr, pieniędzy, pogoń za światem sprawia, że coraz bardziej ludzie odczuwają stres, niepokój i chcą to rozładować, a że pokładają nadzieję w tym systemie, to zrobią to w określony sposób przez system. System daje coś najsilniejszego, czyli odurzenie seksualne czy alkoholowe, narkotykowe, nałogi – zależnie od preferencji. Jeśli ktoś chce z tym skończyć nie uwzględniając przy tym Boga to kończy się najczęściej niepowodzeniem. Dziś człowiek zagubił się totalnie w tym świecie, a to przez przeciążenie informacyjne, przez coraz większą ilość rzeczy, które na dobrą sprawę są nam niepotrzebne, a nad którymi coraz trudniej zapanować. Nam do życia potrzebne jest jedzenie, picie, dom nad głową, kiedyś każdy tak żył. A teraz chcą nam wcisnąć kit, że potrzebujemy takiej zabaweczki jak smartfonik, tablecik, słuchaweczki, samochód, itd. Nie wiem może Bóg zareaguje wtedy, kiedy będzie największa rozpusta, bo powszechnie można powiedzieć że już jest beznadziejnie. Niewiadomo tylko czy to będzie przez wprowadzenie rządów islamskich do większości państw, czy globalna technologia. Jeśli tak będzie jak tu piszę, to mało prawdopodobne jest, że Bóg nie zareaguje poważniej.
To wszystko wynik zanieczyszczenia ludzkości pierwiastkami demonicznymi. Jedz, pij, używaj, a tym co będzie potem nie przejmuj się…
Tj. zupełny brak odpowiedzialności za swoje postępowanie i brak refleksji nad nim.
efekt indoktrynacji psychologii świeckiej-światowej że nie ma nadziei poz materią, a potrzeby ludzkie mają wymiar tylko cielesny, w efekcie nie szuka się Boga, spłycaja się priorytety itd
człowiek ma wyższy interes – żyć kiedyś z Bogiem, powrócić ostatecznie do Niego, to jest maskowane ideologiami
Ciężko bywa, ale żywe “świecenie osobistym przykładem” w małżeńskim życiu codziennym powoli przynosi owoce.
A znajomi się przyglądają.
Z czasem zaczną pytać…
Jak wam się udaje, skoro wiele rodzin się rozpada, albo udaje. A wtedy nadarza się okazja by podjąć próbę…
Reszta leży w rękach niebiańskich 🙂
Im więcej wiem…
Im więcej wiem tym bardziej cierpię.
Im więcej rozumiem tym mniej we mnie buntu.
Słusznie czyniąc zamykam usta głupcom.
Ślepym nie chcę już wskazywać drogi.
Wolności używam na służbę, z wyrokiem za niewinność
cierpliwie znoszę czas próby na jutro.
Wciąż patrzę w niebo i tęsknię .
Nie śpię od niedawna.
Sercu już nie ufam,
bo mnie zwiodło nie raz.
Od szerokich bram trzymam się z daleka.
Idę sama prostą ścieżką, ale nie samotnie.
Wokół unosi się zapach kłamstw. Brakuje tchu.
Lecz światło nie gaśnie.
Z Prawdą nikt nie wygrał,
więc nie myśl, że będziesz pierwszy…
Moja citoka ponoc katoliczka ni nawidzi innych nacji, nie wspominajac biednych emigrantow z Syrii. Zal mi was katole, bo tak mowicie o bogu i biblii i ganicie innych za niewiare, a sami swojej wlasnej hipokryzji nie widzicie. {Pewnego pieknego dnia spalicie sie w piekle…
Wiesz jeśli dany znajomy jest w miarę nieszkodliwy to raz na 1-2 miesiące jak dla mnie można go odwiedzić,to jeszcze nie jest jedno jarzmo
Te czasy w jakich żyjemy są bardzo parszywe…
Nawiązując do przykładów podam mój. Jakieś dwa lata temu poznałem pewną młodą parę, która ma już 5 letnią córkę. Nie są małżeństwem. Do mojego spotkania z nimi namówiła mnie moja narzeczona, która znała ich od dłuższego czasu. Oczywiście na początku sprawiali wrażenie szczęśliwej pary oraz rodziców. Jednak kilka miesięcy po tym spotkaniu wyszło na jaw , że jej facet wielokrotnie ją zdradzał. Ona jednak postanowiła mu wybaczyć i dać szasę argumentując tym, że za bardzo go kocha. Osobiście uważam, że gdy ktoś dopuszcza się zdrady, to nie zasługuje na szansę ale to tylko moje zdanie. Po dziś dzień są ze sobą, jednak wiem, że tylko dziecko ich łączy. Którejś soboty moja narzeczona miała tzw. wieczór damski z całą ekipą z pracy. Kobiety postanowiły z organizować sobie taki wieczór integracyjny bez facetów. Następnego dnia jednak moja mi opowiedziała, że udały się na dyskotekę gdzie ta owa koleżanka , poznała chłopaka z którym poszła do łóżka wiadomo po co. Jak sama stwierdziła to była zemsta za to , że ją też facet zdradzał. Według mojej oceny totalna głupota. Dała mu szansę na naprawę relacji, która ich kiedyś połączyła, po czym sama go zdradziła. On ponoć do dziś o tym nie wie a ona dalej go zdradza. Po tamtych wydarzeniach udało mi się nakłonić moją narzeczoną na zmianę pracy, ponieważ okazało się, że tamta szefowa (żonata kobieta od ponad 10-ciu lat) również zdradza swojego męża a i kolejna tam pracownica to samo robi. Istny szabat czarownic chciało by się powiedzieć. Na początku nie chciała, ponieważ mowiła, że dobre warunki pracy itd. Jeszcze próbowałem rozmawiać z nimi posiłkując się Biblią. Nic z tego. Po dziś dzień nie mamy już kontaku z nimi a moja narzeczona ma nową pracę gdzie pracuje z kobietą, która jest żonata ma dzieci i jest wierna mężowi. Chciałem się tym z Wami podzielić, niejako obrazując na moim przykładzie niejako tytuł tego wątku. Na początku uważałem ich za przyjaciół jednak teraz wiem, że oni nie są chrześcijanami a sama próba rozmowy o Bogu wywołuje u nich nie chęć. Nie żałuję, że nasze drogi się rozeszły. Wiem, że podjąłem próbę rozmowy z nimi i zachęcenia do szukania prawdy w Bogu. Nie udało się to moja porażka ale tak jak detektyw zaznaczył w tekście “każdy ma prawo wyboru”. Oni niestety wybrali tą drogę i wiedziałem, że to samo chcieli dla nas poprzez różne namowy. Dziękuję Bogu , że poprzez modlitwę pokazał mi drogę i jestem szczęśliwym człowiekiem.
Dobre świadectwo. Dziękuję.
Myślę, że takich mini środowisk patologicznych jest więcej, np pracownice zakładu fryzjerskiego, bramkarze dyskotek. Nie twierdzę, że to reguła, ale jeśli jakaś normalna dziewczyna tam wejdzie, czy chłopak, to albo sie temu podda i w końcu zacznie robic to samo co inni, albo ucieknie z tego miejsca.
Pozostając w złym towarzystwie albo przesiąkamy nim, albo dajemy mu swoją obecnością wyraz aprobaty.
Adminie zrób jakiś artykuł o łakomstwie.Wydaje mi się,że jedzenie to jeden z pomijanych poważnych problemów.Ostatnio Duch Święty mi dał do zrozumienia,że mam z tym problem.Nie jestem gruby,jestem wysportowany,choć mam nieokiełznany apetyt i przypuszczam,że nie tylko u mnie tak jest.
no ba.
Dereck Prince mówił “W kościołach wiele mówi sie o alkoholizmie, który jest u zarodka piętnowany, ale nikt nie mówi o obżarstwie”
A co w sytuacji gdy ma się dietę na masę i trzeba dużo jeść?
Moim zdaniem jak jesteś głodny to jedz,a jeżeli jesz dla samego smaku to już masz problem.
Oddaję również swój głos na artykuł o łakomstwie/obżarstwie/i z drugiej skrajności ciągłego zadręczania się dietami.
Niech Bóg Wam wszystkim błogosławi w tym pięknym choć pochmurnym dniu 🙂
i rozweseli serducho detmolda 🙂
https://youtu.be/Ha8f5amqPxA
Życie coraz cięższe, a ludzie coraz gorsi… Jezu pomóż nam! Inaczej nie podołamy…
Dziękuję Piotrku za ten tekst bardzo bardzooo 🙂
Wiesz co mam sugestię taką małą, jeżeli uznasz że jest bez sensu to po prostu to zignoruj 😉 Dziennie zamieszczasz kilka artykułów na blogu, tak mniej więcej od 2 do 6. Moja propozycja jest, aby jeśli stworzysz taki wyjątkowo ważny i wyczerpujący artykuł dla chrześcijan, jak ten, to aby w ten dzień był zamieszczony na blogu tylko ten 1 artykuł, tak aby wszyscy odwiedzający skupili swoją uwagę tylko na tym jednym zagadnieniu 🙂
Masz rację, tak będę robił.
W zasadzie ten tekst jeszcze nie dopracowałem nawet. Teraz poprawiam interpunkcje itp.
Ja mam nieco łatwiej- nie pracuję (mąż nigdy tego ode mnie nie wymagał:-)), więc mam ograniczony kontakt z ludźmi. Dawni przyjaciele odeszli. Pozostaje rodzina.. Dużo rozmawiam z mamą- otwiera się coraz bardziej:-) tata nie żyje, ale jego rodzina jest bardzo katolicka, oczywiście z nazwy. Babcia w ramionach matki różańcowej, bez szans na uwolnienie(spotykamy się dwa razy w roku) Dziadek nie żyje- przeciwnik kościoła. Najtrudniej jest mi rozmawiać z braćmi, jeden ateista, drugi katolik od święta- tacy są najtrudniejsi w kontaktach- do tego dochodzi alkohol, przemoc, zwłaszcza w stosunku do dzieci :-/ Trudniej głosić ewangelię w takich warunkach, na szczęście jest mąż, który coraz lepiej to robi, był drugi, zaraz po mnie, w poznawaniu prawdy. Co do separacji od takich osób to jestem przekonana, że jeżeli tego chcemy, to Bóg nam w tym pomoże, modlę się o to, chociaż mam jeszcze nadzieję, że ktoś się jeszcze ocknie, będzie chciał z nami rozmawiać..
Bóg natchnął mnie dzisiaj na piękny przykład jak mam wzmocnić w sobie niechęć do grzechu i oddanie Panu 🙂
Powiedzmy, że np. kochasz swoje dziecko. Skoro je kochasz to nie zrobisz świadomie nic czym mógłbyś/mogłabyś skrzywdzić czy zranić to dziecko. Np twoje dziecko ma uczulenie na orzechy. W takim wypadku nie dałbyś/dałabyś dziecku do zjedzenia ciasta z orzechami bo wiesz że przez to twoje dziecko mocno by ucierpiało.
Inny przykład bardzo kochasz swoją żonę. Skoro tak bardzo ją kochasz to np. nie umówiłbyś się z inną kobietą bo wiesz, że to by ją bardzo zraniło.
I teraz
bardzo kocham Boga. Skoro bardzo Go kocham a Jego miłość jest dla mnie wszystkim…
…i skoro wiem że on poprzez swoich apostołów przekazał nam, abyśmy nie brali udziału w “hulankach i pijaństwie” (Rzymian 13,13), to znaczy że najwyraźniej Boga to boli, rani lub w inny sposób nie podoba Mu się takie zachowanie…
…i dlatego ja nie chcę robić tego, ponieważ zraniłabym tym mojego Boga Ojca, którego kocham.
Moja refleksja na temat istoty wiary na przykładzie małżeństwa:
ktoś mówi, że ciebie-kobieto mąż zdradza.
Pytasz go – on zaprzecza.
Dajesz wiarę w jego zapewnienia – nie dociekasz, trwasz.
A on nie musi udowadniać czegoś, co nie istnieje.
A teraz jeszcze raz ze Słowem Boga – Biblią…
Ktoś mówi, że Biblia kłamie.
Pytasz ją – twierdzi, że natchniona.
Dajesz wiarę – czytasz wszystko.
Czy już wiesz, co nie istnieje?
Jak Pan Bóg kogoś nie wybierze to taka osoba do raju i szczęścia wiekuistego nie wejdzie.
Człowiek to istota niezrównoważona, widzę po sobie i otoczeniu, alkohol dla mnie to dla smaku, dla innych to wstęp już do “chlania” bez umiaru, podobnie w innych sprawach – zwłaszcza tych rozrywkowych – muzyka, koncerty, sport itd Dlatego człowiekowi tak trudno pojąć Boże objawienie – Boga który jest genialnie zrównoważony w swojej miłości i nienawiści do zła, dla nas to kosmos, jesteśmy tacy że latamy od skrajności do skrajności bardzo szybko, chcemy panować nad innymi, ale nad sobą nie umiemy; im więcej rozumiem tym bardziej głupieję, widzę że to gruuuba sprawa – Boże Słowo itd
mega symbolizm z kawałka “painkiller” zespołu judasz priest = ksiądz judasz; pain – to reprezentacja legionu, pain był w filmie hellraiser – gość z wbitymi szpilkami, igłami w głowie – ten motyw jest też w voodoo i innych miejscach.
“ile diabłów mieści się na ostrzu szpilki” – zagadnienie ile bytów anielskich mieści się w 1 ym punkcie – rozpatrywał to Tomasz z Akwinu. Ale idzie o symbolikę nie te wywody, – diabły na końcu szpilki,igły.
Szybciej niż kula
przerażający krzyk
Wściekły i pełen gniewu
On jest pół człowiekiem, pół maszyna (transhumanizm)
jedzie na metalowym potworze
Oddycha dymem i ogniem (dym – z otchłani,szarańcza)
zemsta rośnie wysoko,
On jest Painkiller (ból – zabójca, pain-zabójca, 2gi jezdziec ma moc sprawiania że ludzie zabijają sie wzajemnie)
To jest Painkiller
planety zdewastowane
Ludzkość jest na kolanach
Zbawiciel schodzi z nieba
W odpowiedzi na ich prośby (problem-atak na ziemię, reakcja-potrzeba zbawiciela, rozwiązanie-fałszywy mesjasz)
Poprzez Wrzące chmury grzmotu
Piaskowane śruby ze stali
zło,źli idą pod śmiertelne koła (tłoczenie Gniewu Bożego, tłocznia)
On jest Painkiller
To jest Painkiller
Szybciej niż kula
Głośniej od bomby atomowej
Metalowa chromowana gotuje się
Jaśniejszy niż tysiąc słońc
Wysoko lecąc w zachwycie (oryginał=rapture)
Silniejszy/si wolny i odważny
Nigdy więcej niepojmany
Zostali (oni) sprowadzeni/zabrani z grobu (obraz zmartwychwstania i pochwycenia?)
Z ludzkości wskrzeszony
aby przetrwać na wieki
Powraca z Armagedonu do nieba
-czerń (księża chodzą ubrani na czarno, pisałem o tym specjalnie tekst) – chyba coś ominąłem, gdzie to jest?
no i koloratka daje obraz kostki na szyi – kojarzy mi się z islamem i obcinaniem głów…
chyba to: http://detektywprawdy.blogspot.com/2013/10/czarne-sutanny-wielkiej-nierzadnicy.html
Piotrze po części się zgodzę z Tobą tylko nie rozumiem do końca Twojego zdania NT. ewangelizacji. Kiedy naśladowca Chrystusa znajduje się w środowisku niewierzących swoją postawą może wywołać swoiste zdumienie. Jako Chrześcijanie powinniśmy świecić przykładem : Wy jesteście solą dla ziemi. Lecz jeśli sól utraci swój smak, czymże ją posolić? Na nic się już nie przyda, chyba na wyrzucenie i podeptanie przez ludzi. Wy jesteście światłem świata. Nie może się ukryć miasto położone na górze. Nie zapala się też światła i nie stawia pod korcem, ale na świeczniku, aby świeciło wszystkim, którzy są w domu. Tak niech świeci wasze światło przed ludźmi, aby widzieli wasze dobre uczynki i chwalili Ojca waszego, który jest w niebie. (Mt 5,13-16) . Ponadto Ty masz dostęp do narzędzi do tworzenia stron internetowych , wielu ich nie ma,zamykając się całkowicie na grzeszne otoczenie popełniamy błąd,wielu traci szanse na szerzenie Dobrej Nowiny Zgodze sie z tym ze izolacja jest pewnego rodzaju sposobem na zwiększenie poziomu swojej relacji z Bogiem. Z Bogiem.
* Pozdrawiam i niech Bóg Wam blogoslawi
Bartek,
Mój kolega o którym wspomniałem w tekście jest nie kumaty w necie. 3 lata temu mu mówiłem o Biblii ale nia gardził. Modliłem się o niego przez prawie 3lata z przerwami. Teraz dopiero sie narodził.
10-“06” jutro….
Poezja dla uszu
https://www.youtube.com/watch?v=ZTq2xumtXnE
Jest późny wieczór, czytam psalmy. Nagle do sypialni wbiega mój mąż(jest na etapie wewnętrznych zmian, zaczyna ufać Bogu) i zaczyna opowiadać, w ciągu kilkunastu sekund ma wizję, nie śpi: widzi przemówienie jakiegoś zagranicznego polityka, zaraz po czym wybucha wojna. Niemcy atakują Rosję, islamiści przejęli władzę w Polsce, mordują.. uciekamy na Węgry, na południe. Nasze dzieci są niewiele starsze w tej wizji niż obecnie.. To takie podsumowanie dzisiejszego wieczoru, nie wiemy co o tym myśleć..
Nic, zdarza się. Ludzie mają wizje.
Zdaje mi się, że “odkryłam”, co oznaczają słowa z Apokalipsy “Masz imię, że żyjesz, a jesteś umarły” 3:1 Wpadłam na to, jak Krystian (BB) napisał między wierszami, że nie lubi swojego imienia, bo mu się z chrześcijanami kojarzy…
Zatem te słowa oznaczają:
Myślisz, że skoro nazywasz siebie chrześcijaninem, to żyć będziesz. Dla mnie (Jezusa) jesteś martwy.
Pozdrawiam serdecznie czytelników BB…
Przekażcie sobie znak pokoju!
Przyjąłem Jezusa i zostałem ochrzczony we wrześniu 2014 roku. Już jako chrześcijanin miałem okazję uczestniczyć w pewny konkursie biznesowym, w którym nagrodą była gotówka na założenie firmy. Konkurs kończył się galą finałową gdzie były prezentowane pomysły a komisja wybierała najlepszy z nich. Pieniądze, które były do wygrania były spore. Modliłem się aby Pan rozwiązał sprawę na chwałę swoją i według swojej woli. Nieoczekiwanie zespół, w skład którego wchodziłem wygrał. Dostaliśmy spory kapitał na założenie spółki i budowanie produktu. Jednak przed galą miałem “uczucie”, że to nie jest dobre miejsce. Żona mi w tamtym czasie mówiła, że nie można dwóm Panom służyć (Mat 6:24, Łukasz 16:13) lub coś podobnego na pewno w 100% trafnego. Podczas przerw w całym wydarzeniu leciały piosenki ACDC. Dzień wcześniej czytałem chyba nawet na tym blogu artykuły o koncertach ACDC i symbolice szatana. Podczas wręczania nagrody w blasku reflektorów leciała piosenka ACDC “Highway to Hell”. Czułem, że wszystko krzyczy, na NIE. Ale słowo się rzekło, trzeba było brnąć dalej. Życie toczyło się nadal. Podczas studiowania pisma fragmenty o ziarnie padającym między ciernie waliły po sercu (Mar 4:7). Ale z czasem wątpliwości malały. Przecież te pieniądze są “czyste”, może to jest wola Boga. Może mam tak pracować własnymi rękami. Odpowiedź, rozwiązanie i zrozumienie przyszło później. (II Kor 6:14-15) “Nie chodźcie w obcym jarzmie z niewiernymi; bo co ma wspólnego sprawiedliwość z nieprawością.[…], albo co za dział ma wierzący z niewierzącym.”. Bóg dał mi proste rozwiązanie, ale dopiero później do mnie ono dotarło. Musiałem zrezygnować z działu w wygranej i nie wchodzić w spółkę. Kilkadziesiąt tysięcy złotych było sporą pokusą, ale z łatwością z nich zrezygnowałem.
Teraz zaczynam powoli wygaszać swoje zaangażowanie w innych “światowych” projektach, w których siedzę, rezygnując ze stanowisk, które mogą mi pożerać czas (na żonę, na dzieci jako uczeń Jezusa Chrystusa). Nie jest to łatwe, ale to jedyna droga.
Jakiś czas temu doszedłem do wniosku, że co nie przybliża nas do Boga to nas oddala. Teraz dochodzi nowa myśl, że nie ma czasu na nie radykalne uczniostwo i nie ważne jest co nie chrześcijanie powiedzą.
nie jest bogactwem człowieka to co na zewnątrz człowieka tylko co wewnątrz…jeśli czujesz inaczej to żadne bogactwo i skarby nigdy cie nie uszczęśliwią…co do rozmowy z drugim człowiekiem czy to chrześcijanin czy inny to trzeba to tak uczynnić na ile nam nasza intuicja pozwala …nic cie tak nie ubogaci jak rozmowa ze stwórcą …wedle szablonów albo szczera wedle uznania…po tym następuje zawsze wyciszenie..taki kamień z serca…co do rozmów z człowiekiem to trzeba to czynić z każdym ale na takim poziomie na jakim dany rozmówca jest w stanie dane słowo wchłonąć pozytywne aspekty naszej rozmowy co do bogactwa to dla ludzi małej wiary jet to jedyna forma swego wyróżnienia.są to tzw statusy społeczne które powoduje jedynie frustracje przygnębienie i dalsze brniecie w obłędzie szukając coraz to nowych form akceptacji i wyróżniania się …ile to samotności mieszka w kryształowych palcach ile smutku mieszka pośród komnat złotych… jak wielu ludzi zgubiła pycha jak wielu ludzi zgubiło bogactwo…
Spróbujcie popracować na budowie, dobierając sobie towarzystwo. Tutaj do ciężkiej i niebezpiecznej roboty przychodzą różni. Starzy budowlańcy, młodzi napaleńcy, mamisynki a także po odsiadce i łobuzy.
Po kilku dniach wiadomo kto kim jest. Ta robota egzaminuje każdego dzień w dzień. Jak zbudować zespół pracujący w zgodzie i odpowiedzialny. Stanąłem przed tym problemem, jako brygadzista i udało się. Ciężka praca, po której wraca się do domu całkowicie wyczerpanym (12 godz.), strach o życie – bo jest to, praca na wysokości kilkunastu pięter – zbliża wszystkich niczym żołnierzy w okopach.
Oto jedziemy, jako grupa ludzi na jednym wózku i od siebie zależni i odpowiedzialni. Nabywamy tę świadomość bez Biblii w ręku i rozmów o Bogu. Wychodzi do wierzchu jacy jesteśmy, wszyscy to o sobie wiedzą, bo nic nie da się ukryć.
Jesteśmy skrajnie różni i połączeni ze sobą.
Jako zbiorowość trudno by nas nazwać wiernymi sługami Pana a nabywamy pokory.
Bycie chrześcijaninem to wg. mnie, nie stan ale ciągły proces stawania się, aż do śmierci.
Nieprzerwany.
Tego na kanapie się nie zazna.
Co tu gadać i wyprzedzać fakty. Wiele z piszących tu osób jest na starcie swego dorosłego życia i myślą, że coś się przed nimi otwarło lub zamknęło.
Nic z tych rzeczy.
Czeka was wiele zdarzeń, one was ukształtują.
Zbudują lub złamią kręgosłup.
Są ludzie z tytułami naukowymi, wiele przeczytali i zrozumieli a są zwyczajnymi głupkami w sprawach ludzkich, jak we fraszce “O matematyku” Jana Kochanowskiego.
Oni już tu są Szalom bracia http://parezja.pl/tlumy-uchodzcow-przechodza-przez-bieszczady/
Mnie ten artykuł się bardzo podoba, nawet jeśli porusza bolesną prawdę. No bo jakby tak zlustrować w jego świetle swoje znajomości, to nie wiem, czy znajdzie się tu ktoś, kto nie utrzymuje żadnych kontaktów z ludźmi nie znającymi/gardzącymi Panem. I nie mam tu na myśli jedynie relacji towarzyskich. Problem miałem przykładowo z korepetytantem, który prosił mnie, żebym odpowiedzi na olewany przez niego wcześniej egzamin z angielskiego na studiach dyktował mu przez słuchawkę detektywistyczną w jego trakcie i na tym nasza współpraca się zakończyła. A jeszcze trudniej mam z ludźmi, którzy coś mi załatwią, z którymi sobie pomagamy, a o których wiem, że z Bogiem, Biblią nie chcą mieć nic a nic wspólnego (de facto zwykle z powodu odrazy do fałszu KRK). Także tekst na taki temat był naprawdę potrzebny, sam niedawno w którymś komentarzu pisałem o problemie z moim zwiedzionym duchowo znajomym. Żal mi go było, miał ciężkie przejścia, został oszukany przez “przyjaciela” na dużą kasę, ale jednocześnie nie mogłem i nie mogę w żaden sposób tolerować jego niekontrolowanego zachowania i dla mnie idiotycznych wypowiedzi, jak i sposobu, w jaki się wypowiada. Nie kontaktuję się z nim, natomiast staram się pamiętać o nim w modlitwie, prosząc, by i jego serce otworzyło się na Prawdę. Ale on jej nie szuka, ma swoją newage’owską prawdę i z tym mu wygodnie… Łatwo tu się mądrować, natomiast trzeba przyznać, że przebywanie z niewierzącymi, relacje z nimi to jeden z najtrudniejszych aspektów naśladowania naszego Zbawiciela. To musi być szczególnie trudne dla ludzi towarzyskich, którzy lubią przebywać z innymi, szukają nowych znajomości…
kiedyś napisałem o nie biblijnych zawodach:
http://detektywprawdy.blogspot.com/2013/04/niechrzescijanskie-zawody-i-stanowiska.html
Możecie to poddac krytyce, ponieważ nie ejstem teraz do końca przekonany, czy praca w urzędzie może byc złem.
Myślę, że gdziekolwiek chrześcijanie by nie pracowali powinni byc solą ziemi i świecic przykładem, ale wiem też, żer co niektyórzy przesiakaja złym towarzystwem.
Stary blog nadal odkrywam i po raz kolejny pojawia się szalenie ciekawe zagadnienie, czyli właśnie charakter pracy, a wiara. Niedawno zastanawiałem się, czy ktoś, kto jest komornikiem (powiedzmy, że nie nadużywającym swojej władzy) egzekwującym w świetle prawa ludzkiego długi poprzez zabranie dłużnikowi wszystkiego, łącznie z mieszkaniem może być chrześcijaninem biblijnym…
wg mnie nie, choć zapewne masa ludzi z własnej głupoty jest niewypłacalna. Kiedyś rozmawiałem z ojcem komornika, który powiedział mi, że znaczną część ofiar komorników stanowią “właścicele” aut o wartości w granicach 100tys i więcej.
Nie mniej jednak chyba tj tego typu praca psychologicznie rzecz biorąc jak Mateusza ewangelisty zanim chodził z Jezusem.
No na przykład ja właśnie z własnej głupoty, lekkomyślności popadłem w spore długi w providentach, teraz staram się nie dopuścić do spotkania z komornikiem, spłacając to, co pożyczyłem, także temat jest mi bliski. Abstrahując już od powodu popadnięcia w zadłużenie coś w tej profesji jest antychrześcijańskiego, gdy czytam niektóre historie w gazetach o akcjach komorniczych np. z użyciem paralizatora, czy bezwzględnych działaniach w stosunku do 90-letniej staruszki…
“abstrahując już od powodu popadnięcia w zadłużenie coś w tej profesji jest antychrześcijańskiego, gdy czytam niektóre historie w gazetach o akcjach komorniczych np. z użyciem paralizatora, czy bezwzględnych działaniach w stosunku do 90-letniej staruszki…”
no to Jacku sam sobie odpowiedziałeś.
Na to wygląda. No i są to urzędnicy, ludzie systemu z definicji satanistycznego. Jako coraz bardziej świadomy obserwator myślę sobie tak- Jakże trudno musi być komuś wyjść z systemu, kto otrzyma poznanie Prawdy, a jest jego pionkiem, jest na jego utrzymaniu… Całe życie przygotowywany do swojej roli, powiedzmy, urzędnika, która wykonuje od 20 lat. Dla Jezusa Chrystusa nie ma niczego niemożliwego, i chyba tylko bardzo silne przeżycie mistyczne może odmienić los kogoś takiego…