Dawno nie rozważałem Słowa, a wynika to między innymi ze zniechęcenia spowodowanego podłością nominalnych chrześcijan. Generalnie coraz bardziej się zamykam na ogół ludzi, a bardziej lgnę do tych, którzy mają w sobie miłość Jezusa.
Tekst będzie o takim dziecku w nas i moje dziecko we mnie mówi “be” pseudo chrześcijanom, potępiaczom bo o Chazarach i Hasbarze kryjącej się za fasadą chrześcijaństwa nawet nie myślę w tym momencie.
Powrót do przeszłości dzieciństwa.
Bobas w Tobie i we mnie stale potrzebuje akceptacji, ale my od świata tej akceptacji nie otrzymamy. Nawet wierzący rzekomo biblijnie tej akceptacji czasem nie dają, a więc gdzie możemy znaleźć poczucie miłości i to, że nikt nas nie odrzuci?
Pamiętam jak na pewnym zjeździe jaki zorganizowałem kilka lat temu publicznie mnie zaatakował pewien młody mężczyzna. Był to dla mnie bardzo duży ból, gdyż z własnego gniazda. Pomimo, że zwolennik prawa, to oczywiście na nic nakaz Jezusa o rozmowie face to face. Przy ego nie liczy się już Jezus.
Choć nawet w tej bucie zarzucał mi coś, co tak naprawdę było jego cechą, pozostał niesmak, potępienie i smutek…
To jest tego typu sytuacja, kiedy wierzący czuje się oddzielony od Boga. Czy druga osoba nie wie co czyni? Wątpię….
Dlaczego o tym piszę? Między innymi dlatego, żeby uświadomić innym przeżywającym atak bliskich, że właśnie dlatego mamy Jezusa aby NIGDY nie czuć się samotnymi i odrzuconymi.
MASZ JEZUSA
Matka może Cię porzucić, ojciec, wszyscy znajomi, a nawet przyjaciele, ale Jezus nigdy nas nie odrzuci tak jak matka (z założenia) nie porzuca niemowlaka. Mimo, że niemowlak czasem coś wymusza, grymasi, a nieco starsze dziecko pomaluje ścianę, stłucze szklankę, to i tak jest nadal akceptowane i taki jest nasz Pan Jezus Chrystus: akceptujący.
Możesz walczyć z jakimś grzechem, ktoś może Cię negować, rodzina patrzy wilkiem, ale Jezus zawsze będzie Ci dawał poczucie aprobaty.
“…. cieszcie się z tego, co macie. Bóg powiedział przecież: „Nie porzucę cię i nigdy cię nie opuszczę”.” Hbr 13.
” A oto ja jestem z wami przez wszystkie dni aż do końca świata.” Mt 28.
A jeśli zgrzeszysz, to da Ci o tym ZNAĆ ale DELIKATNIE przez swego Uświęcającego Ducha, którego możesz swym grzechem ale zasmucić i NIGDY nie dowali.
Ogólnie rzecz biorąc jeśli ktoś chce być naśladowcą Jezusa, musi nauczyć się tworzyć wokół siebie atmosferę akceptacji, ale nie akceptacji agresji czy nienawiści.
Jeśli więc Jezus daje Ci obietnicę bliskości mówiąc “Nie porzucę cię i nigdy cię nie opuszczę”, to dlaczego Ty sam siebie chłostasz i potępiasz. Dlaczego siebie nie akceptujesz?
To nie oznacza braku pracy nad sobą, ale pokochanie swego wewnętrznego bobasa, który ma prawo do potknięć, do błędów i do smutku.
Na miłość Jezusa nie możemy sobie zapracować….:
(7) Aby okazać w przyszłych wiekach przemożne bogactwo swojej łaski przez swoją dobroć względem nas w Chrystusie Jezusie. (8) Łaską bowiem jesteście zbawieni przez wiarę, i to nie jest z was, jest to dar Boga. (9) Nie z uczynków, aby nikt się nie chlubił. Ef 2
Co najwyżej możemy odwdzięczyć się posłuszeństwem oraz miłością wobec innych…
Człowiek przesiąknięty Jezusem jest przesiąknięty miłością wobec innych. Nie naiwnością, ale miłością powodującą poczucie akceptacji w drugiej osobie. Wtedy ewangelizujemy, a nie wtedy kiedy MY BŁYSZCZYMY WERSETAMI.
Znajomość Prawa Bożego jest ważna. Pokazuje nam jak żyć, by życie nasze było lepsze, bardziej obfite w błogosławieństwa.
Jednakże miłość jest wypełnieniem Prawa:
Nikomu nie bądźcie nic dłużni poza wzajemną miłością. Kto bowiem miłuje bliźniego, wypełnił Prawo
Kochajmy więc siebie, ludzi i dawajmy im to, co daje nam Jezus – poczucie akceptacji. Zacznijmy na początek od bobasa w sobie.
Chwała Bogu za mnie, za Ciebie…
Dojrzały, i piękny tekst mądrze napisane, i ja cię Piotrze nie raz obraziłem za co przepraszam ,taka chwilowa słabość 🤗 ,mam chyba zbyt wojowniczy temperament, albo druga opcja za długo jestem na wojnie 😝
Kocham Cię Bracie 🙂
Jak już jesteśmy w tym temacie, to chciałem zapytać.
Czy uznajesz za wiarygodne przekazy z Ksiegi Prawdy??
ksiegi prawdy? nie znam
Ksiega Prawdy zawiera np.że Maryja jest pośredniczką wszelkich łask, współodkupicielka i matka zbawienia.
Księga kłamstwa raczej powinna sie nazywać. Pan Jezus jest w Centrum nie Maryja. Po drugie w Słowie Bożem jest Maria, a nie zjawa Maryja która zwodzi ludzkość.
(…) “w Słowie Bożym”