Skopiowałem je pod moim filmem o chrztach w Łebie.
___________________
Detektywie jeśli mogę, pozwolę sobie opisać historię sprzed 6 lat, gdy mój brat odebrał sobie życie miesiąc po moim weselu, nagle radość przemieniła się w gorzkie cierpienie, po roku czekała nas wyprowadzka za granicę, w obce strony, to był straszny okres mego życia, byłam bliska depresji, pamiętam, że szukałam miłości Bożej bo nie umiałamsię odnaleźć, wtedy jeszcze jako katoliczka miałam obrazki i różańce, i byłam pewna że gorliwe modły na kolanach z różańcem do obrazka na którym była katolicka święta rodzina coś pomagą, że pomagam tym mojemu nieżyjącemu bratu. Modlitwa na różańcu brzmi jak mantra, modliłam się tak szczerym sercem, rytmicznie powtarzając te wielosłowne puste modlitwy, po czasie kilku dni codziennych pół godzinnych modlitw podświadomie wprowadzałam się w dziwny i nieokreślony stan umysłu. Kiedy patrzę z perspektywy czasu to działało podobnie jak hinduska medytacja, tylko byłam tego nieświadoma. Przez ten stan otwarcia umysłu w moim życiu pojawiły się demony, w nocy prześladowały mnie straszne wizje w których widziałam jak by zjawę maryją, wyglądającą jak demon, a wokół niej latały jak by małe upiorne diabły. Nie wiedziałam co robić, bałam się w nocy iść do łazienki, bałam się zamykać powieki bo wizja przychodziła tak realna, że straszna, im częściej miałam te wizje, tym częściej brałam do ręki różaniec bo miałam nadzieję, że to coś ode mnie przepędzi, próbowałam też szukać pomocy u księży, dzwoniłam do egzorcystów – na marne. Pamiętam przełom który przyszedł, przerwałam odmawiać różaniec, bo przeszkadzało mi to, że za mało zwracam się do Boga, przecież modlitwa Pańska jest co dziesiąta na tych koralikach, pamiętam jak uklęknełam przed oknem, wpatrując się w niebo i wołałam do Boga o pomoc, mówiłam swoimi szczerymi słowami z oczami pełnymi łez żeby przyszedł i mnie ratował bo nie wiem co robić, bo wiem, że Bóg słucha szczerego wołania i wiem że jest najważniejszy ale nie wiem jak go tak naprawdę poznać. W te lub kolejną noc po tej modlitwie miałam sen, sen w którym sam Bóg, będąc w wielkim obłoku uchronił mnie przed burzą, zatrzymał ogromne ciężkie chmury, który toczyły sie w moją stronę, pozwolił schować mi się w domu, i w momencie kiedy byłam bezpieczna rozpętała się potężna i straszna burza lecz mi nie wyrządziła krzywdy. Po przebudzeniu pierwsza myśl która mnie nawiedziła to była chęć wręcz pragnienie czytania słowa Bożego – kup Biblię – tak mówiły moje myśli, a drugim natchnieniem po pierwszym było porównanie przykazań Bożych z wersją katolicką i Biblijną. Pamiętam, że oniemiałam z wrażenia, szybko też zdecydowałam się na usunięcie ze ścian obrazków i odrzucenie różańca, później wszystko spaliłam żeby w domu nie było bałwochwalstwa. Straszne wizje odeszły a moje oczy zostały otwarte, otwarły się na Boga, na Mesjasza Jezusa Chrystusa! ♡ ..zobaczyłam to co nas otacza, stworzenie Boże które mamy w około, zaczęłam wszystko dostrzegać w innym pryzmacie, zobaczyłam tą Bożą potęgę, ten majestatem ukryty w każdym kwiatku, w każdym śpiewie ptaków,w szumie wiatru, zrozumiałam jaki Bóg jest mądry, dobry i cierpliwy, jakim jest potężnym stwórcą. Dzięki Temu jeszcze bardziej dosadnie odczuwam słowa Chrystusa, aby kochać swoich wrogów i modlić się za nich.. przecież i nasi wrogowie są Bożym stworzeniem ♡. Tak się to u mnie zaczęło, zachęcam innych do opisu swoich świadectw, bo to są przepiękne doświadczenia, najpiękniejsze w swej niesamowitości. Chwała Bogu za ten piękny świat który stworzył, Chwała Jemu za plan zbawienia który został wypełniony przez Syna Bożego Jezusa Chrystusa. Amen
