Teraz po latach okazuje się, że w roku 2011 został złożony wniosek do biura patentowego urządzenia do PODAWANIA MIKROIGIEŁ DO NOSA.
Numer patentu: US20130085472A1
W roku 2013, czyli 7 lat przed PLANdemią urządzenie otrzymało numer. Tak, tak, urządzenie. Dobrze przeczytaliście.
I nie jest to tak, że wkleiłem cos z jakiejś strony spiskowej, że nie sprawdzałem zdjęcia poniżej. Pełny opis znajduje się na stronie: https://patents.google.com/patent/US20130085472A1/en
Opis:
Niniejszy wynalazek dotyczy urządzenia do podawania donosowego obejmującego jedną lub więcej mikroigieł oraz metod donosowego podawania kompozycji za pomocą urządzenia do podawania donosowego obejmującego jedną lub więcej mikroigieł. W niektórych wykonaniach urządzenie do podawania donosowego obejmuje podłoże do podawania kompozycji do błony śluzowej nosa i/lub zatok, przy czym podłoże jest nieabsorbujące i obejmuje jedną lub więcej mikroigieł. W niektórych wykonaniach urządzenie do podawania donosowego obejmuje zbiornik obejmujący jeden lub więcej środków terapeutycznych, przy czym zbiornik jest w komunikacji płynnej z jedną lub więcej mikroigieł.
Zbiornik ze środkami terapeutycznymi. Nie do zbierania wymazów ale zbiornik ze środkami terapeutycznymi.
Czy zatem po tak istotnej informacji dziwi nas to, że tak uparcie chcieli wymazywać nosy wszystkich podczas plandemii?
Czyżby test PCR był „szczepieniem”?
Kwestia tylko tego, czy test PCR jest tożsamy z tym…URZĄDZENIEM. Śmiem twierdzić, że tak.