Prośba o modlitwę za brata w wierze w więzieniu.

Umieszczam tę prośbę, choć nie wiem czy nie została już gdzieś powielona.

List do społeczności

Łaska Wam i pokój od BOGA OJCA naszego do tych, którzy zostali uświęceni w JEZUSIE CHRYSTUSIE i powołani do świętości oraz do tych, którzy wzywają imienia Pana naszego JEZUSA CHRYSTUSA.

Drodzy Bracia mam na imię Maciej i jestem osobą nawróconą od sześciu lat. Wierny BOGU, wytrwały w modlitwie i pełen nadziei pełniłem w pokorze i miłości swą służbę BOGU, aż do dnia, w którym zostałem zatrzymany, osądzony i skazany na karę ośmiu miesięcy pozbawienia wolności za posiadanie konopii indyjskich. Wina moja jest oczywista, a sprawiedliwości wyroku pod wątpliwość nie poddaje i choć konopie służyły celom medycznym, by uśmierzyć ból ciała i duszy mojego ciężko chorego Ojca, tak też i ja z nich korzystałem, zamiast leków syntetycznych, lecz nie o tym mówię, by się usprawiedliwiać, ale byście znali prawdę.

Mój tato dzięki konopiom przeżył jeszcze dwa lata pomimo takich schorzeń jak padaczka gromadna, tętniak i krwiak śródmózgowy, które nie podlegały żadnej operacji ze względu na rozległe perforacje mózgu i uszkodzenia po ataku boreliozy, która zabrała mu wzrok. Dzięki konopiom udało się dokonać to, czego lekarzom nie udało się od lat. Ustabilizowanie ciśnienia, cukru, zniwelowanie ataków gromadnych padaczki do zera, ustabilizowanie psychiki i ciała, aż do momentu, kiedy leki mogły zostać całkowicie odstawione. Tata więc przeżył w spokoju od swych objawów chorobowych jeszcze dwa lata, po czym odszedł w roku 2020. Ja zaś za posiadanie konopii trafiłem do więzienia zostawiają swą Matkę, wdowę, samą, która to w 2 miesiące po stracie męża, straciła i syna. To jednak nie był koniec łańcucha tragedii, gdyż z powodu mojego osadzenia w zakładzie karnym zarówno Mama, jak i narzeczona utraciły płynność finansową, po czym obie straciły mieszkanie. Dziś mieszkają we dwie w wynajmowanym dzięki łasce BOŻEj domku, ja zaś przebywam w więzieniu w Jastrzębiu-Zdrój i choć nasza sytuacja jest bardzo trudna trwany w wierze i miłości Chrystusowej. Tragedii jednak łańcuch nadal trwa, a kolejną z nich jest ograniczenie kontaktów z rodziną przez administrację zakładu karnego, która odsyła listy mojej Matki jak i narzeczonej z powrotem za jakiekolwiek materiały ewangelizacyjne, ulotki, czy nawet czyste kartki! Nie ma też możliwości otrzymania znaczków w kopercie od rodziny, dlatego zwracam się do was o modlitwę za mnie i moją rodzinę, oraz z prośbą o list lub kartkę z dobrym słowem. O tyle Was proszę moi drodzy Bracia i Siostry. Łaska Wam i pokój od Boga Ojca naszego i Jezusa Chrystusa Pana naszego. Amen

Mój adres:

Maciej Mucha, s. Ryszarda Zakład Karny
ul. C.K. Norwida 23 44-268 Jastrzębie-Zdrój POLAND

Maciej