“Gdy wyświadczasz dobrodziejstwo, sprawdź najpierw komu, aby za Twoja dobrocią poszła wdzięczność.” Syr 12
Częstokroć gryzłem się z myślami pomagając innym, czy aby swą pomocą ich nie krzywdzę poprzez wspieranie zła. Stąd moje dylematy przelałem na blog około rok temu, ale wtedy nie znałem tego cytatu z Syracha. Wiem, że pomagać należy mądrze, a Księga Syracha nazywa się księgą Mądrości Syracha.
Komu więc pomagać?
W kolejnych wersach Syracha tak jest napisane:
“
Dobrze czyń bogobojnemu, a znajdziesz odpłatę,
jeśli nie od niego, to na pewno od Najwyższego.
Nie ma dobrodziejstwa dla tego, kto w złu się upiera
i kto nie świadczy miłosierdzia.
Daj bogobojnemu, a występnego nie wspieraj.
Czyń dobrze pokornemu, a bezbożnemu nie dawaj;
cofnij chleb przed nim i nie dawaj mu,
aby dzięki niemu nie stanął przed Tobą
bo dwakroć tyle zła doznasz
za każde dobro, któreś mu wyświadczył
Przecież i najwyższy brzydzi się występnymi
i karą zapłaci bezbożnym
Daj dobremu, a występnego nie wspieraj”.
Po pierwsze mamy czynić dobrze bogobojnemu. Nie oznacza to, że jeśli ktoś będzie na ulicy umierający, to mamy się go najpierw spytać czy jest bogobojny :-). Jeśli pijak będzie leżał na ulicy i może umrzeć potrącony przez samochód albo okradziony na chodniku, to dzwonię na policje czy Straż Miejską informując o chorym. Natomiast jeśli widzę alkoholika pod marketem i chce on ode mnie pieniądze to nie daję ich z uwagi na mój ewentualny udział w jego grzechu.
“
cofnij chleb przed nim i nie dawaj mu,
aby dzięki niemu nie stanął przed Tobą
bo dwakroć tyle zła doznasz”
Kiedyś pisałem jak to dałem pracę pewnej osobie w rodzinie, która wcześniej pracowała bez umowy, a raz nawet jej nie wypłacili wynagrodzenia. Kiedy ja zatrudniłem tego mężczyznę, dałem w pierwszej pensji 2500zł osiem lat temu. Na początku się starał, a następnie zaczął lekceważyć pracę, aż w końcu po prostu wyszedł sobie bez zachowania okresu wypowiedzenia i na dodatek napisał mi na aucie per “ciota”.
“Daj bogobojnemu, a występnego nie wspieraj.”
Syrach wyraźnie radzi komu pomagać. Jeśli będziemy pomagać osobom niewierzącym w Boga, to tym samym skazujemy na brak pomocy osobom wierzącym.
Inną sprawą jest ktoś kto na przykład pali nałogowo papierosy. Jeśli go stać na papierosy 15zł za paczkę, w skali miesiąca daje to ok 500zł (15złx30dni=450zł), to czy będzie rozsądnym pomagać osobie w nałogu? Pytanie retoryczne.
Komu więc mamy dawać pieniądze lub okazywać pomoc?
Przecież i najwyższy brzydzi się występnymi
i karą zapłaci bezbożnym
Daj dobremu, a występnego nie wspieraj
Bóg brzydzi się występnymi, łamiącymi Prawo. Występnego czyli bezbożnego mamy nie wspierać.
Wiem jak ciężko w czasach obecnych znaleźć osoby potrzebujące, a jeszcze ciężej potrzebujących chrześcijan. Osobiście wpłacam pieniążki na siepomaga.pl ponieważ tam środki trafiają na operacje dzieci, a nie na przyjemności i zły styl bezbożnych.
Nie ma dobrodziejstwa dla tego, kto w złu się upiera
Nie powinno być dobrodziejstwa dla ludzi bezbożnych, dla tych, których styl życia oraz przekonania wskazują na awersję do Boga.
Pomóż dobremu, a Bóg cię wynagrodzi, a złemu, a Bóg cię ukarze.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Afera_mi%C4%99sna Znak od Boga za łamanie Jego prawa?
Znowu nie w temacie…
W Halloween wracam z pracy, matka mówi, że była u nas siostrzenica z rodzicami, żeby nas ,,postraszyć” i dostać cukierki . Tłumaczę jej… Pola ma 4 lata, więc co ona z tego rozumie, to jest satanistyczne święto, ogólnie opowiadam o co tak naprawdę w nim chodzi, że niektórzy rodzice na bal halloweenowy nie posyłają dzieci do przedszkola lub szkoły, bo są świadomi tego jakie to może przynieść konsekwencje. Matka odp., przecież Pola tylko nas przyszła ,,postraszyć” i jeszcze tą drugą babcię, a nie poszła w tym przebraniu do przedszkola. W ogóle nie skumała o co mi chodzi. Później powiedziała, wiesz koleżanka z pracy przyniosła mi dynię z ogródka, wydłubie jej oczy , nos, usta, postawię na stole w kuchni do ozdoby. Gadam jej mamo to nam przyniesie nieszczęście tak jak te wszystkie krzyżyki, święte obrazki, figurki, jak tak zrobisz to ja od razu wyrzucę dynię do śmieci. Nic nie odpowiedziała. Potem mówi, niedługo idę z Marianem (swoim konkubentem) do kina na Inferno. Mówię do niej wiesz co oznacza słowo ,,Inferno”? Poza tym nie widziałaś wcześniejszych części ,,Kod da Vinci” i ,,Anioły i demony”, więc co Ty z tego będziesz wiedzieć? A ona mi na to, że Marian przeczytał książki, widział te filmy to jej opowie… bez komentarza 😉 Dodała, Będę chciała to sobie pójdę nawet Szatana obejrzeć i po to są filmy robione, aby je oglądać!!! Znowu zaczynam jej wszystko tłumaczyć, potem nawijam jeszcze o ,,świecie” Wszystkich Świętych, trudnych czasach w jakich przyszło nam żyć, o biblii i że ona sobie nie zdaje sprawy na jakim świecie żyje i co nas wszystkich w przyszłości czeka. A mama, ty całe życie słuchająca Metalliki, ty jeżdżąca na koncerty i skakająca pod sceną nie będziesz mnie pouczać, mówić mi co mam robić. Dogadała jeszcze, że to wszystko jej nie interesuje, mam sobie to zachować dla siebie skoro o tym wiem i nie zachowywać się jak katechetka. Wiecie co, mam już to gdzieś, więcej nie będę jej o niczym mówić dotyczącym prawdy i Boga, bo z niej jest kompletny beton, nie przegadam takiemu człowiekowi.
Martula, nie przegadasz. Ty tylko się módl i pokazuj swoje owoce Ducha :-).
to prawda nie przegadasz.
U mnie sytuacja jest dość podobna. Tłumaczenia odpuściłem, bo to jak walenie grochem o ścianę. i narażania się na nieootrzebne nerwy. I mało niestety wierzę w to, by coś miało się zmienić.
Nieraz nachodzi mnie myśl, że może choć garstka naszych rodziców się obudzi, gdy zapanuje zapowiadany kryzys lub wojna. W obecnym klimacie jest im dobrze, żyją tak samo od kilkudziesięciu lat i chyba niestety potrzeba jakiejś tragedii, aby zwrócili się do nas widząc, że w przeciwieństwie do tłumów nie boimy się, a wręcz podnosimy głowy wiedząc, że nadchodzi odkupienie. Jeszcze pewnie przyjdzie koza do woza… ale w innym czasie.
No cóż…bywa, niestety…u mnie próbowałam porozmawiać z mamą, to czasem tylko rzuci jakimś pytaniem typu czy ja jestem Świadkiem i dlaczego nie noszę “medalika”…z innymi na razie nie zaczynam, bo się ciut obawiam, że natrafię na tzw. “mur”, a jak wiadomo, “głową muru nie przebijesz 🙁 [i jest mi bardzo przykro, że nie zdążyłam porozmawiać z moją Babcią na choć niektóre tematy tu poruszane-w końcu “kropla drąży skałę” 🙂 ; pewnie nie byłaby zadowolona z tego co mówię, ale myślę że chciałaby mnie wysłuchać…żałuję że odkładałam to na później…a teraz jej nie ma i nigdy się nie dowie, co chciałam jej opowiedzieć- a chciałam jeszcze móc wiele jej opowiedzieć; bardzo mi jej brakuje… 🙁 ? ?]
PS. specjalnie dla miłośników kotów chcących im pomóc finansowo, albo nawet i adoptować takiego: http://kotkowo.pl/
Super link, Asiu ? Wprost dla mnie 🙂
“A jeśli którzykolwiek by was nie przyjęli, ani was nie słuchali, wychodząc stamtąd, otrząśnijcie im na świadectwo proch spod waszych nóg. Zaprawdę, powiadam wam, że w dniu sądu lżej będzie Sodomie i Gomorze niż owemu miastu.” (Mk 6:11 NBG)
Jako ciekawostkę dodam, że w wielu tłumaczeniach wycięte jest ostatnie zdanie – sprawdźcie u siebie 🙂
Wracając do tematu, mam podobnie i to bardzo często. Stosuję wtedy zalecenie z wersetu powyżej, a później już tylko swoim postępowaniem staram się pokazywać ludziom za czym należy iść, a za czym nie.
Jest pewien moment, który jeśli przekroczymy, wtedy nawet powiedzenie komuś, że piękna dziś pogoda będzie odebrane jako atak. 🙂
Poza tym:
“Dlatego wam powiedziałem, że nikt nie może do mnie przyjść, jeśli mu to nie zostało dane od mego Ojca.” (J 6:65 NBG)
W tych czasach wszechobecnej znieczulicy uczuciowej ( zaniku człowieczeństwa w ogóle! ) mało kto potrafi być autentycznie wdzięczny za wyrządzone mu dobrodziejstwa, a samą podziękę uważa się za frajerstwo…
Dla Aldony 🙂
mmartitta@tlen.pl
Słałam przez Piotrka (admina), ale chyba nie doszło 😉
Poszukuję informacji, kiedy (choćby ogólnie, w którym wieku), po raz pierwszy pojawiło się użycie węgielnicy i cyrkla jako symbolu wolnomularskiego. Potrafi mi ktoś pomóc? Jak stary jest ten symbol?
zobacz u radtrapa
Bardzo ciekawy artykuł – ma to sens.
Dziękuję w imię Jezusa Piotrze za kolejny snop światła, który wiele rozjaśnił 🙂
😉
Do mnie, w związku z głoszeniem prawdy biblijnej w domku, przyczepiło się określenie, że jestem Jehowa, albo w związku z czytaniem tego bloga, że należę do sekty… 🙂
Wszystko to mogę znieść, wszystkiemu podołam, tylko ostatnio miałam chwilową załamkę, jak usłyszałam, od mojej mamy, że krzywdzę, własne dziecko i wyrośnie na kogoś bez wartości, bo go do kościoła nie zaprowadzam i sama mu przykładu nie daję… To mną wstrząsnęło. Po czym mama pewnie wieczorem “walnęła” rundkę na różańcu za swoją grzeszną i pogubioną córkę.
Tak się tylko Bracia i Siostry w Chrystusie zastanawiam, co zrobić na BN, bo żyjemy razem w jednym domku, więc, nie mam nic do gadania nt. choinki, ozdób itd. Czy mam normalnie zejść i wieczerzać z nimi, czy to będzie obłuda? W sumie tylko w pseudo święta siadamy do wspólnych posiłków, modlimy się (moja rodzina spędza 24 na dobę przed tv). Z jednej strony szacunek moim rodzicom się należy, więc jak tu obejść to wszystko? Jak wy sobie radzicie, jak Was bliscy zapraszają na święta?
Z Bogiem 🙂
sprawa jest prosta. Co roku robię to samo.
Możesz iść do rodziny na święta i potraktuj to jako okazję do ewangelizacji. Jednakże na sam pierw pomódl się o to by to Słowo dotarło. Powiedz im w miarę ich otwartości umysłu o tym co uważasz za stsowne, o Biblii, o znaku bestii, chipie, nie wiem sama zdecyduj.
Ja odczytuje u mojej mamy Biblię. Wspominam o tym jak Jezus jako Bóg przyszedł na ziemię, aby uratoiwać ludzi ofiarowując się na krzyżu. Oczywiście nie ejst to takie proste, bo wy,aga czasu.
Przede wszystkim jednak ważne są owoce Ducha.
Z początku, przez pierwsze miesiące, rok będa patrzeć jak na głupka, ale później zobaczą, ze za tym idą POZYTYWNE zmiany
Dziękuję Piotrze za ten cenny komentarz w imię Jezusa Chrystusa!
Bardzo bym chciała, bym miała taką możliwość, ale jak sięgam po biblię to wszyscy uciekają… Od razu ucinany jest temat, pojawia się złość i frustracja, nie tyle z mojej, co z ich strony. Pojawiają się stwierdzenia, że wierzę w innego Boga, że źle interpretuję pismo, że ktoś mi głupot nakład do głowy. Codziennie się o nich modlę, ale mam nieodparte wrażenie, że jest coraz gorzej.
Gdy wspominam, że żyjemy w czasach apokaliptycznych i niebawem powróci nasz Pan, karzą mi iść do egzorcysty…
Czasem po prostu mówię sobie, że mam tego zwyczajnie dość 🙁 Przepraszam, musiałam się wyżalić.
współczuję 🙁 wiem, co masz na myśli…też mam mętlik w związku z BN i innymi “świętami” 🙁
A co z dzieleniem się opłatkiem?
Rozmawiałem o tym z pastorem ostatnio. Jednym słowem – wykluczone, z uwagii na nieuniknioną analogię do szatańskiej eucharystii.
Wstępna sugestia. Można być szczerym z domownikami na “wieczerzy”. Powiedzieć im że Biblia ma wyznaczone święta, a wszystkie inne są niebiblijne, lecz że szanuje się domowników więc zje się z nimi ten posiłek jako kolację.
Opłatek odmówić i wyjaśnić to co ostatnio tu na blogu było napisane:
KREW Jezusa to wino Nowego Przymierza czyli szczera WIARA.
Chleb to Słowo Boże.
Więc opłatek jest sprzeczny z Biblią, (a za odmowę jego spożycia groziła śmierć w czasach inkwizycji).
Dzięki za sugestię Robert 8, chyba to sobie zachowam 🙂
Ja chyba też.
Musiałaby być msza i kapłan z mocą przemiany.
Zwykły przaśny chleb,chleb pokoju.
Kup sam swój opłatek nieomodlony i nim się przełam.Mi on smakuje.
Dla czystego wszystko czyste.
Zaproponuj ze sama zrobisz oplatki i zamiast opłatka upiecz chleb przasny przynajmniej podzielicie sie prawdziwym chlebem z Pisma Swietego.
U moich rodziców są ostatnio nie święcone opłatki, ale z tym chlebem to dobry pomysł :-).
Gdy ci ktos mimo twoich napomnien i wspolnoty wierzacych caly czas szkodzi, miej jasnosc, iz masz do czynienia z jednostka przekleta przez Boga, nasieniem zlego ducha.
Zabawne. Prawie wszystkie subkultury przyszly do Polski z zachodu, a dresy i ich mutacje ze wschodu. Kazda z zachodnich grup kulturowych ma lepszy badz gorszy swiatopoglad, a lysi sa zobojetniali, lub co gorsza nihilistyczni. Oprocz uzycia cielesnego nic wiecej ich nie interesuje. Czy przeto mozna ich nazwac ludzmi w pelni tego slowa znaczeniu?
A moze pojeli jakis inny poziom madrosci, nie dostepny zwyklym ludziom?
Spoleczenstwo polskie jest pogrozone w rzymskim letargu duchowym i gdy ktos prubuje je z bez czynu wytracic reaguje oburzeniem, zapadajac ponownie w otepienie…
Pewnie macie rację, ale to jest strasznie frustrujące jak najbliżsi cię nie rozumieją, czuję się jak frajerka. Nie mogę tego pojąć, że gdy Jezus stał się dla mnie najważniejszy, (kiedyś była to muzyka, teraz zeszła na dalszy plan)to oni uważają go za śmiecia.
Polacy jak i inne narody skazone socjalizmem-personalizmem zakladaja, iz zle panstwo ma caly worek z pieniedzmi i jest takie niegodziwe, ze nie chce sie z nimi podzielic. Szkopul w tym, iz panstwo ma tylko tyle, ile ukra…. ekhm zabierze w podatkach rozmaitych jednostkom produktywnym. Forsa nie bierze sie z zapomogi ( jak to sie wielu wydaje), a z dobrej i wydajnej pracy ogolu obywateli.
Jak pogodzić ze sobą dobrą radę,
aby nie pomagać bezbożnemu lub nawet ze znamionami opętania demonicznego
z przykazaniem Bożym nakazującym szacunek oboju rodzicom,
przy założeniu, że jest to jedna, ta sama osoba?
Pytam, bo mam “problemy wychowawcze” z występnym ojcem, ale jeśli ja nie pomogę, to nikt nie pomoże… Przy czym ojciec ma w pogardzie wszystko to, co czynię… Nie mogę sobie poradzić.
To mnie ściąga do piekieł.
Nie ma dobrego rozwiązania?
Doradźcie coś?
Sam Jezus Chrystus powiedzial, iz jesli ktos kocha bardziej innego czlowieka niz Jego, nie jest Go godzien. Jezeli ta osoba, twoj ojciec otwarcie neguje/odrzuca ( nie watpi ) istnienie Boga, to nie ma juz dla niego ratunku… Jednakze moge sie mylic i bardzo bym tego chcial.
Artur! Tu nie chodzi o mój wybór między tym kogo kocham bardziej. Bo ja się z Ducha narodziłam i w tym dziedzictwa wyczekuję, ale co zrobić z powinnością według ciała?
Nie mogę na forum publicznym zdradzić wam szczegółów, ale wiele jest objawów opętania demonicznego, opętania jednak za swym przyzwoleniem, przypieczętowanego krzywdzeniem najbliższych.
Właśnie dlatego nie mogę wypędzić demona, a jestem pewna, że ten doprowadzi ojca do śmierci.
A wiemy, że śmierci na zawsze.
Pomagać czy nie?
Nie jestem w stanie pogodzić się z myślą, ze nie ma ratunku?
Niech sie jakis biblijny znawca wypowie. Raz wybierajac, wybieram na wiecznosc.
Mój komentarz zapewne nie przyniesie Ci pocieszenia w tej konkretnej sprawie, bo jedyne co mogę napisać, to że każdy z nas pisząc w cudzysłowie “nosi krzyż” tego samego problemu: ateizmu lub fałszywych tradycji pielęgnowanych przez osoby nam najbliższe jak i nasze rodziny.
Walka przypomina kruszenie muru żelbetonu przy pomocy ołówka.
Dzięki. Rozważę w sercu ostatnie zdanie.
🙁
Jedyne co mi przychodzi do głowy to żarliwa modlitwa o tatę.
Wypędzanie demona z osoby,która nie wierzy w Boga ,to wojna z wiatrakami.
Wypędzisz demona ,a on przyprowadzi jeszcze gorszych.
Cała nadzieja w Panu Jezusie Chrystusie,tylko On może tutaj pomóc.
My możemy wołać o pomoc,o skruszenie serca taty i poddanie się Bogu.
Nie poddawaj się,walcz w modlitwach i wierz.Ratunek w Bogu jest tylko musisz w to wierzyć i ufać.
“Jezeli ta osoba, twoj ojciec otwarcie neguje/odrzuca ( nie watpi ) istnienie Boga, to nie ma juz dla niego ratunku…”
Detmold, akurat w tej kwestii się mylisz. Biblia przewiduje tylko jeden przypadek wyboru, bez odwrotu. Jest to grzech przeciw Duchowi Świętemu, czyli m.in DOBROWOLNE odrzucenie Boga. Znasz prawdę, ale mimo to się odwracasz od prawdy (choć i w takim przypadku, musiałbyś odejść bardzo daleko od Boga). Ateista czy nawet antyteista, nie ma aż takiego problemu, może się jeszcze nawrócić. Gdyby było inaczej, Paweł apostoł nie dostałby objawienia, bo przecież zwalczał chrześcijan i to z dosyć dużą gorliwością.
Mój błąd. Przepraszam za nieporozumienie. A może byś Karol, coś Andżelice doradził?
Przecietny polokatolik w zaufanym gronie krytykuje funkcjonariuszy watykanskich niewybrednymi slowami, podczas gdy spotyka owego czarnego to dziwnym sposobem blyskawicznie pokornieje i uzywa zwrotow typu Witam ksiedza dobrodzieja w moich skromnych progach. Przezabawna hipokryzja.
Dziękuje bardzo za wspaniały tekst, warty był przeczytania 🙂
PS. i siepomaga powędrowało do zakładek w mej internetowej przeglądarce 🙂
Piter!!! Oddaj artykuł…
To nic, ze się trochę pomyj wylało…
Prawda sama się obroni! Jak nie dziś, to jutro…
A cytat francuza i tak krąży w necie…
Jeśli “tak” nie powiedzą, nie zabłyśnie dla nich jutrzenka zbawienia….
Ale przecież to jest właśnie jedyne co wyróżnia Jezusa od innych bogów i praw itp, że dawał swoją miłość i “kredyt zaufania” wszelkim żulom, grzesznikom, dziwki nie pozwalał ukamienować, nawet mówił że słońce dzięki Ojcu wschodzi nad złymi i dobrymi, że pomaganie tylko braciom i kochanie przyjaciół to nic szczególnego “bo czy poganie i celnicy tak nie czynią”. Przykładowo z żulem pod marketem przecież nie trzeba się z nim przyjaźnić czy coś ale danie 1zł w zime może sprawić że kupi sobie jedzenie zamiast wódy, kto wie? Człowiek ma wolną wolę. Jeszcze ta księga Syracha jest nienatchniona i uznawana jest tylko przez KrK przecież. Jeszcze jakby się przyczepić wydaje mi się że w bibli szatana słynnej jest podobna ideologia w tych tzn przykazaniach, że należy pomagać tylko tym wartym tego i tym co na to zasługują. Chętenie zostanę poprawiony w moim rozumowaniu, może się mylę, pozdrawiam, z Bogiem.
vv
wydaję mi się, że nie zrozumiałeś tekstu. Nie chodzi o to aby nikomu nie pomagać, ale pomagać potrzebującym. Jeśli będziesz dawał pijakowi 5zł to kupi sobie winko. Niektórzy z nich są uczciwi i mówią wprost: co będę pana oszukiwał, po prostu chciałem się napić.
Księga syracha nie jest w kanonie protestanckim i tyle, ale wszyzstko w niej zawarte jest prawdą.
Pan Jezus nigdy nie wspierał grzechu!
Dodajmy jescze skanalizowanie pomocy: otrzymuje ją ktos na swoje pożądliwości, albo prawdziwie potrzebujący. Wybór jest prosty.
Salomon modlił się nie o zloto, ale mądrość.
Mówisz o Jezusie pomagającym. Proszę Cię podaj jeden tylko przykład, gdzie Pan Jezus pomógł komuś, kto źle wykorzystał tę pomoc.
Módlmy się o mądrość…
Z podanego przez Ciebie Piotrze powodu (wielce prawdopodobny zakup jabola przez pijaka za jałmużnę “na chleb” lub dopalaczy przez dzieciaka) oraz by nie kopać leżącego również pastor mojego zboru powiedział, że z zasady nie daje pieniędzy żebrakom ulicznym. Ma to według mnie sens. Kiedyś się nad tym zastanawiałem na Spotkaniu i doszedłem do wniosku, iż dawałem takim ludziom kasę w sposób naiwny i brak w tym było właśnie mądrości. Stąd też postępuję teraz podobnie jak pastor. Nikomu nie narzucałbym takiego podejścia, ale wydaje się ono być najsensowniejsze, choć też dopuszczam wyjątki. Odnoszę niemniej wrażenie, że przeważająca większość takich żebraków żeruje na ludzkiej naiwności i nie chce iść do pracy lub ośrodka, a po prostu się uchlać jak świnia.
otóż to..
No wg mnie trochę Judasz, został jednym z 12 największych sług Pana Jezusa, Władcy wszelkiego stworzenia, był grzesznikiem jak to wcześniej apostołowie,uzyskał władzę, bliskość samego Boga i odpuszczenie grzechów a zdradził go za marne 30 srebrników i powiesił się. Nie chcę się sprzeczać, rozumiem że w pewnych drobiazgowych kwestiach nigdy wszyscy się nie zgodzą, ja poprostu żulom zamierzam dawać złotówkę, w nadzieji na ich zmianę ale nie wykluczam że się mylę, co do konotacji z satanizmem wydało mi się podobne, z bibli szatana,ichniego pseudodekalogu:”4. Szatan reprezentuje przychylność dla tych, którzy na to zasługują, zamiast marnowania miłości na niewdzięczników. ” Cytat umieszczam w ramach tematu, nie żeby promować czy coś, pozdrawiam ,z Bogiem.
dając tzw jak to piszesz “żulom” ową złotówkę dokładasz się do ich choroby.
Zgadzam się z Piotrem w tym, by im kasy nie dawać, o ile Duch Święty wyraźnie do tego nie pokieruje. Oni nierzadko są biegli w wyrachowanych manipulacjach. Inną kwestią jest to, że moim zdaniem cytat z apokryfu Syracha stoi w sprzeczności ze słowami Jezusa w Ewangelii Mateusza, by pomagać wrogom i tym bardziej utwierdza mnie to w przekonaniu, że należy odrzucić apokryfy jako omylne ludzkie wymysły.
Bog nakazue nam szukac madrosci. Pomaganie pijakowi w jego pijanstwie stoi w sprzecznosci z PRAWEM BOGA.
Widzisz Jacku w tym dniu napisahnia tekstu dalem pieniadze pzoorni wygladajacemu na pijaka pieniadze, alw czlowiek zbieral puszki. Chcial zarobic, zapracować..
Rozumiem, że w większości przypadków tak jest ale na pewno nie w 100%, najlepiej oczywiście kupić jest jedzenie takiemu człowiekowi ale nie zawsze jest sposobność, miałbym spokojniejsze sumienie posiadając jakiś szybki wykrywacz kłamstw, póki co nie potrafię właściwie opowiedzieć się caaałkiem w 100% za żadną opcją.
Mądrość Syracha to ksiega ktorej sie nie znajdzie np w Bibli Krola Jakuba, i podobna jest nienatchiona tylko dodana przez Kosciól Katolicki.
Ja osobiscie unikam czytania wszytskich tych ksiág
1 Księga Machabejska
2 Księga Machabejska
Księga Tobita
Księga Judyty
Mądrość Syracha
Księga Mądrości
Księga Barucha
Księga Mądrości i Syracha są uzupełnieniem księgi Przysłów i Psalmów.
Sa czymś w rodzaju blogów chrześcijańskich 🙂 Wspomagają zrozumienie wiedzy.
Zresztą rozmawiamy tu o sensowności wspomagania osób bezbożnych.
Może kiedyś przeczytam…
Osobiście bardzo chetnie czytam lub słucham do snu te dwie księgi i nie widzę w nich nic niepokojącego.
Przyjrzałem się temu tematowi trochę bliżej i porozmawiałem na ten temat choćby z moim pastorem i stwierdzam, że to teksty potencjalnie niebezpieczne. Również poleciłbym teraz ich unikać.
Hej Jacek, w moim zborze tak samo. Kiedy tam przyszłam, wspomniałam coś o Księdze Henocha i mój pastor przestrzegł mnie przed apokryfami, nie pytałam w sumie czemu pastor tak uważa. Ale nie czytałam żadnego, nie ciągnie mnie jakoś.
ponieważ są apokryfyy i apokryfy.
Na przykład jest bodajże eweangelia Tomasza przedstawiająca mlodego Jezusa.
Czytałem kawałek i natrafiłem m.in na fragment mówiący że młody jezus tzn jako dziecko bawił się swą moca uśmiercając ptaki, co jest nonsensem, ale i powodem aby tego nie czytać.
Tak więc np w ks Syracha czy Mądrości poza kanonem znajdziemy mądrości jak z księgi Przysłów, ale sa niebezpieczne apokryfy jak Tomasza czy Ewangelia Marii Magdaleny
Aha, mój brat w wierze czytający bloga jest tak zaniepokojony cytowaniem tu apokryfów, że prosił, bym tu napisał, że jeśli będzie tak dalej, odejdzie stąd. Doskonale go rozumiem. Postuluję więc – darujmy sobie raz na zawsze analizy nienatchnionych ksiąg, bo równie dobrze moglibyście i moje wymysły spisane w jakiejś księdze analizować i tyle samo pożytku by z tego było. Nie byłaby to zdrowa nauka. Zostawcie apokryfy KRK, niech sobie je badają.
przytaczamy takze Wilkersona Poonena no i moje teksty osobiste. Tk patrzac nalezaloby tylko biblie cytowac az przejdziemy do wycinki i samej biblii gdzie beda sie liczyc tylko slowa samego Boga jak na znanym nam forum.
Hm… Muszę to wszystko przemyśleć na spokojnie. Jedno, co mi przychodzi do głowy teraz – nie ma Księgi Wilkersona zaliczanej w kanon, a tylko teksty. To trochę inne kategorie raczej są…
“Jedno, co mi przychodzi do głowy teraz – nie ma Księgi Wilkersona zaliczanej w kanon, a tylko teksty. To trochę inne kategorie raczej są…”
nie wiem jaka jest różnica w publikowaniu…
Niech brat nie czyta także Henocha i nie interesuje sie Illuminati.
Twój brat Jacku nie wpłynie na mnie.
Z Bogiem.
Dzięki? za tekst w imię Pana Jezusa Chrystusa.
Ja akurat rzadko wpłacam pieniądze do różnych fundacji.
Zazwyczaj proszę o pomoc DŚ,gdzie i komu potrzebna jest pomoc.Staram się słuchać tego co podpowiada DŚ,niczego nie zakładać z góry.Bo my widzimy okrojony obraz rzeczywistości danego człowieka,a Bóg wie kto potrzebuje pomocy.Używa do tego nas ,aby Jego chwała ujawniona była wśród ludzi.
Wydaje mi się, że gdybyśmy słuchali Bożego głosu tak, jak to opisuje Jim Hohnberger, nie mielibyśmy problemu z tym, komu, kiedy i jak pomagać.
Dokładnie,bo to DŚ wprowadza nas we wszystko i to co nam z pozoru wydaje się prawe i słuszne jest marnością dla Boga.
My możemy zakładać,że pewnym ludziom nie będziemy pomagać,ponieważ tak postrzegamy daną sytuacje.Tylko pytanie czy Bóg postrzega to tak samo jak my?
Dlatego tak istotne jest słuchanie głosu Bożego,bo On się nigdy nie myli,a my tak.
Tak zgadzam się z Wami kobiety 🙂
Nie to że wyjątkowo, ale zgadzam.
Do napisania tego tekstu skłoniła mnie tak naprawdę przygoda.
Otóż z rana w śmietniku grzebał jakiś mężczyzna ok 60lat. Spytałem dyplomatycznie ale prowokacyjnie: segreguje pan śmieci?
on: tak po co się mają marnować.
Szukał puszek aluminiowych.
Spojrzałem na niego, na jego obdarte ubranie, zobaczyłem, że nie jest pijakiem i coś mi powiedziało idź do domu i daj mu pieniądze. Więc poszedłem, wziąłem pieniądze i mu dałem mówiąc: czy moge panu pomóc?
zgodził się.
Ogolnie cięzko mi jest spotkać takich ludzi, chciałbym im pomagac bardziej, ale nie wiem gdzie oni są
Mnie się zdaje, że bardzo często właśnie przy śmietnikach. Tacy, co wstydzą się prosić.
Polokatolik wielokrotnie udowodnil, iz tzw. dobre gospodarzenie krajem jet mu pojeciem obcym i zgola nie zrozumialym dla niego. Przyklad? Zamiast rozwijac rodzima produkcje wysoko przetworzonych technologicznie towarow ( o czym trzeba miec pojecie ) woli za swoja licha walute kupowac niemieckie smiecie, chocby byly uzywane, a nawet zepsute, a moze sie je jeszcze przywroci do zycia. A potem zdziwiwienie, iz jestesmy narodem sluzacym innym, skoro nie wytwarzamy pozadanych na swiecie dobr…
detomold, proszę Cię zmien retorykę,
pisujesz często polakokatolik a myslisz że protestanci są święci?
Jakby to powiedziec. To jest okreslnik stanu mentalnego czlowieka wychowanego w systemie rzymskim, ktory jest niewolniczo przywiazany do schematow myslenia/kalek znaczeniowych wpojonych mu bez pytania sie o jego zdanie czy chce byc duchowym poddanym papieza watykanskiego. Sprobuje byc mniej wojenny. Zaden zyjacy czlowiek nie jest swiety za zycia ziemskiego.
Bardzo praktyczny artykuł,takich potrzeba,bo kojarzą nas ze ścierkądo wytarcia nóg.